Category Archives: Grady J. Lee

Przestańcie siłować się z Duchem Świętym

J. Lee Grady

Tłum.: B.M.

Chcesz prawdziwej mocy Ducha Świętego? To nie udawaj, że to Jego moc, gdy popychasz ludzi na podłogę podczas modlitwy.

Uwielbiam, kiedy Duch Święty objawia się w zgromadzeniach kościelnych. Gdy grzesznicy się nawracają, ci, co odstąpili pokutują, ciała są uzdrawiane czy egocentryczni wierzący są łamani przez Boga, wówczas widzimy dowody działania Ducha. Ale ja nie akceptuję, kiedy ludzie fałszują duchowe manifestacje, żeby udowodnić, że Bóg ich używa.

Kilka lat temu byłem w kościele w Orlando na Florydzie, gdzie na spotkaniu głosił popularny charyzmatyczny kaznodzieja. Po kazaniu zwrócił się do wszystkich usługujących, aby przybiegli na scenę, by mógł położyć na nich ręce. Natychmiast zespół pomocniczy ochroniarzy tego kaznodziei zaczął chwytać ludzi prowadząc ich na scenę i stawiając w miejscu, gdzie ewangelista mógł modlić się za każdego z nich.

Wydaje się, że staliśmy się mistrzami w mieszaniu namaszczenia z innymi składnikami. Charyzmatyczny ruch stał się żenującą mieszanką ciała i ducha.

 To widowisko przyprawiło mnie o mdłości. Przypominało charyzmatyczną wersję zmagań wrestlingowych: odgłosy cmokania, upadania ciał i okrzyki podekscytowanego tłumu. My chrześcijanie, kochamy, zdaje się, dobry show, nawet jeśli ma on miejsce na podium!

Gdy tak patrzyłem na ten dziwaczny spektakl zacząłem się pomału wycofywać. Ale zanim zdążyłem przemieścić się do bocznej nawy sali, jeden ze stukilogramowych ochroniarzy chwycił silnie za moje ramię i zaprowadził na podium. Kiedy spojrzałem w górę, kaznodzieja z dzikością w oku zmierzał ku mnie wymachując rękami. Starałem się zrobić unik, ale kiedy stanął blisko mnie, krzyknął „w imię Jezusa” i uderzył mnie w twarz, a ja upadłem na podłogę.

Bolała mnie twarz i kark. Nie uśmierciło to jednak mojego ducha, jak niektórzy obserwatorzy zakładali. Zostałem po prostu zaatakowany. Ten człowiek wykorzystał swoją własną siłę, aby ludzie myśleli, że przekazał mi specjalne namaszczenie. Wszystko, co mi przekazał to ból głowy.

Z powodu tego kłopotliwego siłowania, postanowiłem, że nigdy nie będę popychał ludzi podczas modlitwy, nawet delikatnie, ani w jakkolwiek sposób manipulował mocą Ducha Świętego. Chcę prawdziwych rzeczy. Nie chcę zasmucać Ducha Świętego cokolwiek udając.

Dlaczego niektórzy chrześcijanie nalegają na popychanie ludzi podczas modlitwy? Niektórzy robią to z niewiedzy, albo dlatego, że widzieli to u słynnych ewangelistów. Jeszcze inni popychają, żeby wymusić duchowe rezultaty. Myślą, że jeśli wystarczająco dużo ludzi upadnie na podłogę, to inni pomyślą, że Bóg się objawił.

Wiem, że są chwile, kiedy ludzie mogą być tak dotknięci przez Ducha Świętego, że czują słabość w kolanach. Król Dawid drżał w Bożej obecności, a kapłani w czasach Salomona nie mogli ustać w świątyni z powodu ciężaru chwały Bożej (por. 1 Krl 8:10-11). Ale nie ma absolutnie żadnego biblijnego wskazania do zmuszania ludzi do upadku.

W Księdze Wyjścia 30:22-29, Bóg dał Mojżeszowi przepis na święty olej do namaszczania, który miał być używany w tabernakulum. Każdy składnik, cynamon, mirra, wonna trzcina i kasja musiały być rozgniecione, a potem wymieszane w oliwie z oliwek. Wszystkie pięć części reprezentowały Jezusa, który został zmiażdżony za nas. Mojżesz ostrzegał, że olej nigdy nie mógł być nadużywany, a żaden składnik nie mógł być pominięty lub zastąpiony.

Bóg nakazuje nam, aby nigdy nie obniżać ceny oleju namaszczenia, mieszać z obcymi substancjami, rozcieńczać lub tworzyć własną wersję. Duch Święty jest święty! Ludzie w Biblii, który modyfikowali świętą recepturę, jak na przykład synowie Aarona, Nadab i Abihu, którzy ofiarowali dziwny ogień na ołtarzu Boga w Księdze Kapłańskiej 10:1-2, poważnie ucierpieli.

Dziś obawiam się, że mieszamy namaszczenie z innymi składnikami. Charyzmatyczny ruch stał się żenującą mieszanką. Niektórzy kaznodzieje wymachują Bożymi obietnicami nad głowami ludzi i oferują nieuchwytne obietnice dobrobytu – np. jeśli ludzie zadzwonią pod ten numer teraz i dadzą darowiznę. Inni fałszywie poruszają ciałem, aby ludzie myśleli, że są specyficznie prowadzeni przez Boga. Inni robią mieszanki różnych egzotycznych olejów do namaszczania (w sprzedaży teraz tylko 12,99 dolarów!), lub produkują namaszczone świece mówiąc, że pewne zapachy mogą wywoływać moc Ducha. To graniczy z czarami.

