Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Cechy ludzkiego ducha – 1

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Ostatni cykl dotyczył różnicy między twoim duchem a Duchem Świętym. Duch Św. przebywa w naszym duchowym człowieku i możemy Go odczuwać, lecz nie naszym umysłem. Umysł może dostrzec, że coś się dzieje w naszym duchowym człowieku, jednak Chrystus przebywa w naszym duchu, a nie w umyśle.

Potrzeba powiedzieć coś na temat cech naszego ducha (duchowego człowieka), ponieważ, kiedy to zrozumiemy, pozwoli nam odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy to ja, a może to Bóg?

„Duch ochoczy, ale ciało słabe” – to komentarz Jezusa gdy odkrył, że uczniowie zasnęli w czasie modlitwy w ogrodzie, tuż przed Jego pojmaniem. Paweł napisał później, że w naszych sercach chcemy czynić dobrze, lecz odkrywamy, że nasze ciało ma skłonności do grzechu. Nasz duch jest nieśmiertelny, a gdy jest jeszcze odrodzony z Ducha Św., to przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu chce czynić tylko, to jest prawe. Jednak nasz duch przebywa w ziemskim ciele, które z natury jest „słabe” (Mt 26:41, Rzym 7: 14-25).

„A Jezus zaraz poznał w duchu swoim, że tak myślą w sobie…” Jezus żył i usługiwał jako człowiek napełniony Duchem. To, o czym myśleli ludzie, odebrał to w swoim duchu. Duch Św. mu tego nie powiedział – On to poznał (Mar 2: 8).

To pokazuje nam, że nasz duch postrzega rzeczy w innych ludziach. W poprzedniej serii wspomniałem o tym, że często osoba wywodząca się z domu alkoholików, będąc dorosła, jest często wyczuć w swoim duchu, gdy spotyka osobę uzależnioną. Dzieje się tak, ponieważ wie, jak odczuwa się takiego (złego) ducha w.

Continue reading

Niezbędna nowość nowego stworzenia

T. Austin-Sparks

Obycie ze słowami i ideami bardzo często ujmuje coś z ich wartości.
Nieliczne wersy z Nowego Testamentu są bardziej nam znane niż 2 Kor 5:17: „Kto jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem…” lecz pełna siła jednego znajdującego się tutaj głównego wyrazu, jestem tego całkiem pewien, nie dotarła do naszych serc i ciągle mamy wiele do nauczenia się o tej istotnej nowości nowego stworzenia w Chrystusie. Rzeczywiście można powiedzieć, że wiele z naszych problemów, trudności, słabości, upadków, rozterek wynika z tego, że nie uchwyciliśmy wystarczająco wagi tego jednego wyraz – „nowy”.

Niezbędna nowość nowego stworzenia

Stan 03/04.02.2021

Stan Tyra
3 lutego
Ewangelia może być tajemnicza, lecz nie jest skomplikowana! Męczymy się tak bardzo pytaniami typu:  „Jak mam…” Po prostu nie znosimy myśli o niewiedzy i dlatego niczego nie wiemy o wierze. Nie wiedzieć i nie potrzebować wiedzieć to pierwszy krok ku radykalnej przemianie. Nie ma „tajemniczego” moralnego kodu/przykazania do poznawania Boga i podobania się Jemu, czy też czegoś, co śmiesznie nazywamy „zbawieniem”, poza tym, że stajesz się bardziej miłujący, miłosierny,współczujący, przebaczający. Tyle!!! Oto pozbawione religii chrześcijaństwo w swym najbardziej autentycznym doświadczaniu.

Małe dusze nie są w stanie poznać wielkiego Boga bezwarunkowej miłości, obejmującego wszystkich, a wielkie dusze nigdy nie są zadowolone z małego Boga warunkowanej miłości, wyłączania i oddzielania. Największe okno na cokolwiek to popękane wszystko i rysy u każdego. Wolimy „wypełniać te pęknięcia” i naprawiać rysy, ponieważ uważamy je za „grzech”, zamiast patrzeć na nie jako na Boże zaproszenie do kochania. Religia wydaje ludzi mających intelektualną wiedzę, a pozbawionych poznania Boga. Być może wiedza jest naszą „szpachlówką” z wyboru, służącą wypełnianiu tych wszystkich irytujących dziur.

Continue reading

Czy rzeczywiście Bóg chciał zabić Mojżesza?

