Category Archives: Tyra Stan

Stan 6/7.07.2020

Stan Tyra
6 lipca

Mentalność stadna jest  siłą, która celowo okrada nas z wszelkiej indywidualności. Obserwujemy to od dawna zarówno w religii jak i polityce a obecnie na niespotykanym poziomie w czymś co się nazywa „systemowym rasizmem”.
Bez względu na swoje osobiste doświadczenie przyjmujesz tą mentalność i przejmujesz historie stada jako własne. Taka mentalność nie tyle jest specyficzna dla rasy, ponieważ na mentalność stadną składają się ludzie różnych ras, wszyscy mający to samo grupowe myślenie.

Nie twierdzę, że wszystko jest doskonałe, mówię, że postrzeganie jakoby „wszystko jest potworne” było znacznie większe od tej rzeczywistości. Media chcą, abyś myślał, że wszystko jest ogromne i koszmarne, bądź nie będzie z tego zysku jutro. Pamiętaj: „doskonały świat” nie daje gwarancji tego, że doskonali ludzie będą podejmowali doskonałe decyzje (p.: Adam i Ewa, Kain i Abel).
Ralph Waldo Emerson powiedział: „Być sobą w świecie, który nieustannie stara się zrobić z ciebie kogoś innego, jest największym osiągnięciem”. Jakże prawdziwe.

Ujęło mnie ostatnio stwierdzenie Jezusa: „…spójrzcie na lilie wodne…” i na to, jak one i ptaki, nie troszczą się o nic. Jest tak dlatego, że jedyna tożsamość jaką posiadają to to, kim są a zatem żyją „bez-zakłóceń”. Nie mają religii, a jednak są w pełni świadome i zadowolone z tego, co im dano. Nie mają politycznego zdania, ideologii czy filozofii.

Jeśli możesz być wolny, wolny od opinii innych, grupowego myślenia, choćby przez krótką chwilę to poznasz wartość indywidualności i moc prawdziwej wolności. Dziś, z czym wszystkie poprzednie pokolenia zmagały się, indywidualność jest niemal zatracona pośród kolektywnych idei, koncepcji kultury zarówno przeszłych jak i obecnych.


Aby być jednostką indywidualną musisz znaleźć sposób na wyjście ze zgliszcz grupowego myślenia. Polityczne systemy nie pracują na korzyść twojego indywidualizmu; rasowe niepokoje, religijne systemy przekonań – również nie. Całe ich działanie skierowane jest na korzyść własną a ciebie potrzebują do tego, abyś napędzał ich narrację, wypychał ich portfel i zgadzał się z ich interpretacją życia.

Jeśli nie nauczysz się być oryginalny, nigdy nie będziesz właściwe podłączony i pokój nigdy nie urzeczywistni się. Zawsze będziesz żył życiem niespokojnym na „jakiejś wyspie, któregoś dnia” („someday island”). Choć masz więcej chwały niż jakakolwiek roślina czy zwierzę, będziesz żył życiem, które nigdy nie wychodzi poza ten poziom. Będziesz zwyczajnie smutny

Na pytanie: „Co to znaczy być jednostką indywidualną?” możesz odpowiedzieć sobie tylko ty sam. Stań przed lustrem w dobrze oświetlonym pomieszczeniu. Tak właśnie widzisz ty sam siebie i tak widzi cię świat. Wyłącz teraz światło. Taki jesteś. Jest to wstęp do odkrycia „JA JESTEM” siebie.

Kim jesteś jako jednostka indywidualna nigdy nie znajdzie odpowiedzi w społeczeństwie czy plemienności. Cały biznes społeczeństwa czy plemienności był, jest i zawsze będzie skupiony na tym, co zewnętrzne. Nigdy nie myl religijnego wyścigu z duchowym, czy genealogii z tożsamością jednostki.

Religia to muzeum artefaktów, podczas gdy duchowość to podróż w głęboką rzeczywistość siebie. Genealogia to studium tego, co było, ty zaś jesteś objawieniem tego, co jest. Dopóki nie przebijesz się na wolność z tej zbiorowej przeszłości, nigdy nie będziesz wiedział co to znaczy być jednostką indywidualną.

