Category Archives: Kościół

Zderzenie królestw – Wstrząśnięty Jego miłością

Logo_VanCronkhite

David VanCronkhite

Zmiany są nieuniknione, szczególnie wtedy, gdy zderzają się królestwa. Królestwa ludzkie są poddawane straszliwemu wstrząsaniu, a powód jest jeden: Ojciec Królestwa Bożego jest kocha Swój lud.  Te potrząsanie odbywa się dlatego, że nas kocha, a nie dlatego, że jest na nas zły. Księga mówi, że powoli rozpala się gniew Jego. Nie można Go zaskoczyć odrzuceniem i chęcią powrotu do niewoli, jak Izraelici, których pociągał smak i zapach czosnku i cebuli.

Zmiana jest konieczna, ponieważ, gdzieś po drodze my sami, podobnie jak Izraelici, przestaliśmy szukać Boga i ufać Mu. Straciliśmy Ojca, a tracąc Go zrzekliśmy się najcenniejszego daru, który przyszedł zapowiedzieć Jezus: „Przyszedłem głosić Królestwo, dlatego muszę chodzić od miasta do miasta”. On chciał uwolnić zniewolonych służeniu religijnym, ekonomicznym i politycznym systemom ludzkim, które okradają Go z naszych serc.  Bóg kocha na tyle, żeby zabrać mnie „na morze” na kilka lat, abym stracił swoją tożsamość, która ukrywała się w służbie, kościele, działalności, aby wykazać się przed Bogiem i człowiekiem. Kochał bardzo króla Nabukadnezara, tak bardzo, że zamienił go w zwierzę na siedem lat, na wyrzutka największego królestwa w historii, które sam stworzył i którym rządził. Ten wstrząs naprawdę należy do najbardziej dramatycznych, jakie zostały zapisane.

Nabukadnezar był świadkiem wspaniałej służby Daniela i wiedział, że widział Boga, który rządzi kosmosem:

Nebukadnesar, król, do wszystkich ludów, plemion i języków, które mieszkają na całej ziemi: Pokój wam! Postanowiłem oznajmić o znakach i cudach, których na mnie dokonał Bóg Najwyższy: Jakże wielkie są jego znaki, jakże potężne jego cuda! Jego królestwo jest królestwem wiecznym, a jego władza z pokolenia w pokolenie” Daniel 3:31-33.

Król ogłosił to pod wpływem siły chwili, w której obawiał się o swoje życie i zdumiał nad Bogiem, który zarówno daje sny i wizje, jak i ich wyjaśnienie, całkowicie wierzył w to, co powiedział. Wiedział dobrze, że ten Bóg jest znacznie potężniejszy od niego samego i że mógł czynić cuda i znaki, o których król mógł tylko śnić. Zrozumiał, że Królestwo Boże jest wieczne, że trwa z pokolenia w pokolenie, podczas gdy jego mogło się rozpaść wraz z jego śmiercią.  Problem polegał na tym, że Nebukadnezar nie znał Boga. On znał Boga Daniela, który jeszcze nie stał się Bogiem Nebukadnezara. Bóg umiał przejrzeć całą gadaninę króla, a inni nie. Bóg potrafił wejrzeć w serce i wiedział o tym, co tam widoczne. Król zbyt mocno pokładał zaufanie w moc i władzę swego własnego królestwa. Jakkolwiek wielki i potężne było, nie sięgało do pięt Królestwa Bożego.

Zbyt spoufaleni z Bogiem, którego nie znamy

Człowiek numer jeden na ziemi głośno twierdził, że zna Boga, a Bóg wiedział, że on kłamie. Jest to nieco podobne do tego, co Bobby Conner ogłosił kilka lat temu tłumowi zebranemu na wielkim zgromadzeniu: „Wy wszyscy za bardzo jesteście spoufaleni z Bogiem, którego nawet nie znacie”.

Lata później odkryłem to, że Bobby mówił do mnie, o mnie. Podobnie jak Nabukadnezar, ja sam używałem tego całego właściwego słownictwa i poznania o Bogu. Znaki i cuda miały miejsce, jak powiedział Jezus: ślepi odzyskiwali wzrok, głusi słuch, chorzy byli uzdrawiani, a dobra nowina (tak, jak ją rozumiałem) była głoszona ubogim. Ale w tym wszystkim nie miałem relacji z Bogiem, którego głosiłem.

Biorąc pod uwagę teologię, powinienem był znać Boga, ponieważ pomodliłem się „modlitwą grzesznika” gdzieś w latach 70tych, lecz dla mnie, i wielu innych, ta teologia stała się więzieniem. Nie zgadzała się z naszym doświadczeniem, choć twierdziliśmy że się zgadza, aby nie unikali nas przyjaciele, rodzina i zgromadzenie, zawstydzeni przez nasze własne religijne systemy za to, że nie wierzymy, we wszystko, w co oni wierzą. Nagle ten wykrzywiony religijno/polityczny zakręt stał się gruntem, na którym przestaliśmy jedni od drugich przyjmować zaproszenia do przyjaźni, przestaliśmy się przyjaźnić z tymi, których Bóg umieścił w naszym sąsiedztwie, abyśmy ich kochali.

Wielu z nas jest tak zamroczonych i bezpiecznych w swych współczesnych religijnych teologiach, że wygląda na to, że potrzeba łamania serca razy czy dwa, abyśmy w końcu odkryli kim jesteśmy przed Bogiem. Jego nie interesuje to, co człowiek myśli czy mówi, On jest zainteresowany tym, jaki jest stan naszych serc wobec Niego.

Nie ma miłości – nie ma respektu

Przeżywając swoje 'doświadczenie Nebukadnezara’ odkryłem to, jak bardzo mało bojaźni Bożej/respektu miałem, ponieważ nie miałem pojęcia o tym, jak bardzo mnie kocha. Och, bałem się Go i bałem się odebrać swój sąd za najmniejszy grzech i pomyłkę, lecz dla Niego przede wszystkim liczyła się moja relacja i tożsamość w Nim.

Moje domysły na temat Boga i brak zrozumienia Jego królestwa sięgały tak głęboko, że musiałem zaczynać grzebania w mojej teologii. Zastąpiłem respekt dla Boga i tajemnicę totalnie nadnaturalnego i relacyjnego Królestwa, jakimś dobry, choć nietrwałym, materiałem. Ewangelizacja, znaki i cuda, wzrost kościoła; proroctwa i uczniostwo; budowanie duchowej rodzin i takie tam. To wszystko dobre lecz spoczywające na wątpliwym fundamencie, który już trząsł się.

Gdy raz rozpoznałem Bożą miłość i dobroć dla mnie, w swoich własnych relacjach z innymi odkryłem tych, którzy potrafili dostrzec Boga we mnie wtedy, gdy ja nie mogłem. Kochali mnie pomimo niezgody w różnych sprawach i moich błędnych dróg, a Pan używał wszystkich do wypełnienia swego zadania. To czego chciał Bóg, to przyprowadzić mnie do domu, do miejsce wzrastającej relacji na fundamencie miłości nie tylko z wszechpotężnym Bogiem i Stworzycielem, lecz z moim Ojcem, Kochankiem mojej duszy.