Richard Murray

W czasie drogi, na noclegu, natarł na niego Pan i chciał go zabić. Wtedy Sefora wzięła ostry kamień, odcięła napletek syna swego i dotknęła nim sromu Mojżesza, i rzekła: Jesteś mi oblubieńcem krwi. I zaniechał go. Wtedy ona rzekła: Oblubieńcem krwi przez obrzezanie” (Wyj 4:24-26).

Czy Bóg chciał zabić Mojżesza tylko dlatego, że nie obrzezał na czas swego syna? Czy to ma jakikolwiek sens? Czy możemy sobie wyobrazić, że Jezus robi coś choćby z dala przypominające coś takiego?
Oczywiście, że nie. Przyjrzyjmy się bliżej temu.

Po pierwsze, ten fragment mówi, że Bóg chciał zabić Mojżesza najwyraźniej za to, że nie obrzezał swego syna 8 dnia po narodzeniu. Ówczesne myślenie Żydów często przedstawiało „Pana” jako tego, który robi „tą śmiertelną rzecz”, czy „Pana” robiącego „tamtą śmiertelną rzecz”, lecz później przypisywano rzeczywiste niszczące działanie aniołowi. Interpretowano wszelką „anielską działalność” jako „Pana”. Uważano, że Szatan, „anioł śmierci” wywołujący plagi w Księdze Wyjścia po prostu idzie za morderczymi rozkazami Pana. Ten fragment z 4 rozdziału nie różni się niczym.

Judaizm i kalwinizm robią ten sam zasadniczy teologiczny błąd – w obu przypadkach wierzą, że Szatan robi WYŁĄCZNIE To, co Bóg wyraźnie nakazuje mu zrobić. Kalwinizm twierdzi, że Szatan jest wściekłym psem uwiązanym na napiętym łańcuchu Pana, LECZ robi WYŁĄCZENIE to, co Pan mu rozkaże.A to Szatan jest tym ,który morduje i niszczy.

Judaizm niewiele różni się od tego, twierdząc, że Szatan nie jest wściekłym psem, lecz z pewnością jest posłusznym sługą, który wykonuje WYŁĄCZNIE to, co Pan rozkaże mu zrobić. Tak, czy inaczej, Szatan jest uważany za wykonawcę zgubnych sądów Bożych.

Powtórzmy, Żydzi przypisywali WSZELKĄ anielską działalność Bogu. Gdy Jakub walczył z Bogiem, Biblia w jednym miejscu opisuje to jako walkę Boga z Jakubem, a w innym jako anioła walczącego z nim. Gdy Bóg pojawia się, aby powiedzieć, że On sam uderzy pierworodnych Egiptu, w rzeczywistości jest to anioł śmierci, który wykonuje swą brudną robotę, a judaizm anioła śmierci zawsze rozpoznawał jako Szatana.

Jak podaje Encyklopedia Żydowskiej Myśli (THE ENCYCLOPEDIA OF JEWISH CONCEPTS by Philip Birnbaum): „Szatan … jest … utożsamiany z aniołem śmierci. Jego głównymi zadaniami są kuszenie, oskarżanie i osądzanie. Pod Boża kontrolą działa wyłącznie za boskim przyzwoleniem, wykonując swoje intrygi” (Sanhedrin Press, page 594). Rabbi Benjamin Blech pisze podobnie: „Judaizm uważa Szatana za sługę Boga, którego funkcją jest przygotowywać  decyzje między dobrem, a złem, abyśmy mogli korzystać z wolnej woli… [Jego] oczywista surowość jest po prostu kamuflażem dla boskiej troski i miłości”. JEŚLI Bóg JEST TAK DOBRY TO CZEMU ŚWIAT JEST TAK ZŁY? Simcha Press, pages 7-9

Poniżej jedno z najbardziej sławnych żydowskich komentarzy tego fragmentu, zwany komentarzem Rasziego. Raszi był wybitnym komentatorem żydowskiej Biblii żyjącym w Średniowieczu.

Wyj 4:24. „W czasie drogi, na noclegu, natarł na niego Pan i chciał go zabić”.
כד. וַיְהִי בַדֶּרֶךְ בַּמָּלוֹן וַיִּפְגְּשֵׁהוּ יְהֹוָה וַיְבַקֵּשׁ הֲמִיתוֹ:

Gdy był w drodze, tj.: Mojżesz.

