Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

DLACZEGO NIE WIDUJEMY CZĘŚCIEJ BOŻYCH UZDROWIEŃ –CZĘŚĆ 3/4

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Część 1
Cześć 2

Bieżący cykl nauczań mówi o przeszkodach, które stoją na drodze do uzdrowienia, a nie o tym, jak zostać uzdrowionym. Dla zainteresowanych tematem, mam nauczanie pod tytułem „Szkoła Uzdrowienia”.

Znajomość możliwych przeszkód ku uzdrowieniu jest pomocna, jednak nie ma żadnego „magicznego klucza” odblokowującego uzdrowienie dla wszystkich. Jak widzieliśmy to w przypadku Koryntian, pewne kwestie noszone w sercu człowieka mogą przyczynić się do choroby jego ciała. Prawda ta została odkryta stosunkowo niedawno przez współczesną medycynę.

Ignorancja nie chroni
Widzieliśmy również, że grzech przeciwko ciału pozostaje w ciele, co oznacza, że rozprawienie się z nim jest naszym zadaniem, a nie Boga. Problem w tym, że ignorancja nie chroni nas przed zranieniem, chorobami czy dolegliwościami. Pod koniec XIX wieku oferowano leczniczo tabletki z radem, a palenie było promowane jako zdrowe. Dopiero gdy ludzie zaczęli umierać, zdano obie sprawę, że się mylono, jednak wcześniejsza niewiedza nie ochroniła wielu dobrych ludzi przez chorobą lub nawet przedwczesną śmiercią.

Dla nas żyjących dzisiaj oznacza to, że możemy używać rzeczy, przez które chorujemy, które może wywołują chroniczne dolegliwości, lecz nie wiemy, że je powodują. Zastanawiamy się wtedy, jak Bóg mógł na to pozwolić. Jednak żyjemy na upadłej ziemi w ciałach, które też są jej częścią. Oznacza to, że genetyka i środowisko oraz rzeczy, które jemy i wdychamy, które dotykamy i wąchamy również mają na nas wpływ.

A ponieważ się rozmnażamy i przekazujemy geny swemu potomstwu, wszystko, co jest w tych genach wadliwego, przekazywane jest dalej. Nie zawsze jest to kwestia diabła czy jakiegoś przekleństwa – czasem to po prostu kwestia zwykłej genetyki.

Nie chodzi o to, że Boga to nie obchodzi, ale jednak mieszkamy na upadłej ziemi, w ciałach z niej pochodzących (które są tymczasowe i przemijają), więc wiele rzeczy ma tu na nas wpływ. Kiedy dodamy jeszcze do równania bardzo złego diabła, który chodzi patrząc, kogo pożreć, to cała sprawa jeszcze bardziej się komplikuje.

Continue reading

Adwokat

Facebook

Richard Murray

Oto objawienie napisane dla duchowych „dzieci”. Jednak to dorośli zdają się zawsze mijać z nim i to złośliwie.

Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli, A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy” (1J 2:1).

To, co samozwańczy religijni ludzi dziś robią to zgadzają się z pierwszym zdaniem, lecz kompletnie ignorują drugie. Zgadzamy się co do tego wszyscy, że Pismo ostrzega nas i wskazuje kierunek przeciwny do grzechu. Lecz faryzejskie grupowo nastawione umysły (tak samo żywe dziś jak w czasach Jezusa) mówią, że jeśli zgrzeszymy to Bóg uderzy w nas utrapieniem, zniszczeniem i uciskiem.
NIEMNIEJ, drugie zdanie powyższego wersu mówi coś dokładnie przeciwnego. Gdy zgrzeszymy, mamy „adwokata”, doradcę, zwycięzcę, który chce ochronić nas przed ludzkim i demonicznym gniewem i zamiast tego pomaga nas uzdrowić i odnowić.

Gdy potykamy się, Jezus nie kamienuje nas, lecz broni, ochrania i pociesza, oczywiście nie usprawiedliwiając grzechu, lecz starając się czule uzdrowić nas ze wszystkich szatańskich toksyn.

Popatrz jak Jezus usłużył kobiecie złapanej na cudzołóstwie. Najpierw rozbroił grupową wrogość. Byli sforą wilków oczekujących na pożarcie jej. Jednak Jezus stał się „adwokatem” tej kobiety, ochronił ją przed ich kłami. Rozwiał ich oskarżenia prostym zdaniem, rzucającym wyzwanie ich podstawie do sądzenia. Następnie tkliwie zapewnił ją, że On jej nie potępia, a następnie wezwał, aby poszła i nie grzeszyła więcej, nie wspominając nawet jakiegoś szczególnego grzechu.

TO jest adwokat, którego nigdy nie powinniśmy się bać, a raczej wewnętrznie uścisnąć. Mam tak dość tych plemiennie nastawionych wilczych oskarżycieli, którzy myślą, że wykonują Boży gniew próbując ukamienować (socjalnie czy dosłownie) grzeszników. Ponownie powinni stać się „dziećmi” i zrozumieć sens tego cudownego wersu.

Pisma napisane są po to, aby nam pomóc, w pierwszej kolejności, NIE grzeszyć, jeśli JEDNAK zgrzeszymy, zawsze pamiętać o tym, że mamy mesjańskiego 'adwokata’ imieniem Jezus, który jest ZA nami, a NIE przeciwko nam.

Potop alegorycznie

Richard Murray

Dzisiaj zajmiemy się potopem Noego na jego alegorycznym a nie literalnym poziomie. W 1 Liście Piotra 2:20-21 jest on nazwany „zbawiającym duszę” zdarzeniem, co jest dla nas „ilustracją” „chrztu”. Innymi słowy: jest to symbol zbawczego działa Chrystusa w życiu nas wszystkich.