Proszę zbadaj swoje serce. Czy popychasz ludzi na podłogę, kiedy się za nich modlisz, zamiast ufać Panu, że wykona swoją pracę? Wierzysz w Niego, czy w swoje ramię?

Czy skłamałeś Duchowi Świętemu udając namaszczenie? Czy zmieszałeś własną wersję oleju namaszczenia dodając egzotycznych substancji, które nie są Chrystusem? Czy uzależniłeś się od sensacyjnych przeżyć, zawsze pragnąc znaku, nie będąc nigdy usatysfakcjonowany samym Jezusem?

Jakie to smutne, że ruch, który rozpoczął się w Duchu Świętym zbłądził tak daleko od świętości Boga. On przejrzał naszą farsę. Pokutujmy z naszego infantylizmu, wyrzućmy fałszywe oleje, przestańmy składać fałszywe oświadczenia, skończmy z nadużywaniem i manipulowaniem ludźmi, żeby pokazać, jacy duchowi jesteśmy.

aracer

Rozpaczliwe wołanie afrykańkich kobiet


J. Lee Grady

To czas dla kościoła w Afryce – i na całym świecie – żeby zwrócić uwagę na wykorzystywanie i niesprawiedliwość wobec kobiet i dziewczynek.
Po tygodniu spędzonym w Masindi w Ugandzie, pojechałem do stolicy, Kampali, żeby wziąć udział w konferencji kobiet. Po mojej pierwszej sesji, podeszła do mnie kobieta imieniem Florence, chwyciła mnie za rękę i zaczęła opowiadać swoją bolesną historię.
Urodziła pięć córek. Ale gdy jej córki były małe jej maż zostawił ją, ponieważ nie dała mu syna. Obwiniał ją (myślę, że nie wiedział, że to nasienie męskie decyduje o płci dziecka) i mówił, że przyniosła mu wstyd rodząc mu jedynie dziewczynki. Sprzedał rodzinny dom, eksmitował żonę i dzieci, nie dając im ani grosza na życie ani na szkołę. Następnie ożenił się ponownie i założył rodzinę. Ma dwóch synów i jeszcze jedną córkę.

Marzę o tym, żeby kościół – nie tylko w Afryce, ale i na całym świecie – przestał baraszkować w płytkiej wodzie, udając dobre samopoczucie, że jesteśmy w centrum chrześcijaństwa, i postanowił stosować ewangelię Chrystusa wobec niesprawiedliwości na świecie.

Florence nie była przygnębiona, gdy dzieliła się swoją smutną historią. Miała na sobie kolorową afrykańską sukienkę, a na jej twarzy jaśniał uśmiech, gdy mówiła mi jak wierny był Jezus, gdy zadbał o nią po tym, jak została porzucona. „Musiałam nauczyć się modlić”, powiedziała. „Ale dzisiaj moje dziewczynki są błogosławione, a najstarsza właśnie skończyła uniwersytet”.
Florence jest szczęśliwa. Nie wszystkie kobiety w Ugandzie dały sobie radę po tym, jak były maltretowane, bite, okaleczone i porzucone. Prawie 70% kobiet w Ugandzie zostało seksualnie albo psychicznie wykorzystanych, a statystyki w innych krajach Afryki są nawet wyższe.
Podczas naszej konferencji w Kampali, moja gospodyni Constance Birungi poprosiła kobiety, żeby się zebrały w grupki i omówiły, dlaczego kobiety Ugandy tak bardzo zmagają się ze strachem. Oto kilka ich wypowiedzi:

  • Jesteśmy bite przez naszych mężów, potem zabrania się nam powiadamiać o tym kogokolwiek z władz.
  • Odmawia się nam edukacji – chłopcy mogą chodzić do szkoły, ale dziewczynki muszą zostawać w domu i gotować.
  • Oczekuje się, że będziemy ciche i posłuszne, i musimy klękać w obecności mężczyzn.
  • Wielu z naszych mężów żyje w cudzołóstwie, albo żenią się drugi, trzeci lub czwarty raz i sprowadzają wszystkie swoje dzieci do naszych domów.
  • Oczekuje się od nas, że będziemy rodzić dużo dzieci, ale nie mamy pieniędzy na opiekę nad nimi – a czasami nasi mężowie nas porzucają.
  • Jesteśmy gwałcone i wykorzystywane seksualnie, więc czujemy się gorsze.
  • Faworyzowani są chłopcy, a więc my mamy niskie poczucie własnej wartości.
  • Gdy widzimy w kościele tylko męskich liderów, ciekawi nas czy jest tam miejsce dla nas.
  • Niektórzy mężczyźni manipulują Słowem Bożym i mówią nam, że musimy się zgadzać na wykorzystywanie i cudzołóstwo.