Dni mojego pobytu na morzu kończyły się, a ja nie wiedziałem o tym. Skończyły się tak nagle i tajemniczo, jak zaczęły. W czasie tych samotnych lat, uświadomiłem sobie to samo, co dotarło do Nabukadnezara. PO siedmiu latach włóczenia się po pustyni jak zwierzę, na pastwiskach ziemi, którą kiedyś rządził, doszedł do wniosku:

jego władza jest władzą wieczną, a jego królestwo z pokolenia w pokolenie. A wszyscy mieszkańcy ziemi uważani są za nic, według swojej woli postępuje z wojskiem niebieskim i z mieszkańcami ziemi. Nie ma takiego, kto by powstrzymał jego rękę i powiedział mu: Co czynisz? …Teraz ja, Nebukadnesar, chwalę, wywyższam i wysławiam Króla Niebios, gdyż wszystkie jego dzieła są prawdą i jego ścieżki są sprawiedliwością. Tych zaś, którzy pysznie postępują, może poniżyć” (Daniel 4: 31,32,34).

Pierwszy krok ku wyjściu na wolność z morza to pierwszy krok ku naszej następnej podróży, ale czyż nie o to chodzi w życiu z naszym Bogiem? O podejmowanie kolejnych kroków wiary i spotykanie się z nieznanym? Jakże zdumiewająca jest podróż, do której nas powołał: obserwować Boga, jak objawia Siebie Samego jako Boga miłości i powierza nam Swoje Królestwo miłości na ziemi.

David VanCronkhite

продвижение сайта в интернете

Nowe pokolenie chwyta ogień Ducha Świętego

13 kwietnia 2010

Na konferencji Empowered 21 w Tulsa tysiące ludzie święciło odnowienie ruchu.  Czasach, gdy wiele chrześcijańskich konferencji cierpi na stały spadek uczestnictwa, co najmniej 10.000 ludzi stłoczyło się w Mabee Center na terenie miasteczka studenckiego Oral Roberts University (ORU), aby uczcić pionierów ruchu zielonoświątkowego i przekazać pochodnię odnowienia Ducha Świętego młodszemu pokoleniu.

Wydarzenie nazwane Empowered 21, w skrócie E21, było odważną próbą sprowadzenia wszystkich kierunków charyzmatycznych i zielonoświątkowych ruchów razem pod jeden wielki dach. Gdy tam przybyłem w środę wieczorem na powitalny obiad, spotkałem liderów Assemblies of God, Church of God in Christ, Foursquare Church, Pentecostal Holiness, Church of God of Prophecy, Church of God (Cleveland, Tenn.) a nawet United Pentecostal Church International -plus dyrektorów tak różnych służb jak Teen Mania, Every Home for Christ, International House of Prayer oraz Convoy of Hope. Był nawt Matteo Calisi, Włoch, który jest liderem tysięcy charyzmatycznych katolików.

„Jeśli Bóg mógł ożywić martwe łono Elżbiety i wzbudzić jednego z największych

kaznodziejów w biblijnej historii, z pewnością może nawiedzić martwe łona ruchu

zielonoświątkowego i wzbudzić armię młodych duchowych wojowników”.

Prawdziwym celem E21, oprócz oczywistego pokazu jedności, było połączenie pokoleniowej przerwy i wezwanie młodszych chrześcijan, aby podjęli odpowiedzialność za przyszłość charyzmatycznej odnowy. Pytanie, które pojawiało się w umysłach wszystkich uczestników każdego dnia tej konferencji było poważne: Czy ten ruch przerwa? Czy też umrze w ciągu kliku następnych lat z powodu religijności i niedostosowania do czasów?

Wyjechałem z E21 z wielką nadzieją na przyszłość, głównie dlatego, że co najmniej połowa zebranych w Tulsa to byli ludzie młodzi. Wiele dzieciaków było z OrU, lecz ciągle wpadałem na młodzież, która przyjechała z daleko, aby przejąć pochodnię Ducha Świętego od starszego pokolenia. W piątek jadłem obiad z młodym człowiekiem z Ekwadoru, którzy był w trakcie uruchamiania firmy wydawniczej, której celem miała być dystrybucja chrześcijańskich materiałów w języku hiszpańskim. W sobotę wpadłem na grupę dwudziestolatków z Wisconsin, którzy przyjechali to Oklahomy razem z pastorem. Tego samego dnia spotkałem młodego Nigeryjczyka, który właśnie został pastorem kościoła w Seattle. Wszędzie, gdziekolwiek byłem na terenie miasteczka ORU wpadałem na młodszych chrześcijan, którzy byli rozpaleni dla Boga. Wielu z nich zostawało codziennie do późnych godzin nocnych na przedłużającym się czasie uwielbienia z muzykami, między innymi Kari Jobe and Desperation Band.

Największym błogosławieństwem tych trzech dni było dla mnie przesłanie pastora z Georgia Jentezen Franklin. W piątek przypomniał nam o tym, że gdy Bóg sprowadził Swego Syna na świat, uczynił cud dwojakiego rodzaju. Nie tylko zacienił dziewicę i spowodował, że poczęła Mesjasza, lecz również nawiedził straszą bezpłodną kobietę, Elżbietę, i sprawił, że poczęła Jana Chrzciciela. Bóg działał z dwoma pokoleniami w jednym czasie, aby doprowadzić do wypełnienia się Jego zbawienia.

Frankiln przypomniał nam, że w następnym ruchu Ducha Świętego, Bóg nie tylko udostępnił świeże namaszczenie dla młodych ludzi, lecz również ożywił i dał wzrost starszemu ruchowi, który trzymał się wiernie Jego Słowa. Bóg kocha Marie, tak samo jak Elżbiety.

Są tacy malkontenci, którzy upierają się przy tym, że niebo nia ma zamiaru odnawiać starszych denominacji. Twierdzą, że takie grupy jak Assemblies of God czy the Church of God in Christ za bardzo skostniałyu; że nie da się ożywić takich „starych bukłaków”. Nauczają nawet tego, że ludzie powinni wychodzić z tych grup, jeśli chcą być na samym przedzie Bożego dzieła. Po wysłuchaniu usługi Franklina i zobaczeniu jak tysiące młodych ludzi z tych właśnie grup

płynie do przodu po świeże udzielenie Ducha Świętego, nie mam wątpliwości co do tego, że Bóg ma jakieś niespodzianki w rękawie. Idziemy w stronę masowego ruchu odnowy i będziemy zaskoczeni tym, jak niektóre starsze grupy odrodzą się w nadchodzącym okresie.

Jeśli Bóg może ożywić martwe łono Elżbiety i wzbudzić jednego z największych kaznodziejów w biblijnej historii, z pewnością może nawiedzić martwe łona ruchu zielonoświątkowego i wzbudzić armię młodych duchowych wojowników.

Nie jesteśmy w stanie sami z siebie złamać mocy duchowej bezpłodności. Gdyby to zależało od nas, bylibyśmy potępieni, ponieważ tak wiele kościołów i denominacji jest obecnie sparaliżowanych przez tradycje, letniość i polityczne podziały. Lecz w przypadku Elżbiety wystarczyło nawiedzenie Boże, a już dziewięć miesięcy później trzymała w ręku dziecko, które miało przygotować drogę Pańską.

