Monthly Archives: lipiec 2008

Wolność zaczyna się tutaj

Wolność zaczyna się
tutaj! Wywiad z Bryson Moore

Wraz z powstaniem internetu  uzależnienie od pornografii stało się współczesną plagą w kościele. Zgodnie z ostatnimi ankietami 50% mężczyzn i 20% kobiet w kościołach jest uzależnionych od pornografii. Kilka lat temu mała  grupa chrześcijańskich producentów filmowych zdecydowała się  coś z tym problemem zrobić. Zebrali się razem z głównymi  doradcami chrześcijańskimi i utworzyli program zwany Wolność Zaczyna  się Tutaj!, materiał pomagający kościołom i pojedynczym osobom  walczyć z tym zniewoleniem. Ostatnio magazyn „New Man”  (Nowy Mężczyzna) rozmawiał z wice prezesem grup, Bryson Moorem, o tym projekcie.

New Man: Jak ten projekt rozpoczął swoje istnienie? I jaka stała za nim motywacja?

Bryson Moore: Pracujemy nad  nim od kilku lat. Zaczęliśmy jako grupa producentów filmów  wideo i współpracowaliśmy z chrześcijańskimi doradcami. Jednym  z ludzi, których udało nam się zaangażować był dr Mark Leser.  Jest chrześcijańskim ekspertem w sprawach seksu i uzależnień.  Dołączył do nas jakieś cztery lata temu i powiedział: „Widzę  rzeczywistą potrzebę szkolenia pastorów i doradców w  tym, jak radzić sobie z seksualnymi uzależnieniami i ludźmi  zniewolonymi pornografią”. Poprosił, aby zrobić coś dla doradców. Poskładaliśmy razem program nauczający dla doradców.

Otrzymujemy od ludzi pracujących w  poradnictwie ogromnie wiele sygnałów zwrotnych,  ale nie tylko  od nich, lecz również od tych, którzy zmagają się z  seksualnymi sprawami. Najczęściej dotyczyło to zmagań z uzależnieniem  od pornografii. Gdy wejrzeliśmy w to nieco głębiej i trafiliśmy na  porażające statystyki. Badanie przeprowadzone przez christannet.com  wykazało, że 50% mężczyzn podających sie za chrześcijan i 20% kobiet  czuje, że są uzależnieni od pornografii. To ogromne ilości. Oznacza  to, że w jedna trzecia każdego amerykańskiego kościoła jest  uzależniona od pornografii. Magazyn Christianity Today przekazywał  swego czasu, że na 10 liderów kościołów siedmiu  oglądało na pornografię raz na tydzień a czterech (na dziesięciu) było uzależnionych.

Internetowa pornografia zmieniła  zasady gry tak bardzo. Kiedyś trzeba było iść i poszukać pornografii,  może znaleźć ją u wujka w schowku, czy trafić na nią w śmietniku.  Teraz ona dociera do nas. Eksperci mówią, że internetowa  pornografia jest koką pornografii i jest dostarczana nam na nasze biurka.

Zaczęliśmy dostrzegać potrzebę i  słyszeć te głosy wołające o pomoc, więc około roku temu uruchomiliśmy  produkcję zestawu dla pastorów i potrzebujących ludzi zwany  Freedom Begins Here! Zestaw, który ma wyposażyć kościół  i zacząć rozmowę. Jednym z problemów jest to, że nie  rozmawiamy o tej sprawie. Rzucamy tym zestawem kościołom wyzwanie w  tej dziedzinie i oferujemy pewne solidne materiały do walki. Na  jednym z programów mamy Gary Smalley’a i pastora Teda  Cunningham. Musimy coś zrobić problemem pornografii w kościele razem,  ponieważ wpływa on na nas wszystkich, bez względu na to czy dotyczy nas osobiście, czy nie.

New Man: Wiele wstydu otacza  tą sprawę. Jak myślisz, jak trudno jest kościołom mówić o tym problemie zbiorowo?

