Category Archives: WND _WorldNetDaily

MĘCZEŃSTWO: 176,000 CHRZEŚCIJAN W CIĄGU JEDNEGO ROKU

MĘCZEŃSTWO: 176,000 CHRZEŚCIJAN W CIĄGU JEDNEGO ROKU

Bob Unruh

Oryg.: TUTAJ

Nowo powstała organizacja służb uruchomiła kampanię na rzecz uświadomienia ludziom faktu, że w okresie zaledwie jednego roku, od połowy 2008 do połowy 2009r., zostało na całym święcie zabitych za wiarę około 176.000 chrześcijan. Jest to 482 zabitych dziennie, lub 3 co minutę. Jak podaje raport Open Doors USA, które obecnie połączyło wysiłki służby aktora Kirka Camerona „The Way of the Master” oraz służby ewangelisty Raya Comoforta „Living Waters”, których celem jest skupienie się na prześladowanych za swoją wiarę.

Zapowiedziana została na czwartek (22.04.10) internetowa konferencje, w której wzięli udział: Cameron, Comfort oraz Carl Moeller, szef organizacji Open Doors USA. Rejestracja była otwarta i bezpłatna dla publiczności.

Emeal Zwayne, wicedyrektor wykonawczy Living Waters, powiedział, że tylko nieliczni chrześcijanie w USA w ogóle mają świadomość tego, że „około 176 000 chrześcijan zostało zamordowanych w okresie jednego roku. Tak trudno uwierzyć w to, że żyjemy w czasie i wieku, w którym tak wielu chrześcijan traci swoje życie za wiarę. To tak, jakbyśmy tutaj w USA żyli w zupełnie innym świecie od reszty Ciała Chrystusa. – powiedział. – Chcemy zadać pytanie, które jest na ustach nielicznych ludzi – czy prześladowania przyjdą do Ameryki? Jeśli tak, to co możemy z tym zrobić?”

Zwayne powiedział również, że te służby współpracują ze sobą, „aby zwrócić uwagę na los Prześladowanego Kościoła, ponieważ Pismo mówi, abyśmy pamiętali o tych, którzy są prześladowani ze względu na Chrystusa. Open Doors jest wspaniałą organizacją i razem chcemy zrobić wszystko, co tylko możliwe w tej zapomnianej często sprawie”.

Jednogodzinne wydarzenie odbyło się wczoraj.

WND przekazało wcześniej tego roku, że Open Doors USA wydało 2010 World Watch List . Jest to raport o prześladowaniach chrześcijan na świecie. Można było się dowiedzieć z niego, że Północna Korea, gdzie podobno używa się chrześcijan w charakterze świnek morskich do testowania chemicznej i biologicznej broni, jest uznana za największego na świecie prześladowcę chrześcijan.

Według szacunków Open Doors na świecie około 100 milionów chrześcijan jest przesłuchiwanych, aresztowanych a nawet zabijanych za wiarę, a miliony innych spotykają się z dyskryminacją i wyobcowaniem.

раскрутка и поисковая оптимизация

Gdy koszykówka spotyka się z równością społeczną

worldnetdaily

14 lipca 2009

WND © 2009

Thomas Sowell*)

Oryg.: TUTAJ

Czasami, gdy słyszę o „nierówności” i „uprzedzeniach” myślę o nierówności, która dotknęła bezpośrednio mnie – nierówności w koszykarskich umiejętnościach jakie mają miejsce między mną, a Michaelem Jordanem.

W szkole byłem tak beznadziejnym graczem w koszykówkę, że nasz trener w ogóle nawet nie chciał wziąć mnie do gry w softbal, w czym byłem tak naprawdę całkiem dobry. Dopiero w okolicy czterdziestki pierwszy raz wrzuciłem piłkę do kosza i nie było to w czasie gry. Ten kosz znajdował się w ogrodzie mojego brata i, nie napotykając na sprzeciw, po prostu rzucałem do niego praktycznie niemal spod spodu. Jedyną presja jaką czułem był obserwujący mnie bratanek. Po zaliczeniu tego jednego kosza, nigdy więcej nie wziąłem ponownie piłki do kosza do ręki. Odszedłem na emeryturę w swoim szczytowym okresie.  Pomyśl o tym: Michael Jordan zarobił miliony dolarów dzięki talentowi, którego mnie całkowicie odmówiono. Zupełnie nie z mojej winy, spędziłem lata studiując ekonomię po to, aby zarabiać na życie, a ekonomia nie jest w ogóle tak zabawna jak koszykówka ani też zarobki tu osiągane nie zbliżają się nawet do tamtych. Zwykle większość dyskusji o „nierówności” i „uprzedzeniach” jest wstępem do pokazania jakiegoś „rozwiązania”, które rząd może narzucić, zdobywając głosy polityków w tej dyskusji.

Jak można by rozwiązać problem nierówności między Michaelem Jordanem, a mną?

Możemy zmienić zasady gry w koszykówkę po to, aby spróbować wyrównać wyniki. Można kazać Michaelowi, aby wszystkie dwupunktowe wrzuty wykonywał zza trzypunktowej linii, przy pięciu broniących zawodnikach przeciwnej drużyny i żadnego pomocnika z jego strony. Można by wymagać, aby trzy punktowe rzuty wykonywał stojąc dokładnie pod koszem po przeciwnej stronie boiska. Równocześnie, można mnie pozwolić na wykonywanie dwupunktowych rzutów z połowy odległości linii rzutów wolnych, i oczywiście bez żadnych zawodników, którzy by mi przeszkadzali. Każdy rzut z końca linii rzutów wolnych można by zaliczyć jako trzypunktowy. Można, jednak nawet przy takich warunkach lepiej zrobiłbyś stawiając pieniądze na Michaela Jordana. Można sobie wyobrazić, że zmienimy niektóre przepisy jeszcze bardziej, aby był mniejszy rozrzut wyników, aby stworzyć „socjalną sprawiedliwość”.

Jeśli chodzi o różne podejmowane próby wyrównania to problem polega na tym, że zazwyczaj jest to tylko równanie w dół. Gdyby rząd wydał część swoich pieniędzy przeznaczonych na pobudzenie, usiłując podnieść poziom moich koszykarskich umiejętności do poziomu Michaela Jordana, byłoby to jeszcze większe marnotrawstwo pieniędzy niż większość innych akcji, które robi Washington. Tak więc, jedynym sposobem na zrównanie, które ma jakiekolwiek szanse powodzenia w ogóle, jest próba sprowadzenia Michaela Jordana w dół, do mojego poziomu czy to przez drastyczne zmiany przepisów, czy też każąc mu grać z jedną ręką zawiązaną na plecach, bądź cokolwiek jeszcze innego.  Takie podejście, podobnie jak wiele innych prób zrównywania, podrywa samą istotę podejmowanej działalności. Koszykówka będzie znacznie mniej interesująca, jeśli gra będzie odbywać się na zasadach, których celem jest doprowadzenie do równości wyników.

Ilość uczestników spadnie do takiego stanu, że ani Michael Jordan, ani nikt inny nie będzie mógł utrzymać się z grania.

Te same zasady dotyczą wszystkiego innego. Jeśli, na przykład, chcesz wyrównać szanse kobiet, aby mogły otrzymać pracę w straży pożarnej, to musisz obniżyć fizyczne wymagania co do wagi, wzrostu i tężyzny fizycznej. To oznacza, że będzie więcej strażaków, którzy nie będą w stanie wynieść nieświadomej osoby z płonącego budynku. Jeśli jeszcze chcesz, aby te fizyczne wymagania były takie samo zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn, oznacza to, że będą tam nie tylko kobiety, które nie będą w stanie wynieść ofiary z płonącego budynku, lecz również będą tam również mężczyźni nie będący w stanie wynieść ofiary na bezpieczne miejsce. Większość czynności nie jest po to, aby była równość. Są one po to, aby służyć swym własnym celom – i te cele są podkopywane, czasami fatalnie, gdy celem staje się równość.