Bóg może zrobić ten sam zdumiewający cud dla nas. Zachęcam cię, abyś podjął wezwanie z konferencji E21 i spodziewał się tego, że wzbudzone zostanie nowe pokolenie.

– – – – –

J. Lee Grady był przez 11 lat redaktorem magazynu Charisma, obecnie jest redaktorem pomocniczym. Jego nowa książka „The Holy Spirit Is Not for Sale” jest obecnie dostępna w księgarniach.раскрутка сайта в интернете самостоятельно

Ile to przyniesie pieniędzy?

Logo_VanCronkhite

David VanCronkhite

Email: david.vancronkhite @ gmail.com

Przemyślenia nad duchową przemianą w Ameryce, czy raczej nad tym, czy w ogóle była jakaś zmiana?  Słyszymy sprawozdania o duchowych ruchach z przeszłości, które miały wpływ na stan moralny naszego kraju, lecz czy te minione ruchy wpłynęły na nasze społeczeństwo jako całość? Czy kiedykolwiek, od czasu założenia kraju, przyłączyliśmy się wiernie do Króla,który rządzi Królestwem, czy też do Króla, który popiera naszą miłość do ludzkich systemów?

Czy kiedykolwiek były jakieś „dawne złote czasy” religii w Ameryce? Jeden cytat robiący „dobre wrażenie” powtarzany przez dziesięciolecia, aby pobudzić nostalgię za jakimś straym złotym czasem nasze religijnej przeszłości jest przypisywany francuskiemu podróżnikowi, Alexis de’Tocqueville, z początku XVIII, brzmi tak: „Dopóki nie udałem się do kościołów w Ameryce i nie usłyszałem ognistych kazalnic sprawiedliwości, nie mogłem zrozumieć tajemnicy ich geniuszu i mocy”.  A okazuje się, że ten obiektywny francuski obserwator amerykańskiego życia, nigdy tego nie powiedział. Niedobrze.

Możemy natomiast przypisać i udokumentować taki pogląd de’Tocqueville na nasz naród: „W miarę zagłębiania się w narodowy charakter Amerykanów widać, że oni poszukują oni wartości wszystkiego, co jest na tym świecie, tylko jako odpowiedzi na to proste pytanie: „Ile pieniędzy to przyniesie?”  Ałć! Wydaje się, że Komercja wygrywała nad Królestwem nawet w tych dawnych dobrych czasach.

Jak wyglądał w Ameryce Kościół wygląda w czasach Amerykańskiej Rewolucji, a jak wyglądał później? Co było z kościołem w czasie następnej rewolucji, Wielkiej Wojny między Stanami. Co robił kościół, czym był, w czasie ostatniej wielkiej rewolucji wyprowadzonej z Atlanta przez Marcina Lutra King, Jr.?  Czy zauważyliśmy to, że wydaje się, że w przypadku każdej krytycznej chwili rewolucji Kościół generalnie stawał po złej stronie sprawiedliwości i współczucia? Czy mogło tak być z powodu wpływów religijnych systemów domagających się lojalności, Komercji żądającej hołdu, czy polityk nakręcających sprawy?

Czy amerykański kościół był kiedykolwiek nadnaturalnym instrumentem Boga do czynienia dobrze wszystkim, bez względu na pozycje, kolor skóry, klasowość czy sprawy kulturalne, czy też było tak, że kościół po prostu przyjmował moralne wartości dnia i doprowadzał do tego, żeby Księga pasowała do popularnych opinii?

Czy przebudzenie jest „prawdziwym przebudzeniem” jeśli nie robimy korekty naszego myślenia zgodnie z drogami Królestwa? Czy przebudzenie oznacza po prostu, że zaczynamy radzić sobie z naszymi moralnymi grzechami w taki sposób, aby zostać zaakceptowani przez instytucję zwaną kościołem? Czy przebudzenie niesie ze sobą jakieś wymagania dotyczące sprawiedliwości wśród ludzi, troszczenia się o wdowy i sieroty naszej ziemi?

Czy doznawaliśmy kiedyś istnienia społeczeństw będących pod takim wrażeniem respektu przed Bogiem i nadnaturalnego poruszenia Jego Ducha, że oni sami odstawiali na bok denominacyjne systemy wierzeń i chcieli się zejść razem po to, aby przeżywać budzące grozę zgromadzenia ludzi,którzy kochają Go i kochają siebie nawzajem?

Wiem, że zadaję mnóstwo pytań, lecz co mogę innego robić po doświadczeniu, które przeżyłem w zeszłym tygodniu? (Ups, to kolejne pytanie.) Jechałem samochodem przez jakieś dziwaczne miasteczko w górach i po raz kolejny zostałem zadziwiony, widząc, nawet w małym miasteczku wyraz ogromnego podziału Kościoła. Wyglądało na to, że miasteczko jest bezpieczne pod panowaniem jednej denominacji, lecz wielu sekt. Był tam First Baptist Church; po czym kawałek dalej był Missionary Baptist Church, który, akurat tak się złożyło, mieścił się naprzeciwko Independent Missionary Baptist, który z kolei znajdował się tuż obok,….

Zastanawiałem się jakie podziały spowodowały to,że tak mała populacja tego miasteczka oddaje w niedzielny poranek cześć w tylu budynkach na jednym odcinku. Czy zaczęło się to z powodu muzyki, mody, jakichś drugorzędnych biblijnych interpretacji? Czy ktokolwiek jeszcze pamięta, bądź kogokolwiek obchodzi to trzy, cztery, pięć pokoleń później?  Gdzieś, ktoś cierpiał z powodu kosztów zniszczonych relacji na rzecz doktrynalnej czystości.

Kto jakiejś chwili prawdopodobnie został zawstydzony bądź unikano go, ponieważ nie żył zgodnie z określoną teologią większości, prawdopodobnie moralną większością. Szczelina mogła powstać w sprawach związanych z niewolnictwem, kolorem skóry czy językiem. Bez względu na te przyczyny świat po raz kolejny był świadkiem tego, że nie kochamy w taki sposób jak kochał Jezus.

Głosimy nasze doktryny, podczas gdy Jezus głosił Królestwo Jego Ojca. Mówimy świat, jak powinien znaleźć tą drogę, zapominając o tym, że jeśli Jezus jest Drogą, Jego Drogą jest wyrażanie bezwarunkowej miłości.

Wygląda na to, że Królestwo Boże ma więcej do czynienia z wiarą i miłością niż teologią i doktryną; bardziej z nadnaturalną rzeczywistością niż z naturalną; z chodzeniem za Jezusem niż z pomodleniem się modlitwą (grzesznika – przyp.tłum.); więcej z upadaniem niż powodzeniem; więcej z biednym niż z bogatym; i więcej z włączaniem niż z wyłączaniem.

Wydaje się, że jeśli to Królestwo Boże jest rzeczywistością stojącą u drzwi to nie może i nie będzie współistnieć z systemami ludzkimi, królestwami tego świat. Wydaje się, że wymaga to od nas wyjścia z systemów, w szczególności tych religijnych, a wejścia do Królestwa na ziemi, jak to jest w niebie.