Moore: We współczesnym  kościele jeśli ktoś wstaje i mówi: „jestem alkoholikiem”  czy „jestem narkomanem”, stajemy razem z nim. Otaczamy go  ramieniem i obiecujemy pomoc, lecz jeśli ktoś wstanie i mówi:  „jestem uzależniony od pornografii” raczej się cofamy –  nawet jeśli połowa chłopaków w ławkach zmaga się z tym samym  problemem. Przez nasz program chcemy pomóc ludziom pokonać tą  barierę. Pokazujemy prawdziwych ludzi, z których wielu jest  liderami kościołów. Tak więc, jednym ze sposobów w jaki  próbujemy przełamać to tabu jest przekazanie przesłania, że  można być normalną osobą i zmagać się z tym problemem. Nie zawsze  jest to zboczenie czy pedofilia. Jest to coś z czym my wszyscy się  zmagamy, gdy siadamy do komputerów i otwieramy skrzynką  e-mailową a pornografia wyskakuje nam w twarz. Jest to tak dostępne i  łatwo w to wpaść. Chcemy powiedzieć ludziom, że jest to nasza walka. Nie jesteście sami.

Moore: Każdy potrzebuje  odpowiedzialności przed innymi. Nie ma znaczenia czy upadasz raz na  rok, czy codziennie, potrzebujemy być odpowiedzialni przed sobą  nawzajem. Jeśli siedzę tu przy komputerze i wiem, że gdziekolwiek  wyruszę w internet to mój partner będzie widział, dokąd zmierzam, moje zachowania się zmieniają.

New Man: Co powiedziałbyś  chłopakom, którzy nie są uzależnieni, lecz upadają od czasu do czasu, a jednak czują, że mają to pod kontrolą?

New Man: Jak to działa?

Moore: Stworzyliśmy pewnego  rodzaju partnerstwo przy pomocy Covenant Eyes (Sprzymierzone Oczy).  Jest to program, który nie blokuje stron internetowych.  Znajdujesz kogoś, kto będzie twoim partnerem odpowiedzialności.  Dajemy 30 dniową próbną wersję programu. Odkryliśmy, że podróż  do wolności dla wielu zaczęła się od zainstalowania programu wiążącego wzajemną odpowiedzialność.

New Man: Tak więc, ten program wysyła do partnera adresy odwiedzanych stron?

Moore: To jest rzeczywiście  świetne. Zmieniło to w moim życiu sposób w jaki spędzam czas w  internecie. Każda strona internetowa, którą odwiedzasz jest  punktowana przez Covnenat Eyes według zawartości, jaka się na nich  znajduje. Każdego tygodnia kompiluje punkty URL i co tydzień twój  partner otrzymuje listę wraz ze wszystkimi miejscami, które  odwiedzałeś online. Zasadniczo to tak, jakby ktoś siedział spoglądając ci przez ramię.

New Man: Jak to się stało, że zespół Rush of Folls zaangażował się w tym programie?

Moore: Gdy składaliśmy ten  program myśleliśmy sobie: „Czy nie byłoby wspaniale mieć jakiejś  naprawdę inspirującej muzyki, która szła by razem z  materiałem. Rush of Fools była wtedy kapelą nr 1 w radiu, lecz nie  sądziliśmy, że damy temu radę. Czuliśmy, że może być coś więcej, niż  samo korzystanie z wideo. Odpowiedzieli i całkowicie zaangażowali się  w misji, którą robiliśmy. Spotkaliśmy się po ich powrocie i  coś zaiskrzyło. Odczuli naprawdę, że jest to coś, co chcieli robić,  czuli, jakby to było miejsce, do którego wzywał ich Bóg. Teraz jesteśmy wspaniałymi partnerami.

New Man: Jaka jest wasza ostateczna wizja tych programów.

Moore: Celem wielkoplanowym  jest to, aby ten ruch rozpoczął się we wszystkich kościołach w całym  kraju. Chcemy powiedzieć ludziom: „Musimy coś zrobić z tym  kryzysem”. Chcemy również zachęcić ludzi, aby wiedzieli,  że można o tym mówić. Wszyscy w jakimś sensie z tym walczymy.  Kościół ma być miejscem bezpiecznym, do którego ludzie  śpieszą i przyznają się do swoich zmagań, i w którym możemy  ich objąć i pomóc przeprowadzić. Zastąpmy cały ten śmietnik  Słowem Bożym. Chcemy być świadkami przemiany, przebudzenia w  kościele, a to jest coś, co nas spycha w dół. Potrzebna nam  jest wolność. Musimy zmienić sposób życia ludzi.

раскрутка

Odnów nas, Panie_02

Logo_TaylorWade E. Taylor

Ps.80:19

(BW)
Panie, Boże Zastępów, spraw nam odnowę, Rozjaśnij oblicze swoje, a będziemy zbawieni.

