Monthly Archives: sierpień 2011

Codzienne rozważania_13.08.11

 

Chip Brogden

Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy” (1Jn. 1:6).

Zwycięzcy uczą się zasypywać przepaść między tym, co MÓWIĄ,  w co wierzą, a tym jak naprawdę ŻYJĄ.

Ten, który zwycięża nieustannie kwestionuje kłamstwo przeciwnika i demonstruje pierwszeństwo Chrystusa we wszystkim.  Gdy już każde kłamstwo jest zniszczone to smok jest pokonany, ponieważ nie może kontrolować tego, czego nie może zwieść.

Większość tego co widzimy i słyszymy to iluzja. Nie jest to Prawda, lecz kłamstwo, wypaczenie. Nie można ufać naszym oczom i uszom, musimy posiadać niebieskie widzenie i niebieskie słyszenie.

– – – – – – – – – – –

©2011 InfiniteSupply.Org  Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji.  Podziel się tym z przyjaciółmi.

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/august13

topod

W jaki sposób dżihad wpłynął na norweską masakrę?

Oryg.: http://www.meforum.org/3007/norway-massacre-jihad

Raymond Ibrahim

Hudson New York  8 sierpnia 2011

Anders Breivik, sprawca norweskiej masakry, w której zginęło ponad 80 osób a wiele innych zostało rannych, wspomina w swoim manifeście krucjaty i pewne ich aspekty jako czynniki inspirujące go. Jak można było przewidzieć zachodnie elity, a szczególnie media mainstreamowe, zaczęły nową rundę moralnego, kulturalnego i historycznego relatywizmu, mieszające tego terrorystę z prezydentem Bushem, który użył kiedyś słowa „krucjata”.

Faktem jest, że istnieją ważne paralele między Krucjatami a działaniem Breivika, lecz zupełnie nie takie, jak pokazują media. Ironiczne jest to, że zarówno Krucjaty jak i ten atak były pod wpływami doktryny dżihadu.

O ile dużo ludzie wie o tym, że Krucjaty były odwetem za stulecie muzułmańskiej agresji (p. Rodney Stark  God’s Battalions: The Case for the Crusades) to już niewielu wie o tym, że idea chrześcijańskiej „świętej wojny” – a szczególnie idea wykorzystania siły w imieniu chrześcijaństwa oraz tego, że ci, którzy zginą są męczennikami, którym przebaczono grzechy – znajduje swoje ideologiczne początki w muzułmańskim dżihadzie.

Historyk, Bernard Lewis, ujmuje to w taki sposób:

“Chrześcijańska krucjata, często porównywana do muzułmańskiego dżihadu, sama w sobie była  opóźnioną i ograniczoną reakcją na ten dżihad a po części jego imitacją”. Jak imitowano? Papież oferował przebaczenie grzechów, tym, którzy walczyli w obronie świętego Kościoła Bożego, chrześcijańskiej religii i państwa oraz życie wieczne tym, którzy walczyli z niewiernymi. Te idee… wyraźnie są odbiciem muzułmańskiego dżihadu i są poprzednikami krucjat zachodnich chrześcijan.

Lewis dalej wyjaśnia kilka zasadniczy różnic:

W przeciwieństwie do dżihadu Krucjaty były skupione głownie na obrnie bądź odbijaniu zagrożonych bądź straconych chrześcijańskich terenów. Muzułmański dżihad był uważany za nieograniczony, zgodnie religijnym wymogiem, aby było kontynuowane aż do chwili, gdy cały świat albo przyjmie islam, albo podda się muzułmańskiemu ponowaniu.  Celem dżihadu jest poddanie całego świata islamskiemu prawu.

Skoro być może krucjaty znajdują swój ideologiczny początek w dżihadzie to jest tak również w przypadku sporej części współczesnego terroryzmu. Na przykład, średniowieczny Haszaszin, archetypiczny terrorysta jest źródłosłowem „assassin” (ang.: morderca, zabójca, skrytobójca), został wykorzystany przez muzułmańską sektę, która po raz pierwszy zaczęła używać strachu i terroryzmu do uzyskiwania politycznych korzyści w erze krucjat, w okolicach XII, XIII wieku. Ponieważ w publicznych mediach brak jest tego historycznego tła, pojawia się coraz więcej ironii. Inny przykład: wielu wskazuje na fascynacje Breivika Templariuszami, wojskowym porządkiem krucjat co ma dowodzić, że do działania motywowały go krucjaty. Jak jednak czytamy w sprawozdaniu AP : „Templariusze byli średniowiecznym zakonem powołanym do obrony chrześcijańskich pielgrzymów w Ziemi Świętej po Pierwszej Krucjacie, która miała miejsce w XII w.”

To w jaki sposób wojskowy zakon oddany chronieniu chrześcijan zainspirował kogoś do zabijania  niewinnych dzieci w Norwegii pozostaje niewyjaśnione. Jak ujął to pewien historyk, pierwotnie Templariusze „byli bardzo oddanymi ludźmi”, którzy byliby „przerażeni” porównaniem ich do Breivika.

Co jeszcze bardziej ironiczne, Templariusze oraz krucjat były generalnie znajdowały się na celu terror Aszaszinów, a nie inspiracją do terroru, znieśli oni jedną z najwcześniejszych manifestacji islamskiego terroryzmu.

Tak naprawdę, zachowanie Breivika bardziej jest inspirowane przez dżihad niż przez Krucjaty, bardziej przez Aszaszinów, niż przez Templariuszy i bardziej przez Al-kaidę „dla której żywił bardzo wielki podziw”, niż przez IRA. Jako słusznie podkreślił Fareed Zakaria (http://globalpublicsquare.blogs.cnn.com/2011/07/31/what-is-the-knights-templar/?hpt=hp_c2) z CNN mówiąc, że z punkt widzenia Breivika „Templariusze niczego bardziej nie przypominali niż Al.-kaidy”.

