Monthly Archives: wrzesień 2011

Ratując swoje życie


Raymond Ibrahim
Jihad Watch

28 września  2011

Oryg.:   http://www.raymondibrahim.com/10429/running-for-their-lives

Z historycznego punktu widzenie nie-muzułmanie, których ziemie zostały zajęte przez dżihad mieli trzy możliwości do wyboru: nawrócenie, dimmitude lub śmierć. Niemniej, dziś jest jeszcze jedna, czwarta opcja, przeważnie niedostępna przodkom: uciec z rodzimej ziemi, emigrować, a jest to ostatnie najnowsze świadectwo dotyczące natury islamu.

Ostatnie doniesienia wskazują na to, że ogromne ilości Koptów, egipskich autochtonów, chrześcijan, emigruje ze swojej ojczystej ziemi w reakcji na „Arabską wiosnę”.

 Abu Shadi: „Chrześcijanie mają do wyboru: nawrócenie, jizya lub wojna”.

Egipski Związek Organizacji Praw Człowieka (EUHRO) opublikowało dziś sprawozdanie dotyczące emigracji chrześcijan z Egiptu, wskazując na to, że od marca 2011 roku prawie 100.000 wierzących wyemigrowało z tego kraju. Raport, który został wysłany do egipskiego gabinetu i Naczelnej Rady Sił Zbrojnych ostrzega, że emigracja została wywołana przez eskalację islamskiego zastraszania oraz ataków dokonywanych na chrześcijan. „Koptowie nie emigrują dobrowolnie za granicę. – mówi Naguib Bagriell, dyrektor EUHRO. – Zostali do tego zmuszeni przez zastraszenie i upokorzenia ze strony twardej linii salafistów oraz brak ochrony ze strony egipskiego reżymu”.

W sprawozdaniu zamieszczono listę ataków na Koptów i ich kościoły, w tym zabijanie koptyjskiej młodzieży w Mogattam, Imbaba i inne ataki na kościoły, dodając: „duchowni salafi, którzy zdobyli polityczne wpływy po rewolucji z 25 stycznia, nabrali odwagi, nazywając Koptów Dimmis, którzy mają zapłacić opłatę jizya (podatek płacony przez nie-muzułman państwu), ponieważ nie są obywatelami pierwszej kategorii i mogą nigdy nie cieszyć się pełnią praw obywatelskich i nie będą otrzymać ważnych stanowisk”.

Rzeczywiście ta odwaga jest zwiastunem tego, co ma nastąpić – Koptowie wiedza o tym, zatem wybierają emigrację. Wagdi Ghoneim, popularny duchowny i były imam z Kalifornii nazwał ostatnio w telewizji Al Jazeera Koptów „Krzyżowcami”. Jest to najgorsza obelga jakiej można użyć w muzułmańskim świecie. Podkreślił, że nie zasługują oni na równe prawa z muzułmanami w Egipcie, ponieważ są oni niewiernymi dimmis. Podobnie i Abu Shadi, czołowy reprezentant Salfistów, powiedział Tahrir News, że Koptowie muszą albo nawrócić się na islam, albo płacić jizya i przyjąć status podrzędnych, albo umrzeć. To tylko kilka przykładów wypowiedzi niezliczonych muzułmańskich przywódców otwarcie wyrażających wrogość wobec rodzimej egipskiej populacji.

To zjawisko nie jest ograniczone do Egiptu.

Gabriel widzi powiązania między emigracją chrześcijan z Iraku, Palestyny i Libanu. „Po masakrze zgromadzenia Our Lady of Deliverance Church 31 października 2010 roku oraz innych atakach w Iranie, ilość irackich chrześcijan spadła z 8% do 2%; w Palestynie do 5%, a w Libanie z 75% – 32%. Jeśli emigracja chrześcijan, którzy stanowią w Egipcie 16% populacji dalej będzie trwać w tym tempie dalej, może osiągnąć liczby 250.000 do końca 2011 roku, a w ciągu 10 lat jedna trzecia koptyjskiej populacji Egiptu odejdzie”.