Nic dobrego nie zrobią polityczne namowy, abym był oburzony na Michaela Jordana. Gdybym żywił taką urazę to więcej szkody zrobiło by to mnie, niż Michaelowi. Czułbym się przez to źle i mógłbym nie zobaczyć kilku wspaniałych meczy.

– – – – – – – –

*)  Jest dostępnych kilka książek prof. Sowell’a na temat ekonomii w j. polskim.

продвижение сайта

’Przestępstwa nienawiści’ gejów przeciwko gejom

Judith Reisman

’Przestępstwa nienawiści’ gejów przeciwko gejom.

Gay-on-gay 'hate crimes’

21 maja 2009

WND © 2009

Oryg.: http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=98688

David Island, psycholog i ofiara homoseksualnej domowej przemocy oraz Patrick Lettelier, jego kolega doradca ds homoseksualizmu, w swej szczerej i budzącej emocje książce pt.: „Mężczyźni, którzy biją kochających ich mężczyzn” („Men Who Beat the Men Who Love Them,” (1991) donoszą, że przestępstwa nienawiści są wewnętrznym stylem życia homoseksualistów i lesbijek. Autorzy dokumentują „trzy główne zagrożenia zdrowia” dla tej grupy. Na trzecim miejscu, jeśli chodzi o zagrożenie zdrowia dla homoseksualnych mężczyzn, po AIDS oraz nadużywaniu środków chemicznych, znajdują się pobicia wśród mężczyzn. U lesbijek głównym zagrożeniem zdrowia jest rak, następnie nadużywanie chemikaliów, i, tak, pobicia wśród kobiet (same-sex battery).

Projekt ustawy, S. 909, o „przestępstwach nienawiści” jest nazywany Matthew Shepard Act. W 1997 roku, tuż przed tym, gdy Matthew Shepard został zamordowany, homoseksualny magazyn Washington Blade informował o 1566 przypadkach domowych jednopłciowych aktów przemocy i 1490 przypadkach incydentów mających związek z „uprzedzeniami” w 6 miastach w 1995 roku.

W  roku 2005 na 818 zarejestrowanych przestępstw przeciwko „gejom”, których motywacją były uprzedzenia, przypadało, jak wynikało z wcześniejszych badań, 5046 jednopłciowych (same-sex) domowych aktów przemocy tylko w 9 miastach. Pamiętajmy, że do „incydentów” zaliczanych jako motywowanych uprzedzeniami można zaliczyć: graffiti, kradzież, znaczące uwagi itd.. a nawet brak zeznania. Sprawozdanie FBI pn.: „Uniform Crime Reports, Offense Type by Bias Motivation,” w Tabeli 4 informuje o jednym przypuszczalnie „anty homoseksualnym morderstwie” w 2004 roku i żadnego więcej od tej pory.

Niemniej, równość prawa wymaga, aby homoseksualista, który bije bądź przeklina innego homoseksualistę (powiedzmy, nazywając go „dzi,..ką” czy innym tego rodzaju terminem), będzie podlegał prawu o „uprzedzeniu” czy „nienawiści”, tak samo jak byłoby to w przypadku każdego „normalnego” („straight”) obywatela. Przemoc jest częścią każdej przejściowej, nadużywającej chemikaliów, opartej na pożądaniu kultury i jest zupełnie naturalne, że homoseksualny ruch ukrywa tą prawdę. Niemniej, dane z dominującego w nurcie tygodnika homoseksualistów „Advocate” potwierdzają odkrycia Charlesa B Johnsona i moje własne, zawarte w “Partner Solicitation Characteristics as an Expression of Male Sexual Orientation.” Chodzi o to, że chłopcy raz zgwałceni przez mężczyzn często dorastają z nastawieniem chęci odwetu, zemsty na mężczyznach, nawet jeśli „śpią ze swoimi wrogami”.

Magazyn Advocat informuje, że 21% respondentów, przeważnie białych mężczyzn, było seksualnie wykorzystanych przed 15 rokiem życia. Ponieważ ogromna ilość chłopców staje się ofiarami między 15 a 18 rokiem życia, powoduje to, że ilość rozgniewanych chłopców – ofiar rośnie w miliony. Prawda jest taka, że ta z grubsza 17 procentowa populacja chłopców, ofiar seksualnego wykorzystania, szacunkowo 6-8 milionów, to, można powiedzieć, chodzące bomby zegarowe. Podobnie jak w przypadku dziewcząt, chłopcy będący ofiarami seksualnego wykorzystania, często stają się rozwiąźli, podejmując się nawet prostytucji jako reakcji na zakłócenia dzieciństwa.

O ile niewiele pokrzywdzonych dziewcząt włóczy się po ulicach, aby łowić i mordować ludzi tej płci, która spowodował ich rany, dokumenty pokazują, że tak właśnie robią pokrzywdzeni chłopcy. Do nas należy wykrycie, które przypuszczalne homoseksualne „przestępstwa nienawiści” (od przeklinania do bijatyk w barach itp.) mają związek z retrospekcją takich wcześniejszych wydarzeń. Homoseksualna prasa powszechnie informuje, że mordercy „gejów” często są młodymi męskimi prostytutkami, którzy mordują tych, którzy ich wykorzystali. Andrew Cunanan, homo prostytutka, oraz Jeffrey Dahmer, homoseksualny nekrofil obaj byli wykorzystani seksualnie we wczesnym dzieciństwie. Czy oni sami i liczni mściwi homoseksualni mordercy winni są uprzedzeń czy gejowskich „przestępstw nienawiści”? Jak wiele „przestępstw nienawiści” jest popełnianych przez mężczyzn czy chłopców, którzy, podobnie jak kobiety i dziewczynki, reagują na mężczyzn, którzy ich nagabują? Czy mężczyźni i chłopcy nie mają tych samych praw, co kobiety i mężczyźni, aby przeklinać, uderzać w twarz czy popchnąć tego, kto ich napastuje?

Homoseksualne lobby upiera się, że każdy mężczyzna gej, który jest przeklinany czy znieważany jest ofiarą „przestępstwa nienawiści”. A jednak dane wskazują na to, że agresja często jest mechanizmem obronnym włączanym wskutek wspomnienia (często nieświadomego) przeżycia wczesnej (tj. w dzieciństwie – przyp.tłum.) seksualnej przemocy.

W książce „Men Who Beat the Men Who Love Them” autorzy szacują, że każdego roku w USA co najmniej 500.000 mężczyzn gejów pada ofiarami znęcania się przez ich kochanków”. Dowodzą oni, że tak jak jest więcej bijatyk między mężczyznami niż wśród kobiet, tak też zachodzi prawdopodobieństwo, że „przemoc pojawi się częściej w społeczności mężczyzn gejów, niż u zwykłych Amerykanów”.

Ważne w głosowaniu nad ustawą o „przestępstwach nienawiści” jest to, że ci dwaj autorzy „geje” mówią, że na pewno sprawę seksualnej przemocy „omawia się, zajmuje się i uznaje bardziej w zdrowych relacjach (straight) niż w relacjach gejów”. Obaj eksperci zgadzają się z tym, że homoseksualiści ukrywają prawdę o pobiciach. Odpowiednio do obecnych starań, aby aresztować „prostych” (straight), „społeczność gejów musi uznać to, że bogaci, biali, wykształceni, 'politycznie poprawni’ mężczyźni geje, biją swoich kochanków”.