ויהי: משה בדרך במלון:

Chciał zabić Mojżesza, ponieważ ten zlekceważył obrzezania swego syna,Eliezera. Ponieważ zlekceważył, miał być ukarany śmiercią. Tak nauczano w Braita: Rabbi Jose powiedział: „Boże uchowaj! Mojżesz nie zlekceważył tego, lecz myślał: czy mam go obrzezać tu, na drodze? To będzie niebezpieczne dla dziecka przez trzy dni. Czy mam go obrzezać czy poczekać te trzy dni? Święty, Błogosławiony polecił mi: „Idź, wracaj do Egiptu”. [Mojżesz spieszył się do Egiptu zamierzając obrzezać Eliezara po swym powrocie.] Dlaczego miałby być ukarany śmiercią? Ponieważ najpierw poganiał siebie samego szczegółami zakwaterowania. [To pojawia się] w traktacie Nedarim (31b). ******

Anioł zamienił się w coś w rodzaju węża i pochłonął go [Mojżesza] od głowy do bioder, a następnie [wąż wypluł go i] pochłonął od stóp do intymnych jego części. Sefora zrozumiała więc, że powodem było niewykonanie obrzezania. — [za: Ned. 32a, Exodus Rabbah 5:5].”

Septuaginta (grecki przekład Starego Testamentu) podobnie przypisuje atak na Mojżesza raczej aniołowi Pańskiemu niż bezpośrednio Jahwe. Zwróć uwagę na to, że starotestamentowi święci mieszali Szatana i Pana w następujących wersach: 1 Krn 21:1 oraz 2 Sam 24:1. W obu przypadkach to samo wydarzenie, grzech policzenia przez Dawida Izraela, co spowodowało śmierć 70.000 ludzi, jest przypisywane w pierwszym fragmencie Szatanowi, a w drugim „gniewowi Pana”. Tak więc, jeśli w Starym Testamencie „gniew Boży” jest w rzeczywistości „służbą Szatana”, to „uwaga, Huston, mamy problem” we właściwym rozumieniu w Starym Testamencie różnicy między Bożą naturą, a naturą Szatana.

W istocie chodzi o to, że starotestamentowi świeci wierzyli, że Szatan jest lewą ręką Boga, głosem Jego gniewu, Jego oficjalnym sługa gniewu. TAK WIĘC, gdy ONI opisywali „anioła Pańskiego” jako tego, który wykonuje dzieła zniszczenia, odnosili się do Szatana.

Jeśli w tej sprawie dopuścimy ich niezrozumienie to będziemy wierzyć we wszelkiego rodzaju straszliwe rzeczy o Bogu. Jezus objawił Boga jako tego, który wyłącznie daje i chroni życie, a Diabła jako tego, który jedynie zabiera i niszczy życie (J 10:10 i Hbr 2:14). Jezus doskonale znał różnice między czynami Boga, a czynami Szatana – starotestamentowi święcie często nie mieli takiego poznania.

Jeśli nie możemy sobie wyobrazić tego, jak Jezus zabija Mojżesza za nieobrzezanie swego syna, to nie możemy wyobrazić sobie Boga Ojca, który to czyni. Jeśli więc Mojżesz miał jakiś problem z posłuszeństwem Bogu, prawo – wiary, które jest ważne w tym obszarze uświęcenia rodziny, mogło dać Szatanowi prawny dostęp do możliwości gnębienia go i próby zabicia. To dlatego Nowy Testament ostrzega nas, abyśmy „nie dawali diabłu przystępu” (Ef 4:24). Wierzę, że właśnie takie coś ma tutaj miejsce. Niemniej, Sefora zaradziła temu pokutując.

Paweł Pisze do Galacjan, że fizyczne obrzezanie jest „niczym”, lecz wszystkim jest obrzezanie serca. Wyobrażać sobie, że Jezus w ogóle zabija kogokolwiek za brak fizycznego znaku ceremonii, którą Nowy Testament nazywa „niczym” jest niepojęte. Zawsze musimy zaczynać od Nowego Testamentu i pracować wstecz.

Stan 02.02.2021

Stan Tyra

Ci, którzy czytają moje posty od dłuższego czasu nieraz czytali: „bądź cierpliwy i ufaj swojej podróży”. W ramach naszej kultury i religijnych systemów cierpliwość nie jest stawiana wysoko na liście „tego, co koniecznie trzeba mieć”, pomimo tego, że jest wymieniona na liście owoców Ducha. Bez względu na to czy się to akceptuje, czy nie, przemiana jest procesem. Nie jesteś „zbawiony” nagle – jesteś zbawiany (uzdrawiany) każdego dnia, doświadczenie po doświadczeniu (może przeżycie po przeżyciu?) i dziś jest tylko kolejnym dniem zbawienia, do którego przeżycia jesteś zaproszony.