Chrześcijaństwo dzisiaj w Afryce się rozprzestrzenia, ale pozostaje pytanie, na ile ewangelia przenika kulturę? W tym tygodniu odwiedziłem Kampalę, gdzie oczekiwano ponad 50 000 ludzi przybyłych do centrum sportowego na koncert gospel sponsorowany przez największy w kraju kościół zielonoświątkowy. Łatwo jest tutaj zgromadzić tłumy, a głosi się z pasją, ale niektórzy przywódcy kościołów, których znam powiedzieli, że niepokoi ich to, że wiara jest często szeroka na milę a  głęboka na cal. Płytka wiara, mówią, nie może przemienić społeczeństwa.
Istnieje wiele problemów społecznych, z którymi się zmaga afrykański kościół- bieda i zepsucie są oczywiste – jednak haniebne traktowanie kobiet jest często ignorowane. Tak naprawdę, dopiero w 2010 roku prezydent Yoweri Museveni podpisał ustawę uznającą przemoc w rodzinie za przestępstwo. Ale organizacje praw człowieka twierdzą, że to prawo nie jest egzekwowane.
Ewangelia jest odpowiedzią na problem przemocy i ucisku wobec kobiet. Jezus Chrystus przeciwstawił się okrutnej męskiej dominacji w swoich czasach, kiedy uzdrawiał kobiety, wybaczał im publicznie grzechy, bronił je przed
szowinistycznymi oskarżycielami i wezwał ich, aby były pierwszymi świadkami Jego zmartwychwstania.
Ale  pełna mocy ewangelii ku przemianie kultury nie może być uwolniona, chyba, że odważnie zastosujemy ją w problemach społecznych. W Afryce i w wielu innych częściach świata, kościelni przywódcy nie chcieli rzucić wyzwania istniejącemu status quo, choć niezliczona ilość kobiet ma podbite oczy, posiniaczone żebra, cierpi na HIV, ma oparzenia kwasem i  złamane serca.
Ewangelia Mateusza 9:36 mówi, że gdy Jezus spojrzał na tłum, „litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza”. Inne słowo dla znękani jest wykorzystani lub udręczeni. Jezus zawsze czuł głębokie współczucie dla wykorzystywanych kobiet, ale kościół, niestety, daleki jest od takich Jego trosk. Mamy inne priorytety.
Moim marzeniem jest, żeby kościół – nie tylko w Afryce, ale i na całym świecie – przestał baraszkować w płytkiej wodzie udając dobre samopoczucie, że jesteśmy w centrum chrześcijaństwa, i postanowił stosować ewangelię Chrystusa wobec niesprawiedliwości na świecie.

продвижение сайта

Dlaczego nie chcę zrezygnować z lokalnego kościoła

J.Lee Grady

Tłum.: BM.

To nie czas na przygnębienie i osądzanie. Kościół może najbardziej zajaśnieć w godzinie ciemności.

Gdy mój przyjaciel Ferrall Hardison przeniósł się do Proncetown w 1990 roku, objął pastorstwo w zielonoświątkowym kościele liczącym 70 członków. Założona w 1918 roku kongregacja, teraz była zmęczona, podstarzała, z niewielkim budżetem. Ferrell był tam 25 pastorem, a większość poprzedników zarządzała kościołem najdłużej przez rok lub dwa. Nie była to posada marzeń dla młodego pastora!

Dzisiaj ten kościół ma nową nazwę, The Bridge (Most), i urósł do 1250 wierzących uczestniczących w cotygodniowych nabożeństwach. Zeszłej jesieni ogłosili, że zakładają nowe centrum uwielbieniowe i nową kongregację w Goldsboro, która ma już 300 członków. Olbrzymia suma z budżetu kościelnego, 2,6 mln dolarów rocznie, idzie na cele ewangelizacyjne, i Farrell obliczył, że przynajmniej 3000 ludzi przyszło do Chrystusa poprzez ich usługę w ostatnich latach.

„Z powodu wszechobecnego negatywizmu wielu chrześcijan osiadło na mieliźnie przygnębiającego cynizmu. Sądzą, że Ameryka jest gotowa na sąd (czyż nie jesteśmy od wieków?) i że równie dobrze możemy zasłonić rolety, zwinąć się w kłębek na kanapie i czekać na pochwycenie”.

 W obliczu upadającej gospodarki dajemy więcej, powiedział mi Hardison. Zauważyliśmy, że ludzie dają, gdy rozumieją, jak ich dawanie zmienia ludzkie życie w kontekście wieczności.

Ferrell to prosty facet, którzy wierzy w modlitwę. Nie jest ani typem pastora celebryty, który prowadzi swój kościół jak business, ani samozwańczym „apostolskim” tyranem, który wyszczekuje polecenia swoim pracownikom i traktuje ludzi jak śmieci. Wierzy w podstawowe wartości biblijne takie jak służenie, pokora, usługiwanie zespołowe i współczucie. A ludzie napływają do The Bridge, ponieważ znajdują tam uwielbienie z Jezusem w centrum uwagi, głoszenie oparte na Biblii i przede wszystkim nowotestamentową miłość.

 Wierzę, że taki właściwie powinien być kościół.

Dzielę się tą opowieścią o sukcesie, ponieważ słyszę dzisiaj naokoło dużo narzekania. Znam ludzi, którzy przestali chodzić do kościoła z wielu powodów: byli zranieni przez pastora lub zlekceważeni przez innych członków kościoła, myślą, że wszyscy chrześcijanie to hipokryci (nie znam ani jednego chrześcijanina, łącznie ze mną, który by nie miał w sobie, chociaż odrobiny hipokryzji), lub, że żaden kościół w odległości godziny drogi nie spełnia ich oczekiwań.