(BG)
O Panie, Boże zastępów! nawróćże nas zasię; rozjaśnij nad nami oblicze twoje, a będziemy zbawieni.

Nawróć nas, Panie. (W ang. wersji jest: „zawróć nas znowu” – przyp.tłum.). Pan zawsze odpowie, gdy chcemy odwrócić się od tych rzeczy, które są miłe dla oka, dobre do jedzenie i godne pożądania i wyrażamy pragnienia, aby patrzeć na nowo na Pana Jezusa Chrystusa w pełni Jego obecności, pomimo że może aktualnie wyglądać tylko jak korzeń wystający z wyschłej ziemi.

Rozjaśnij oblicze swoje. To modlitwa wychodzi wyłącznie z głębi naszego najgłębszego jestestwa. Zostaliśmy stworzeni do przeżywania i cieszenia się manifestacją Jego obecności. Gdy dajemy upust takim pragnieniom, Pan odpowie i pozwoli nam poznać Swoją obecność

Kilka lat temu musiałem nagle wyjechać na Florydę i byłem tam tylko jeden dzień. Gdy wróciłem, wspomniałem komuś, że właśnie wróciłem z Florydy i usłyszałem: „A gdzie twoja opalenizna?”. Ponieważ byłem w krainie słońca, spodziewano się zobaczyć tego dowody. Jest lepsze słońce, które wymawia się jak „Syn” (Angielska gra słów: „Sun” znaczy: Słońce; „Son” znaczy: Syn – przyp.tłum.). Gdy jestem w obecności „Syna” i On świeci na mnie to powinny być widoczne dowody tego.

Jak widzimy w Liście do Efezjan 6:12, że: Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich.

Ta ciemność jest wokół nas i poważnie ogranicza świecenie światła „Syna” na nas, dopóki świadomie nie otworzymy niebios i nie rozgarniemy ciemności. Tak więc, nie ma nic lepszego niż zwykłe dobre nabożeństwo. Wtedy jest możliwość otwarcia niebios przez ciemności, co sprawia, że obecność Pana przychodzi osobiście między nas. Jeśli tak się dzieje, będą dowody otrzymania „duchowej opalenizny”.

Czy jestem Bogiem tylko z bliska – mówi Pan – a nie także Bogiem z daleka? Czy zdoła się kto ukryć w kryjówkach, abym Ja go nie widział? – mówi Pan. Czy to nie Ja wypełniam niebo i ziemię? – mówi Pan. Jer. 23:23-24

Jeśli On napełnia niebo i ziemię, to On obecnie napełnia ten obszar, który my zajmujemy. Bez względu na to, gdzie jesteśmy, Pan tam jest. Lecz zostaliśmy stworzeni do czegoś więcej niż to, nam potrzebna jest manifestacja Jego obecności, Jego aprobata i przychylność spoczywające na naszym życiu, światło Syna, ciepło Jego, chwały święcącej na nas i zmieniającej nas tak, że jej refleksy są widziane przez innych. Sam fakt Jego obecności nie wystarcza, Pan pragnie, abyśmy posiadali pełnie Jego obecności.

Gdy dzieci Izraela wyszły z Egiptu, zostały wyprowadzone na pustynię. Jest to Boskie zarządzenie, aby mógł pokazać im wartość Swojej obecności. Tak więc wśród trudności pustyni, Pan dał im objawienie „obłoku w dzień”, aby ich chronić przed gorącem pustyni i „słupem ognia” w nocy, aby dać im światło i ciepło w zimne pustynne noce. Pan bardzo pragnął, aby Izrael patrzył na Niego i polegał wyłącznie na Nim, więc dał im widzialne świadectwo Swojej obecności wśród nich: słup ognia w nocy i obłok w dzień. To Boże zaopatrzenie było manifestacją, mieli pozostawać w miejscu lub iść wyłącznie wtedy, gdy On stał w miejscu lub poruszał się.

A chcę, bracia, abyście dobrze wiedzieli, że ojcowie nasi wszyscy byli pod obłokiem i wszyscy przez morze przeszli. I wszyscy w Mojżesza ochrzczeni zostali w obłoku i w morzu, I wszyscy ten sam pokarm duchowy jedli, I wszyscy ten sam napój duchowy pili; pili bowiem z duchowej skały, która im towarzyszyła, a skałą tą był Chrystus. 1 Kor. 10:1-4

Czy zauważyliście, że ta duchowa skała towarzyszyła im? Skała, Pan Jezus Chrystus, miał ich prowadzić, gdy szli za nim. Zamiast tego, stało się coś złego, oto teraz Pan idzie za nimi. Wyszli poza Jego obecność. Stąd Jego wołanie „zawróć znowu”.