Czy rzeczywiście coś się zmieniło? Czy pragniemy duchowej przeszłości, której nigdy nie było? Historia nie musi się powtarzać. Jezus powiedział: „Stanie się dokładnie tak, jak wierzycie, że się stanie”. Przyszłość Kościoła będzie inna tylko wtedy, gdy zrozumiemy nieustanną walkę między naturą człowieka, systemów pozbawionych relacji przeciwko Bożemu nadnaturalnemu, relacyjnemu Królestwu.

Uchwycił mnie za serce cytat jednego w wielkich amerykańskich rewolucjonistów.

Thomas Pain:

„Let them call me a rebel and welcome,

I feel no concern from it;

But I should suffer misery of devils,

Were I to make a whore of my soul.”

„Niech nazywają mnie buntownikiem, w porządku,

Nie martwi mnie to;

Lecz powinienem przeżywać diabelne katusze,

Gdy robię ze swojej duszy w dziwkę”.

Pain wiedział jakie są koszty ludzkich systemów! Nie wiem, czy kiedykolwiek znalazł wolność Królestwa na ziemi, jak to jest w Niebie, lecz nie znając tego, co wieczne, wiedział co okradało jego dusze, co kusiło świat do puszczania się na sposób ludzki.

deeo.ru

Oblicze Boże

SŁOWO NA OBECNY OKRES cz. IV.

Mr. Kriston Couchey

SEN, NIESPODZIEWANA CHWAŁA

Obudziłem się o 3:00 rano z bardzo żywym snem w pamięci. Prowadziłem samochód do miasta, skąd miałem polecieć dalej. W oczekiwaniu na czas odlotu, zabijając czas w mieście różnymi zajęciami, rozproszyłem się i całkowicie zatraciłem w czasie. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że już jest późno a mój samolot miał wylecieć wkrótce. Do tego zgubiłem gdzieś miejsce parkowania samochodu i nie było już szans, żebym zdążył na odlot.

Skierowałem się w stronę głównej ulicy, centrum miasta, rozglądając się za moim samochodem i skręciłem za rogiem w ciemną ulicę. Wtedy zdałem sobie sprawę, że mam w kieszeniach pewne wartościowe rzeczy i stałem się tutaj łatwym łupem. Podeszło do mnie od tyłu czterech mężczyzn, którzy próbowali okraść mnie. Wściekłem się, odwróciłem w ich stronę i straszyłem, że ich zabiję.

Zacząłem wychodzić z tej ciemnej ulicy na jasne światło, gdzie było bezpiecznie. Cały czas oni szli za mną i znów znalazłem się za rogiem, dotarło do mnie to, że powinienem przecież im usłużyć. Odwróciłem się i zaproponowałem, że pomodlę się o nich. Dwaj z nich zgodzili się, trzeci zniknął, a czwarty nie zgodził się, lecz zatrzymał się, aby zobaczyć, co się będzie działo. Gdy włożyłem ręce na tych dwóch i modliłem się, nagle upadli na ziemię pod mocą Bożą. Ku mojemu zaskoczeniu czwarty mężczyzna i kliku innych gapiów, zebranych wokół odskoczyło przestraszonych. Wtedy otoczyła nas niewidzialna ściana chwały. Wszyscy, którzy znajdowali się w pobliżu albo uciekali w strachu, albo poddali się Bogu i zostali przemienieni.

Zaczęliśmy iść w dół ulicy ku centrum miasta, ponieważ ci mężczyźni, którzy poddali się przemianie, chcieli powiedzieć o tym swoim przyjaciołom. Jeszcze inny mężczyzna, który był świadkiem tego wydarzenia podszedł do mnie i powiedział: „Zmieniłem się”. Powiedziałem do niego: „Teraz Bóg jest twoim Ojcem!” Skręciliśmy w stronę bardzo ruchliwej ulicy i ludzie, którzy szli trzy, cztery metry od nas odskakiwali z przerażeniem od tej ściany chwały, która mnie otaczała. Doszliśmy do baru i ci, którzy byli ze mną weszli do środka, podczas gdy ja zostałem na zewnątrz. Bar zaczął opróżniać się z tych, którzy stałym strumieniem uciekali z przerażeniem z baru. Reakcje na chwałę były tak skrajne, jakby to prawdziwy Bóg stanął przed nimi. Obudziłem się z pieśnią na ustach: „Help them to know Jesus” i wydawało się, że śpiewałem ją od chwili, gdy powiedziałem temu człowiekowi, że teraz Bóg jest jego Ojcem.

ZNACZENIE

To jest sen o kościele. Przelot do innego miejsca oznacza to, że ludzie w kościele próbują uciec z tego świata do innego miejsca, tymczasem tylko „zabijając czas” na ziemi. Godzina jest późna i kościół oczekuje na szybkie odejście, lecz stracił swój samochód, co oznacza utratę CELU tutaj, gdzie jest, na tym świecie.  Zwrócenie się w stronę ciemnej ulicy reprezentuje ciemne czasy a złodzieje reprezentują ten świat, który okrada kościół. Kościół odpowiada światu na jego złe zachowanie i złe zamiary wobec niego groźbami i gniewem. Powrót na róg i oświetlona ulica reprezentują zwrot czy też zmianę serca kościoła, który bardziej dostrzega teraz potrzeby świata, zamiast wyrażać gniew za to, że próbowali okraść go z jego posiadłości.  Czterech mężczyzn oznacza różne rodzaje ludzi, którzy reagują na Pana. Dwóch chciało, jeden całkowicie odrzucił, a jeszcze jeden chciał zobaczyć, co Pan zrobi. Chwała Boża to Chwała Boża, która nagle zstąpiła do kościoła. Ludzie stają twarzą w twarz z Bogiem i z Jego chwałą w obecności Jego ludzi.

Przemienieni świadkowie reprezentują ludzi stających się synami Ojca, którzy są przemieniani pośród Jego chwały na Jego podobieństwo. Skierowanie się ku głównej ulicy reprezentuje następny róg i to, że synowie teraz zostają posłani i niosą Jego chwałę całej ziemi. Bar symbolizuje przyjemności tego świata. Gdy mężczyźni zaczynają wchodzić i nieść ze sobą ewangelię królestwa, ludzie znajdujący się wewnątrz zostają skonfrontowani z Obliczem Bożym w samym środku swego grzechu. To, co zacznie się od kilku osób, będzie dalej poniesione przez wielu i okryje całą ziemię jak wody pokrywają morza.

WNIOSEK

Pan przychodzi do Swojej świątyni, do Swoich ludzi. Jest pewna zmiana postawy, zmiana centrum zainteresowania i celu jakich kościół musi dokonać. Nie starajmy się znaleźć jakiegoś lotu, aby wydostać się z tego całego zamieszania, lecz mamy znaleźć w nim cel i wypełnić go. Tym celem jest być ukształtowanym na podobieństwo Obrazu Chrystusa i manifestowanie Jego chwały wszelkiemu stworzeniu. Już czas na to, aby kościół przestał obrażać się i złościć na ten świat za to, że jest tym, czym jest i sam zaczął być tym, z czego był niegdyś znany. Wobec Oblicza Bożej chwały zmieniają się zasady zaangażowania. Nie mamy krytykować każdego aktu zła i złej postawy tego świata groźbami i złością, nie mamy nikogo potępiać. Mamy zająć się królewskim biznesem szerzenia zwycięskiej chwały Bożej w każdym zakątku ziemi. TO jest królestwo Boże. Jest to władza i rządy Boże i Jego chwały na tronie serc Jego dzieci, które następnie wyrażają to z tego tronu chwały całemu wszechświatowi.