 Z powodu wszechobecnego negatywizmu wielu chrześcijan osiadło na mieliźnie przygnębiającego cynizmu. Sądzą, że Ameryka jest gotowa na sąd (czyż nie jesteśmy od wieków?), i że równie dobrze możemy zasłonić rolety, zwinąć się w kłębek na kanapie i czekać na pochwycenie.

To jest naprawdę smutne, ponieważ ta ciemna godzina jest dla nas najlepsza okazją, żebyśmy zajaśnieli.

 Nie zgadzam się na porzucenie lokalnego kościoła. Każdego miesiąca spotykam takich pastorów, jak Farrell Hardison i widzę zachęcające oznaki życia duchowego. Wielu pastorów pozbywa się starych bukłaków i modli się o nowe wino. Kościoły współpracują z władzami lokalnymi i pomagają biednym. Młodzi ludzie znajdują Jezusa i z pasją walczą ze społeczną niesprawiedliwością.

 Pomimo, iż mamy czasy rozpaczy ekonomicznej, politycznej i moralnej, to niektórzy przywódcy zdecydowali się zapalić świeczkę niż przeklinać ciemności. Wiedzą, że ludzie są bardziej otwarci na ewangelię, gdy czasy są trudne.

Gdy wchodziliśmy w 2012 rok czułem, jak Pan mi mówi, że będzie to czas rozwoju dla kościołów lokalnych. Dostałem słowo z Obj. 3:2a, które jest słowem dla kościoła w Sardes: „Bądź czujny i umacniaj jeszcze to, co pozostało, a co może umrzeć” .

Będzie to także rok dla mniejszych kościołów, żeby się rozrastały. Wymagać to będzie od nas zmiany w sposobie modlenia się. Jednak jest dużo małych kościołów, które są połączone za sobą przez Boga, żeby być jak wojsko Gedeona. Jeśli Mu zaufamy, On użyje niewielkich kościołów do wielkich zadań.

Wiem, że kościoły mogą zejść z drogi. Mogą pogrążyć się w religijnej tradycji lub programach denominacyjnych, mogą się stać nieefektywne z powodu grzechu w przywództwie, mogą utracić swoją radykalność z powodu zaniedbania intymnej relacji z Chrystusem, albo mogą się wykoleić z powodu nadmiaru charyzmatyczności. Ale w każdym przypadku Jezus daje szansę na odnowienie.

 Proszę, nie rezygnuj z kościoła. To naprawdę może być nasza najlepsza godzina.

Ponad 100 lat temu brytyjski kaznodzieja Charles Spurgeon przypomniał swojemu pokoleniu, że Bóg nie ma planu B na przyciągnięcie świata do Siebie. Napisał: „Niektórzy chrześcijanie chcą pójść do nieba sami, w osamotnieniu, ale wierzących nie porównuje się do lwów czy niedźwiedzi lub innych zwierząt wałęsających się samotnie. Ci, co należą do Chrystusa są jak owce w tym względzie, że uwielbiają przebywać ze sobą. Owce podążają w stadzie i Boży lud też”.

Zachęcam cię, żebyś znalazł swoje stado, modlił się za swojego pasterza, kochał Boży lud i używał wszystkich swoich duchowych darów, żeby przyprowadzać ludzi do społeczności wiary, gdzie będą mogli znaleźć schronienie przed nadchodzącym sztormem.

продвижение

Nie ograniczaj Boga małymi modlitwami

J.Lee Grady

Tłum.: B.M.

W momencie, gdy wkroczyłem w 2012 rok, Bóg rzucił mi wyzwanie do modlitwy  wielkimi modlitwami i oczekiwania niespodziewanego.

Tuż przed Bożym Narodzeniem zabraliśmy naszą najmłodszą córkę do restauracji, żeby świętować ukończenie przez nią trzeciego semestru w koledżu. Gdy wróciliśmy do domu, umieściłem na tweeterze krótką informację o tej kolacji wspominając nazwę restauracji. (To popularna krajowa sieć w której podają włoskie dania i mają najlepsze paluszki na świecie).

Nie myślałem już więcej o tym. Po prostu podzieliłem się osobistą wieścią o powodzeniu Charlotte. Ale nazajutrz rano dostałem prywatną wiadomość od dyrekcji restauracji, dziękującej mi za reklamę i informującej mnie, że wysłali mi w prezencie kartę na 100 dolarów.

Czy jesteś w stanie pozwolić Bogu ogromnie cię zaskoczyć czymś o wiele większym niż się spodziewałeś? Jeśli tak, to będziesz musiał zmienić sposób modlenia się.

Nie gram na loterii, nie wchodzę na konkursy i nie myślę, co by było, gdybym wygrał nagrodę pieniężną. A więc byłem sceptycznie nastawiony do tej wiadomości i zastanawiałem się czy to nie oszustwo. Ale po kilku dniach karta pojawiła się w mojej skrzynce i po świętach zabrałem moją żonę, córki i ich mężów na darmowy posiłek.

Krótko po tym, jak dostałem kartę poszedłem pobiegać w pobliżu domu i odbyłem interesującą rozmowę z Bogiem. Brzmiała tak:

Bóg: Byłeś zaskoczony, gdy zobaczyłeś tą kartę w skrzynce?

Ja: Tak, Panie. Byłem w szoku.

Bóg: Czy kiedykolwiek modliłeś się, żeby dostać taką kartę od restauracji?