A to stało się dla nas wzorem, ostrzegającym nas, abyśmy złych rzeczy nie pożądali, jak tamci pożądali I Kor. 10:6

Te rzeczy są dla nas przykładem. Tak jak oni mieli trwać w Jego obecności, tak i my mamy trwać w obecności Pana. Czasami mówimy: Panie, właśnie to robimy, prosimy, przyjdź i błogosław to. Robimy tak, zamiast powiedzieć zawróć nas znowu i powiedzieć: Panie, poddajmy się twojemu programowi, pragniemy dojść do miejsca, w którym przebywa Twoja obecność, skąd będziemy mogli iść za Tobą.

Dziś, jak nigdy dotąd, lekko traktujemy Jego obecność, nie zdając sobie sprawy z tego, że nie przyjmujemy duchowej opalenizny. Jeśli pragniemy tej „opalenizny” to musimy siedzieć tam, gdzie słońce jasno świeci. Nie możemy siedzieć w pokoju i mówić: Pan zna moje serce a ja chcę opalenizny, więc po prostu będę wierzyć. Musimy walczyć o Jego obecność, o otwarte niebiosa.

Pierwszym krokiem jest rozpoznanie problemu. Po lewej od siebie będą szedł własną drogą i traktował Pana lekko. Większość kościołów ma tendencję do wprowadzania liturgii tam, gdzie brakuje obecności Pańskiej, zamiast szukać powodu tego, że nie doświadczają Jego obecności.

Dusza moja przylgnęła do prochu, Ożyw mnie według słowa twego. Psalm 119:25

My jesteśmy świątynią Pana. W Ewangelii Mateusza 21:12 czytamy, że: Jezus wszedł do świątyni.

Był tam już obecny w sensie swojej „wszechobecności”, lecz w Swej manifestującej się obecności, wszedł do środka.

Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy. Jn. 14:23

Jego wszechobecność jest absolutna, lecz manifestacja Jego obecności jest warunkowa. To „jeśli” stawia przed nami warunek, który musi zostać spełniony, abyśmy otrzymali obietnicę.

I wszedł Jezus do świątyni, i wyrzucił wszystkich, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni, a stoły wekslarzy i stragany handlarzy gołębiami powywracał Mat. 21:12

Gdy Pan wchodzi do środka, On zrobi ze Swoją obecną świątynię (nami) to samo, co zrobił wówczas. On rozprawi się z tymi rzeczami, które przeszkadzają przebywaniu Jego obecności.

Jeżeli zechcecie być posłuszni, z dóbr ziemi będziecie spożywać. Iz. 1:19

W życiu każdego z nas i w każdym miejscu społeczności powinniśmy mieć taką silną obecność Pańską, że ci, którzy przychodzą powiedzą: Czuję obecność Pana, tutaj jest coś innego. Jeśli tak się nie mówi to czegoś brakuje.

Już czas na to, abyśmy „zawrócili” i starali się, aby Jego oblicze świeciłona nas tak, jak nigdy dotąd.

topod.in

Odnów nas, Panie_01

Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili. Ef. 2:10

Za każdym razem, gdy Pan pobudza nas do zmiany w nas samych, powinniśmy zareagować „skupiając” naszą uwagę na tym, co On chce osiągnąć. Czasami brakuje nam zdrowej „bojaźni Pańskiej” i w pewnej mierze traktujemy Pana lekko. Możemy wiernie uczestniczyć w kościele, brać udział we wszystkim czego się od nas wymaga i odczuwać duchową satysfakcję, lecz Pan szuka czegoś więcej. On szuka tych, którzy będą wrażliwi na Jego obecność, co sprawia, że są dla Niego dostępni bez względu na cel, jaki może mieć.

Służba Jana Chrzciciela była przygotowaniem drogi na pierwsze przyjście Pana.

Jak napisano u Izajasza proroka: Oto posyłam anioła mego przed tobą, który przygotuje drogę twoją.
Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pańską; prostujcie ścieżki jego
Mk 1:2-3.

