Monthly Archives: marzec 2011

Codzienne rozważania_20.03.11

Chip Brogden

Bo ci, którzy należą do Chrystusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami” (Gal. 5:24)

Pismo mówi, że ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali (czas przeszły) swoje ciała wraz namiętnościami i żądzami. Nikt nie jest w stanie popełnić samobójstwa przerz ukrzyżowanie. Ciało nie może ukrzyżować siebie samo. Jezus już zrobił to, czego my nie mogliśmy. Im szybciej przestaniemy podejmować próby krzyżowania siebie, tym szybciej będziemy się chlubić w skończonym dziele Krzyża a dowody będą oczywiste w naszym życiu.

Zwróć uwagę na to, że Pawełn ie tylko mówi, że Chrystus został za nas ukrzyżowany, to jest prawda sama w sobie. Lecz Chrystus został ukrzyżowany nie tylko za nas, lecz został ukrzyżowany jako my. Bóg uważa nas za ukrzyżowanych i jest to dla niego równie pewny fakt,  jak byłoby, gdydybśmy osobiście zostali przybici za ręce i nogi.   Zostaliśmy ukrzyżowani razem z Nim, ponieważ Bóg umieścił nas w NIm w chwili, gdy był krzyżowany.

——–

Share your comments:

http://infinitesupply.org/march20

продвижение

Królestwo Niebios_7

Fenn John

Wyobraź to sobie

Wiemy już to, że Królestwo Niebios jest w sercu człowieka podobne do roślinki wyrastającej z gleby serca, jak kwas w cieście, dochodzące do dojrzałości. Najpierw dzieje się to w naszym narodzonym na nowo duchu. Następnie, w miarę jak odnawiamy nasze myśli, aby myśleć jak Bóg i podobnie do Niego, w naszych umysłach. Dalej uwidacznia się to na zewnątrz przez nasze ciała i słowa w tym, jak organizujemy swoje życie zgodnie z przemianami królestwa dokonującymi się wewnątrz.

Pan jest wewnątrz wzrastając coraz bardziej, starając się zająć to samo miejsce, które do tej pory zajmowane było przez myśli i diabelskie sposoby działania w umyśle i ciele. Królestwo Niebios wzrasta w górę, wypierając stare myśli. Kwestionuje aktualny obraz samego siebie, aktualne myśli, teologię, nawyki i styl życia. Wyrasta ze starych rzeczy, jak dziecko, którego gwałtowny wzrost zmusza do wyrzucenia tego, w co się już się nie mieści, ponieważ w przeciwnym razie ten wzrost będzie hamowany lub stanie się coś gorszego.

 

Czy to diabeł czy Bóg?

Paweł pokazuje ten problem w 5 rozdziale Listu do Galacjan, gdy mówi o „uczynkach ciała” w wersach 19-21, które sprzeciwiają się „owocowi Ducha” z wersów 22-25. Jest to owoc jadalny, widoczny, o słodkim smaku, owoc ludzkiego ducha, a nie bezpośrednio Ducha Świętego. Jest to napisane w kontekście walki między NASZYM ciałem, a NASZYM duchem. Królestwo Niebios, jak powiedział Jezus, jest jak nasiono zasiane w glebie serca. Ciało chce zatrzymać wzrost tej roślinki, ponieważ jeśli ona dorośnie to doprowadzi do ujarzmienia ciała.

Zwróć uwagę na to, co Paweł nazywa „uczynkami ciała”, ponieważ popularne kościelnictwo nazywa te rzeczy diabelskimi czy demonicznymi. Prawda jest taka, że jest to zwykłe ciało, które w naturalny sposób sprzeciwia się owocowi ducha rosnącemu wewnątrz:

Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne;…„.

Sam zdecyduj. Czy byłeś uczony przez popularną kulturę kościelną, że są to demony? Biblia mówi, że to są uczynki ciała. Będziesz wierzył swojej Biblii czy kaznodziei? Możesz zapytać dlaczego Paweł powiada, że czary są uczynkami ciała, a jest tak dlatego, że u podstawy czarów jest manipulacja. Apostoł pyta Galacjan w 3:1 kto ich zwiódł, manipulując pismami, aby zmienić ich znaczenie, wykręcając Słowo, aby ich kontrolować i dlatego czary to ciało, uczynki ciała. Jest to działanie manipulacji. Czy demon może stanąć obok i wspierać uczynki ciała? Oczywiście! Lecz mnie chodzi o to, że nie możemy być tak skupieni na diable, żeby zapomnieć o tym, że jest to nasza sprawa, a nie jego!