Ja: Nie, nigdy nawet nie myślałem, żeby się o coś takiego modlić.

Bóg: Czy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie, że mógłbyś być tak pobłogosławiony?

Ja: Nie, Panie, przenigdy.

Bóg: W taki oto sposób chcę cię zaopatrywać w 2012 roku.

Wówczas w mojej głowie pojawiły się zachęcające słowa z Ef. 3:20: „Bóg może uczynić o wiele więcej niż moglibyśmy prosić, czy nawet pomyśleć. Tak wielka jest Jego moc, która w nas działa„.

Było to doświadczeniem wielu kobiet i mężczyzn pełnych wiary na przestrzeni wieków. Bóg powiedział Abrahamowi, że będzie musiał policzyć gwiazdy i ziarnka piasku, żeby zrozumieć ogrom błogosławieństw, które były przed nim. Bóg nie powiedział mu, jak ma zaprojektować to błogosławieństwo, a okoliczności nie były pozytywne. Jednak w końcu, jako że Abraham miał nadzieję wbrew nadziei, Bóg wbrew nauce spowodował, że Sara poczęła i dała początek narodowi izraelskiemu.

Czy jesteś w stanie pozwolić Bogu ogromnie cię zaskoczyć czymś o wiele większym niż się spodziewasz? Jeśli tak, to będziesz musiał zmienić sposób modlenia się.

Jeden z moich ulubionych autorów, Henry Blackaby, ujął to w ten sposób: „Odkryłem, że Bóg zawsze ma daleko więcej do dania niż jestem w stanie sobie wyobrazić lub prosić. … Jeśli Bóg chce ci dać więcej niż prosisz, to czy chciałbyś mieć to, o co prosisz, czy to co Bóg chce ci dać?”. Andrew Murray zrozumiał tę prawdę. Napisał: „Wiara oczekuje od Boga tego, co jest poza oczekiwaniem”.

Mam wiele marzeń. Pragnę zakładać domy dziecka, utworzyć schroniska dla kobiet i głosić ewangelię w wielu częściach świata. Moje cele są duże, ale moje środki nie pokrywają ich. Na dodatek dzisiejsza ekonomia wydaje się być bardziej jałowa niż łono Sary.

Ale gdy wkroczyłem w 2012 rok, Bóg wyzwał mnie do oczekiwania nieoczekiwanego i zaprzestania ograniczania Go mizernymi modlitwami. Jeśli może wyjąć monetę z pyszczka ryby, nakarmić tłumy koszykiem jedzenia, rozkazać słońcu stanąć, spowodować, że siekiera będzie unosić się na wodzie, zamienić wodę w wino, to On może o wiele więcej niż mogę Go prosić.

Gdy będziesz rozważał plany i cele na ten rok, pozwól Panu rozciągnąć twoją wiarę i oczekiwania. Wówczas oczekuj od Boga, że posunie się o wiele dalej. Nie ustanawiaj mniej niż Bóg może. Módl się wielkimi modlitwami. I proś swojego Ojca, żeby cię zaskoczył.

поисковое продвижение цена

Jesteś uczniem czy . . . jednym z tłumu?


J. Lee Grady
Tłum.: B.M.

W 2012 roku Jezus wzywa nas do ponownego zapisania się do szkoły uczniostwa.
Oprócz tego, że rok 2012 to Rok Smoka w Chinach, to jest on pełen globalnych obchodów: 1 stycznia   Dzień Pokoju na świecie, 22 września Światowy Dzień Wścieklizny, 24 kwietnia Światowy Dzień (ochrony) Zwierząt Laboratoryjnych, 15 października Światowy Dzień Mycia Rąk, 4 maja Dzień Gwiezdnych Wojen, 1 marca Międzynarodowy Dzień Kota, i dla wszystkich fanów Johnny Deppa – 19 września, Międzynarodowy Dzień Mówienia Jak Pirat. Nie wiem, kto poustalał te wszystkie dziwne uroczystości. Czy, w takim razie, możemy ogłosić rok 2012 Rokiem Uczniostwa?

Gdy Jezus zaczynał mówić o pokucie i potrzebie krzyża, ludzi

tracili zainteresowanie.Tłumy zawsze malały,

gdy mowa stawała się twarda.

Jest to najwłaściwszy czas ku temu, gdyż liczba uczniów Jezusa wynosiła 12, a dwunastka jest w obecnym roku. Wątpię jednak, żeby rok 2012 zainspirował do większego działania niż zbiorowe ziewanie. Bycie uczniem nie jest popularne, pomimo że uczniostwo jest obecne w Wielkim Powołaniu: „Idźcie więc i czyńcie uczniami wszystkie narody” (Mat. 28:19).

Zauważ, że Jezus nie powiedział: “Idźcie więc i nawracajcie, idźcie i zbierajcie tłumy” albo „Idźcie więc i budujcie kościoły”, chociaż te rzeczy nie są złe. Zadanie jest bardzo specyficzne. Jezus chce uczniów, albo „wyszkolonych”. Potrzebuje naśladowców, którzy znają Go bardzo blisko, którzy poddali się zupełnie Jego woli i chcą przekazywać Jego życie innym. On potrzebuje dojrzałych synów i córek odzwierciedlających Jego charakter.