Głos taki jak ten jest bardzo potrzebny we współczesnych dniach, gdy stajemy na progu Jego powrotu. Tak jak ten „głos” był przygotowywany w tamtych dniach, tak też jest i obecnie „głos”.
Zostaliśmy powołani, aby osiągnąć jakość życia Jezusa. Gdy stajemy przed Panem, nasze duchowe życie musi być mierzone według Jego życia.

Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej Ef. 4:13.

Nie będziemy oceniani „ilościowo”, według tego wszystkiego, co zrobiliśmy, lecz raczej „jakościowo” przez to, czym staliśmy się. Pan powiedział: „Dobrze zrobione (a nie dużo zrobione) sługo dobry i wierny”. To jest „miara” pełni Chrystusa, którą staliśmy się, według której będzie określane nasze miejsce w Jego Królestwie.

Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie Obj. 3:21.

Na początku Pan dokonał pewnych „aranżacji”, których celem było doprowadzenie Adama do wyższego celu. W powierzchowniej formie takie przygotowanie jest postawione przed każdym z nas i w tych ramach jesteśmy stale zmuszani do podejmowania decyzji.

Ten „punkt próby” ma swoje korzenie w „drzewie życia” i w „drzewie poznania dobra i zła” (Rodz. 2:9, 16-17). Sposób w jaki zareagujemy czy odpowiemy na każdą próbę będzie miał ogromny wpływ na rozwój naszego duchowego życia.
Mając ten wyższy cel na widoku, Pan sprawił, że „drzewo życia” było całkiem zwykłe, a „drzewo poznania dobra i zła” bardzo atrakcyjne.

Drzewo życia, które jest osobą Pana Jezusa Chrystusa, pojawia się nam jako „korzeń” z suchej ziemi, które nie ma postawy ani urody i gdy patrzymy na Niego, nie ma żadnego zewnętrznego piękna, którego można pragnąć (Iz. 53:2). Duchowe rzeczy są godne pożądania tylko dla tych, którzy narodzili się na nowo i są nastawieni na duchowe rzeczy.

Drzewo poznania dobra i zła jest całkiem inne. „Ukazuje się” jako takie, które ma dobry owoc, miły dla oka i godny pożądania (Rdz. 3:6). Odwołuje się do wszystkich aspektów naszego cielesnego życia. Tak więc, powierzchownie, chwilowe, skupione na sobie życie wydaje się być bardzo atrakcyjne. Niemniej, jest to zwodnicze, ponieważ przeminie w ciągu chwili i nie oferuje żadnej wewnętrznej satysfakcji czy wiecznej nagrody.

Tak więc, nie mamy osądzać tylko według tego, co robimy, co jest zewnętrzne czy widzialne, jak to jest z drzewem poznania dobra i zła; lecz mamy osądzać również według tego czym „stajemy się” przez to, co robimy. Jest to podobne do drzewa życia, którego prawdziwe piękno jest ukryte wewnątrz.

Paweł napisał w Liście do Filipian 3:11 tak: Aby tym sposobem osiągnąć zmartwychwstanie. Poszukiwał „zewnętrznego zmartwychwstania” spośród żywych umarłych, aby być wyniesionym ponad wpływy drzewa poznania dobra i zła, które prowadzi do śmierci, aby żyć z drzewa życia, samego życia Pana Jezusa Chrystusa, jako obecnej rzeczywistości.

Paweł rozumiał to, że istnieje ukryte duchowe życie, które nie jest widoczne dla naturalnego człowieka i tam może on naciskać i przeżywać. Z pasją pragnął tego, co wznosi się ponad wszystko co naturalne w jego życiu. Był obdarowany, a zatem mógł osiągnąć wiele w sprawach doczesnych, lecz świadomie to odrzucał, ponieważ chciał zdobyć to, co uważał za „Drzewo Życia” – Pana Jezusa Chrystusa.

Nie jakobym już to osiągnął albo już był doskonały, ale dążę do tego, aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa.
Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie. Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi; Flp. 3:12-15

Taka jest też modlitwa psalmisty, w której takie samo pragnienie przeżywania pełni Pańskiej jest wyrażane.