Zawsze zdarzają się odizolowane przypadki zbirów, którzy chcą bić ludzi. Niemniej, mężczyźni powszechnie walczą z mężczyznami publicznie. „Geje’ regularnie biją innych „gejów”; mężczyźni i chłopcy regularnie reagują z agresją (czy „uprzedzeniem”) na seksualne napastowanie. Biorąc pod uwagę rzeczywistość jaka współcześnie wiąże się z seksualnym wykorzystaniem chłopców i dziewczynek przez mężczyzn i coraz częściej przez kobiety, trudno jest usprawiedliwić promowanie homoseksualizmu w szkołach, mediach i naszych sądach.

Co więcej, ten dobrze udokumentowany, agresywny styl życia powinien być ważnym argumentem za powstrzymaniem udzielania przywilejów związanych z gejowskimi „małżeństwami” i adopcją dzieci.

seo сайта

Nagle znikają twierdzenia o istnieniu 'gejowskiego’ genu

Unruh Bob

12 maj 2009

© 2009 WorldNetDaily

American Psychological Association rewiduje swoje stanowisko w sprawie homoseksualizmu

Oryg.: http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=97940

W publikacja wydanej przez Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne (American Psychological Association) przyznaje się, że nie istnieje „gejowski” gen, jak podaje lekarz, który pisał na ten temat na stronie Krajowego Stowarzyszenia Badań i Terapii Homoseksualizm (National Association for Research & Therapy of Homosexuality – NARTH).  A. Dean Byrd, były prezes NARTH, potwierdził, że oświadczenie APA pojawiło się w broszurze, która aktualizuje to, za czym APA stało od lat. Broszura, która po raz pierwszy pojawiła się w 1998 roku APA oświadczyło: „Ostatnio istnieje znaczna ilość dowodów wskazujących, że biologia, w tym genetyczne i wrodzone hormonalne czynniki, grają znaczącą rolę w seksualności człowieka”. Ale, po aktualizacji, w broszurze zatytułowanej teraz: „Odpowiedzi na pytania dotyczące lepszego zrozumienia seksualnej orientacji i homoseksualności”, APA zmienia swoje stanowisko.

Nowe oświadczenie mówi:

„Brak jest wśród naukowców konsensusu co do rzeczywistych przyczyn rozwijania się u jednostki orientacji heteroseksualnej, biseksualnej, gejowskiej czy lesbijskiej. Pomimo licznych badań, które poszukiwały możliwych genetycznych, hormonalnych, rozwojowych, społecznych i kulturalnych wpływów na seksualną orientację, nie pojawiły się żadne odkrycia, które pozwoliłyby naukowcom na wniosek mówiący, że seksualna orientacja jest determinowana przez jakikolwiek szczególny czynnik czy czynniki. Wielu uważa, że to zarówno natura jak i wychowanie wspólnie odgrywają skomplikowane role…”

Byrd komentuje:

„Pomimo, że nie wspomina się o badaniach, które wpłynęły na to nowe oświadczenie, jasne jest, że wysiłki, aby „udowodnić”, że homoseksualność jest po prostu biologicznym obciążeniem zwyczajnie zawiodły. Sami badacze, aktywiści z trudem doszli do tego wniosku. Nie na gejowskiego genu. Nie ma żadnej prostej biologicznej drogi do homoseksualności”.

Byrd powiedział, że dokumenty APA zarówno nowe jak i stare „mają bardzo silne aktywistyczne niedomówienia”, lecz nowszy dokument „jest bardziej naukowy i bardziej spójny z etyką psychologicznej opieki. W kwestii tego czy terapia może zmienić seksualną orientację, poprzedni dokument oferował zdecydowane: „nie”. Niemniej, obecny jest nieco inny i zawiera następujące stwierdzenie: „Na dziś, nie było odpowiednich naukowych badań, które pokazały by, że terapia (czasami nazywana terapią reparacyjną inaczej zwaną też „conversion therapy”) jest bezpieczna i skuteczna” – napisał Byrd.

Rzecznik NARTH powiedział, że organizacja uważa zmianę w oświadczeniu, choć nie całkiem nową, za bardzo ważną. APA nie odpowiedziało na wezwanie WND do wydania komentarza w tej sprawie.

Byrd kwestionował to czy APA w ogóle planuje obecnie badanie skuteczności różnych terapii homoseksualizmu.

„Wiele z tych terapii jest nie jest w ogóle zatwierdzona/zalegalizowana, a jednak praktycy regularnie otrzymują uznanie z Continuing Education za uczenie tych terapii na zaaprobowanych przez APA kursach. Być może nadszedł czas na to, aby stowarzyszenie APA przyjęło dla tych wszystkich terapii i terapeutów te same standardy, które popiera jeśli chodzi o terapię reorientacji”- powiedział. Napisał również, ze te zmiany są istotne, wraz nawet ze zmianą w zaleceń APA o dodatkowych źródłach informacjach.

„Najbardziej intrygujące są zalecenia dotyczące dalszych materiałów do czytania. Poprzednia broszura kierowała czytelników do: National Gay and Lesbian Task Force; do Parents, Families and Friends of Lesbians and Gays, oraz do Sexuality Information and Education Council of the United States (SIECUS), czyli wszystkich aktywistycznych grup. – napisał Byrd. – Obecna broszura kieruje czytelników do American Psychological Association, Mental Health America, oraz American Academy of Pediatrics.”

NARTH również dokumentuje brak innych dowodów na „gejowski” gen.

Na przykład, Douglas Abbott, profesor Uniwersytetu Nebraska konkluduje: „Gdyby homoseksualizm był powodowany przez genetyczne mechanizmy ich dzieci byłyby bardziej podatne na wybieranie jednopłciowego współżycia, lecz nie są, zatem nie może to być genetyczne”. Obala to również pewne stanowiska zwolenników, które przyjęli homoseksualni oferenci.

„Termin 'homofobia’ jest często używany w niewłaściwy sposób, do opisania osoby, która sprzeciwia się homoseksualnym zachowaniom czy to na moralnym, psychologicznym, czy medycznym gruncie” – wyjaśnia NARTH. – Niemniej, technicznie ten termin w rzeczywistości oznacza osobę, która ma fobię, bądź irracjonalny strach, przed homoseksualizmem. Zatem pryncypialna niezgoda nie może być określona jako 'homofobia'”.

Inne sytuacje, które zdarzyły się w czasie rozwijającej się stale dyskusji o „wrodzonym” pochodzeniu homoseksualizmu:

Urzędnicy organizacji Nowej Anglii informowali o tym, że członkowie transseksualnego lobby obiecali śledzić babcie i innych, którzy będą zbierać podpisy pod petycją popierającą tradycyjną formę małżeństwa. Zachowania członków homoseksualnej społeczności spowodowały, że APA odwołało dyskusję na temat tego stylu życia.

Sławny przywódca homoseksualnej społeczności stwierdził, że wyłącznie oni zyskają na uchwaleniu tzw. praw „hate crimes” (praw zwalczających prześladowania/dyskryminacje), które, w oparciu o myśli towarzyszące przestępstwu, zwiększają obciążenie karami za przestępstwa, które już mają swoje odpowiedniki w innych kodeksach.

Regina Griggs, dyrektor wykonawczy Parents and Friends of Ex-Gays, powiedziała, że jej organizacja i członkowie zespołu byli już atakowani tylko za głoszone przesłanie: że w ogóle są takie osoby jak byli homoseksualiści. Miały miejsce ataki fizyczne jak przypadek z 2007 roku z Arlington County Fair (Doroczne Święto Hrabstwa Arlington odbywające się w lecie – przyp.tłum.). Nastąpiła tam, jak powiedziała policja redakcji WND, konfrontacja między kimś niezadowolonym z informacji PFOX o możliwości porzucenia homoseksualizmu, a woluntariuszem znajdującym się na stoisku.