Miałem kiedyś problem z wypędzeniem demona, który mówił do mnie i powiedział: „Nie możesz mnie wypędzić! On chce, żebym tu był!” I wiecie co? Miał rację. Musiałem kazać zamknąć się temu duchowi, porozmawiać z mężczyzną, doprowadzić go do prawdziwej pokuty, poprowadzić go do wyznania, że nie chce tego demona ani grzechu, po czy demon wyszedł szybko i cicho. Gdy staniemy przed Panem owego ostatecznego dnia, nie będziemy będzie przy nas tuż obok małego kumpla demona, żeby powiedzieć, że to przez niego, że to jego wina. Nie. To było nasze ciało lub owoc ducha i Ducha. Kropka.

Pamiętacie te 5 dziedzin w których, jak powiedział Jezus, atakuje nas Szatan? Szatan wykorzystuje nasz brak zakorzenienia w bezwarunkowej miłości, abyśmy się potknęli gdy naciskają na nas presja życiowa i złe opinie innych ludzi. On dusi Słowo w naszych sercach przy pomocy chwastów tego świata rosnących razem ze Słowem, aby zdusić wzrost Królestwa Bożego w nas.

Poskładajmy to razem: Szatan potrzebuje uczynków ciała wymienionych powyżej, aby sprowadzić je do tych pięciu rzeczy, których może używać do ataku. Jeśli sam nie masz w sobie korzenia i kruszysz się pod wpływem presji życia czy złej opinii o tobie to będzie często używał wybuchów gniewu (twoich własnych lub skierowanych przeciwko tobie), czyichś egoistycznych ambicji i tak dalej – po prostu uczynków ciała – właśnie po to, aby wywrzeć presję i skruszyć cię.

Jeśli pozwalasz na to, aby chwasty reprezentowane przez troski tego świata, zwiedzenie bogactwem i pożądliwość różnych rzeczy wzrastały w sercu wraz ze Słowem to diabeł będzie używał właśnie tych rzeczy: pożądliwość seksualną, światowość, bałwochwalstwo (stawianie innych rzeczy między tobą a Bogiem, poświęcanie im uwagi/czci), egoizm i tak dalej.

 

I jeszcze coś w tym temacie: wzrastająca Boża roślina

Jabłko jest naturalnym produktem jabłoni. Brzoskwinia jest naturalnym produktem drzewa brzoskwiniowego. Cokolwiek to będzie, oliwka, czy migdał, daktyl czy zboże, rośliny rodzą owoce zgodnie ze swoją naturą.

Królestwo Boże/Słowo w tobie rodzi owoc w sposób całkowicie naturalny, gdy pozwala się na wzrost Pana. On rośnie wyłącznie po to, aby przejmować miejsce do tej pory zajęte przez powyższe uczynki ciała – jeśli tylko jesteśmy gotowi rzeczywiście zamieniać nasze myśli i uczynki tym, co niesie Słowo i Królestwo. Wykonywanie Słowa sprawia, że roślina Królestwa wzrasta w nas a dzieje się to wtedy, gdy umacniamy JEGO myśli, JEGO sposoby, JEGO styl życia.

Te cechy wzrastają wewnątrz w sposób całkowicie naturalny. Pamiętajmy o tym, że owoc jest produktem dojrzałego drzewa i jest przeznaczony do konsumpcji przez innych, jako środek pomnażania według rodzaju swego:

Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami. Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy„.

 

Piotr

Oczywiście, Jezus w swoich przypowieściach uczył o tym procesie a żywym przykładem są Jego słowa do Piotra z Ewangelii Łukasza 22:31-32): „Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak pszenicę. Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich„.

Zastosujmy teraz to, co już wiemy: później, gdy ludzie oskarżali go o to, że był z Panem – to jest prześladowania/ucisk okoliczności – wyparł się Pana trzy raz. W tym okresie jego życia, a zgodnie z przypowieścią Jezusa o Siewcy, Piotrowi brakowało zakorzenienia w bezwarunkowej miłości. Dlatego też wyłożył się?