Boże Zastępów, spraw nam odnowę! Spójrz z nieba i patrz, I ujmij się za tą winoroślą I szczepem, który zasadziła prawica twoja, Latoroślą, którą sobie wyhodowałeś. Psalm 80:15-16

Pan jest wszechobecny, to znaczy, że On wypełnia niebiosa i ziemię. Ponad Jego wszechobecnością jest manifestacja Jego obecności.  Gdy prosimy Go, aby „nas odnowił” szukamy manifestacji Jego obecności, Jego osobistego działania w naszym życiu.deeo

BC_26.06.08 Powrót do Krzyża

logo

26 czerwca 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
POWRÓT DO KRZYŻA
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/oneanother.html

Czy nie mam wypić kielicha, który mi Ojciec dał (Jn. 18:11b).

Krzyż jest środkiem przez który Bóg redukuje nas do Chrystusa, abyśmy mogli powstać do nowego Życia. To czego nie da się osiągnąć przez całe życie własnych starań, z łatwością staje się dostępne w Bogu przez Krzyż. Możemy wchodzić na różne skróty wzdłuż drogi i próbować uniknąć tego, co nieuniknione, lecz w dniu w którym rezygnujemy ze zmagań i łagodnie akceptujemy Krzyż odkrywamy, że wszystko już zostało dla nas zrobione.


Subscribe
to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

продвижение сайта в москве

BC_25.06.08 Służba jedni-drugim

logo

25 czerwca 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
USŁUGIWANIE JEDNI DRUGIM
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/oneanother.html

Ktokolwiek chce być pierwszy musi stać się sługą wszystkich (Mk 10:44)

Teraz, gdy ktoś przychodzi do mnie po radę w sprawie „pójścia” do służby, pierwsze co robię to wywracam wszelkie idee na temat służby i rozmawiam z taką osobą o byciu sługą, o zajmowaniu ostatniego miejsca, o ukrywaniu się przed oczyma ludzi, uniżaniu samego siebie i praktykowaniu usługiwania jedni-drugim.

Służba jedni-drugim nie wymaga kazalnicy ani platformy, budynku ani budżetu czy rady zborowej. Możesz zacząć natychmiast, bez ćwiczenia i bez doświadczenia, a na dodatek nie musisz rezygnować z pracy czy robić cokolwiek dramatycznego. Nie można na ciebie zagłosować, ani nie możesz zostać przegłosowany. Życie, które posiadasz kwalifikuje cię do pełnoetatowej służby jedni-drugim. Twoje rany są twoimi referencjami. Możesz iść do brata i siostry już teraz. „Pan powołał mnie do służby i zaczynam ją dzisiaj”. Miłość, modlitwa, zachęta, służenie świętym.

Tak często obserwujemy ludzi, którzy twierdzą, że zostali powołani do wielkiego dzieła, lecz lekceważą najbardziej podstawową zasadę jedni-drugim. Nie ma żadnej konkurencji w ubieganiu się o najniższą pozycję, tak więc, niech wszyscy, którzy kochają Pana najpierw tam się udadzą i staną się sługami.


Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

продвижение сайта

Twoje pieniądze zginą wraz z tobą

logo


9 czerwca 2008

michael

Szymon był czarownikiem, który robił przez długi czas wrażenie na Samarytanach swoimi okultystycznymi mocami. Kiedy jednak usłyszał ewangelię i zobaczył moc Boża działającą przez ewangelistę Filipa – a w szczególności cuda uzdrowień i uwolnienia od złych duchów – uwierzył i został ochrzczony. Chciałbym, aby ta historia kończyła się w tym momencie, lecz tak nie jest. Pismo dalej przekazuje, że apostoł Piotr i Jan przybyli, aby usłużyć nowym wierzącym chrztem w Duchu Świętym i znów czytamy, że Szymon znalazł się pod tak wielkim wrażeniem, że zaproponował apostołom pieniądze za otrzymanie tej samej mocy, jaką mieli prawdziwi apostołowie, aby mógł wykonywać tą samą „służbę udzielenia”. Słowo Boże przekazuje to w taki sposób:


Dz. 8:18
-22


A gdy Szymon spostrzegł, że Duch bywa udzielany przez wkładanie rąk apostołów, przyniósł im pieniądze I powiedział: Dajcie i mnie tę moc, aby ten, na kogo ręce włożę, otrzymał Ducha Świętego. A Piotr rzekł do niego: Niech zginą wraz z tobą pieniądze twoje, żeś mniemał, iż za pieniądze można nabyć dar Boży.  Co się tyczy tej sprawy, to nie masz w niej cząstki ani udziału, gdyż serce twoje nie jest szczere wobec Boga. Przeto odwróć się od tej nieprawości swojej i proś Pana, czy nie mógłby ci być odpuszczony zamysł serca twego;

Ten fragment staje się obecnie bardzo odpowiedni, ponieważ żyjemy w czasie, gdy stało się bardzo modne łącznie pieniędzy z duchowością. Niektórzy nauczają, że jeśli tylko robisz odpowiednie rzeczy, pieniądze przyjdą do ciebie, nawet w obfitości. Dziś, za pieniądze można kupić widownię. Mam nadzieję, że prawdziwi kaznodzieje ewangelii rozumieją to, ponieważ niestety wielu fałszywych i zepsutych sług ewangelii MUSI to również zrozumieć.