Pamiętajmy o tym, że te ogromne ilości zwykle nie są wskaźnikiem tego, jak wielu chce emigrować, lecz pokazują tylko na tych, którzy po prostu mogą to zrobić. Zdobycie legalnych papierów emigracyjnych nie tylko zajmuje lata, lecz wielu nie jest w stanie sobie na to pozwolić. Innymi słowy: gdyby emigracja była łatwo dostępna ilość chrześcijańskich emigrantów z muzułmańskiego świata byłaby znacznie wyższa.

Profesor Habib Malik potwierdza: “Zasadniczo to dokonywana sporadycznie przemoc na tych chrześcijańskich społecznościach w ich rodzimych miastach i wioskach na całym Bliskim Wschodzie oraz brak jakiegokolwiek godnego zaufania środka ochrony w ich regionie, wrząc wraz z religijnym fanatyzmem oraz despotycznymi formami rządzenia, zmusza chrześcijan do bezpowrotnej ucieczki” (Islamism and the Future of the Christians of the Middle East, pgs. 36-37).

Jest coś jeszcze więcej: w rzeczywistości jesteśmy świadkami kolejnego przejawu historii, świadectwa z pierwszej ręki tego, jak wcześniej nie muzułmańskie ziemie stają się muzułmańskie. Ponieważ jak nawrócenia na islam (z przymusu, konieczności czy cynizmu) oraz otwarte zabijanie nie-muzułman prowadziło do wzrostu islamu tak też emigracja pasuje do tego samego paradygmatu islamizacji.

Poza autorytatywnymi pierwotnymi źródłami, które jednoznacznie demonstrują niepohamowaną naturę islamu, – w tym teksty historyczne i teologiczne – które wielu woli lekceważyć jako „martwe księgi”, mamy tutaj, teraz, jeszcze jeden żywy przykład. A jednak zachodni przywódcy, zaczynając od akademików a na politykach kończąc, będą nadal upierać się, że islam jest „religią pokoju”, co świadczy o endemicznej ślepocie dotykającej tego wieku.

сайт

Codzienne rozważania_29.09.11

Chip Brogden

Tym, który nas utwierdza wraz z wami w Chrystusie, który nas na maścił jest Bóg” (2 Kor. 1:21).

Jeśli mamy Pana to już mamy wszystko co w Nim jest. Gdybyśmy tylko mogli pozbyć się wszystkiego innego, byłoby więcej objawienia Pana! Wraz z ubywaniem mnie, będzie przybywać Jego.
Jezus powiedział, że „tylko Jednego potrzeba”, lecz podobnie jak Marta martwimy się o „wiele rzeczy” (Łk. 10:40-42). Gdy pozbędziemy się tych „wielu rzeczy” i ubywa nas samych to możemy swobodnie skupić swoją uwagę na Tym Jednym, który rzeczywiście się liczy i Chrystus wzrasta w nas. To dlatego mówimy, że duchowy wzrost to nie jest zwykłe posiadanie wiedzy czy przybywanie lat; to po prostu więcej Jego, a mniej mnie. On wzrasta, mnie ubywa. To właśnie znaczy, być uczniem.  W taki właśnie sposób Chrystus staje się pierwszy w naszym osobistym życiu. Nie dzieje się to wszystko na raz, lecz jest to proces obejmujący wiele pokuszeń, prób, sprawdzianów i sporą ilość cierpienia. Nazywam to redukowaniem do Chrystusa.
 – – –  – – – – – –

Share your comments: http://infinitesupply.org/september29

topodin.com

Plemienne życie Królestwa_2

Ron McGatlin

Rozdział Pierwszy

Podstawy życia Królestwa

Rozdział 2

Pokora, wiara i duchowa mądrość

Pycha jest głównym składnikiem życia w upadłym świecie, który rządzony starym porządkiem ludzkiej rywalizacji często uznaje ją za cnotę, pokorę zaś za słabość.

W Królestwie Bożym pycha i arogancja są uznawane za grzech, którego Bóg nienawidzi i który prowadzi do zniszczenia (Przyp. 16:18). Pokora jest cenioną cnotą, która otwiera drzwi do wielkiej łaski Bożej. Bóg zawsze sprzeciwia się pysznym, lecz pokornym daje łaskę (Jk 4:6).