W Jego Miłości

Kriston Couchey

раскрутка сайта

Uziemiony przez obłok

Prorocze wydarzenie

Terry Somerville

Bezradny na Heathrow

W ostatnią środę wieczorem, skierowaliśmy z Vancouver, aby usługiwać w Europie. Jak tylko podnieśliśmy się z pasa w Calgary pilot poinformował nas, że będziemy musieli czekać na informacje z wieży kontrolnej w Anglii. Kierowali nas na inne miejsce, aby samolot uniknął chmury pyłu z Islandii. Cztery godziny później zostaliśmy zwolnieni i ruszyliśmy w bardzo 'wyboisty lot’. Gdy dotarliśmy już do Heathrow, okazało się, że wszystkie dalsze połączenia były uziemione a ja osiadłem na mieliźnie wraz z tysiącami innych ludzi. Bóg jest dobry i John Muns z Londynu zatroszczył się o mnie. Przejechaliśmy metrem do Piccadilly Circus, a następnie pociągiem do domu Johna w West Warwick. W piątek pojechaliśmy tunelem do Amere w Holandii, gdzie odbyło się kilka wspaniałych spotkań: miłość Ojca, zaszczepianie namaszczenia miłością i uzdrowienie. Gdy to piszę jadę pociągiem do Szwajcarii.

Proroczy znak w naturze

Wydaje się, że czasami dostaję się w takie prorocze wydarzenia, więc zapytałem Pana o tą chmurę pyłu uziemiającą ruch lotniczy. Przyszła bardzo prosta odpowiedź.

W miarę jak ten obłok nadchodzi, ludzkie możliwości poruszania się w górę zostają uziemione„.

Oto zstępuje na kościół nowy obłok mocy Pana. Wszelkie ludzkie wysiłki, aby sięgnąć do Niego, wszelkie religijne działalności, które do tej pory „płynęły gładko” są uziemione. Nie „mogą latać”

Interpretacja

Religia jest „uziemiana”.

W ciągu ostatnich 10 lat Pan wkładał w serca ludzi niezadowolenie. W świetle Swej miłości, Pan objawiał daremność naszej religijnej aktywności i obowiązków. Pan spowodował, że zakwestionowano to jak „prowadzi się kościół” żyjąc jako chrześcijanie w świecie, wywołał w nas głód rzeczy autentycznych. To On pokazał nam to jak pycha spowodowana przez nasze własne „duchowe zdolności” i służby rozwinęła się w różne formy sprawiedliwości własnej w naszych programach i „duchowych krokach”. W ciągu tych lat wielu z nas dobrowolnie wylądowało nasze „religijne loty” i starała się poznać Go w bardziej czysty sposób.

Wchodzenie w obłok

Wielu doświadczyło działania tej chmury w ciągu ostatnich kilku lat. Ta chmura to Boże obecność i miłość. Gdy Pan przyszedł do Mojżesza w obłoku, on ogłosił Jego imię. A wszystko w Jego imieniu dotyczy Jego miłości.  Pan pozwolił poznać Mojżeszowi Swoje imię, Swoje działa dla synów Izraela (Ps. 103.8-110):  Miłosierny i łaskawy jest Pan, Cierpliwy i pełen dobroci. Nie prawuje się ustawicznie, Nie gniewa się na wieki. Nie postępuje z nami według grzechów naszych Ani nie odpłaca nam według win naszych. Lecz jak wysoko jest niebo nad ziemią, Tak wielka jest miłość jego dla tych, którzy się go boją.

Otrzymywaliśmy tą miłość, ponieważ jest ona dostępna dla nas w Jezusie. Lecz dostępna jest nie tylko miłość Ojca do nas, lecz dosłowna obecność Jego miłość w nas, co uzdalnia nas do bycia takimi jak On. Jezus obiecał, że nie tylko On będzie mieszkał w nas, lecz że ta sama miłość, którą Ojciec umiłował Go, będzie w nas. „ i objawiłem im imię twoje, i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich” (Jn. 17:26).

Obłok zstępuje

Aż do teraz ci, którzy proszą, otrzymują. Teraz posyła ten obłok i uziemi wszystko inne. Moc Jego miłości wisi w atmosferze, wydaje się, że teraz dokądkolwiek pójdę i zaczynam mówić o tej miłości, obłok zstępuje i dotyka z góry. Zdumiewające.  Tak jak kiedyś, gdy rozmawiałem z pewną znajomą, finansowym menedżerem. Wspomniałem jej o tym, że wyjeżdżam, więc zapytała, co zamierzam robić. Powiedziałem jej o spotkaniach i dzieleniu się miłością Bożą. Natychmiast odczułem ten obłok i ona rozpłakała się. Tak dzieje się regularnie, wystarczy wspomnieć Jego imię.

„Panie,…, bogaty w miłość,…” 34 rozdział Księgi Wyjścia i ten obłok są już tutaj!

Zaczyna się nowy okres, bądź napełniony Jego miłością do świata i chodź w tym obłoku!

Wiele błogosławieństw

Terry Somerville

Słuchajcie naszej nowej internetowej stacji SPIRIT.FM (http://spiritfm.streamon.fm/?v=32k#)

раскрутка

Równoważenie Słowa i Ducha

07 kwietnia 2010

Paul Cain

Współcześnie wielu chrześcijan macha mieczem zaostrzonym tylko z jednej strony, a nie jest to nawet ten sam miecz dla wszystkich. Jedni polegają na mocy Słowa Bożego inni na mocy Ducha Świętego, lecz rozpaczliwie potrzebujemy obu; mocy Słowa i mocy Ducha. Wierzę, że są to dwa ostrza tego samego miecza. Odczuwam, że Bóg chce doprowadzić do boskiego małżeństwa wyjaśniającego nauczania Słowa i ekspresji Ducha.  Bez tego małżeństwa, nigdy nie będziemy mieli jedności, a bez jedności, nigdy nie przekonamy świata o realności Jezusa Chrystusa. Jezus modlił się, abyśmy byli jedno, aby świat mógł uwierzyć, że Ojciec posłał Go (P. Jn 17:21).

Gdy świat zobaczy jedność kościoła, będzie większa nadzieja, że uwierzy. Nie mówię tutaj o jedności ekumenicznej, jest to bezmyślnym i pozbawionym kręgosłupa odrzuceniu tego, co istotne w wierze, doktryn takich jak boskość Chrystusa, nieomylność i wystarczalność Pisma, usprawiedliwienie z wiary. Konieczna jest prawdziwa jedność w Duchu, a do tego potrzebne jest chodzenie w pokorze.  W Liście Jakuba 4:6 przypomina nam się, że „Bóg przeciwstawia się pysznym, lecz pokornym łaskę daje„. List do Efezjan nakazuje nam: „z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwości, znosząc jedni drugich w miłości, starali się zachować jedność Ducha w spójni pokoju” (4:3).