Przestań szukać właściwej książki, odpowiedniego postu na FB, dobrego kazania, kościoła, spotkania czy guru. Nie ma właściwej „odpowiedzi”, która stworzy taką chwilę, w której wypowiedzenie właściwego zaklęcia wywoła odpowiedni skutek (oryg.: abrakadabra moment).
Bóg nie jest dżinem w butelce. Bóg nie będzie tańcował tak, jak mu zagrasz na flecie.

Jeśli przeżywasz chwilę „acha!” jest to zaproszenie do podróży, w której ten proces jest zarówno twoim przewodnikiem jak i nauczycielem. Nikt nie „widzi” na żądanie, więc przestań tego oczekiwać. Fakt, że oczekujesz, że ktoś zobaczy, skoro ty uważasz, że powinien, oznacza, że sam jesteś ciągle ślepy. Jeśli tacy ludzie pójdą za tobą, będzie to przysłowiowe prowadzenie ślepych przez ślepego.

Nawet Jezus potrzebował 33 lat podróży, w czasie której wzrastał w swojej tożsamości i celu (Łk 2:52). Jezus jest również wzorem cierpliwości dla wszystkich, którzy się do Niego zbliżali. Wydaje się, że nigdy nie poganiał tego procesu, a zawsze umacniał każdego ucznia w marszu w jego własnej podróży, nigdy nie potępiając ich.

< —- | —- >

Stan 27.01.2021

Stan Tyra

27.01
Siłą napędową fałszywego ja jest strach. Doprowadził Adama i Ewę do tego, że natychmiast ukryli się usiłując zakamuflować swoje nowo skonstruowane i niedowartościowane  fałszywe ja. Strach, który   sprawia,że faktycznie zostanie odkryte ich” ja” sprawia,że majstrują przy swoim bogu usiłując go ulepszać wg własnego uznania 

Niektórym wydaje się, że dowiadując się więcej o Bogu sprawią, że będą mieć Boga na własnych warunkach. Inni wędrują od jednego kościoła do drugiego, myśląc, że znajdą lepiej umeblowaną doktrynami i praktykami szufladę (dosł. box ), która ochroni tego bałwana przed zagrożeniami, które mogą podważyć jego autentyczność. Istota jest taka, że naszą największą obawą jest to, że to, co nazywam „Bogiem” może okazać się całkiem inne niż to, do czego ja doszedłem. To dlatego będziemy tracić ogromne porcje energii upiększając tą szufladę warstwami odpowiedzi, teologii i rytuałów. Po cichu boimy się tego, że prawdziwy i żywy Bóg może się zamanifestować, wstrząsnąć naszym bałwanem i zdmuchnąć ściany naszej szufladki. Tylko bałwana trzeba strzec i bronić.

Continue reading

Znasz Słowo, czy Słowo-Osobę – posłowie

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Otrzymałem wiele e-maili po tym, jak ostatni temat dotyczący znajomości Słowa zmienił sposób myślenia ludzi. Tak więc, logicznym wydało mi się dopowiedzenia jeszcze czegoś w temacie: czy znasz Słowo (Pismo) czy  też Słowo (Osobę).

Codzienny chleb – to nie to, co myślisz
Mat. 4:4 mówi: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”.

Wyraz „słowo” tu użyte, to „rhema” – słowo Boga do człowieka. Nie ma tu „logos”, czyli zbioru ksiąg poczynając od Księgi Rodzaju aż do Objawienia (choć jest to dobra rzecz). Żyjemy nie przez logos – żyjemy przez, dla, mamy głód słowa rhema, czyli słowa, które Bóg mówi do nas indywidualnie i osobiście.

Nie żyjemy samym chlebem, co odnosi się do pokarmu dla ciała. Tak, jak nasze ciała fizyczne są karmione chlebem, tak samo nasz duchowy człowiek otrzymuje pokarm duchowy od Boga wtedy, gdy bezpośrednio do niego przemawia. Żyję, aby czuć w sobie Jego Ducha, czuć Jego obecność, Jego prowadzenie i Jego objawienie. Żyję aby tego doświadczać!

Głód rhemy kieruje nami w taki sam sposób, jak głód fizyczny – gdy jesteśmy jak głodny lew, który poluje na gazelę. Nie będziemy zaspokojeni aż ją upolujemy.

Continue reading