W tym naturalnym, upadłym świecie ludzka inteligencja i przebiegłość bądź spryt uważane za mądrość. Ta światowa mądrość współpracuje z zazdrością i egoizmem, które prowadzą do zamieszani i wielu złych rzeczy (Jk 3:16).

W życiu w stylu Królestwa Bożego duchowa mądrość jest czysta, pełna pokoju, łagodna, gotowa do poddania, pełna miłosierdzia i dobrych uczynków, niestronnicza i nieobłudna (Jk. 3:17).

Proces przemiany z porządku starego świata na drogi Królestwa Bożego

W sercach wierzących zachodzi znacząca przemiana. Religijna pycha i arogancja oddają miejsce czystemu, świętemu i pokornemu charakterowi i naturze Chrystusa w nas przez Ducha Świętego. W miarę jak Chrystus jest kształtowany w Swoim ludzie, miłość staje się namacalna.

W wyniku działania naturalnych procesów zostaliśmy ukształtowani na modłę tego upadłego świata. Nie myśleliśmy o tym ani nie mieliśmy takiego zamiaru, stało się to w naturalny sposób w miarę jak myślenie światowymi systemami było w nas zasiewane i wzrastało, stając się naszym codziennym doświadczeniem. Nowe życie Chrystusa nie może być w pełni ukształtowane w nas dopóki to co stare nie zostanie odłożone, aby zrobić miejsce na nowe. Proces przemiany myślenia z dróg starego świata na życie w stylu Królestwa wymaga naszej woli, aby nasze życie zostało złożone, a swoje ciała oddane jako żywa ofiara, akceptowane przez Boga (Rzm. 12:1-2).

W tak samo naturalny sposób, jak rozwija się myślenie według starego świata, będzie wzrastał w nas

Chrystus, osadzony w nas przez Ducha Świętego.  Przez odnowienie umysłów będziemy przemieniani, aby mieć umysł Chrystusowy (być myśli Chrystusowej –przyp.tłum.). Nasienie Chrystusa zasiane w naszych sercach przez Ducha Świętego sprawia, że zostaniemy zakorzenieni i ugruntowani w miłości Jezusa Chrystusa (1Kor. 2:16, Ef. 3:17). Życie oparte na poddaniu i posłuszeństwie Bogu będzie wynikiem zakorzeniania i ugruntowania w miłości Bożej. Życie Chrystusa zostało w nas zasiane i w naturalny sposób wyrasta z ziarna miłości. To jest łatwe jarzmo wolności.

Życie poddania i posłuszeństwa charakteryzuje się pokorą, wiarą i niebiańską mądrością. Wiemy, że jesteśmy kochani, wiemy, że Bóg kocha nas i że ostatecznie wszystko współdziała ku naszemu dobru. Wszelki strach i brak poczucia bezpieczeństwa znikają w miarę jak Boża miłość wzrasta w nas. Łatwo jest nam ufać i wierzyć, czujemy się bezpiecznie, pewnie, pewnie siebie i taktowni wobec innych.

Wiemy, że jest Bóg, który zaspokaja wszelkie nasze potrzeby, co powoduje, że jesteśmy POKORNI, jesteśmy wdzięczni, łagodni. Prowadzi nas to ku delikatności, troskliwości i poddawaniu swoich postaw wobec innych. Główną cechą naszego życia jest poczucie OBFITOŚCI, wrażenie posiadania wszystkiego czego nam trzeba, a nawet więcej. Nie ma znaczenia jak dużo czy mało posiadamy, nie czujemy braku. Nie prowadzą nas w sercach pragnienia czy frustrujące potrzeby.

Psalm 23:1: Pan jest pasterzem moim, Niczego mi nie braknie.

Psalm 37:4: Rozkoszuj się Panem, A da ci, czego życzy sobie serce twoje!

Philippians 4:19: A Bóg zaopatrzy was we wszelkiej potrzebie zgodnie z obfitością chwały w Chrystusie Jezusie.