„Jeden oficer powiedział mi dziś, że patrolował imprezę, gdy podeszła do niego kobieta i powiedziała mu, że jakiś mężczyzna uderzył ją z powodu broszurek na stoisku PFOX i napadł na innego mężczyznę, który tam był. Oficer porozmawiał z przypuszczalną ofiarą. Nie chciał dawać kary i nie został sporządzony pisemny raport” – przekazał, John Lisle, oficer ds mediów w wydziale policji Arlington County.

„Na podstawie opisu, który został podany oficerowi, zlokalizował on podejrzanego na tej imprezie. Inny oficer wyprowadził tego dżentelmena poza teren targów” – przekazuje dalej jego oświadczenie. Jaki był wynik tej sytuacji? Pro homoseksualni aktywiści gorliwie potępili Griggs’ za „wymyślenie” tej historii, gdy zaalarmowała zwolenników o zaistniałej sytuacji.

„Regina Griggs straciła wszelką wiarygodność i musi zrezygnować ze wstydem za jej nieuczciwe zachowanie” – napisał Wayne Besen, dyrektor wykonawczy homoseksualnej grupy aktywistów Truth Wins Out. „To, co zrobiła PFOX to wypaczenie i obraza (sic!) prawdziwej ofiary hate crime”.

Ci, którzy potępiają homoseksualizm spotykają się również z elektronicznym zadręczaniem. Gdy Sally Kern, prawniczka z Oklahomy, zdecydowanie odrzuciła akceptację homoseksualnego stylu życia, została zalana dziesiątkami tysięcy emaili, co był skoordynowanym atakiem na jej przekonania. W niektórych emailach grożono jej.

продвижение сайта

Sexing, kuszenie i ferie wiosenne

16 marca 2009

Chuck Norris

WND © 2009

Oryg.: http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=91848

Przesyłanie sobie przez telefon komórkowy fotek i filmów z nagościami (zwane „sexting”) jest niebezpiecznym i szybko wzrastającym trendem wśród młodzieży. Red Box (Automaty do wypożyczania filmów – przyp.tłum.) nie będzie jedynym handlarzem wideo w czasie młodzieżowych festiwali najbliższych ferii wiosennych (w USA jest to tydzień w marcu – przyp.tłum.)

Sexting nie jest niczym nowym, lecz bardzo nasila się. Sądowe sprawy pojawiają się jak grzyby po deszczu w całym kraju. Tuż, w zeszłym tygodniu w stanie Virginia, co najmniej dwoje uczniów z Spotsylvania County zostało oskarżonych o szerzenie dziecięcej pornografii przez sexting. Znaleziono zdjęcia trzech nagich dziewcząt (w tym uczennicy szkoły podstawowej) w siedmiu telefonach.

W zeszłym miesiącu, uczennice średniej szkoły w Greensburg, Pa., również zostały oskarżone o rozpowszechnianie dziecięcej pornografii po rozesłaniu półnagich własnych zdjęć do chłopców z klasy. Inne podobne zdarzenia zostały osądzone w stanach: Ohio, Kentucky, Wisconsin, Pensylwania, Georgia i Floryda. Organy ścigania zostały ostatnio wezwane do śledzenia przestępstw związanych z sextingiem dokonywanych przez dziesiątki nastolatków w wielu stanach w kraju.

Seksting nie jest problemem, który dominuje wśród męskiej części młodzieży. Nowe badania pokazały, że co najmniej 1/5 wszystkich nastolatków wysyła przez telefony komórkowe, bądź wstawia w internecie, swoje własne erotyczne zdjęcia.

Najbardziej zdumiewające jest to, że sexting stał się normatywną częścią randkowania i protokołu postępowania wśród młodzieży. Marian Merritt, z Symantec’s Internet Safety Advocate, pisząca i mówiąca o sprawach mających wpływ na bezpieczeństwo internetowe dzieci i rodziny wjaśnia:

Nastolatki wierzą, że robienie i wysyłanie własnych erotycznych fotek jest naturalnym następstwem romantycznego związku. Nie jest to już więcej: „krok 1: trzymanie za ręce; krok 2: pocałunek”. Teraz jest tak:

krok 1: przyjaźń w sieci;

krok 2: czat na IM lub sms;

krok 3: wysyłanie erotycznych zdjęć.    Szaleństwo!

Jak to możliwe? To proste. Po pierwsze: młodzież popełnia to przestępstwo, lecz jest jeszcze dwóch współwinowajców tych aktów. Kto dostarcza elektronicznych urządzeń? Kto płaci za rachunki telefoniczne? Czyje nazwiska figurują na planach taryfowych?

Jakie przesłanie i jakie wzorce stanowią ci kuratorzy, którzy krzywią się na pornografię? I po trzecie: to jest kultura, które odchodzi od moralnych absolutów a w szczególności dotyczy to nazywania pornografii złem czy nawet grzechem.

Czy więc twoje dzieci, bądź wnuki są zagrożone tym ryzykiem, bądź już zaangażowane w sexing? Czy w bezpieczny sposób korzystają z telefonii komórkowej? Zadaj im pięć następujących pytań z poradnika Symantec’s Marian Merrit’s, który ma pomóc rodzicom i obrońcom chronić ich dzieci przed tą ostatnią rzeką cyber pornografii.

  1. Pozwól mi przejrzeć twój telefon komórkowy. Jakieś fajne funkcje czy triki możesz z nim robić?

  2. Pokaż, jak robisz zdjęcia telefonem. Jak wysyłasz je na e-mail czy inny telefon?

  3. Gdzie zapisujesz fotografie? Pokaż mi, jakie zdjęcia masz w pamięci.

  4. Czy ktokolwiek wysłał ci kiedyś, lub pokazywał swoje erotyczne fotografie lub kogoś innego?

  5. Czy prosił cię ktoś o twoją fotografię? Jeśli tak, co zrobiłeś? Jeśli jeszcze nie to co byś zrobił i dlaczego tak?

Jak możemy powstrzymać pomnażanie się sexingu? Po pierwsze: rodzice mogą nie dawać już telefonom komórkowym swojej rodzinie jak placków świątecznych i nie kontrolować jak są one używane. Kuratorzy powinni przemyśleć cele komunikacji i bezpieczeństwa, gdy dzieci używają telefonów komórkowych do kuszenia i przesyłania pornografii. Nastolatków trzeba kształcić na temat erotycznych sfer nielegalności, moralności i przypominać o tym, że jeśli zostaną skazani za przestępstwo dziecięcej pornografii, mogą spotkać się poważnymi konsekwencjami i znaleźć słowa „przestępca seksualny” (sex offender) w swym młodzieńczych rejestrach.

Być może żyjemy w technologicznej krainie cudów, lecz to nie znaczy, że wszystkie jej owoce są dobre do jedzenia. W szczególności, nie wolno nam wznosić rąk i poddawać się presji marketingu, rówieśników (czy rodziców), aby dawać dzieciom wszystko, co mają Kowalscy, szczególnie, gdy te rzeczy narażają ich na obnażanie się innych przed nimi! Jak powiedział pewien mędrzec wiele stuleci temu: „Jeśli twój telefon komórkowy pobudza cię do grzechu, odetnij go z twojego planu komunikacyjnego rodziny”.

Najwyższy czas na to, aby ponownie odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy wiesz, gdzie są twoje dzieci w czasie wiosennych ferii? A czy wiesz, co robią ze swoimi telefonami komórkowymi?

