Stan Tyra
6 lipca
Mentalność stadna jest siłą, która celowo okrada nas z wszelkiej indywidualności. Obserwujemy to od dawna zarówno w religii jak i polityce a obecnie na niespotykanym poziomie w czymś co się nazywa „systemowym rasizmem”.
Bez względu na swoje osobiste doświadczenie przyjmujesz tą mentalność i przejmujesz historie stada jako własne. Taka mentalność nie tyle jest specyficzna dla rasy, ponieważ na mentalność stadną składają się ludzie różnych ras, wszyscy mający to samo grupowe myślenie.
Nie twierdzę, że wszystko jest doskonałe, mówię, że postrzeganie jakoby „wszystko jest potworne” było znacznie większe od tej rzeczywistości. Media chcą, abyś myślał, że wszystko jest ogromne i koszmarne, bądź nie będzie z tego zysku jutro. Pamiętaj: „doskonały świat” nie daje gwarancji tego, że doskonali ludzie będą podejmowali doskonałe decyzje (p.: Adam i Ewa, Kain i Abel).
Ralph Waldo Emerson powiedział: „Być sobą w świecie, który nieustannie stara się zrobić z ciebie kogoś innego, jest największym osiągnięciem”. Jakże prawdziwe.
Ujęło mnie ostatnio stwierdzenie Jezusa: „…spójrzcie na lilie wodne…” i na to, jak one i ptaki, nie troszczą się o nic. Jest tak dlatego, że jedyna tożsamość jaką posiadają to to, kim są a zatem żyją „bez-zakłóceń”. Nie mają religii, a jednak są w pełni świadome i zadowolone z tego, co im dano. Nie mają politycznego zdania, ideologii czy filozofii.
Jeśli możesz być wolny, wolny od opinii innych, grupowego myślenia, choćby przez krótką chwilę to poznasz wartość indywidualności i moc prawdziwej wolności. Dziś, z czym wszystkie poprzednie pokolenia zmagały się, indywidualność jest niemal zatracona pośród kolektywnych idei, koncepcji kultury zarówno przeszłych jak i obecnych.
Aby
być jednostką indywidualną musisz znaleźć sposób na wyjście ze zgliszcz
grupowego myślenia. Polityczne systemy nie pracują na korzyść twojego
indywidualizmu; rasowe niepokoje, religijne systemy przekonań – również
nie. Całe ich działanie skierowane jest na korzyść własną a ciebie
potrzebują do tego, abyś napędzał ich narrację, wypychał ich portfel i
zgadzał się z ich interpretacją życia.
Jeśli nie nauczysz się być oryginalny, nigdy nie będziesz właściwe podłączony i pokój nigdy nie urzeczywistni się. Zawsze będziesz żył życiem niespokojnym na „jakiejś wyspie, któregoś dnia” („someday island”). Choć masz więcej chwały niż jakakolwiek roślina czy zwierzę, będziesz żył życiem, które nigdy nie wychodzi poza ten poziom. Będziesz zwyczajnie smutny
Na pytanie: „Co to znaczy być jednostką indywidualną?” możesz odpowiedzieć sobie tylko ty sam. Stań przed lustrem w dobrze oświetlonym pomieszczeniu. Tak właśnie widzisz ty sam siebie i tak widzi cię świat. Wyłącz teraz światło. Taki jesteś. Jest to wstęp do odkrycia „JA JESTEM” siebie.
Kim jesteś jako jednostka indywidualna nigdy nie znajdzie odpowiedzi w społeczeństwie czy plemienności. Cały biznes społeczeństwa czy plemienności był, jest i zawsze będzie skupiony na tym, co zewnętrzne. Nigdy nie myl religijnego wyścigu z duchowym, czy genealogii z tożsamością jednostki.
Religia to muzeum artefaktów, podczas gdy duchowość to podróż w głęboką rzeczywistość siebie. Genealogia to studium tego, co było, ty zaś jesteś objawieniem tego, co jest. Dopóki nie przebijesz się na wolność z tej zbiorowej przeszłości, nigdy nie będziesz wiedział co to znaczy być jednostką indywidualną.
7 lipca
Media stworzyły cierpiący świat, za który ty jesteś odpowiedzialny. Jeśli próbujesz z tego wyjść, medialni nałogowcy, którzy uważają się za zaangażowanych aktywistów, spróbują cię zawstydzić i określić jako kogoś biernego. Oskarżają: „Nic nie robisz! Ty jesteś częścią problemu!”
Jest tak dlatego, że zostali świadomie przekonani przez media do przyjęcia problemów świata jako własnych. Gdy już raz pojmiesz cały świat czy nawet cały naród jako coś, co się dzieje dzięki tobie to już jesteś wessany w życie nieustannej desperacji. Teraz media są zachwycone, ty codziennie włączasz je w poszukiwaniu jakiegokolwiek zwycięstwa, a zwycięstwem dla plemiennej mentalności jest tworzenie absurdalności, bądź w przypadku mentalność stadnej nieustanne martwienie się tą właśnie absurdalnością.
W obu przypadkach stada potrzebują tych samych mediów bądź w celu napędzania bądź uspakajania ich mentalności.
Problem dla zmartwionego cierpiącego człowieka jest taki, że to media przekonały go, że jego świat nie jest już wioską i doprowadziły go do poczucia odpowiedzialności za cierpienia całego kraju bądź planety. Był taki czas, że świat ograniczał się tylko do odległości, którą można było przejść na piechotę. Jeśli chciało się coś zmienić to robiło się to w ramach SWOJEJ społeczności. Jeszcze nie tak dawno świat człowieka to miasteczko, miasto i trzy kanały telewizji, która przekazywała informacje co się w nich dzieje.
Oświeceni ludzie często wyglądają na grubiańskich i nieczułych, ponieważ nie zgadzają się na przyjęcie światowych problemów jako własnych i nie dadzą się wciągnąć w próby rozwiązywania twoich emocjonalnych spraw. Robią tak dlatego, że wiedzą, że rozwiązanie twoich emocjonalnych problemów nie rozwiąże twojego cierpienia. Miałem do czynienia z tak wieloma ludźmi, którzy cierpieli dlatego, że byli uzależnieni od cierpienia, a bliscy i znajomi wspierali ich w tym cierpieniu, ponieważ byli uzależnieni od tego, aby być potrzebnymi. Jest to najważniejsza część roboty „stada”. Zachęcanie każdego do korzystania z cierpienia, aby pozyskać uwagę i wsparcie innych.
Problemem jest to, że większość oskarża o cierpienie rzeczy zewnętrzne. Nie mają świadomości tego, że może to być w nich, ich myślach, pragnieniach i stworzonych przez siebie samych uprzedzeniach. Nie da się przekazać komuś innemu własnego cierpienia, można tylko zmusić innych do udziału we własnym cierpieniu.
Spójrz na swoje własne życie. To cierpienie, które obecnie przeżywasz prawdopodobnie nie jest wielkie, lecz odczuwasz je tak, ponieważ nasłuchałeś się i naoglądałeś tych, wokół ciebie, którzy cierpią. Rozwiązanie jest tak proste: jeśli gdzieś jest miejsce, w którym pięć osób mówi o swoim cierpieniu i jest takie, w którym nie ma nikogo to idź tam. Wyłącz media. Zredukowanie cierpienia polega po prostu na tym, aby przestać słuchać każdego, kto mówi o cierpieniu. Jeśli dzieje się to w twojej społeczności, a możesz pomóc – pomóż. Nie angażuj się nie próbuj rozwiązać emocjonalnych potrzeb świata, który dostrzega i stale mówi o swoim cierpieniu.