Sprawa jedności jest bezpośrednio związana z całą koncepcją ponownego małżeństwa Słowa i Ducha. Nie będzie jedności, dopóki jesteśmy po przeciwnych stronach. Musimy uznać to, że członkowie ciała Chrystusa potrzebują siebie nawzajem, i że nie możemy wypełnić Bożego celu sami (p., 1Kor. 12:20-27).

Dominacja Biblii

Gdy umarł Mojżesz, Jozue miał ponad 80 lat i niewątpliwie gorliwie badał Prawo przez wiele dziesięcioleci. A jednak Bóg nadal pobudzał go do rozważania Słowa w dzień i w nocy (p. Joz. 1:8).  To przykazanie dane Jozuemu głęboko zmieniło mnie od chwili, gdy ukląkłem u stóp krzyża, gdy miałem 8 lat. Obecnie, gdy to piszę jestem już w zaawansowanej 60-tce, a jednak wezwanie Boże, aby kochać Jego Słowo i rozważać w dzień i w nocy, nigdy nie było dla mnie cenniejsze niż obecnie.  Nakaz Boży nie był skierowany wyłącznie do Jozuego czy do mnie. Jeśli chcesz błogosławieństwa i aprobaty Bożej, które były udziałem Jozuego, to musisz wrócić do Biblii. Jest to nasz prawdziwy fundament wiary i praktyki, i musimy rozważać nad nim w dzień i w nocy.

Przez Biblię rozumiem zarówno Stary jak i Nowy Testament. Jezus nigdy nie usprawiedliwiał się za Stary Testament, a kilku apostołów potwierdziło jego ważność zarówno w praktyce jak i w listach. Szymon Piotr deklarował, że Stary Testament został napisany przez ludzi „którzy wypowiadali Słowo Bożę natchnieni Duchem Świętym” (2Ptr. 1:21), zrównał również autorytet pism apostoła Pawła z pismami Starego Testamentu (p. 2Ptr. 3:15-16).

Największą głupotą jaką możemy narzucić temu pokoleniu jest dopuścić do tego, aby im się wydawało, że mogą ulepszyć Słowo Boże. Nie możemy ubrać Słowa Bożego w najlepsze ciuchy i sprawić, aby było lepsze czy łatwiej przystępne.

Nawet prorocze słowo nie może być substytutem dla Biblii. Jeśli bardziej ekscytujemy się proroczym słowem niż spisanym Słowem, okazujemy jak mało cenimy Biblię. Przypominam sobie pewną kobietę z mojego charyzmatycznego kościoła, która choć bardzo stosowna i miła, niepokoiła mnie ciągłymi prośbami, abym przekazał jej słowo od Pana. Pewnego dnia przyszła i zapytała: „Panie Cain, czy masz dla mnie słowo od Pana?” Podnosząc Biblię powiedziałem: „O tak,droga pani. Oto jest księga, w której jest pełno słowa! Weź to i czytaj sama dla siebie”. Ona myślała, że jestem pod namaszczenie, więc wzięła Słowo Boże i czytała je. Gdy zobaczyłem ją rok później. Jaśniała! Stała się chodzącą Biblią i szefową społeczności kobiet.

Musimy znać i kochać Boga Biblii. Czy może być tak, że główną przyczyną tego, że nie widzimy dziś więcej znaków i cudów jest to, że bardziej jesteśmy zainteresowani nimi, niż spisanym Słowem? Setki razy w naszej ewangelizacyjnej służbie odkrywałem, że gdy zaczynamy budować na Bożym Słowie, wypowiadając Słowo tak jak zostało napisane, wtedy Duch Święty pojawia się obok i przeżywamy to, co nazywamy „namaszczeniem”.

Jestem gotowy prorokować, że im bardziej będziemy ekscytować się Słowem Bożym, tym więcej mocy będziemy oglądać. Nie potrzebna jest nam tylko moc demonstracji, potrzebujemy demonstracji mocy i spodziewam się, że Pan uczci Swoje Słowo przez Swego Ducha. Tak naprawdę, nie wierzę, abyśmy byli w stanie penetrować radykalną kulturę, w której przyszło nam żyć, dopóki nie będziemy radykalnie oddani Słowu Bożemu.

Jezus przedstawił przeciwnika, który będzie starał się zaprzeczyć Słowu Bożemu. Współcześnie wielu chrześcijan nie jest wiernych, ponieważ przeciwnik wykorzystał zwodnicze bogactwo i materializm oraz pragnienia innych rzeczy, aby zadusić Słowo Boże w ich życiu (p. Mk 4:19).

Właściwy rodzaj powodzenia może pojawić się w twoim życiu i jest to błogosławieństwem, lecz czasami zły rodzaj powodzenia odsuwa cię od Słowa Bożego i Bożych celów dla twojego życia.

Podobnie jak Jezus na pustyni w czasie kuszenia Go przez Szatana, gdy jesteśmy kuszeni, musimy polegać wyłącznie na tym co „jest napisane” (p. Mt. 4:4, 7, 10). Często zastanawiam się, dlaczego Jezus nie uczynił któregoś ze wspaniałych cudów, na przykład, aby zstąpili na Niego aniołowie. Zamiast tego zrobił coś, co każdy z nas może zrobić w każdej chwili swego życia.

W każdym momencie możemy poprzedzić odpowiednią obietnicę Bożą zwrotem „napisano”. Robiłem to tysiące razy i tylko dzięki temu przetrwałem w tej długiej służbie.

Niektórzy naukowcy twierdzą, że jest około 7.000 takich obietnic w Piśmie, zapamiętanie ich da nam zajęcie aż do czasu, gdy moc przyjdzie! Ktoś może powiedzieć: „Jestem zmęczony, a to nie zadziałało”. Odpowiem: „Czy próbowałeś aż do śmierci? Próbuj dalej”.

Jeśli macie być proroczym kościołem, który ma mieć odpowiedni wpływ na kulturę, w której żyjecie to potrzebujemy radykalnego planu zajęć. Biblia jest najbardziej radykalnym planem, jaki ktokolwiek kiedykolwiek wynalazł.  Wierzę, że kościół wstrząśnie narodami tylko wtedy, gdy będziemy radykalnie oddani całej Biblii, a nie tylko ulubionym wersom. Musimy wierzyć Biblii i podążać za nią. Wyraźnie wyznacza nam to żywotną potrzebę mocy Bożej udzielanej przez Jego Ducha.

Dominacja Ducha

Jestem oszołomiony ilością ludzi, którzy widzą sprzeczność między oddaniem Pismu, a oddaniem Duchowi. Nie ma czegoś takiego w Biblii, lecz stale przypomina nam się o absolutnej konieczności obecności Ducha Świętego w aktywnym przywództwie, w każdym aspekcie kościoła jak też w indywidualnym życiu. Jak czytamy w Liście do Rzymian 8:14: „Ci, których Duch Boży prowadzi są dziećmi Bożymi”. Musimy pamiętać o tym, że Jezus nie powiedział uczniom: „Lepiej, żebym Ja odszedł, abym wam posłał księgę!” lecz powiedział: „Lepiej dla was, abym odszedł, bo poślę do was Ducha Świętego”.