оптимизация продвижение сайтов поисковых системах

Coś więcej niż 'Wspólna radość’

wnd_logo_new

Coś więcej niż „Wspólna radość”: Lisa Miller z Newsweek przeciwko Pismu i Jezusowi

Prof. dr Robert A. J. Gagnon
Pittsburgh Theological Seminary
10 grudnia 2008

gagnon@ pts.edu, www.robgagnon.net

Oryg.:http://www.robgagnon.net/NewsweekMillerHomosexResp.htm

© 2008 Robert A. J. Gagnon

Religijni oferenci gejowskich małżeństw rutynowo ignorują i przekręcają główne argumenty Pisma i filozofii stających przeciwko homoseksualizmowi. Artykuł z okładki napisany przez religijną redaktor Lisę Miller z Newsweeka z 15 grudnia 2008, z całego serca zaaprobowany przez redaktora głównego magazynu, Jona Meacham, jest doskonałym przykładem tego.

Skrót artykułu, o którym mowa w j.polskim: http://wiadomosci.onet.pl/1880956,12,item.html

tytW tytułowym artykule z okładki z 15 grudnia 2008 roku wydawcy Newsweeka oferują czytelnikowi beznadziejnie wypaczony, jednostronny propagandowy kawałek na temat 'małżeństwa gejów” pt.: „Nasza wspólna radość” ( Our Mutual Joy). W artykule mieszczącym się w 2800 słowach napisanym przez Lisę Miller, redaktor ds religii i autorkę działu „Belief Watch” tego magazynu (jej akademicki dyplom to tytuł Bachelor of Arts języka angielskiego z Koledżu Oberlin) [najniższy stopień naukowy nadawany w dziedzinie nauk humanistycznych przez uniwersytety – przyp.tłum.]. Twierdzi, że Pismo rzeczywiście daje zdecydowane wsparcie uprawomocnieniu homoseksualnych związków i drobny sprzeciw wobec „oddanych” homoseksualnych praktyk. Cytuje takich naukowców jak, Neil Elliot i „wielki biblijny naukowiec”, Walter Brueggemann, którzy zdecydowanie popierają „małżeństwa gejów”.

Nie ma najmniejszego śladu podjęcia ze strony Miller próby krytycznego myślenia o jej własnym sposobie wnioskowania. Samotny głos, który cytuje przeciwko homoseksualnym praktykom nie pochodzi od naukowców, lecz jest to wiel. Richard Hunter, duchowny z kościoła United Methodist, który zaoferował krótki komentarz przy dyskusji 'okrągłego stołu’, sponsorowanej przez Atlanta Journal-Constitution. Z tysiąca stron, które napisałem na ten temat przez ostatnie dziesięć lat Miller nie cytuje ani słowa, w tym mojej krytyki niemożliwego do utrzymania twierdzenia Eliotta, że Paweł w Liście do Rzymian 1:24-27 myślał tylko o homoseksualnych kontaktach mających charakter wykorzystania praktykowanych przez zepsutych cesarzy takich jak Nero i Kaligula; w mojej krytyce (str. 11-22) tego, jak Brueggemann wykorzystuje Gal 3:28 („w Chrystusie nie ma mężczyzny ani kobiety”) do poparcia homoseksualnych związków (moja krytyka jest skierowana do prof. Stacy Johnson z Princeton Seminary lecz pasuje do twierdzenia Bruggemann’a).

Artykuł Miller przypomina równie wypaczony (lecz na szczęście znacznie krótszy) całostronicowy artykuł umieszczony w The New York Times cztery lata temu przez dziennikarza Times’a, Nicholasa D. Kristof (“ God and Sex,” 23 paźdź. 2004). W swej odpowiedzi na tekst Kristof’a ‘God and Sex’ czy ‘Pants on Fire’? pokazałem jak zły był ten kawałek. Moja odpowiedź pani Miller pokaże to samo.

Ten esej składa się z trzech głównych części: dyskusja nad Pismem przed świadectwem Jezusa; dyskusja świadectwa Jezusa; i końcowe wnioski, które obejmują również kolumnę Meacham’a „Editors Desk”.

Świadectwo Pisma przed Jezusem

Strategia Lisy Miller to dowieść trzech rzeczy.

Po pierwsze; że obraz małżeństwa w Piśmie jest tak obcy wobec wszystkiego, co możemy współcześnie przyjąć, że powinniśmy trzymać się jak najdalej od wszelkich wymogów Pisma przeciwko „małżeństwu gejów”.

Podrugie: to, że Pismo ma niewiele, o ile w ogóle cokolwiek, przeciwko utrzymywaniu homoseksualnych relacji.

Po trzecie: że Pismo zawiera „prawdy uniwersalne” (dotyczące tego, „czego Biblia naucza o miłości” i rodzinie), które służą promowaniu „małżeństwa gejów”. W deklaracji, która może być wyłącznie uważana za skrajne oszustwo, Miller arogancko ogłasza, jakby była jakiegoś rodzaju ekspertem z tej dziedziny: „Pismo nie daje nam żadnych dobrych powodów, aby geje i lesbijki nie mogli (cywilnie czy religijnie) brać ślubów – a daje znakomitą ilość takich, że powinni”.

Aby dotrzeć do swego ideologicznego celu Miller czyni kilka zwodniczych ruchów. Wyolbrzymia brak ciągłości, a bagatelizuje ciągłość między wartościami małżeńskimi w Piśmie i naszymi własnymi wartościami (na temat różnic dotyczących miłości romantycznej, a małżeńskim egalitaryzmem patrz tutaj (p.97). Przyjmuje w zniekształconej formie wnioskowanie analogiczne, które wynosi odległe analogie takie jak niewolnictwo i obcinanie włosów, nad bliskimi analogiami, które mają o wiele więcej punktów wspólnych jak popełniane przez dorosłych kazirodztwo. Wykazuje niewiele czy zupełny brak zrozumienia dla historycznego i literackiego kontekstu, którym się zajmuje. Ignoruje niemal każdy główny argument przeciwko stanowisku, które broni. Ekstrapoluje na podstawie „uniwersalnych prawd” Pisma nielogiczne wnioski, które przeraziłyby biblijnych autorów, jak na przykład założenie, że pospolita miłość jest wystarczającym warunkiem wstępnym do seksualnej relacji.

Zdecydowanie silny dwupłciowy warunek wstępny w całym Piśmie
Na stronach Pisma widzimy bardzo zdecydowanie mocy i oczywisty męsko żeński warunek wstępny. Każda biblijna narracja, prawo, przypowieść, zachęta, metafora i poezja mające cokolwiek wspólnego z seksualnymi relacjami zakłada taki warunek wstępny.
Nawet zdominowany przez mężczyzn świat starożytnego Izraela wyobrażał sobie siebie jako żonę Jahwe, aby uniknąć wszelkich konotacji małżeństwa między członkami tej samej płci (obraz powtarzany w Nowym Testamencie wobec Chrystusa i Jego oblubienicy, kościoła). Całe mnóstwo praw Starego Testamentu ustala granice dopuszczalnych i niedopuszczalnych seksualnych relacji między mężczyzną i kobietą. Nigdzie nie ma żadnej próby poczynienia takiego rozróżnienia między relacjami seksualnymi tej samej płci z tej oczywistej przyczyny, że żadna homoseksualne relacja nie jest uważana za dopuszczalną.