7 lipca
Media stworzyły cierpiący świat, za który ty jesteś odpowiedzialny. Jeśli próbujesz z tego wyjść, medialni nałogowcy, którzy uważają się za zaangażowanych aktywistów, spróbują cię zawstydzić i określić jako kogoś biernego. Oskarżają: „Nic nie robisz! Ty jesteś częścią problemu!”

Jest tak dlatego, że zostali świadomie przekonani przez media do przyjęcia problemów świata jako własnych. Gdy już raz pojmiesz cały świat czy nawet cały naród jako coś, co się dzieje dzięki tobie to już jesteś wessany w życie nieustannej desperacji. Teraz media są zachwycone, ty codziennie włączasz je w poszukiwaniu jakiegokolwiek zwycięstwa, a zwycięstwem dla plemiennej mentalności jest tworzenie absurdalności, bądź w przypadku mentalność stadnej nieustanne martwienie się tą właśnie absurdalnością.
W obu przypadkach stada potrzebują tych samych mediów bądź w celu napędzania bądź uspakajania ich mentalności.

Problem dla zmartwionego cierpiącego człowieka jest taki, że to media przekonały go, że jego świat nie jest już wioską i doprowadziły go do poczucia odpowiedzialności za cierpienia całego kraju bądź planety. Był taki czas, że świat ograniczał się tylko do odległości, którą można było przejść na piechotę. Jeśli chciało się coś zmienić to robiło się to w ramach SWOJEJ społeczności. Jeszcze nie tak dawno świat człowieka to miasteczko, miasto i trzy kanały telewizji, która przekazywała informacje co się w nich dzieje.

Oświeceni ludzie często wyglądają na grubiańskich i nieczułych, ponieważ nie zgadzają się na przyjęcie światowych problemów jako własnych i nie dadzą się wciągnąć w próby rozwiązywania twoich emocjonalnych spraw. Robią tak dlatego, że wiedzą, że rozwiązanie twoich emocjonalnych problemów nie rozwiąże twojego cierpienia. Miałem do czynienia z tak wieloma ludźmi, którzy cierpieli dlatego, że byli uzależnieni od cierpienia, a bliscy i znajomi wspierali ich w tym cierpieniu, ponieważ byli uzależnieni od tego, aby być potrzebnymi. Jest to najważniejsza część roboty „stada”. Zachęcanie każdego do korzystania z cierpienia, aby pozyskać uwagę i wsparcie innych.

Problemem jest to, że większość oskarża o cierpienie rzeczy zewnętrzne. Nie mają świadomości tego, że może to być w nich, ich myślach, pragnieniach i stworzonych przez siebie samych uprzedzeniach. Nie da się przekazać komuś innemu własnego cierpienia, można tylko zmusić innych do udziału we własnym cierpieniu.
Spójrz na swoje własne życie. To cierpienie, które obecnie przeżywasz prawdopodobnie nie jest wielkie, lecz odczuwasz je tak, ponieważ nasłuchałeś się i naoglądałeś tych, wokół ciebie, którzy cierpią. Rozwiązanie jest tak proste: jeśli gdzieś jest miejsce, w którym pięć osób mówi o swoim cierpieniu i jest takie, w którym nie ma nikogo to idź tam. Wyłącz media. Zredukowanie cierpienia polega po prostu na tym, aby przestać słuchać każdego, kto mówi o cierpieniu. Jeśli dzieje się to w twojej społeczności, a możesz pomóc – pomóż. Nie angażuj się nie próbuj rozwiązać emocjonalnych potrzeb świata, który dostrzega i stale mówi o swoim  cierpieniu.

<|>

Stan 05.07.2020

Stan Tyra
5 lipca
Kilka myśli wybranych na dziś:

Nikt nie myśli o tym, że ten kraj jest tak zły, jak to wykrzykuje, bo po prostu wyjechałby stąd. Poważnie! To samo dotyczy fundamentalistycznego chrześcijaństwa. Gdyby rzeczywiście wierzyli w to, że skutek nie przyjęcia Jezusa do serca jest tak tragiczny, jak twierdzą, to wydawaliby całe pieniądze na reklamy telewizyjne i socjal media, aby zapewnić, że ich przesłanie jest stale wpajane w całą ludzkość. Nie robią tego.