W Ewangelii Jana Duch Święty jest nazwany „Duchem Prawdy”, ponieważ On objawia nam prawdę o Bogu i o nas samych (p. Jn 16:13). Wiele kościołów zaprosiłoby dziś Ducha Świętego, gdyby nie to, że można być pewnym, że objawi również grzechy, pychę i ambicje, wszystko co nie jest z Boga. Nie jesteśmy w stanie poznać nawet grzechów naszego własnego serca bez posługi Ducha Świętego (Jer. 17:9). Potrzebujemy Ducha prawdy, aby badał nas, ujawniał i objawiał tajemnice naszego serca.   Duch Święty napisał Biblie, jest zatem On najlepszym jej interpretatorem. Jezus powiedział, że Duch ma być naszym nauczycielem (p. J. 14:26). Paweł stwierdził, że nie może niczego widzieć ani słyszeć od Boga bez nadnaturalnego objawienia Ducha (1Kor. 2:9-16).

Kolejną główną rolą Ducha Świętego jest uwielbić Jezusa. On objawia naturę Bożej miłości do nas i prowadzi nas do jedności, gdy się różnimy. Duch Święty chce być w nas sam, abyśmy go nie zasmucali. Co może bardziej zasmucać Ducha niż denominacyjna rywalizacja i konkurencja między kościołami?

Paweł ostrzegał nas przed dwoma niebezpieczeństwami czasów ostatecznych: „Którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; … zawsze się uczą, a nigdy do poznania prawdy dojść nie mogą (2Tym. 3:5,7). Można być religijnym i ortodoksyjnym w teologii i moralnym autorytetem i nie znać Bożego Słowa w ogóle. Właśnie to się dzieje, gdy usuniesz Ducha Świętego z kościoła.

Nie da się przecenić wagi rozważania Słowa w dzień i w nocy, i uchwycenia się całej Biblii, bez względu na to z kim nas ona utożsamia nas czy też od kogo nas oddziela. Nie powinniśmy też gmatwać roli Ducha Świętego czy to przez bagatelizowanie, czy nadmierne podkreślanie tego, co robi. Potrzebujemy dobrej teologii i mocy Bożej.

Kilka lat temu miałem wizję, w której wydawało się, że widzę Pan stojącego tak, jak stał przed Jozuem. W ręce trzymał miecz Boży. Zapytałem: „O, Panie, po czyjej jesteś stronie?”

Odpowiedział mi: „Nie przyszedłem, aby zająć którąś stronę; przyszedłem, aby przejąć kontrolę”. Gdy Jezus przejmie kontrolę, zobaczymy wagę zarówno Bożego Słowa jak i Ducha Świętego w życiu osobistym i kościoła. Zobaczymy to, że nie możemy nic robić bez jednego lub drugiego, ponieważ Biblia jest potwierdzana i ożywiana przez Ducha. Wtedy będziemy stanowić obraz jedności, który przekona świat o mocy i rzeczywistości Jezusa Chrystusa.

– – – – – – – – –

Paul Cain is ewangelistą i prorokiem. Jest założycielem Shiloh Ministries oraz Metro Christian Fellowship w Kansas City, Kansas.

topodin

Siedem cech charakterystycznych fałszywych nauczycieli

Thomas Brooks (1608-1680)

Szatan usilnie pracuje nad tym, aby zwodzić, oszukiwać i na zawsze zniweczyć drogocenną ludzką duszę, a używa do tego fałszywych nauczycieli.

Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią. Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, a nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą”  (Dz. 20:28-30).

Tacy są bowiem fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych. I nic dziwnego ; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości; lecz kres ich jest taki, jakie są ich uczynki” (2 Kor. 11:13-15).

Abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzki i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu” (Ef. 4:14).

Będą zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy ich życie jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj! Albowiem z nich wywodzą się się ci, którzy wdzierają się do domów wdów i usidlają kobiety opanowanie przez różne pożądliwości” (2Tym.. 3:4-6).

„tym trzeba zatkać usta, gdyż oni to całe domy wywracają, nauczając dla niegodziwego zysku, czego nie należy. Jeden z nich, ich własny wieszcze powiedział: Kreteńczycy zawsze łgarze, wstrętne bydlęta, brzuchy leniwe” (Tyt. 1:11-12).

Przemawiając bowiem słowami nadętymi a pustymi, nęcą przez żądze cielesne i rozwiązłość tych, którzy dopiero co wyzwolili się od wpływu pogrążonych w błędzie, obiecując im wolność, chociaż sami są niewolnikami zguby; czemu bowiem ktoś ulega, tego niewolnikiem się staje” (2 Ptr. 2:18-19).

Widziałem wprawdzie u proroków Samarii rzeczy gorszące: prorokowali w imieniu Baala i zwodzili mój lud, Izraela” (Jer. 23:13).

Tak mówi Pan o prorokach, którzy zwodzą mój lud, gdy zęby ich mają co gryźć, zwiastują pokój, lecz przeciwko temu, który im nic do ust ni da, ogłaszają świętą wojnę” (Mich 3:5).

Strzeżcie się fałszywych proroków , którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi” (Mat. 7:15).

Strzeżcie się psów, strzeżcie się złych pracowników, strzeżcie się przesady w obrzezywaniu” (Flp. 3:2).

Najlepszym sposobem na to, aby uwolnić biedne dusze przed zwiedzeniem i zniszczeniem przez tych posłańców Szatana jest odkryć ich cechy, dzięki czemu będą one same mogły odrzucić ich i uciekać przed nimi jak z samego piekła.

Można ich poznać po następujących cechach:

CECHA PIERWSZA

Fałszywi nauczyciele starają się przypodobać ludziom (Gal. 1:10; 1 Tes. 2:1-4). Ich głoszenie ma na celu bardziej spodobaniu się uchu niż korzyści dla serca:

Którzy mówią do jasnowidzów: nie miejsce widzeń! A do wieszczów: nie wieszczcie nam prawdy, mówcie nam raczej słowa przyjemne, wieszczcie rzeczy złudne” (Iz. 30:10).

Rzeczy okropne i ohydne dzieją się w tym kraju. Prorocy prorokują fałszywie, a kapłani nauczają według własnego widzimisię: mój zaś lud kocha się w tym. Lecz co poczniecie, gdy to się skończy?” (Jer. 5:30,31).

Traktują rzeczy święte figlarnie i z dowcipem (radosne 'come-on’) zamiast z bojaźnią i szacunkiem. Fałszywi nauczyciele są sprawcami nieszczęścia dusz. Są oni podobni do złych chirurgów, którzy nakładają skórę na zranienie, lecz nigdy go nie leczą. Pochlebstwa zniszczyły Achaba, Heroda, Nerona i Aleksandra. Fałszywi nauczyciele są największym bogactwem piekieł. „To nie gorzkie lecz pochlebne słowa czynią całą szkodę” powiedział Walerian, rzymski cesarz. Tacy gładcy nauczyciele trują dusze słodyczą (Jer. 23:16,17).