 

Światło Boże napełnia nasze życie

Duch Boży wypełnia nasze życie oświeceniem Chrystusa. Duch prawdy, mądrości, zrozumienia i objawienia przychodzi, aby zamieszkać w naszym duchu. Jesteśmy otwarci na przyjęcie światła Bożego, które chętnie płynie do naszego życia. Słyszymy Boga i jesteśmy Mu posłuszni, możemy mieć intymna komunię z Bogiem. Jego prawda jest nam objawiania z Jego Słowa przez Jego Ducha. Słyszymy i rozumiemy duchową prawdę wyraźnie. Głębsza rzeczywistość niebios jest objawiana naszym otwartym sercom. Nasze umiejętności zostały oświecone tak, że możemy rozróżniać prawdę od błędu.

Iz. 11:2: I spocznie na nim Duch Pana; Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch poznania i bojaźni Pana

Ef. 1:17-18a: … aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego, i oświecił oczy serca/zrozumienia waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie jego,

1 Jn. 5:6b, 4:6b: Duch składa świadectwo, gdyż Duch jest prawdą. Po tym poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu.

Stawanie się owocnym Synami Bożymi

W miarę jak życie Chrystusa będące w nas płynie na zewnątrz, aby przemieniać świat wokół nas, stajemy się owocnymi synami królestwa. Atrybuty i cechy niebios mogą przepływać przez nas spod samego tronu Bożego. Z czystością, świętością i pokorą uznajemy, że wszystko jest możliwe, możemy zrobić wszystko przez Chrystusa, który nas umacnia. Nie ma w nas niczego, co ograniczałoby moc Bożą, bądź wykorzystywało by ją niewłaściwie.

Będziemy robić wyłącznie to, co widzimy i słyszymy, że Ojciec czyni. Nawet jeśli będziemy głodni, nie nakażemy kamieniowi, aby stał się chlebem, dopóki Ojciec nie pokieruje nas tak. Nie mamy żadnej potrzeby, która będzie nami kierować. Jesteśmy usatysfakcjonowani tym, co dostarczył nam Ojciec. Zawsze jesteśmy prowadzeni przez Ducha, a nigdy przez potrzeby.

Jesteśmy godni zaufania jak wierna narzeczona. Moc darów, które Bóg w nas uwalnia, nigdy nie będzie stosowana do zaspokajania osobistych potrzeb, jeśli Bóg nas tak nie pokieruje. Mamy moc Chrystusa w sobie po to, aby uspakajać szalejącą burzę. Niemniej, mamy autorytet, aby to zrobić wyłącznie wtedy, gdy słyszymy Boga. Gdy On powie nam bądź pokaże, aby to zrobić, mamy władzę i moc zawrócić burzę lub nakazać jej uciszenie. Nie odwrócimy kierunku burzy, jeśli Bóg tego nie powiedział, choćby tysiące miały zginąć na jej drodze. Niemniej, gdy Bóg powie, aby to zrobić, szybko nakażemy burzy i ona musi posłuchać.

Stawanie się synem Bożym oznacza stawanie się jedno z Synem Boga.

Oznacza to być prowadzonym wyłącznie przez Ojca. Dojrzewanie do pełni synostwa Bożego jest procesem, który prowadzi do tego, że nie jesteśmy już rządzeni przez własną duszę czy cokolwiek innego niż Bóg. Jest to proces napełniania się miłością, mocą i mądrością Bożą oraz pełnią Ducha Chrystusowego.

Gdybyś był synem kaczki, byłbyś kaczką. Myślałbyś jak kaczka, chodził jak kaczka, kwakał jak kaczka i pływał jak kaczka. Jeśli przez stanie się jedno z jednorodzonym Synem Bożym stajesz się w pełni adoptowanym synem Boga, będziesz myślał jak Bóg, chodził jak Bóg, mówił jak Bóg, będziesz synem Boga na tej ziemi. Bóg jest na ziem w Swoich synach, którzy chodzą jak Bóg, myślą jak Bóg i działają jak Bóg. Dojrzali synowie Boże panują i rządzą z Chrystusem na ziemi.

Gdy Jezus miał Swoje naturalne ciało był pierwszym synem. Został pomnożony w uczniach pierwszego wieku. Niemniej, byli bardzo nieliczni w porównaniu do wielkiej ilości synów, którzy pojawiają się w tym wieku, w którym powraca rzeczywistości królestwa Bożego dzięki jedności uczniów z Chrystusem w Duchu Świętym. Jest to otwarte na każdego z tego świata. Tym Elitarnym Pierwszym jest Jezus.