Miller, z faktu, że Biblia potępia homoseksualne praktyki, pozostawia tylko „garść wersetów”, lekceważąc pewną liczbę takich stosownych tekstów: narracji o Sodomie i o Lewicie z Gibei; tekstów z V Księgi Mojżeszowej oraz kilku historii tej księgi zajmujących się kultowymi postaciami, znanymi z tego, że odgrywały kobiecą rolę w seksie z mężczyznami (gedeszim); interpretacja historii Sodomy z Ezechiela, Listu Judy i 2 Listu Piotra; 'dyskusji’ Jezusa na temat małżeństwa z Ewangelii Marka 10 (paralelnej Mat.9); wzmiankę Pawła o „mężczyznach kładących się z mężczyznami” w 1Kor. 6:9 i 1 Tym.1:10 (dyskusja dlaczego te teksty oskarżają homoseksualne praktyki same w sobie znajduje się tutaj. (pp 46-50, 56-57, 72-73). W jaki sposób dowód Lisy Miller opiera się na częstotliwości jawnego wymieniania? Zoofilia jest wymieniana w Biblii jeszcze rzadziej niż homoseksualizm i tylko kazirodztwo jest podobnie traktowane, a jednak kto byłby tak głupi, żeby twierdzić, że Żydzi i Chrześcijanie w starożytności mogliby uważać seks ze zwierzęciem czy własną matką za błahe wykroczenie? Brak częstego występowania jest często wskaźnikiem tego, że kwestionowana sprawa jest raczej fundamentalna niż mało znacząca. Nie trzeba wiele mówić o czymś, z czym większość się zgadza i tylko nieliczni, o ile w ogóle ktokolwiek, łamie.

Biblijny męsko żeńskii warunek wstępny do małżeństwa i towarzyszące mu odrzucenie homoseksualnych zachowań są wszechobecne w pismach obu Testamentów (tj. jest to założenie we wszystkich dyskusjach na temat seksu, nawet jeśli nie jest wyraźnie zaznaczone); jest absolutne (tj.: nigdy nie podaje się żadnych wyjątków, inaczej niż w przypadku poligamii i kazirodztwa); jest zdecydowanie zakazana (tj.: każda wzmianka o tym w Biblii wskazuje na to, że jest to uważane za fundamentalne pogwałcenie seksualnej etyki); jest wbrew kulturze (nie znamy żadnej innej kultury na starożytnym Bliskim Wschodzie czy na terenie Basenu Śródziemnego bardziej konsekwentnie i zdecydowanie sprzeciwiającej się homoseksualnym praktykom). Jeśli to nie kwalifikuje się jako centralna wartość biblijnej etyki seksualnej, nie ma czegoś takiego jak centralna wartość w żadnej religii czy filozoficznej tradycji.

Implikacje tekstów dotyczących stworzenia, a męsko żeński warunek wstępny
Teksty z Księgi Rodzaju 2:21-24 obrazujące kobietę wychodzącą z niezróżnicowanego „boku” (prawdopodobnie lepsze tłumaczenie niż „żebro”), podkreślają to, że mężczyzna i kobieta mogą (ponownie) łączyć się jako „jedno ciało”, ponieważ z jednego ciała powstali. Ten tekst stwierdza czterokrotnie, że kobieta została „wzięta” z „człowieka” (Adama, a zatem odnosi się jako do mężczyzny), podkreślając, że kobieta, a nie drugi mężczyzna, jest brakującym seksualnym „uzupełnieniem” czy „odpowiednikiem” dla mężczyzny (stąd hebrajski zwrot negdo , naciskający zarówno ludzkie podobieństwo, „odpowiednia dla niego”, jak i seksualne różnice „jego przeciwieństwo”). W życiu mężczyzna i kobieta mogą (ponownie) łączyć się dokładnie w „jedno ciało”, ponieważ razem zostali re konstytuowani w seksualną całość. Jest to coś zupełnie innego od mezopotamskich historii stworzenia kobiety w Atra Hasis, gdzie siedmiu ludzkich mężczyzn i siedem ludzkich kobiet zostaje osobno ukształtowanych z mieszaniny gliny, ciała i krwi zmasakrowanego boga.

Dla pewności, historia z Rodz. 2:21-24 zwiera obrazy transcendentnych rzeczywistości, które nie mogą być brane literalnie we wszystkich szczegółach. Mimo wszystko, ta opowieść pięknie przekazuje główną myśl, że mężczyzna i kobieta są nawzajem seksualnym uzupełnieniem, zarządzonym przez Boga do łączenia się w pary, jeśli mają odbywać się seksualne stosunki. (p. moja dyskusja tutaj, pp. 8-11).

Powołując się na Alana Segal, profesora wczesnego Judaizmu na Barnard University, Miller twierdzi, że Rdz. 2:21-24 nie może zwierać żadnych negatywnych znaczeń dla poligamii, ponieważ tekst „został napisany przez ludzi, dla których poligamia była powszechna” i jest częścią Biblii „napisaną przez ludzi, a nie przekazana w skórzanej oprawie przez Boga”. Większość ludzi w synagodze i w kościele rozpozna, że ten ostatni opis jest fałszywą antytezą: że Pismo, mając w sobie ludzkie elementy, nie jest zwykłą kompilacją ludzkich myśl. Co więcej, pisząc o idealnym początku, nie byłoby niczym niezwykłym dla jakiegoś autora, aby odzwierciedlić fakt, że ta „powszechność” nie jest doskonałą Bożą wolą.

Jak widzimy, takie też było z pewnością zrozumienie Rodz. 1:27 i 2:24 Jezusa. On rozumiał głęboką logikę tych tekstów – fakt, że Bóg stworzył dwie płcie z jednego ciała i pojmował ich jako seksualną parę „mężczyznę i kobietę” – jak wskazuje obejmująca siebie samą seksualna pełnia jedności „dwoje w jednym”. On ogłosił swój pogląd na małżeńską jedność w dwojgu wraz z nieporównywalnością takiego małżeństwa do równoległej czy kolejnej poligamii w samej jedności dwóch płci zarządzonej przez Boga przy stworzeniu. Apostoł Paweł w swych dwóch oskarżeniach homoseksualizmu (Rzm. 1:24-27; 1 Kor. 6:9) wyraźnie powtarza echem te same dwa kreacjonistyczne teksty, podkreślone przez Jezusa, jako normatywne dla etyku seksu. (Echo Rodz. 1:26-27 w Rzm 1:23-27 patrz poniżej; związek między Rodz 2:24 a 1 Cor 6:9 zwróć uwagę na częściowe stworzenie z Rdz. 2:24 i w 1 Cor 6:16; porównaj 1 Cor 11:7-9.)

Miller pozbywa się wszelkich negatywnych implikacji „małżeństwa gejów” z Rdz. 1:27-28, gdzie mówi się o „mężczyźnie i kobiecie” jako o seksualnej parze (por. Rodz. 5:2; 6:19; 7:3, 9, 16) i nakazuje im, aby „się rozmnażali i pomnażali). Argumentując: „Biblijni autorzy nigdy nie byli w stanie wyobrazić sobie odważnego nowego świata międzynarodowych adopcji i technologii reprodukcyjnej – a poza tym, heteroseksualistów, którzy są niepłodni i nie byli wstanie wyjść poza wiek, w którym tylko małżeństwo dawało reprodukcję” mija się z prawdą. Autor Rdz. 1:27-28 nie wiązał bezpłodności męsko żeńskiej unii z odrazą jaka towarzyszyła w starożytnym Izraelu związkowi mężczyzny z mężczyzną. Męsko żeńska komplementarność istnieje niezależnie od tego czy prokreacja ma faktycznie miejsce.

Argument Miller można przyrównać do próby zredukowania argumentu przeciwko kazirodztwu popełnianemu przez dorosłych do zwiększonego prawdopodobieństwa wad wrodzonych. Wrodzona biologiczna niezdolność dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet do reprodukcji, podobnie jak wyższa częstotliwość wad wrodzonych potomstwa kazirodczego związku, jest symptomem istoty problemu: zbyt wielka strukturalna identyczność bądź podobieństwo między uczestnikami seksualnego związku.