Lecz Jezus modlił się o niego, aby nie upadł w wierze. Czy ta modlitwa została wysłuchana? Tak. Znaczy to, że to wyparcie się Pana nie było totalną porażką wiary Piotra, lecz raczej przejawem stanu jego serca. Jego wiara była jeszcze nietknięta, więc poddał się uciskowi i opinii innych o nim.

Gdyby dziś zdarzyło ci się coś podobnego, jak zachowałaby się rodzina i kościelna kultura:

a) oskarżano by diabła, że to on spowodował, więc trzeba gromić tego ducha;

b) powiedziano by, że Piotr potrzebuje wewnętrznego uzdrowienia, ponieważ widać wyraźnie, że odważnie się wypowiada, lecz jego uczynki przeczą temu co mówi;

c) udałby się na konferencję „Nigdy więcej nie wyrzeknij się Pana dzięki ogniu, który cię rozgrzewa”, gdzie dokonał by się przełom.

d) należało by zastosować zawsze popularne „musisz dać ofiarę, aby odblokować Boga, żeby Bóg zabrał ten strach”.

Rzeczywistość jest taka, że serce Piotra było przesiewane. Czy dalej szedł przez życie w uczynkach ciała, czy też pokutował i pozwolił na wewnętrzny wzrost królestwa, aby ono wstrząsnęło jego światem? (pokutował).

 

Kultura Królestwa to zatem

Kultura królestwa jest więc z samej swojej natury nastawiona na relacje i kształcenie. W każdym wzrasta delikatna roślinka Słowa. Należy więc spodziewać się tego, że owoc twojego ducha, jako produkt uboczny odnowienia przez Ducha Świętego i zjednoczenia z Nim w duchu, będzie widoczny i będzie nadawał się do konsumpcji przez innych!

Gdy owoc ducha jest widoczny w postaci miłości, pokoju i radości wtedy, gdy ktoś wrzeszczy (uczynek ciała) na ciebie to zostaje on doprowadza gniewu i frustracji, ponieważ nie przyłączasz się do niego! Uczynki ciała nigdy nie mają mocy owocu ducha!

Kultura, w której żyjemy, przekonuje nas, że uczenie się, klasy, konferencje i seminaria pomogą nam we wzroście, lecz w ostatecznym rozrachunku, wyłącznie wykonywanie Słowa, które pozwala Słowu Bożemu i Królestwu na wewnętrzny wzrost w górę i na zewnątrz, jest jedynym sposobem na wzrost w Chrystusie. Królestwo Niebios jest jak siewca, który rozsiewa ziarno na glebie,…

 

Następnym razem nowy temat.

Wiele błogosławieństw.

John Fenn

aracer

Codzienne rozważania_18.03.11

Chip Brogden

Niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czegokolwiek innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata” (Gal. 6:14).

O ile Duch Święty jest instrumentem wzrostu Chrystusa, o tyle Krzyż jest instrumentem pomniejszania Ego. Pamiętaj o tym, że całe problem z człowiekiem polega na jego dziedzicznej tendencji do podróżowania ścieżką, które jest niezależna od jego Stwórcy. TO dlatego Krzyż musi wykonać bardzo głęboką i dokładną pracę w każdym uczniu Jezusa.

Gdy Ego jest poddane Chrystusowi, grzech zaczyna tracić swoja atraktcyjność a Szatan traci wpływ. Jezus, tej nocy, której został wydany, powiedział Swoim uczniom: „nadchodzi władca tego świata, ale nie ma on nic do Mnie” (Jn 14:30). Znaczyło to, że nie ma zupełnie niczego w Panu Jezusie, co diabeł mógłby wykorzystać, aby zyskać nad Nim przewagę. Jest to taki stane, który On pragnie dla każdego Swojego ucznia, a Krzyż jest środkiem dzięki któremu do tego stanu się dochodzi.

 

aracer

Bóg mi powiedział

Stephen R. Crosby

Czy znasz kogoś kto zawsze mówi: „Bóg mi powiedział….?”