Wykorzystują siłę mediów do zwodzenia zgubionych dusz. Musimy korzystać z mediów, aby głosić prawdę w bojaźni Bożej, a nie na rzecz osobistego wzbogacenia się czy budowania swego imienia i „tak-ważnych” służb.

Pieniądze nie są potrzebne do głoszenia ewangelii i prowadzenia spotkań u kogoś w domu, lecz aby zrobić wrażenie na ludziach imponującymi budynkami, majątkiem stałym, muzycznymi koncertami, systemami dźwiękowymi i programami telewizyjnymi, rzeczywiście POTRZEBA pieniędzy – a często bardzo dużo. Te rzeczy są nam potrzebne do tego, aby udostępnić JEDNEGO DUCHOWNEGO tysiącom czy milionom równocześnie. Jeśli Bóg tak prowadzi to jest w porządku, lecz jest tutaj ukryta pułapka i musimy być pewni tego, że to Bóg nas ku temu prowadzi, a nie nasze osobiste ambicje czy pragnienie posiadania wpływu, władzy, pieniędzy i powodzenia. Sam jestem zaangażowany w uruchamiania telewizyjnych kanałów i wierzę, że to medium musi być używane przez Boga, lecz musi być używane WŁAŚCIWIE.

Pojawia się ogromny potencjał zwiedzenia, gdy pieniądze są postrzegane jako kluczowy element definiujący owocowanie dla Boga, ponieważ ludzie przypuszczają, że jeśli ktoś potrafi zdobyć duże ilości pieniędzy w imieniu Boga to z pewnością „Bóg wywyższył taką osobę” i to Bóg musi pozwalać na to, co on robi. Ludzie zakładają również, że jeśli mają miejsce cuda uzdrowienia czy przejawia się w imieniu Jezusa moc jakiegoś rodzaju to Bóg musi te rzeczy aprobować. Niemniej, w obu przypadkach nie musi tak być. Wielu religijnych duchownych o sprzecznych ze sobą doktrynach ma swoje osiągnięcia, które przyciągają uczniów i pieniądze. Jeśli Bóg jest Bogiem prawdy, to nie mogą wszyscy mieć racji i nie mogą być wszyscy posłani przez Boga.


Szczególnie martwi mnie nauczanie, które zachęca ludzi do przyjmowania duchowego namaszczenia, które wydaje się być dostępne głównie dla tych, którzy „sieją finansowo” w służby osoby, która „udziela namaszczenia”.

To tak, jakby dziś „dar Boży” i „moc udzielania” mogły być skutecznie „nabywane za pieniądze”. Rzymscy Katolicy oferowali pobłażliwość, aby pomóc bliskim spędzić mniej czasu w mękach i szybko wyjść z czyśćca. Dziś, ludzie oferują łaskę Bożą, moc do robienia wrażenia cudami i znakami na ludziach, w zamian za „dar zasiewu” w postaci pieniędzy. W szczególności wydaje się, że są tacy, którzy mówią ci, że jeśli dasz pieniądze na ich służbę to „każdy na kogo” oni „włożą ręce będzie mógł otrzymać Ducha Świętego” czy być może namaszczenie od jakiegoś rodzaju anioła, jeśli zechcesz to przyjąć.

Nawet jeśli zdarzają się prawdziwe uzdrowienia, nie znaczy to, że Bóg ma w tym co się dzieje upodobanie. Faktycznie, może to być częścią wielkiego zwiedzenia, które Bóg posyła na tych, którzy nie mają upodobania w prawdzie, lecz w nieprawości.

2 Tes.2:11-12

I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu,
Aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli  prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości.