Zamiast tego mamy do czynienia z społecznymi zamieszkami, a kościoły wysyłają do odległych miejsc po kilku misjonarzy. Niektóre  wysyłają dwóch na rowerach, aby się uśmiechali i wręczali różne materiały. Niektóre nadal utrzymują dwugodzinne okienko odwiedzin we wtorki wieczorami. Niektórzy głoszą przesłanie „nawróć się lub spłoń” do zebranych w niedzielę tłumów, które już udają, że w to wierzą.

Wszystko to tak wygląda, ponieważ nie wierzą sami w przesłanie, które głoszą. Nie mogą! Chcieliby i czują, że powinni, lecz tak nie jest. Ich determinacja odzwierciedlałaby potrzebę wobec zbliżającej się zguby.

Zamiast być szczęśliwi i zadowoleni tu gdzie jesteśmy, żyjemy opłakanym życiem, które niczego nie zmienia i uczymy nasze dzieci żyć żałosnym życiem, a one w zamian… widzicie ten obraz. W Liście do Filipian 4:11-13 czytamy, że można nauczyć się być zadowolonym w każdych okolicznościach, lecz kościół w Ameryce nie wierzy w to „niezawodne” słowo, bo w przeciwnym razie nie byliby takimi posępnymi i orzekającymi śmierć (doom and gloom) krytykami wszystkiego, o czym pojęcia nie mają.

Jeśli znasz miłość to dlatego, że odkryłeś ją w kimś innym, więc przestań myśleć, że ty sam jesteś jej uosobieniem. Chcemy odkrywać Wszechświat dlatego, że nie rozpoznajemy tego, jakim pełnym wszechświatem jesteśmy obecnie. Czy nigdy nie widziałeś zdjęcia Ziemi umiejscowionej w naszej Galaktyce? Mój Boże! Jak bardzo daleko jeszcze musimy iść w ciemność? Ponieważ nie chcemy zrozumieć siebie i wszechświata wokół nas, chcemy poskromić każdego innego i odkryć „nieodkryte”.
Powiedziałbym, że autentyczne ja jest prawdopodobnie tak daleko jak daleko ja muszę obecnie wejść w nieznane.

Nawrócenie w swej istocie jest procesem de-hipnotyzacji, tak, abyśmy widzieli rzeczy takimi jakie są, a nie takimi jak chcielibyśmy je widzieć, bądź jak nam powiedziano, że są. Lilia jest piękna i niezestresowana dlatego, że nie próbuje być niczym innym niż jest i nie wścieka się na róże za to, że nie są liliami.

Sępy żywią się tym, co martwe, orły – tym, co żyje.
Kim chcesz dziś być?

<|>

Stan 29.06 / 04.07.2020

Stan Tyra

29 czerwca
Wydaje się, że mamy trudności z przyjęciem prawdy jako relacji, a nie idei. Jezus, mówiąc o sobie, jako o prawdzie, wyraźnie dał do zrozumienia, że prawda jest czymś osobistym, a nie konceptualnym (J 14:6).

Powinno to, choć w większości tak nie jest, na nowo uporządkować świat religii z kłótni o idee i koncepcje do świata tajemnicy, spotkania i intymności.

„Chrystus w tobie…” mówi o tajemnicy bliskości intymności, i jest twoją jedyną nadzieją. Opieranie swojej nadziei na właściwym ustawieniu biblijnych faktów i dojściu do „właściwych” wniosków jest bezsensownym ćwiczeniem. Czytanie Biblii i gromadzenie faktów o Bogu, jest najlepszym sposobem na uniknięcie spotkania (z Bogiem) i Jego obecności, co już teraz powinno być dla nas oczywiste

Tajemnica to nie coś, czego nie można zrozumieć, lecz coś do zrozumienia czego dochodzi się w nieskończoność. Jest wielopoziomowa i płodna w znaczenia, nigdy nie daje się podsumować we wniosku i ogłosić jako prawda. Jest to „mądrość Boża ukryta ponad rozumem” jak czytamy w 2Kor 2:6-7, 9, 13) – to Bóg ukrywający się dla ciebie, a nie przed tobą.