To dość powszechna praktyka wśród wierzących, tych „duchowego” typu. Jestem przekonany, że Bóg mówi znacznie mniej, niż Mu to jest przypisywane. Być może 99% mniej. Myślę, że Duch Pański mówi znacznie mniej (widać to wyraźnie wżyciu naszego Pana. Bardzo szorstko obchodził się z ludźmi). Gdy Duch rzeczywiście coś mówi, będzie to miało w sobie aromat Kalwarii, zazwyczaj z zaproszeniem, aby wejść do jego śmierci i zmartwychwstałego życia. Myślę, że przekonanie, jakoby miała to być nieprzerwany szereg niebiańskich tweeterów, obniża wartość przywileju słuchania głosu Pańskiego.

Twierdzenie, że ma się dużo bezpośredniej komunikacji z Bogiem nie jest znakiem duchowej dojrzałości. Niewolnicy stale potrzebują poleceń od swego Pana. Synowie, dzięki temu, że mają serca Ojca i dzięki swej więzi z Ojcem opartej na miłości i zaufaniu nie potrzebują być stale pouczani przez boski serwis kablowy za pośrednictwem tak zwanych proroków. Synowie po prostu żyją i nazywa się to chwalebną wolnością synów Bożych. Jeśli z powodu zagrożenia czy nierozpoznanego ryzyka potrzebne jest jakieś boskie polecenie to jestem przekonany, że Duch Święty potrafi pozyskać naszą uwagę. On jest mistrzem wdrażania dyscypliny i specjalistą od zatrzaskiwania drzwi.

Nadmierne i bezładne używanie komentarzy typu „Bóg mi powiedział” zazwyczaj ma swoje podstawy w braku poczucia bezpieczeństwa i potrzebie przedstawiania siebie innymi jako człowieka duchowego. Bóg powiedział do Marii o najważniejszym w historii wszechświata wydarzeniu, a ona zachowywała to w swoim sercu. Kiedy zaś my przeżyjemy coś, co wydaje nam się boskim spotkaniem, paplamy o tym jakbyśmy zamawiali cheeseburgera w barze dla zmotoryzowanych. Moglibyśmy być nieco bardziej „skromni” w naszym charyzmatycznym wszechświecie.

„Bóg mi powiedział” jest też często dobrym sposobem kontrolowania innych, które w ten sposób robi wrażenie czegoś duchowego. Jak można normalnie odnosić się do kogoś, kto gra kartą „Bóg mi powiedział”? Jak można konkurować z Bogiem? W tym scenariusz, ty czy ja, zawsze będziemy na drugim miejscu. Nie jest więc możliwe, aby być w istotny sposób związanym z kimś, kto będzie zwrotu „Bóg mi powiedział”, aby zamortyzować wszelki prawdziwy przyczynek czy komentarz do tego w co tamten wierzy czy robi.

Wiecie, ja wierzę, że Jego owce słyszą Jego głos.

Istotne może być powiedzenie po prostu: „wierzę, bądź myślę, że Duch Pański może mówić do mnie,…”, itp. Jest to język relacji, a nie hiper duchowości i fałszywego proroczego ducha.

Jeśli wierzymy, że to co usłyszeliśmy było od Boga, rzeczywiście było od Boga, będzie samo w sobie oczywiste, nie będzie wymagało od nas potwierdzania w postaci używanego słownictwa, ani nie będzie potrzebna postawa obronna, chroniąca czyjeś ego i duchowość. Jeśli okaże się, że to nie było z Boga to Jego osoba nie będzie w ten sposób zniesławiana naszymi słowami.

Wersja skrócona… wokół nas ciska się tu i tam dużo za dużo szwargotu i to zbyt swobodnie. Można sobie poradzić bez tego; po prostu przestać, a Jego królestwo nie ucierpi na tym ani odrobinę.

– – – –

Copyright 2011 Dr. Stephen R. Crosby www.drstevecrosby.wordpress.com. Udziela się zgody na kopiowanie, przekazywanie czy dystrybucję tego artykułu jeśli niniejsza uwaga zostanie zachowana na wszystkich duplikatach, kopiach i linkach referencyjnych.

 

 продвижение

Codzienne rozważania_17.03.11

Chip Brogden

I powiedział do wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż na siebie codziennie, i naśladuje Mnie” (Łk. 9:23).

Kiedy po raz pierwszy przychodzimy do Pana naprawdę myślimy, że oddajemy Mu wszystko, co nasz, lecz nie zdajemy sobie w pełni sprawy z tego, jak silne jest Ego. Nie można sobie poradzić z nim w jednorazowym akcie; ono wymaga wielu okresów Bożego działania w nas, abyśmy zobaczyli prawdę o Panu i prawdę o nas samych.