Synowie Boża są naśladowcami Chrystusa. Idą oni za czymś więcej niż kościelne doktryny, dogmaty, koncepty i zasady. Idą za światłem Bożym, które jest w nich. Poruszają się w duchowej rzeczywistości, prowadzeni przez Chrystusa wewnątrz, przez Ducha Świętego. Synowie sprowadzają przez Ducha Świętego z niebios siły rządzące, aby ustanowić wolę Ojca na ziemi.

W przeszłości uważano, że panowanie i rządzenie z Chrystusem nastąpi tylko wtedy, gdy Jezus cieleśnie powróci. Obecnie jest objawiane to, że Chrystus w Swym ludzie ma pełny potencjał rządzenia i panowania w życiu teraz. Siły rządzące światem są poddane Chrystusowi, a zatem poddane Chrystusowi w nas.

Kol 1:27: Im to chciał Bóg dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały.

Rzm 5:17: Albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka śmierć zapanowała przez jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia, królować będą w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa.

2 Tym 2:11-12: Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z nim umarliśmy, z nim też żyć będziemy; jeśli z nim wytrwamy, z Nim też królować będziemy; jeśli się go zaprzemy, i On się nas zaprze;

Obj. 1:5-6: i od Jezusa Chrystusa, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją, i uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego, niech będzie chwała i moc na wieki wieków. Amen.

Rev 5:10: i uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi.

Jezus jest Królem. Jest jedynym prawdziwym władcą ziemi. On jest najwyższą władzą na ziemi i wszystkim co się na niej znajduje. Chrystus Jezus ma do swojej dyspozycji wszelką moc, mądrość i poznanie. Wszystkie atrybuty Ojca są w Synu. Nie ma nic niemożliwego dla Chrystusa, nic nie jest zbyt trudne dla Boga.

 

Nie ma nic niemożliwego dla Chrystusa w nas

Chrystus ma nie tylko wszelką moc, ma również wszelką władzę. Chrystus mieszka w synach a synowi mieszkają w Nim. Powinniśmy zatrzymać się na chwilę i pozwolić, aby wniknął do naszego ducha, nasączył go fakt, że wszystko jest możliwe przez Chrystusa w nas. Nasze naturalne umysły nie są w stanie nawet w szczątkowej formie przyjmować pełni tej rzeczywistości.

Ojcze, otwórz nasze serca i umysły, abyśmy w pełni słyszeli i przyjęli rzeczywistość Chrystusa w nas. Prosimy cię, Ojcze, w imieniu Jezusa, abyś przez Twojego Świętego Ducha napełnił i nasączył nas miłością i pełnią Chrystusa, aby znikły wszelkie przeszkody, wszelkie wątpliwości, strach, niewiara i wszelkie ograniczenia w nas, które mogły by stać na drodze i powstrzymywać przepływ przez nas pełni mocy, miłości i mądrości życia Chrystusa i przed panowaniem w życiu teraz, przemieniając świat na Twoje królestwo, jak jest w niebie tak i na ziemi. Dziękuję ci Ojcze! Ty jesteś godzien wszelkiej chwały i uwielbienia. W cudownym imieniu Króla Jezusa, Zbawiciela i Pana modlimy się.  Amen, amen.

Dążcie do miłości. Miłość nigdy nie ustaje a Królestwu Jego nigdy nie będzie końca.

Rozdział Trzeci


Ron McGatlin

basileia @     earthlink.net

aracer

Codzienne rozważania_28.09.11

Chip Brogden

Ale ty, gdy dajesz jałmużnę, niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja” (Mat.6:3, NLT).

Jezus nie był za anonimowym działaniem charytatywnym po to, abyśmy stali się paranoikami czy bali się przychwycenia na tym, że robimy dobre uczynki. Zrobił to, aby nas uwolnić i rozszerzyć serca, aby pomóc nam doświadczać czystej radości dawania nie obarczonego kontrolą/oczekiwaniami. Celem było zapewnienie, że nie nie wzbijemy się w dumę i, co bardzo ważne, aby uniemożliwić innym rewanżowanie się, manipulowanie, regulowanie dawania czy oczekiwanie od nas, że będziemy dawać stale, bez Jego polecenia.