Nie redukując „obrazu Boga” do bycia „kobietą i mężczyzną” autor Księgi Rodzaju 1:27 wskazuje, że Boży obraz jak i ludzkie seksualne zróżnicowanie i parowanie są w unikalny sposób połączone: '”I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich”. Jak zauważa Nahum Sarna w komentarzu do Księgi Rodzaju w Jewish Publication Society : „Takie płciowe zróżnicowanie nie jest [jawnie] wymienione jeśli chodzi o zwierzęta. Ludzka seksualność jest całkowicie odmiennym od zwierząt porządkiem … Jej właściwa kontrola zalicza się do kategorii tego co święte, podczas gdy seksualna perwersja jest postrzegana z odrazą jako afront wobec ludzkiej godności i jest bezczeszczeniem boskiego obrazu człowieka”. Próba seksualnego zjednoczenia dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet zagraża zbezczeszczeniem obrazu Boga przypieczętowanego na ludziach jako komplementarnych istotach seksualnych.

Oskarżenie homoseksualnych praktyk przez apostoła Pawła i jego pogląd na małżeństwo

W Liście do Rzymian 1:24-27 Paweł przedstawia homoseksualne praktyki jako „seksualnie nieczyste”, „nienaturalne” oraz „nieprzyzwoite” i „sromotne” zachowania, które „hańbią” uczestników. W jaki sposób hańbią uczestników? Logika męsko żeńskiej więzi jest taka, że dwie zasadnicze seksualne połówki łączą się w pojedynczą seksualną całość. Lecz logiką związków homoseksualnych jest seksualne połączenie się dwóch męskich połówek czy dwóch połówek żeńskich, aby utworzyć całą osobę tej samej płci, podczas gdy prawdziwie brakującym seksualnym składnikiem mężczyzny jest kobieta i vice versa. Jest to równocześnie narcyzm i oszukiwanie samego siebie: pożądanie tego, kim już się jest jako seksualna istota (przez mężczyzn męskości, przez kobiety kobiecości), kierowane przez fałszywe założenie, że czyjaś męskość czy kobiecość nie jest w pełni nietknięta. Może ktoś, jako mężczyzna czy kobieta znajdować się w potrzebie strukturalnej afirmacji, lecz nie strukturalnego uzupełnienia.

1. Czy oskarżenie Pawła homoseksualnych praktyk było ograniczone tylko do ostrych form?
Miller usiłuje dowodzić, że uwagi Pawła przeciwko homoseksualizmowi w Liście do Rzymian 1:24-27 były skierowane tylko do szczególnych ostrych form (cytując Neil Elliott). Argument ten jest niedobry z wielu powodów, (czytelnicy on-line mogą zobaczyć obszerną dyskusję na ten temat nie tylko w mojej krytyce Elliott’a wysłanej kilka lat temu, lecz również moje
ostatnie dyskusje tutaj
[pp. 5-10], tutaj
[pp. 12-18], tutaj
[pp. 3-15], tutaj
[pp. 62-85] i tutaj
[pp. 206-65]).

Po pierwsze: w Liście do Rzymian 1:23-27 Paweł celowo przypomina Księgę Rodzaju 1:26-27 zaznaczając 8 punktów wiążących te księgi, w takiej samej trzyczęściowej strukturze, między dwoma zestawami tekstów (ludzie/obraz/podobieństwo, ptaki/bydło/gady, mężczyzna/kobieta). Przez ustanowienie tych związków z Rdz. 1:26-27 Paweł odrzuca homoseksualizm przede wszystkim nie z powodu tego jak dobrze czy źle działo się z tym w grecko rzymskim środowisku, lecz raczej dlatego, że było pogwałceniem męsko żeńskiego warunku wstępnego do seksualnych relacji zarządzonego przez Stworzyciela przy stworzeniu. Co więcej, Paweł twierdzi, że jest to pogwałcenie, które powinno być oczywiste, nawet dla pogan nie znających żydowskich Pism, ponieważ Bóg dał im oczywiste wskazówki takiej dwupłciowej komplementarności w anatomicznej, fizjologicznej i psychologicznej budowie „mężczyzny i kobiety”.

To prowadzi do drugiego punktu: argumentu z natury, który Paweł stosuje w Rzm. 1:18-27, który nie sprzyja rozróżnieniu na homoseksualne praktyki, pociągające za sobą wykorzystywanie i takie, które tego nie wymagają. Zgodnie z tym, co pisze Paweł w Rzm. 1:19-20: ” To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne [czy: widoczne]j est wśród nich [tj.; pogan], gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (1:19-20 BT). Takie argumenty z natury w społeczeństwie pierwszego wieku nie są zaskakujące. Jak zauważa Thomas K. Hubbard w mentorskim zbiorze tekstów dotyczących homoseksualizmu w Grecji i Rzymi: „Podstawą zajmowania heteroseksualnej postawy [w kilku pierwszych wiekach po Chrystusie] jest charakterystyczne stoickie odwoływanie się do przezorności Natury, która dobrała i dopasowała płcie do siebie nawzajem” (p. 444).

Po trzecie: słownictwo wykorzystane przez Pawła w oskarżeniu z Rzm 1:27: „ podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę ” wyklucza ograniczenie tego do przymusowych relacji.

Po czwarte: istnieje mnóstwo dowodów z grecko rzymskiego środowiska, zarówno co do poczęcia jak i istnienia pełnych miłości homoseksualny związków, w tym półoficjalnych „małżeństw” między mężczyznami i między kobietami. Co więcej, znamy kilku grecko rzymskich moralistów, którzy uznawali istnienie kochających się homoseksualnych związków, równocześnie odrzucających to jako coś naturalnego (i rzeczywiście, możemy tą ideę prześledzić aż do Praw Platona). Powinno być wiadome bez słów, że żydowscy pisarze w czasach Paweł i później odrzucali wszelkie formy homoseksualnej aktywności. Na przykład: żydowski historyk z pierwszego wieku Józef Flawiusz stwierdził rzecz oczywistą dla rzymskich czytelników: „Prawo [Mojżeszowe] uznaje wyłącznie te seksualne związki, które są zgodne z naturą to jest z kobietą,… lecz wyraża obrzydzenie wobec stosunku mężczyzny z mężczyzną” (Przeciw Apionowi 2.199). Nie jest więc niczym dziwnym, że nawet Louis Crompton, homoseksualny naukowiec, uznaje ten punkt w swej ogromnej pracy „Homosexuality and Civilization” (Harvard University Press) pisząc:

„Jakkolwiek w dobrym zamiarze” są interpretacje mówiące, że słowa Pawła nie są skierowane do homoseksualistów będących w tych relacjach „bona fide”,… wydaje się to dziwne i niehistoryczne. Nigdzie ani Paweł, ani żaden inny żydowski pisarz tego okresu nie sugeruje najmniejszej akceptacji dla związków tej samej płci w żadnych okolicznościach. Idea, że homoseksualiści mogą być odkupieni przez wzajemne oddanie jest całkowicie obca Pawłowi i każdemu innemu Żydowi czy chrześcijaninowi z pierwszego kościoła”.

Po piąte: oskarżenie Pawła lesbijstwa z Rzm. 1:26 dalej potwierdza, że jego oskarżenie homoseksualnych praktyk jest absolutne, ponieważ homoseksualizm kobiecy w starożytności nie był przede wszystkim znany czy krytykowany z powodu praktyk wykorzystywania niewolnic, prostytutek czy dzieci. Nie ma wątpliwości co do tego, że Paweł oskarża homoseksualne praktyki kobiet, ponieważ wykazuje na to: (1) paralelizm języka 1:26 (kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze ) i 1:27 (podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą); (2) fakt, że w starożytności stosunki lesbijskie były formą stosunków między kobietami najczęściej określanymi jako „przeciwne naturze” i kojarzone z męskim homoseksualizmem; (3) fakt niemal uniwersalnego w starożytności sprzeciwu wobec lesbijstwa nawet mężczyzn uprawiających homoseksualizm; oraz (4) fakt, że lesbijskie stosunki były dominującą interpretacją Rzm 1:26 w patrystycznym okresie.