O wiele bardziej czujemy, że kontrolujemy życie, gdy jesteśmy w porządku, zamiast być we właściwej relacji, zatem kłócimy się o idee, aby stały się prawdą, równocześnie tracąc w tym procesie całą prawdę. Obawiam się, że zawsze sprzeciwiamy się prawdzie relacyjnej na rzecz prawdy intelektualnej.

Jest tak dlatego, że owa intelektualna prawda jest bardzo opłacalna dla ego. Możemy mieć rację, kontrolować, to 'my”, a nie „oni”, możemy unikać paradoksów i sprzeczności podróży. W rzeczywistości nie jesteśmy w stanie unikać tego, lecz po prostu wyrzekamy się tego, a skonfrontowani cytujemy kilka wersów.

Continue reading

Stan 27/28.06.2020

Stan Tyra
27/28 czerwca 2020
Jedną z ogromnych „zmian” jakie przeżywamy, a która początkowo wydaje się być dezorientująca jest modlitwa. Często jestem pytany: „Jak się teraz mam modlić”, bądź „ teraz to już nawet nie wiem jak się modlić”. Po prostu uśmiecham się i mówię: „to dobrze dla ciebie! Jesteś w takim wspaniałym miejscu”. Modlitwa jest jedną z tych rzeczy, które wszyscy możemy robić i jest „naszym czasem” z Bogiem. Kiedy więc zostanie nam to odebrane, to wydaje się, że nie pozostaje nic.

W 6 rozdziale Ewangelii Mateusza czytamy, że mamy wejść do naszego wewnętrznego pomieszczenia (komory), zamknąć drzwi i modlić się do Ojca, który jest w tym miejscu. Jest to ukryte miejsce twego serca, jest to miejsce, w którym rodzi się tajemnica, miejsce, w którym zaczyna się duchowe obcowanie, w którym odkrywasz to, co tam już rzeczywiście jest.

Continue reading

Stan 30/31.05.2020

Stan Tyra

30 maja
Pomówmy nieco więcej o „upadku”. Większość „religijnych” ludzi dochodzi do miejsca, w którym czują się szczególni, wybrani i obdarowani. Nie rozpoznajemy własnej arogancji, gdy mówimy innym, jak mają żyć. Jeśli mamy odkryć nasze prawdziwe ja i jeśli kiedykolwiek mamy mieć jakikolwiek autentyczny przemieniający wpływ na człowieczeństwo, musimy wypaść z tego gniazda

Nie możesz już więcej liczyć na to, że dzięki religii poczujesz się szczególny czy poczujesz, że jesteś dobrą osobą. Musisz skonfrontować swoją własną złożoność i zrezygnować ze swoich naiwnych przekonań. Niestety, wielu ludzi rozbija się i niczego nie odkrywa, a zamiast tego stają się zgorzkniali po tym, jak ich religia, kościół, pastor czy lider zawiedli ich. On, ona czy oni nie żyli zgodnie z ideami i oczekiwaniami, które przed nimi postawiłeś, a ty nie otrzymałeś tego, za co płaciłeś.

Duchowe odurzenie jest niebezpiecznym uzależnieniem. Ma to miejsce wtedy, gdy kochamy jakąkolwiek ideę czy jakiś ideał. Kwestią nie jest to, czy rozbiję się o te idee i duchowe ambicje, lecz kiedy to się stanie i czy upadnę na tyle abym zobaczył Boga, życie i ludzkość inaczej i bardziej szczerze. Wcielenie następuje wtedy, gdy twoje życie i wierzenia „wpadną w ziemię jak ziarno” i zaczną wyrastać z miejsca śmierci. Nie da się wzrastać z miejsca wysokiego. Nic nie rośnie na szczytach gór. Owoc jest w dolinach, w najniższym miejscu, gdzie spływa cała wody z wysokich miejsc.

Podobnie jak to było z Jezusem, musimy wszyscy zejść z naszego „wysokiego”miejsca, być pogrzebani w nizinnym miejscu, z którego cała autentyczna duchowość wyrasta (Flp 2). Jak napisał Dawid w 23 Psalmie to w dolinie rozpoznaję obecność Boga i czuję jego pociechę.

