John Fenn
Witajcie.
Nie sądzę, aby kiedykolwiek wcześniej było pokolenie chrześcijan, które byłoby tak rzucane tam i z powrotem lada wiatrem nauki przez kuglarskie sztuczki, przebiegłe triki, jak to ma miejsce obecnie, a jest po temu bardzo konkretne przyczyna i o tym będzie ten cykl artykułów.
Jeśli chcesz sobie wyobrazić wierzenie oparte na czymś co Biblia rzekomo mówi, oto jest tutaj: myślisz, że Jezus powróci przed 12/12/12? Ktoś znajdzie formułę opartą na Piśmie, aby to udowodnić. Sądzisz, że nie ma już więcej odpowiedzialności ani grzechu? Ktoś znajdzie ci odpowiednie wersy, aby to udowodnić. Uważasz, że kobiety powinny milczeć na wszystkich kościelnych nabożeństwach i nie powinny się malować? Znajdzie się i na to jedno jakiś strumień w wierze.
Jak to się stało, że znaleźliśmy się w takim stanie? Co robić, aby być bezpiecznym, gdy słyszy się jakieś nauczanie i umieć określić czy jest to Bóg czy człowiek? Pozwólcie, że przeprowadzę was korytarzami czasu.
Nieco wstecz
Były takie czas, gdy wyszkoleni w seminariach duchowni byli samotnymi mężami, którzy zostali nauczeni Słowa Bożego. Żeby studiować medycynę szło się do specjalistycznego koledżu, podobnie było ze zdobyciem znajomości prawa. Trzeba też było udać się do specjalnej szkoły, aby studiować Boga. Wyłącznie Pastorzy/kapłani/duchowni rozumieli pisma, ponieważ było to zbyt trudne do zrozumienia dla zwykłego człowieka. Taka była kultura.