Gdy wielokrotnie czytałem ewangelię w ciągu ostatnich kilku miesięcy, zauważyłem, że Pismo pokazuje bardzo wyraźny kontrast pomiędzy niestałym tłumem, który podążał za Jezusem, żeby coś od Niego wziąć, a małą grupką uczniów, którzy wywrócili świat do góry nogami po tym, jak On opuścił tą planetę. Nic się nie zmieniło do dzisiaj. Jezus ma mnóstwo zwolenników każdej niedzieli i oni wiedzą, jak zapełniać ławy w kościele, robić wiele hałasu, żeby „mieć kościół”. Naszym problemem wcale nie jest ilość. To, czego nam brak to jakość

W czasach Jezusa tłumy goniły za cudami, podczas gdy uczniowie trzymali się blisko Niego, żeby otrzymać osobiste wyszkolenie. Tłum pojawił się trzy razy, żeby się za darmo najeść, a uczniowie po tym, jak Jezus pobłogosławił bochenki chleba i rybę nakarmili tłum ucząc się wiary krok po kroku. Tłum wysłuchał kilku kazań Jezusa i powzdychał „ach” i „och” nad Jego niezwykłą mocą, ale gdy Jezus zaczął mówić o pokucie i konieczności krzyża, stracili zainteresowanie. Tłum się kurczył w miarę, jak kazanie stawało się trudniejsze.

To niemiecki męczennik, Dietrich Bonhoeffer, powiedział: „Zbawienie jest za darmo, ale uczniostwo będzie cię kosztować życie”. Był zaniepokojony brakiem uczniów w niemieckim kościele w latach 30-tych poprzedniego stulecia, i winił za to marnej jakości głoszenia zza pulpitu. Napisał: „Tania łaska to głoszenie o przebaczeniu bez konieczności pokuty, chrzest bez kościelnej dyscypliny, Komunia bez spowiedzi, rozgrzeszenie bez osobistego wyznania grzechów. Tania łaska to łaska bez uczniostwa, łaska bez krzyża, łaska bez Jezusa Chrystusa”.

Tu w Stanach, tania łaska jest po prostu jedną z metod pozyskania tłumów. Wykręcamy Boże Słowo, żeby obiecać ludziom dobrobyt, i manipulujemy Duchem Świętym, żeby rozbawiać tych, którzy potrzebują emocjonalnego haju, żeby móc przetrwać kolejny tydzień. Ponieważ ludzie nie są zainteresowani dyscypliną w modlitwie, rozwijaniem własnej prawości, rozwiązywaniem problemów w małżeństwie lub krzyżowaniem ciała, oferujemy im szwedzki stół pełen egzotycznych charyzmatycznych rozkoszy, żeby zabandażować im rany. Zamieniliśmy kościół na łechcący ucho show, który doprowadza do szaleństwa, ale charaktery ludzkie nie zostają zmienione.

W niektórych kościołach regularna modlitwa i nieustanne studiowanie Słowa Bożego postrzegane jest jako coś religijnego i nie na czasie. W czasie, gdy trudno przyciągnąć uwagę już czymkolwiek, wolimy coś bardziej seksownego. Chcemy, żeby Słowo zostało ograniczone do zwięzłej wiadomości, a pastorzy głosili nie dłużej niż 20 minut, ponieważ mamy jeszcze tyle do zrobienia. Chcemy dostarczania nam duchowego pokarmu na własnych warunkach. I nie życzymy sobie żadnych z tych „politycznie niepoprawnych” kazań o piekle i niemoralności seksualnej.

Wierzę, że Jezus chce, abyśmy w 2012 roku pokutowali z naszej cielesności niedojrzałych dróg. On nas wzywa, żebyśmy dorośli. Przestańmy gonić za cudami i stańmy się tymi, którzy te cuda czynią. Przestańmy manipulować Bogiem, żeby nam błogosławił, a zamiast tego, połóżmy nasze życia na Jego stole operacyjnym. Porzućmy tanią łaskę i zwróćmy się w stronę Krzyża. Zapiszmy się ponownie do Jego szkoły uczniostwa, nawet jeśli by to oznaczało pozostawienie za sobą tłumu.

aracer.mobi

SŁOWO NA 2012 ROK: nowe przywództwo, nowa odwaga, nowe zaopatrzenie

 

Tłum.: B.M.

J. Lee grady

Niektórzy obawiają się roku 2012. Boją się, ponieważ kalendarz starożytnych Majów, który liczy 5126 lat, w tajemniczy sposób kończy się na 21 grudnia 2012 – i, jak sądzą, nastąpi wtedy koniec świata. Te niepoważne hipotezy stały się podstawą do napisania kilku książek w duchu New Age i powstania głupawego filmu katastroficznego „2012”, w którym aktor John Cusack, starając się uratować swoją rodzinę przed meteorytami i trzęsieniem ziemi, wprowadza ją na nowoczesną wersję Arki Noego (wykonaną w Chinach!) zanim reszta świat ulegnie zagładzie na skutek tsunami.