Continue reading

Stan 28/29.05.2020

28 maja

Stan Tyra
Dopóki obecności Bożej nie będzie tam, gdzie żyjemy, w przeciwieństwie do okazjonalnych prób generowania jej, nasze próby z obecnością bardziej będą pozoracją niż rzeczywistością. Autentyczna obecność da się znaleźć wyłącznie w autentyzmie i dlatego tak trudno jej doświadczyć.
Sztuczność nigdy nie rozpozna autentyczności.

W miarę jak owa obecność, którą wnosimy do każdej chwili wzrasta, wzrasta też nasza zdolność do wnoszenia jej do każdej chwili. Matka spoglądająca na dziecko swych ramionach i dziecko wpatrujące się w matkę jest bardzo dobrym przykładem obecności. W ciszy tej chwili nic innego się nie liczy. Nic innego nie istnieje. Nie trzeba niczego mówić, wyjaśniać czy komunikować. Żadne z nich nie jest zaniepokojone czy zakłopotane czymkolwiek. Mamy tutaj do czynienia z taką jednością, pochłaniającą daną chwilę, która wychodzi poza słowa czy myśli.

Obecność jest krucha, jest to miejsce, w którym znajdujemy się szczególnie blisko poza doświadczalnych rzeczywistości, które normalnie są poza świadomością, choć zawsze nas otaczają. Potrzebne jest tylko przelotne spojrzenie, aby nas urzec co najmniej na chwilkę. Podobnie jak było w przypadku Mojżesza przy płonącym krzaku, „odwracamy się” i robimy krok w kierunku tego, co nas zaprasza „do przyjścia”, lecz jest poza tym, co „normalne”.

Sufici opowiadają taką historię o młodej rybce, która przychodzi do mądrej, starej ryby. „Słyszałam o morzu, – mówi. – lecz gdzie ono jest?” Mądra stara ryba odpowiada: „Morze jest w tobie i ty jesteś w nim. Jest to wszystko, co całe życie znasz, a jednak” nie znasz go”. Taki sam jest stan istoty ludzkiej. Jesteśmy w Chrystusie i Chrystus jest w nas, lecz nie rozpoznajemy tej rzeczywistości. Możemy w to wierzyć, lecz nie znamy tego. Brakującym elementem jest świadomość.

Continue reading

Stan 26/27.05.2020

Stan Tyra
26 maja

Pisałem jakiś czas temu o „obecności” i o tym, jak staliśmy się „przywiązani” do nabożeństwa, jakby to był jedyny czas, w którym doświadcza się Bożej obecności. To zewnętrzne, generowane uczucie obecności jest budowane przez spoglądanie w górę i uwielbianie zewnętrznego Boga, nie jest Jego obecnością. Niemniej, jest wołaniem o coś więcej, przypomnieniem czegoś więcej, lecz często osiadamy na tej wstępnej wersji obecności.

Co mamy na myśli, gdy mówimy o „obecności”? Obecność to coś, co zaprasza nas do zaangażowania się w obecną chwilę i nigdy nie da się zredukować do religijnego nabożeństwa, praktyki czy rytuału, lecz redukuje odległość między nami i, czymkolwiek jest, zauważamy to natychmiast. Czujemy się złączeni nawet jeśli czasami nie jest to pozytywne połączenie, lecz w tej danej chwili nie jesteśmy już kimś spoglądającym z zewnątrz, lecz jesteśmy wewnątrz, przeżywając tą chwilę. Stajemy się uczestnikami, a nie widzami.

Zwróć uwagę na to, jak jest w stanie pociągnąć nas do obecności kogoś kochanego smuga zapachu. Podobnie piosenka – może nas przenieść do jakiegoś okresu czasu, zdarzenia czy doświadczenia. Niektóre rzeczy tworzą niemal święte przeżycie deja vu, ponieważ przypominają nam chwile zanim staliśmy się ludzką jednostką, to wspomnienia wiecznej tożsamości i obecności tego poznania.

Continue reading