To dlatego, jak mówię, więcej jest nadziei dla kogoś, kto jest gotowy do rezygnacji i porzucenia starań niż dla kogoś, kto stale obiecuje, że od jutra będzie lepiej. Tylko wtedy, gdy już próbowaliśmy i upadliśmy sto, tysiąc czy milion razy, w końcu jesteśmy gotowi powiedzieć: „Panie, w końcu zrozumiałem, że nie jestem w stanie niczego zapoczątkować sam z siebie, ponieważ za każdym razem gdy próbuję, spotykam się wyłącznie z porażkami. Już jestem skończony! Tak więc, nie moja lecz Twoja Wola niech się stanie!”

deeo.ru

Intymność pełni

Greg Austin

Satyryk i aktor, Jerry Seinfeld, napisał na starość taki odcinek, w którym Kramer oparzony kawą napisał pozew przeciwko firmie produkującej kawę. W międzyczasie prawnik przekonał Kramera, że nie wygra dużej kwoty. Jednak firma obawiająca się o negatywny wpływ sprawy na prasowy wizerunek zdecydowała się na wypłacenie konkretnego zadośćuczynienia, co obejmowało dożywotnie zaopatrzenie w kawę i sporą sumę pieniędzy. Gdy strony spotkały się, rzecznik firmy zaczął swoją ofertę od darmowej kawy: „Panie Kramer, przygotowaliśmy dla pana ofertę dostarczania panu dożywotnio kawy oraz,…”. Kramer zbyt chciwy, aby uzyskać cokolwiek bardziej wartościowego, potrząsa ręką przedstawiciela i krzyczy: „Biorę to!”. Cosmo bierze dożywotnią kawkę, lecz traci pieniądze.

Nasi duchowi „prawnicy” nauczyli nas tego, że uzdrowienie jest szczytem Bożej przychylności i naszego pragnienia, pomniejszając zamiary nieba, które chce udzielić większego błogosławieństwa całości/pełni (Wholness).

Pytanie: „Czy niewidoma Fanny Crosby cierpiała z powodu nie uzdrowienia jej wzroku, czy też żyła pełnym życie, nie uzdrowienia?”

Byłem świadkiem pewnego szczególnego cudu w Manilii, na Filipinach, gdy Bóg stworzył całkowicie nowe oczy około 30 letniej kobiecie, która urodziła się niewidoma. W jednej chwili patrzyłem w jej puste oczodoły, a w następnej były tam piękne brązowe oczy i za chwilę skakała ze zdumienia i radości – UZDROWIONA! Tylko czy wraz z uzdrowieniem oczu otrzymała również pełnię, która została dana kobiecie cierpiącej na upływ krwi? Nie wiem tego, lecz wiem, że zdecydowanie wolałbym iść przez ten świat z fizyczną ślepotą i cieszyć się intymnością całości/pełni.

Siostra Crosby, jak myślę z głębi osobistego chodzenia z Jezusem, dała nam „Błogosławiona pewność, Jezus należy do mnie; o jakiż to przedsmak Boskiej Chwały”. Napisała pieśni takie jak: „Close to Thee,” „Near the Cross,” „Safe in the arms of Jesus,” czy „Draw me Nearer” wśród wielu innych. Zwróć uwagę na stale powtarzający się ich temat. Czy to możliwe? Fanny żyła nie uzdrowiona, lecz wolna. Czy zamieniłaby ze sobą te rzeczy? Czy zrezygnowałaby z pełni po to, aby otrzymać uzdrowienie jednego z pięciu zmysłów, którym posługuje się większość? Myślę, że jest to retoryczne pytanie, a odpowiedź oczywista.

Kobieta, która była dotknięta wieloletnim krwawieniem z 5 rozdziału ewangelii Marka (Mateusz i Łukasza również), której autorzy ewangelii nie wymieniają nawet z imienia, spędziła swoje życie skazana na wyobcowanie, samotna, oddzielona od społeczeństwa i zwykłych relacji, usłyszawszy od Jezusa „Córko” musiała przeżyć uniesienie.