Ja się nie obawiam 21 grudnia 2012 z kilku powodów. Po pierwsze, starożytni Majowie nigdy nie powiedzieli, że świat skończy się w 2012, a gdyby tak mówili, to na pewno nie wzięli tego do Boga. Po drugie, przepowiednie odnośnie końca świata nigdy nie były dokładne, no i po trzecie, przyszłość świata jest w rękach Jezusa. Tak długo jak z Nim chodzę, bez względu na to co się dzieje na ziemi, jestem bezpieczny. Mimo dziwnych zmian pogodowych, światowego terroryzmu czy widma krachu ekonomicznego, jestem optymistą, co do roku 2012. Podczas modlitwy o ten czas wyczułem takie trzy kierunki:

1. Spodziewaj się dużych zmian w przywództwie. Świat koncentruje się na przywództwie na arenie politycznej, ale Bóg działa za kulisami przygotowując kobiety i mężczyzn do zadań w Królestwie Bożym. Nie powinniśmy się skupiać na demokratach, republikanach, Obamie czy Romney’u.. W 2012 nie chodzi o wybory prezydenckie. Tak, jak Dawid był przez lata testów przygotowywany do objęcia tronu, tak samo nowy batalion chrześcijan jest trenowany na pustyni. Będą powołani i namaszczani w nowym roku a ich wpływ, nie mający nic wspólnego z politycznym, będzie przemieniał narody.

Jezus powiedział, że powoła pokornych z tylnych rzędów i usiądą przy stole gospodarza. On otwarcie nagradza tych, którzy się modlą, poszczą, dają i służą w cichości. Bóg wywyższy tych, którzy chodzili z Nim w wierności i ukrzyżowali swoje cielesne ambicje. Jak za dni Eliasza, zachował tysiące proroków, którzy nie oddali czci Baalowi. Byli przygotowywani przez lata w ukryciu w jaskiniach, a niektórzy z nich byli nawet na skraju rezygnacji, ale nowy powiew siły pomógł im wytrwać i zająć pozycje.

2. Brzmienie ewangelii musi być wzmocnione. Prorok Izajasz mówi: „Wyjdź na górę wysoką, zwiastunie dobrej wieści, Syjonie! Podnieś mocno swój głos, zwiastunie dobrej wieści, Jeruzalem! Podnieś, nie bój się! Mów do miast judzkich: Oto wasz Bóg!”. Tak, jak pierwsi uczniowie modlili się w czasie prześladowań o odwagę i Bóg zesłał ponadnaturalne trzęsienie ziemi (Dz.Ap. 4:29-31), tak Pan chce wzmocnić głos naszego przesłania i wyposażyć nas w ducha mocy. Zostawmy onieśmielenie, nie wolno nam ukrywać światła pod korcem.

Wiele kościołów w Stanach Zjednoczonych nie sięgnęło po priorytety. Karmiliśmy zbawionych i głosiliśmy do chóru. Duch Święty pragnie przebudować i przereorganizować słabe kościoły i uczynić je duchową siłą napędową. On jest w stanie zamienić czterocylindrowy silnik kościoła na ośmiocylindrowy. Może zwiększyć moc głosu tak, że mały zbór wstrząśnie całym miastem. W 2012 roku ożywione zostaną małe kościoły. Bóg specjalizuje się w używaniu małych armii, jak to było z 300-osobową grupą Gedeona, która pokonała wroga przez zaskoczenie.

3. Będziemy nadnaturalnie zaopatrywani. Wielki kryzys przyniósł ból i trudności rodzinom, firmom i kościołom, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: Bóg użył go do oczyszczenia naszych motywacji, wzmocnienia naszej wiary i zmiany priorytetów. Duch Święty ujawnił nasz materializm, a Jego ogień strawił niezdrowe doktryny dobrobytu, które jedynie splamiły kościół skandalami i chciwością.

Dzisiaj, w kościele wzbudzana jest nowa pasja do walki z niesprawiedliwością, do karmienia biednych, okazywania współczucia zgnębionym i dzielenia się miłością pana Jezusa w narodach, które jeszcze jej nie doświadczyły. Zmęczyło nas już dawanie pieniędzy szarlatanom, którzy domagają się prywatnych samolotów i luksusowego leczenia. Chcemy służyć sierotom i wdowom w duchu Chrystusa. Prosimy Boga o Jego zaopatrzenie, wiedząc, że skoro jest w stanie nakarmić tłumy, zapatrzeć rodzinę w słój oleju, to może również uruchomić źródła, o których nie mieliśmy pojęcia.

Misjonarz Hudson Taylor powiedział: „Boża praca wykonywana w Boży sposób nigdy nie doświadczy braku Bożego zaopatrzenia”. Modlę się, żebyś doświadczył tej prawdy w 2012 roku.

Izajasz 66:9 mówi: „Czy Ja mam doprowadzić płód do samego łona, a nie dopuścić do porodu-mówi Pan- albo czy Ja, który doprowadzam do porodu mam zamknąć łono?”.

Nie obawiaj się przyszłości. Weź od Pana nową siłę, gdy będziesz wkraczał w nadchodzący rok. Bez względu na rozczarowania czy opóźnienia, jakie miały miejsce w twoim życiu, nie poddawaj się. Bóg doprowadził cię do tego punktu i On cię nie zawiedzie teraz.

topod

Módlmy się w te święta o braci z Iranu

J. Lee Grady

Podczas, gdy świat świętuje narodziny Jezusa, irański pastor, Youcef  Nadarkhani, ma być stracony.

My, ludzie zachodu, możemy cieszyć się religijną wolnością podczas świąt Bożego Narodzenia. Ale jak byś spędzał ten czas siedząc w ciemnej więziennej celi w Iranie, gdzie więźniowie pozbawieni ochrony prawnej niespodziewanie w nocy są wieszani w masowych tajnych egzekucjach?