CECHA DRUGA

Fałszywi nauczyciele znani są z tego, że rzucają brudne, pogardliwe i haniebne słowa na najbardziej zaufanych ambasadorów Chrystusa. Tak więc Korach, Datan i Abiram oskarżyli Mojżesza i Aarona o to, że za dużo na siebie wzięli, uważając, że całe zgromadzenie jest święte (Lb. 16:3). Wzięliście na siebie zbyt wielką pozycję, za dużo władzy, za dużo czci, za dużo świętości; bo kimże jesteście więcej od nas, że wzięliście na siebie tak wiele? Podobnie było z fałszywymi prorokami Achaba, którzy zniesławiali dobrego Micheasza, bijąc go i żądając lepszego wyjaśnienia (1Krl. 22:10-26). Służba Pawła, wielkiego apostoła pogan, też była podkopywana a jego reputacja krytykowana przez fałszywych nauczycieli:

Bo powiadają: listy wprawdzie ważkie są i mocne, lecz jego wygląd zewnętrzny lichy, a mowa do niczego” (2 Kor. 10:10).

Woleli go raczej lekceważyć niż cenić; patrzyli na niego bardziej jak na nieuka niż jako na doktora. Dokładnie taką samą miarę otrzymał nasz Pan Jezus od faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy walczyli jak o własne życie, aby zbudować własne uznanie na ruinach Jego reputacji. Nigdy tez diabeł nie podjął bardziej usilnych starań w tej dziedzinie, jak w tych dniach (Mat. 27:63).

Och, ten cały brud, sprośności, szyderstwo, które były rzucane w tych, których świat nie był godny. Przypuszczam, że fałszywi nauczyciele nie znali tego powiedzenia Austina: „Ten, który z ochotą czerpie z mojego dobrego imienia, nieświadomie powiększa moją nagrodę” (dosł.: 'He that willingly takes from my good name, unwillingly adds to my reward’.).

CECHA TRZECIA

**) Fałszywi nauczyciele to ludzie artykułujący wymysły i wizje swych własnych serc i głów.

A Pan rzekł do mnie: Fałszywie prorokują prorocy w moim imieniu; nie posłałem ich ani nie dałem im poleceń, ani nie mówiłem do nich, Kłamliwe widzenia, marne wieszczby i wymysły swojego serca wam prorokują” (Jer. 14:14).

**) „Tak mówi Pan Zastępów: nie słuchajcie słów proroków, którzy wam prorokują, oni was tylko mamią, widzenie swojego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z usta Pana!” (Jer. 23:16).

Czy nie ma w tym kraju tłumów tych, których wizje są tylko złotymi złudzeniami, kłamliwymi próżnościami i fantazjami chorego umysłu? To są wielcy dobrodzieje Szatana i tak jak boska sprawiedliwość wisi nad piekłem, tak samo nad jego dobrodziejami, chyba że Lekarz dusz nie uniemożliwi to.

CECHA CZWARTA

Fałszywi nauczyciele z łatwością pomijają wielkie i ważkie rzeczy zarówno z Prawa jak i Ewangelii, a stają na tych, które są najmniejszej wagi i zainteresowania dla dusz ludzkich.

A celem tego, co przykazałem, jest miłość płynąca z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej, czego niektórzy nie osiągnęli i popadli w próżną gadaninę, chcą być nauczycielami zakonu, a nie rozumieją należycie ani tego, co mówią, ani tego, co twierdzą” (1Tym. 1:5-7).

Biada wam uczni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że dajecie dziesięcinę z mięty i z kopru, i z kminku, a zaniedbaliście tego, co ważniejsze w zakonie; sprawiedliwości, miłosierdzia i wierności; te rzeczy należało czynić, a tamtych nie zaniedbywać” (Mat. 23:2,3).

Fałszywi nauczyciele drobiazgowo traktują pomniejsze rzeczy z prawa, a niedbale te ważniejsze.

Jeśli kto inaczej naucza i nie trzyma się zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością, ten jest zarozumiały, nic nie umie, lecz choruje na wszczynanie sporów i spieranie się o słowa, z czego rodzą się zawiść, swary , bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągle spory ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski” (1Tym. 6:3-5).

Jeśli tacy nie są hipokrytami dla zysku, to niczego nie wiem, Rzm. 2:22.

Ziemia wzdycha znosząc ich, a piekło jest dla nich przygotowane Mt. 24:32.

CECHA PIĄTA

Fałszywi nauczyciele przykrywają i zamalowują swoje niebezpieczne nauczania i duchową nieudolność bardzo gładką mową i wiarogodnymi wykrętami, wielkimi wyobrażeniami i złotymi wyrażeniami. Wielu już zostało oczarowanych i zwiedzionych iluminacją, objawieniem, deifikacją, ognistą troistością (dosł.: 'fiery triplicity’). Podobnie jak prostytutki malują twarze i perfumują łóżka, aby lepiej pociągać i zwodzić proste dusze (Gal. 6:12; 2Kor. 11:13-15; Rzm. 16:17,18; Mat. 16:6,11,12; 7:15), tak też fałszywi nauczyciele przykładają wielką wagę do malowania i ozdabiania swoich najbardziej niebezpiecznych reguł i bluźnierstw, dla zwiększenia skuteczności zwodzenia i uwodzenia biednych ignoranckich dusz. Wiedzą, że posłodzona trucizna spływa gładko; oblekają szkodliwe, mordercze dla duszy pigułki w złoto.

CECHA SZÓSTA

Fałszywi nauczyciele bardziej walczą o zdobycie kogoś dla swoich opinii, niż o to, aby przewyższyć ich w rozmowie.

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że obchodzicie morze i ląd, aby pozyskać jednego współwyznawcę, a gdy nim zostanie, czynicie go synem piekła dwakroć gorszym niż wy sami” (Mat. 23:15).

Najbardziej zależy im na ludzkich głowach, ich praca nie polega na poprawianiu serca ludzkiego i naprawieniu życia, i są w tym bardzo podobni do ich ojca, diabła, który nie oszczędza cierpień, aby pozyskać prozelitów.

CECHA SIÓDMA

Fałszywi nauczyciele handlują swymi uczniami.

Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą zgubę. I wielu pójdzie za ich rozwiązłością, a droga prawdy będzie przez nich pohańbiona. Z chciwości, wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści; lecz wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie” (2Ptr. 2:1-3).

Bardziej interesują ich twoje dobra niż twoje dobro; bardziej wolą służyć sobie, niż służyć twojej duszy, mogą więc posiąść twoją własność, nie przejmując się tym, że Szatan posiada twoją duszę (Obj. 18:11-13). Po to, aby skuteczniej sięgnąć do twojego portfela,  długo potrafią gadać o takich zasadach, które są bardzo pociągające dla ciała.

**) Fałszywi nauczyciele są wielkimi czcicielami złotego cielca (Jer. 6:13).

A teraz, gdy już znasz te cechy, możesz ich rozpoznać, unikać i uwalniać swoją duszę z ich niebezpiecznych pułapek; obyś to zrobił; moje modlitwy spotkają się z twoimi u Tronu Łaski.

deeo.ru