Tak więc, alegorycznie rzecz biorąc, uratowanie rodziny Noego z zepsutego świata przy pomocy „wody”, jest alegorią naszego zbawienia przez chrzest, z mocy ciemności do Królestwa Chrystusa (1Ptr 3:20-21, Kol 1:13).

Wierzę, że hermeneutycznym kluczem do właściwej interpretacji Księgi Rodzaju jest zgoda na to, aby Duch Jezusa interpretował ją dla nas chrystologicznie  i alegorycznie, podobnie jak to robimy z uczniami idącym drogą do Emaus w 24 rozdziale Ewangelii Łukasza.

Cały Stary Testament ma być przede wszystkim czytany jako alegoryczne PROROCTWO dotyczące nadchodzącego życia, boskości, natury, charakteru, ofiary, śmierci, zmartwychwstania i zwycięskiego uwielbienia Jezusa. Niemniej, alegoria nie zatrzymuje się na tym. Stary Testament prorokuje również o wstąpieniu Jezusa do nieba i ostatecznie o ZAMIESZKIWANIU w nas wszystkich przez zielonoświątkowe wylanie Jego Ducha.

Alegoryczne odczytywanie ST nie odrzuca wartości historycznej, chodzi raczej o to, że podstawowe znaczenie starotestamentowego Pisma jest symboliczne, a nie literalne. Jest to bohaterski „trailer” Chrystusa i Jego „zbliżającego się” królestwa. Trailer nie jest jakąś formą narracji, lecz jest szeregiem szybkich cięć i wplecionych symbolicznych urywków, które dają nam ekscytujące przebłyski oświetlające Jezusa, lecz jego trailer może być przeglądany wyłącznie na chrystologicznym projektorze.

Wiemy, że w ST Jezus nigdzie nie da się LITERALNIE znaleźć po imieniu, lecz ALEGORYCZNIE jest wszędzie. Tak więc, to Jezus alegoryzuje Pisma o Jezusie przedstawiając je w drodze do Emaus dwóm swoim błogosławionym uczniom tak, że ich serca rozpalają się nimi.
„Każdy człowiek ma w sobie Mojżesza i Izraelitów, saduceuszy i faryzeuszy, patriarchów oraz królestwo niebios i piekło, tak więc te zdarzenia opisane w Biblii i przeglądane przez pobożnych jako historyczne zdarzenia w rzeczywistości stanowią opis wewnętrznych procesów dziejących się w przebiegu budowy samego człowieka” – Jacob Boehme 1575-1624.
Bóg może zalać WEWNĘTRZNE narody, lecz nigdy nie zrobiłby tego z ZEWNĘTRZNYMI narodami. Nie narody, w których żyje niezliczona ilość niemowląt, szkrabów i dzieci. Nie jest w Bożej naturze zabijać tych, którzy „nie wiedzą, co czynią”. Jezus modlił się o przebaczenie dla nich, a nie ich zniszczenie. Bóg może  chcieć zabić pozbawione miłości poglądy, lecz nigdy pozbawione miłości ludy. Autorzy Biblii w przenikliwy sposób używają literackiej techniki zwanej „personifikacją”. Starożytni personifikowali niemal wszystko. Personifikacja może dotyczyć przedmiotu, koncepcji, cechy czy jakiegoś przymiotu JAKBY TO była osoba. Złe ludy stają się złymi poglądami  Olbrzymy stają się warowniami strachu. W Księdze Mądrości mądrość i głupota zostają spersonifikowane jako kobieta podnosząca swój głos na ulicy. Zastanów się nad personifikacją grzechu jakiej dokonuje Paweł, jako króla rządzącego w jego ciele, oraz „starego” i „nowego” człowieka jako dwóch walczących w nowym stworzeniu po chrzcie osobowości.

Zatem, mając tą technikę personifikacji w pamięci, widzimy, że potop jest rozumiany duchowo jako zewnętrzny symbol, czy „obraz”, jak to nazywa Piotr, wewnętrznego wydarzenia. Bóg, przez Swego Ducha, zalewa naszą wewnętrzną istotę oczyszczającymi energiami, powodzią chrzcielnego ducha, który płonie i wypala złe wyobrażenia, impulsy, warownie, obrazy, pragnienia. Przeciwnie, to nasza dusza zostaje zbawiona, ta część nas, która pragnie Boga. Jezus jest arką ochrony naszego zbawienia, która przenosi nas przez ten uświęcający potop i osadza na suchej ziemi po to, abyśmy rozpoczęli duchowe życie na nowo w odbudowanym wewnętrznym świecie.

Stan 18/19.08.2020

Stan Tyra
18 sierpnia
„…Przyszedłem, abyście mieli życie… ” J 10:10
Celem przyjścia Jezusa nie było podanie systemu przekonań, aby rozwiązać nasz kosmiczny dylemat, dać nam geograficzne niebo czy zadowalającego bałwana, którego można powiesić na szyi i czcić. Przyszedł po to, abyś mógł żyć, cieszyć się i rozkoszować  nim w obfitości.

Grecki wyraz oznaczający „życie” to „zoe”, co oznacza pełnię witalności. Bóg nie jest posiadłością, wierzeniem czy decyzją, Bóg jest procesem i rzeczywistością, jest mapą drogową dla tego procesu. Ta podróż zaś, zawsze jest zwrócona w stronę umożliwienia nam odkrycia i cieszenia się życiem.

Twoje życie jest historią, która, jeśli prawdziwie przeżyta, doprowadzi do realizacji naszego wewnętrznego, często nieuświadomionego potencjału.

Żyć autentycznie oznacza tyle, że odkrywamy nasza drogę życia przez własne doświadczenia oraz przez poznanie siebie.

Continue reading