Pan rozumiał to jak łatwo ludzie nawet w najlepszych intencjach wydają wartościujące sądy tylko na podstawie materialnych posiadłości. Oczywiście, nie chciał, aby to miało miejsce między Jego ludźmi. Niestety, osiąganie, budowanie, zaopatrywanie ludzi bogatych stało się modus operandi Zorganizowanej Religii od chwili jej poczęcia i trwa gwałtownie szalejąc wśród Kościelnictwa dziś (zamiast: chrześcijaństwa). A jednak, pomimo wszystkich swoich pieniędzy i tymczasowych posiadłości Zorganizowana Religia zawsze była w stanie duchowego ubóstwa.

 – – – – – – – – – –

Share your comments: http://infinitesupply.org/september28

продвижение

Przebudzenie wymaga posłuszeństwa

A W Tozer.

Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię?” (Łk. 6:46).

Jestem osobiście przekonany, że duża, a nawet ogromna część modlitw i rozmów o przebudzeniu, jakie mają obecnie miejsce jest marnowaniem energii. Pomijając żenujące wyniki, mógłbym powiedzieć, że jest to pragnienie, które wydaje się nie mieć celu: jest to cos na kształt sennego marzenia, które jest zbyt słabe, aby wywołało jakieś działania w dziedzinie moralności. Jest to fanatyzm na najwyższym poziomie, ponieważ, jak John Wesley powiedział: „fanatyk to ktoś, kto szuka upragnionego celu równocześnie ignorując ustanowione środki prowadzące do tego niego”.

Naprawienie tego błędu jest straszliwie trudne, ponieważ wymaga znacznie więcej niż zwykłej korekty naszych doktrynalnych wierzeń; uderza ono w istotę adamowego życia i wymaga samo-wyrzeczenia, pokory i noszenia krzyża. W skrócie: wymaga posłuszeństwa, a my zrobimy wszystko, żeby tego uniknąć.

To jest najbardziej niewiarygodne jak dalece jesteśmy gotowi iść, aby uniknąć posłuszeństwa Bogu. Nazywamy Jezusa „Panem” i błagamy Go o odmłodzenie naszych dusz, lecz uważnie staramy się nie robić tego, co On mówi. Gdy zostajemy skonfrontowani z grzechem, wyznaniem czy koniecznością moralnej zmiany w naszym życiu, okazuje się, że znacznie łatwiej jest modlić się pół nocy, niż być posłusznym Bogu.

Źródło:  'The Size of the Soul', pg 18-19.

продвижение

Codzienne rozważania 27.09.11

Chip Brogden

Ja, Paweł, wiezień w Panu napominam was…”  (Ef. 4:1a).

Być więźniem Pana to zaakceptować wyrok śmierci i zrezygnować z własnego losu. Nie jesteśmy więźniami Pana jeśli ciągle zapewniamy o naszej niewinności. Jeśli nie zgadzamy się z Panem, że Ego jest godne śmierci to niepotrzebnie opóźniamy to, co i tak nieuniknione.

Skoro musimy podnieść Krzyż i zostać ukrzyżowani to lepiej jest poddać się temu, tak jak to zrobił Chrystus, oddając naszego ducha w ręce Ojca i skłaniając nasze głowy w pokoju. Pijmy ten Kielich, który podaje nam Ojciec. Jeśli walczymy i protestujemy, podobnie jak ci dwaj złoczyńcy, to tylko przedłużamy agonię, a żołnierze muszą złamać nasze nogi. W każdym razie Krzyż oznacza śmierć. Im wcześniej poddamy się krzyżowi tym szybciej odkryjemy Zmartwychwstanie.

———-

Share your comments: http://infinitesupply.org/september27

раскрутка

Zabijanie bliźniaka: przewidywalne lecz tragiczne konsekwencje zapłodnienia in vitro.

 

 

 

 

Chuck Colson

26 sierpnia 2011 (Breakpoint.org) – Jak napisał kiedyś mój stary dobry przyjaciel, Richard John Neuhaus: „przeważająca część bioetyki jest zaangażowana w biznes formalnego wyrażania zgody na wszystko, cokolwiek technicy zechcą robić”.  Mniej wspaniałomyślny przyjaciel ujął to bardziej bez ogródek: „Bioetyk tak się ma do etyki, jak prostytutka do seksu” (Dosł.: “a bioethicist is to ethics what a [prostitute] is to sex”; tzn.: robi na tym pieniądze – przyp.tłum.)