Księga Dziejów uczy nas, że Bóg udziela Ducha Świętego za darmo tym, którzy są Mu posłuszni (Dz. 5:32). Piotr powiedział do Szymona: Niech zginą wraz z tobą pieniądze twoje, żeś mniemał, iż za pieniądze można nabyć dar Boży. Mocne słowa. Czy moglibyśmy dziś tak powiedzieć? Wydaje się, że to nie błogosławieństwo, a przekleństwo udziela Bóg tym, którzy myślą, że Jego Święty Duch czy zdolność do usługiwania w Duchu Świętym można nabyć za PIENIĄDZE. Pieniądze reprezentują zgromadzoną moc ludzkich wysiłków. Bóg nie handluje Darami Ducha w zamian za ludzki pot. Jeśli otrzymujesz ducha w ten sposób, może to być zwodniczy ANIOŁ światłości, a nie Duch BOŻY.

Czy Piotr był faryzeuszem, gdy zgromił Szymona, nowego wierzącego? Czy działał w duchu potępienia? Czy też Piotr był napełniony sprawiedliwą żarliwością o cześć Bożą i czystość Bożej służby? Modlę się o to, aby ta sama gorliwość o czystość i prawdę, która motywowała Piotra, mieszkała w naszych sercach dziś.

Ostrzeżenie Pana Jezusa z 24 rozdziału ewangelii Mateusza dotyczyło fałszywych proroków, którzy powstaną i ZWIODĄ WIELU

Mat 24:11

I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu.

. . ., . . .. . .

Mat 24:24
Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych.

Jeśli wierzysz, że Jezus wkrótce przyjdzie zdaj sobie sprawę z tego, że zanim przyjdzie, WIELU (a nie nieliczni) fałszywych proroków pojawi się. Tak, powiedzą oni, że Jezus jest Chrystusem, lecz to nie znaczy, że będą głosić to samo zbawienie, które głosił Jezus w Kazaniu na Górze.


Mat  24:4-5


A Jezus odpowiadając, rzekł im:
Baczcie, żeby was kto nie zwiódł.
Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus, i wielu zwiodą.

Zaliczam siebie do zielonoświątkowych wierzących, wierzę i praktykuję dary Ducha Świętego w tym dar czynienia cudów. Powiem wam coś, ostrzeżenia, przekazane przez Jezus, były skierowane do apostołów, którzy mówili językami, uzdrawiali chorych, wypędzali demony i prorokowali. Jeśli Jezus powiedział IM, aby UWAŻALI, aby ich nikt nie zwiódł, o ileż bardziej właściwe jest to ostrzeżenie dla NAS, współczesnych wierzących w działania nadnaturalnej mocy Bożej.

Bądźcie bardzo ostrożni wobec wielu sług ewangelii, którzy sugerują, że możecie otrzymać namaszczenie przez przekazanie pieniędzy na ich służbę.

Bądźcie ostrożni w udzielaniu poparcie jakiemukolwiek duchowemu ruchowi, który odwraca się od tego, co Biblia nazywa grzechem i nie stanowi to kluczowego elementu głoszenia. Uważajcie na wszelki ruch, w którym centralną postacią są ludzie lub aniołowie.

продвижение сайта

BC_24.06.08 Ukryty Chrystus

logo

24 czerwca 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
UKRYTY CHRYSTUS
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/hidden.html

Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego (Mat.16:16)

W końcu objawienie Chrystusa poruszyło Piotra do odważnego wyznania: Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego. Jezus nie nauczył Piotra, co ma powiedzieć, ON po prostu objawił Siebie Piotrowi. Nie siedział z uczniami, mówiąc im: „Ja jestem Chrystusem, Synem Boga żywego. A teraz powtórzcie za mną kilka razy, a Ja przepytam was z tego rano”. Nie uczył ich katechizmu, różańca, mantry czy wyznania. On po prostu objawił Siebie im takim, jak naprawdę jest. Oni wyznali to w odpowiednim czasie, mając objawienie.

Świadectwo Jezusa zawsze wypływa z Objawienia Chrystusa. Jeśli nie mamy Objawienia to nie możemy mieć Świadectwa. Chodzi o to, że nie możemy nieść świadectwa tego, co widzieliśmy i słyszeliśmy, jeśli nie widzieliśmy i nie słyszeliśmy, tak naprawdę niczego. Staramy się, aby ludzie wyznali coś, po to, aby mogli coś OSIĄGNĄĆ, lecz prawdziwe wyznanie przychodzi w naturalny sposób po tym, gdy już OSIĄGNĘLIŚMY to.


Subscribe
to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

deeo.ru