Miller ma mnóstwo błędnych informacji na temat lesbijstwa. Twierdzi: „Seks między kobietami nigdy, nawet w biblijnych czasach, nie wzbudzał tak intensywnego gniewu jak męskie homoseksualne praktyki”. W środowisku grecko rzymskim generalnie wzbudzało to jeszcze większy gniew; był to temat tak mało dyskutowany, że można brać za pewnik, że było złe (jak lesbijski naukowiec Nowego Testamentu, Bernadette Brooten, zauważa w swej książce „Love between Women”). Miller dodaje: „W Anchor Bible Dictionary znajduje się pod hasłem „Homosexual Practices” [tak naprawdę w ABD nie ma takiego hasła; Miller musi chodzić o hasło „Sex”] zauważa, że nigdzie w Biblii jej autorzy nie zwracają uwagi na seks między kobietami” (podkreślenie moje). Ostatnim razem, gdy sprawdzałem Rzym 1;26 należał do Biblii. Autor tego hasła, T. Frymer-Kensky, mówił wyłącznie o Starym Testamencie, a nie o Nowym, a tym bardziej nie o Żydach z czasów Drugiej Świątyni i później. Miller cytuje Frymer-Kensky z powodu braku wyraźnego zakazu lesbijstwa w prawie izraelskim: „być może dlatego, że nie dochodzi do fizycznej „jedności” (przez męskie wejście)”. Jednak równie prawdopodobne jest to, że nie było to wymieniane dlatego, że w ściśle kontrolowanych, zdominowanych przez mężczyzn społeczeństwach starożytnego Bliskiego Wschodu lesbijska aktywność kobiet był niemalże niemożliwa bądź co najmniej, sądząc po niedostatku tekstów na ten temat na starożytnym Bliskim Wschodzie, rzeczywiście nieznana mężczyznom.

W skrócie: nie ma żadnej realnej możliwości, aby oskarżenie Pawła homoseksualnych praktyk – czy z tego samego powodu oskarżenie takich zachowań wydane przez jakiegokolwiek Żyda – było ograniczone do jakichś szczególnych aktów wykorzystania, czy „ostrych” homoseksualnych aktów.

Coś więcej niż Wspólna radość: Lisa Miller z Newsweek przeciwko Pismu i Jezusowi_02

сайт раскрутка

Były hitlerowski młodzieniec ostrzega Amerykę

logo

Były hitlerowski młodzieniec ostrzega Amerykę

Każdy dzień zbliża ten naród do totalitarnej przepaści w nazistowskim stylu.

13 listopada 2008

© 2008 WorldNetDaily

Oryg.:
http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=80644

Camp

WASHINGTON
Stany Zjednoczone zbliżają się coraz bardziej do totalitaryzmu w nazistowskim stylu, ponieważ odrzuciły moralne absoluty i historyczną chrześcijańską wiarę, ostrzega były niemiecki członek Hitler Jugend w swojej książce.

„Każdy dzień zbliża ten naród do totalitarnej przepaści w nazistowskim stylu. – pisze Hilmar von Campe, obecnie obywatel USA, autor książki pt.: „Defeating the Totalitarian Lie: A Former Hitler Youth Warns America” (Porażka totalitarnego kłamstwa; były hitlerowski młodzieniec ostrzega Amerykę).

Von Campe założył narodowy Instytut dla Prawdy i Wolności (Institute for Truth and Freedom), aby walczyć o powrót do konstytucyjnego rządu w USA, co jest, jak wierzy, kluczem do zachowania wolnej Ameryki.

„Żyłem w czasach nazistowskiego koszmaru i, jak mówi stare powiedzenie: 'Człowiek z doświadczeniem nie jest miłosierny dla człowieka z argumentami’ – pisze von Campe – Wszystko, co piszę opiera się na moim osobistym doświadczeniu wyniesionym z nazistowskich Niemiec. Nie ma żadnej teorii w moim opisie tego, co się dzieje, gdy jakiś naród wyrzuca Boga z rządu i społeczeństwa, gdy chrześcijanie stają się religijnymi widzami. Nie chcę oglądać powtórki. Rola Boga w ludzkim społeczeństwie będzie decydująca dla tego pokolenia. To, co piszę jest częścią mojej życiowej restytucji za przestępstwa bezbożnego rządu i zła, którego byłem częścią”.

Von Campe dorastał w nazizmie, służył w Hitler Jugend i walczył z Armią Czerwoną w Jugosławii jako działowy w pancernych oddziałach niemieckiej armii. Został złapany pod koniec wojny i uciekł 5 miesięcy później z wojennego obozu znajdującego się w komunistycznej Jugosławii.

„Bardzo dużo czasu było mi potrzeba, aby zrozumieć i zdefiniować naturę narodowego socjalizmu – mówi von Campe. – a niestety ta filozofia rozkwita pod różnymi nazwami, stanowiąc zagrożenie dla Ameryki i wolnego ludzkiego społeczeństwa”.

Pisze dalej: „Najbardziej bolesną częścią określającą narodowy socjalizm było uznanie mojej własnej odpowiedzialności za nazistowski kataklizm i ich przestępstwa wobec ludzkości. Sprowadza się do przyjęcia prawdy, że „jaki ja jestem, taki jest mój naród” i zdania sobie sprawy z tego, że jeśli każdy Niemiec był taki jak ja to nic dziwnego, że ten naród stał się szambem gangsterów. To uświadomienie jest ważne dziś dla każdego w dowolnym kraju tak samo jak było wtedy i jest także teraz prawdziwe dla Ameryki i każdego Amerykanina”.

Przesłaniem von Cmapa jest takie, że polityczna wolność i demokratyczne zasady same w sobie nie wystarczą, aby strzec ludzkość sprawiedliwie.

„Demokratyczne procedury mogą zostać obalone a nieuczciwi politycy są jak piasek w skrzyni biegów, w obfitości, wszędzie i destrukcyjni. – pisze. – To, co widzę dziś w Ameryce to ludzi malujących swoje kabiny, gdy statek idzie na dno. Dziś w Ameryce jesteśmy świadkami powtórki zachowań uczestników tragedii z 1933 roku, gdy cały naród pozwolił się zaprowadzić jak baranek do socjalistycznej rzeźni. Tym razem koniec wolności jest nieunikniony, jeśli Ameryka nie podniesie się do swojej misji i przeznaczenia”.

Von Campe mówi, że widzi duchowe paralele między Amerykanami a Niemcami z czasów swego dzieciństwa.

„Milczenie kazalnic co do moralnego upadku amerykańskiego społeczeństwa od wewnątrz nie różni się wiele od milczenia, które odbijało się echem po kazalnicach w Niemczech wobec polityki nazistów. – wyjaśnia. – Nasze rodziny przeżyły nazistowskie lata w Niemczech, doświadczenie typowe dla milionów Europejczyków, bez względu na to, po której stronie stali. Zapłaciliśmy wysoką cenę za moralną perwersję niemieckiego rządu, który odciął się od Boga i Jego przykazań ze swej polityki. Ameryce nie wolno iść dalej tą samą drogą ku zniszczeniu, lecz zamiast tego musi zwrócić się ku lekcjom historii i ostrzeżeniom, które przekazuję”.

Von Camp w szczególności ostrzega Amerykanów, że ich polityczni przywódcy znajdują się na złej drodze „odrzucając kulturalne i tradycyjne korzenie oparte na naszej unikalnej konstytucji i chrześcijańskiej orientacji narodu. Chrześcijanie nie rozumieją swojej misji”.

сайта