Pastor Youcef Nadarkhani przetrzymywany jest w takim więzieniu od października 2009, w pobliżu miasta Rasht, w Iranie. Został aresztowany po tym, jak poskarżył się władzom, że jego dwaj synowie, Daniel-9 lat i Joel-7, są zmuszani do lekcji islamu w szkole. (Irańska konstytucja ma podobno gwarantować wolność religijną). Zarzuty wobec pastora 400- osobowej społeczności w Rasht zostały później zmienione. Został oskarżony o odstępstwo od wiary i ewangelizowanie.

Nie ma gwarancji, że wyrok śmierci nie zostanie wykonany na pastorze Youcefie. To się może wydarzyć w każdej chwili. W ten sposób rząd Iranu postępuje z egzekucjami. Nie powiadamiają wcześniej, tylko wykonują wyrok potajemnie.

To już trzecie święta z rzędu pastor Youcef spędza w więzieniu. Jego historia to istny koszmar. Po aresztowaniu Youcefa, aresztowano jego żonę Fatemah. Za odstępstwo od wiary i ewangelizowanie skazano ją na dożywocie. Urzędnicy zagrozili, że ich synów umieszczą w rodzinie muzułmańskiej, ale Fatemah została zwolniona cztery miesiące później. W międzyczasie Youcef często był umieszczany w izolatce, a strażnicy więzienni podawali mu jakieś pigułki, żeby go przekonać do wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej.

We wrześniu 2010 roku otrzymał ustny wyrok śmierci, który zapisano dwa miesiące później. Powiedziano mu, że zostanie powieszony, jeśli nie wyrzeknie się wiary. Z pomocą międzynarodowych organizacji chrześcijańskich Youcef zaapelował do irańskiego Sądu Najwyższego. W czerwcu tego roku sąd podtrzymał wyrok śmierci.

Obecnie, Truth Ministries (Służba Prawdy) w Minnesocie, organizacja zajmująca się niesieniem ewangelii muzułmanom, opublikowała rozmowę, która miała miejsce we wrześniu w sądzie w Raust, gdy irańscy urzędnicy zażądali, żeby Youcef zaparł się swojej wiary w Jezusa.

 Youcef: „Prosicie mnie, żebym się wyrzekł swoich poglądów. Wyrzec się, to znaczy wrócić. Do czego chcecie, żebym wrócił? Do bluźnierstwa, w którym trwałem przed Chrystusem?”

Sędzia: „Do religii swoich przodków, islamu”

Youcef: „Nie mogę”

 Muzułmański adwokat powiedział Present Truth, że dzielny pastor odkrył silę duchową do przetrwania w boju. „Fizycznie wygląda słabo”, powiedział, „ale emocjonalnie jego wiara w Chrystusa utrzymuje go w dobrej duchowej kondycji”.

Prezydent Obama, sekretarz stanu Hilary Clinton i przywódcy innych rządów zażądali, żeby Iran uwolnił pastora Youcefa, a organizacje misyjne pomagające prześladowanym kościołom zachęcały chrześcijan na całym świecie do wysyłania listów protestacyjnych do władz irańskich (patrz link na dole tej strony).

 Proszę was o jeszcze jedną rzecz:, módlcie się podczas tych świąt Bożego Narodzenia o pastora Youcefa i jego rodzinę. Gdy będziecie świętować wolność, jaką Chrystus nam przyniósł, zanieście w modlitwie brata Youcefa prosząc o Bożą obecność, siłę, pocieszenie i przychylność – nie tylko dla niego, ale dla wielu innych wierzących w Iranie, którzy cierpią w czasie tych świąt w milczeniu.

Czas ucieka a życie tego człowieka wisi na włosku. Jason DeMas z Present Truth mówi: „Nie ma gwarancji, że [Youcef] nie zostanie stracony. Może się to stać w każdej chwili. W taki sposób irański rząd postępuje z egzekucjami. Nie powiadamiają wcześniej tylko wykonują wyrok potajemnie”.

O świętach Bożego Narodzenia myślimy jak o przemiłym czasie spędzonym z rodziną przy stole z pysznymi daniami i w ciepłej atmosferze. Jednak pierwsze święta Bożego Narodzenia nie były ani ciepłe, ani przyjazne. Były pełne niebezpieczeństw, zwłaszcza po tym, jak król Herod wydał rozkaz zabicia małego Jezusa.

 Ten sam duch, co kontrolował Heroda (i doprowadził jego syna Heroda Antypasa do decyzji ścięcia głowy Janowi Chrzcicielowi) teraz działa w świecie, by fałszywie oskarżać, więzić i zabijać chrześcijan. Z tego powodu każdego dnia ponad 450 chrześcijan na całym świecie staje się męczennikami . Biblia nakazuje nam: „Pamiętajcie o więźniach, jakbyście współwięźniami byli, o uciskanych, skoro sami również w ciele jesteście” (Hebr. 13:3). Stańmy solidarnie za naszym bratem.

————-

J. Lee Grady is the former editor of Charisma and the director of The Mordecai Project (themordecaiproject.org). You can follow him on Twitter at leegrady.

Jeśli chcesz napisac list w obronie pastora Youcefa, wejdź na stronę:  presenttruthmn.com/persecuted-christians/

продвижение бесплатно