Piszę to właśnie z powodu mojego obecnego, niewątpliwie osobistego, fizycznego stanu: jeszcze nie uzdrowiona choroba serca, uwrażliwia moją świadomość na to, że życie jest tylko parą, która pojawia się na chwilę. Nie jestem w stanie opisać radości i chwały intymnego poznania i społeczności Jego obecności, które przeżywam w czasie tych najtrudniejszych i najbardziej bolesnych chwil choroby. Rzeczywiście czuję to, że choć nie zostałem jeszcze uzdrowiony to rozkoszuję się pełnią.

Ryzykując, że zabrzmi to jak pysznienie się czy duchowe wywyższanie się, powiem, że zrozumiałem więcej niż to, co do tej pory wiedziałem jeśli chodzi o rozważania Pawła (słyszał takie słowa/obce dźwięki) na temat jego doświadczenia w trzecim niebie, gdy napisał: „został uniesiony w zachwyceniu aż do raju i słyszał niewypowiedziane słowa, których człowiekowi nie godzi się powtarzać” oraz o tym, aby nie pysznić się niczym innym „jak tylko słabościami”.

Był taki czas, gdy w kręgach charyzmatycznych spopularyzowane zostało „sozo”. Nauczanie na temat „sozo” bardzo pomogło w rozszerzeniu znaczenia zbawienia o coś więcej niż wolność od grzechu czy nawet zdrowie ciała i dotykało tego, co znaczy czynić kogoś zupełnym i doskonałym, duchowo, umysłowo i/czy emocjonalnie i psychicznie.

O ile można dyskutować czy „sozo” powinno być interpretowane w wąski i skrępowany sposób, to jest czy ma być to 'oswabadzać’ czy też 'być oswobadzanym”, to jednak dzieje się to ze szkodą dla szerszego zrozumienia tego terminu, które obejmuje przecież: „zbawić”, „zachować bezpiecznym i zdrowym” i, jak w przypadku Biblii w wersji Króla Jakuba, „uzdrowić”.

Dla mnie interesujące jest to, że grecka definicja „sozo” (wyleczyć, uzdrowić, ocalić lub wydobrzeć) jako „zbawić/uratować od zła” utrudnia przyjęcie Mesjańskiego uwolnienia, które obejmowało słowa Izajasza zapowiadającego przyjście Tego, który miał ponieść nasze zmartwienia, smutki i troski, Tego, Który będzie zraniony za nasze występki i zostanie pogrzebany za nasze nieprawości. Izajasz zauważa, że „Kara, którą wziął na siebie, nam pokój przynosi” (Iz.53.5; B.W-P), co sugeruje, że jest w tym coś więcej niż zwykłe uwolnienie od grzechu i zbawienie naszej duszy.

Myślę, że niedociągnięciem pewnej części tego nauczania było nadmierny nacisk kładziony na to, że musimy doświadczać tego wszystkiego, przez cały czas i to właśnie teraz. Niemniej, nadchodzi taki dzień, myślę, że Bóg zetrze wszelką łzę oczu, nie będzie śmierci, nie będzie cierpienia, płaczu i bólu.

Niewątpliwie owa anonimowa kobieta z 5 rozdziału Ewangelii Marka (jak też Mateusza i Łukasza) doświadczała łez, smutku, płaczu i śmierć stała się jej udziałem, po tym gdy została uzdrowiona, lecz w tym wszystkim, teraz była „córką” a On był „Ojcem”. Z pewnością jest tutaj wskazanie na pełnię, której, obawiam się, większość współczesnych chrześcijan jeszcze nie przeżyła.

Greg –

продвижение

Codzienne rozważania_16.03.11

Chip Brogden

Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt. 5:20).

Wiemy, że musimy porzucić grzech, ponieważ rozumiemy to jak jest straszliwy. Nie tak szybko rezygnujemy w „naszej sprawiedliwości”, ponieważ wydaje nam się, że została ona jakoś oczyszczona.

Dobrze jednak zapamiętaj sobie to, że Bóg nie naprawia starego człowieka, lecz niszczy go. Pan nie mówi nam, że mamy oczyszczać nasze życie, lecz składać je. NIe wystarczy wyrzec się tego co złe; musimy pozwolić na to, aby Pan nas ukrzyżował. Znaczy to, że musimy nauczyć się jak nienawidzić naszych myśli, abyśmy posiedli Jego myśli. Musimy zrezygnować z naszych „duchowych” pragnień po to, aby mieć Chrystusa jako Wszystko.

topodin