Ostatni artykuł w New York Times uzasadnia tak szorstkie podejście. Jest to historia o stale rosnącej liczbie eufemistycznie zwanych “redukcji bliźniaków” (twin reductions): Kobiety, które noszą w łonie bliźniaki decydują się na zabicie jednego ze swych nienarodzonych dzieci, pozostawiając drugie przy życiu.

Wcześniej nie zamierzano takiej procedury uruchamiać, lecz można było to przewidzieć jako konsekwencję stosowania zapłodnienia i vitro. Okazuje się, że często kobiety, które poddały się zapłodnieniu in vitro zachodzą w wielokrotne ciąże, nosząc w  sobie czworo, pięcioro, a nawet sześcioro dzieci za jednym razem. Medyczną odpowiedzią na taką sytuację jest „zredukowanie/zmniejszenie” ilości płodów do bardziej „praktycznej ilości”. „Redukowanie” w tym przypadku oznacza zastrzyk chlorku potasu w serce jednego z trzymiesięcznych płodów.

Czy muszę wam mówić, że definicja tego, co to jest „praktyczna ilość” malała przez lata? W mgnieniu oka doszło do tego, redukcja oznacza pozbycie się nawet jednego z dwóch bliźniaków, jeśli taka była ciąża u danej kobiety.

W tym momencie bioetyce stają niepewni. Dr Mark Evans, pionier procedury „redukcji”, pomógł nakreślić linie graniczne dla tego przemysłu. Zgodnie z nimi „większość redukcji poniżej bliźniaków narusza etyczne zasady”. Evans napisał, że wykonywanie tych redukcji zmieniło lekarzy w „techników żądań swoich pacjentów”.

Czy muszę wam mówić, że ten sam Evans wykonuje obecnie redukcje bliźniaków? Usprawiedliwił sam siebie, mówiąc, że rozumie dlaczego „kobiety nie chcą jako 60latki martwić się dwoma burzliwymi nastolatkami czy podwójnymi opłatami za szkołę”.

Innymi słowy: dziennikarz New York Times, Ross Douthat, zauważył, że Evens stał się technikiem żądań swych pacjentów.

Douthat zwrócił uwagę na to dlaczego nikt z nas nie powinien być zaskoczony ani odmianą Evansa, ani wzrostem ilości wykonywanych „redukcji bliźniaków”. To, co nazywa „liberalną bioetyką” zawsze dostosowuje się do żądań pacjentów. Co było nie do przyjęcia wczoraj, będzie „zrozumiałe” jutro. Bioetycy uznają nasz punkt widzenia i obiecują, że jutr wytyczą granicę. Lecz, jak mówi Douthat: „jutro nigdy nie nadchodzi”.

Jest tak dlatego, że poza chrześcijańskim światopoglądem, który mówi, że ludzkie życie jest święte, nie mają żadnej podstawy do kreślenia granic. Cała ta gadka o „godności człowieka” przynosi na myśl żart Winstona Churchill’a: Zapytano pewnej kobiety czy przespała by się z jakimś mężczyzną za 5 milionów funtów, na co odpowiedziała: „Tak”. Gdy zapytaną ją czy przespałaby się za 5 funtów, zapytała: „A co ty myślisz? Jakiego rodzaju kobietą jestem?” na co tamten odparł: „To już ustaliliśmy, teraz spieramy się o cenę”.

Bioetycy już uznali, że można zabijać nienarodzone dziecko z takich przyczyn, które nie mają nic wspólnego z ratowaniem życia matki czy nawet jej zdrowia. Dali już swoją zgodę na wykonywanie jednych medycznych procedur, co powoduje, że kolejna procedura staje się nieunikniona. Teraz spierają się o szczegóły: jak należy ubrać w słowa żądania pacjentów, zanim się napisze zgodę na to.

Może, poza tym wszystkim, to przyjaciel Neuhaus miał racje .

Reprinted with permission from Breakpoint.org

сайт