Paralele są oczywiste: średniowieczna Europa podejmując wysiłek zastosowania odwetu przeciwko islamskiemu ekspansjonizmowi wyartykułowała to przez środek będący pod wpływem dżihadu, czy „świętej wojny”: Krucjaty. Dziś, współcześni Europejczycy, podobnie jak Breivik, podejmując wysiłek odwzajemnienia się islamskiemu ekspansjonizmowi wytworzyli środek, będący pod wpływem dżihadu – terroryzm w tym stylu.

Wielu dowodzi, że są również niemuzułmańskie grupy terrorystyczne, z których Breivik czerpał swoją inspirację. Nawet w tym przypadku, w tym zglobalizowanym świecie, gdzie islam ma lwią część udziału w terroryzmie – gdzie nieustannie pomnażają się w mediach obrazy terroru dżihadu czyli tej kultury – nie jest trudno dostrzec, skąd ten Norweg wziął swoje natchnienie.

– – – – –

продвижение

Codzienne rozważania_12.08.11

Chip Brogden

Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą” (2Tym3:12)

Prześladowanie nie powinno być zaskoczeniem dla tych, którzy szukają najpierw Królestwa Bożego, ponieważ tego rodzaju skoncentrowane dążenie do rzeczy z Góry będzie tylko antagonizować ludzi o ziemskim nastawieniu, którzy nie są w stanie osiągnąć poziomu Sprawiedliwości, na którym Jezus jest rzeczywiście Wszystko we Wszystkim.

Prześladowanie wywołane Sprawiedliwością, która ogarnia wszystko, uniwersalnym panowaniem Chrystusa na Jego Tronie, jest najlepszym dowodem na to, że rzeczywiście jesteśmy królami i kapłanami. Głębokość naszego cierpienia objawia głębokość naszego synostwa w Bogu, a jeśli nasze cierpienie jest słabe, wtedy nasze synostwo jest z pewnością płytkie. Gdy będziemy w stanie wziąć codziennie Krzyż i iść za Chrystusem wtedy setnicy tego świata będą mogli spojrzeć na nas i powiedzieć: „Z pewnością ta osoba jest synem/córką Boga. Nie tylko reprezentują Go swoim życie, lecz reprezentują Go swoją śmiercią”.

————————

©2011 InfiniteSupply.Org  Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji.  Podziel się tym z przyjaciółmi.

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/august12

раскрутка

Pozbawiona ojców młodzież wznieca bunt

Fatherless youths run riot

Oryg.: http://www.mercatornet.com/articles/view/fatherless_youths_run_riot/

Czy zamieszania jakie wybuchły w tym tygodniu w brytyjskich miastach przekonają wątpiących, że struktura rodziny jest jednak ważna?

 

 

 

 

 

Twarze uczestników zamieszek, w tym 11 letniego chłopca i 19letniego studenta uniwersytetu (za: Daily Telegraph).

Brak podbudowy życia, brak wartości  moralny, brak ojca, słaba umiejętność czytania i pisania, lub jej brak, żądza dóbr konsumpcyjnych napędzana wychowaniem poświęconym spełnianiu natychmiastowych potrzeb – to wszystko razem wzięte plus fizyczna siła, dziki gniew i oddanie się silnej grupie, sprawiło, że rozruchy stały się dobrą okazją do spędzenia letniego wieczoru.

 A to, co rzeczywiście zniszczyło życie tych młodych bandytów i złodziei, którzy palili sklepy, kradli towary w brytyjskich miastach, miasteczkach i przedmieściach było mocno promowane przez oficjalną politykę w ciągu ostatnich dziesięcioleci.

Promocja rodzin pozbawionych ojców stała się w polityce socjalnej politycznie poprawnym stanowiskiem. Nawet sugerowanie tego, że dzieci mają się najlepiej, gdy mają ojca i matkę żyjących w związku małżeńskim, oddanych sobie nawzajem i rodzinnemu życiu była przedmiotem szyderstw i oszczerstw. Stało się nie do pomyślenia, aby pracownik socjalny bądź nauczyciel przedstawiał małżeństwo jako coś korzystnego, ponieważ coś takiego spotkałoby się z sądową reprymendą, zamknięciem drogi do kariery a nawet zwolnieniem z pracy. Fakty potwierdzające upadek rodzinnego życia są powszechnie widoczne i są one przerażające: od lat sześćdziesiątych procent dzieci urodzonych poza małżeństwem wzrósł z 5 do 40%. O ile spora część tych dzieci rodzi się obecnie w konkubinatach, to typowy jest dla tych relacji brak stałości i rozpad na znacznie wyższym poziomie niż wśród małżeństw.  Oficjalne dane statystyczne podane przez  Bristol Community Family Trust (BCFT) oraz Centre for Social Justice opublikowane w zeszłym roku pokazały, że niemal jedno na dwoje dzieci urodzonych dziś w Wielkiej Brytanii będzie cierpieć z powodu rozbicia rodziny zanim skończy 16 lat. W niektórych dzielnicach Londynu mieszka ponad 50% samotnych rodziców prowadzących domy.  Nic nie da udawanie, że to wszystko nie ma nic do rzeczy z tymi chłopcami i dziewczętami, którzy podpalali sklepy i domy, radośnie grabili ze sklepowych półek towary i napawali się swoimi grabieżami. Usłyszeć jak nawoływano rodziców, aby podjęli odpowiedzialność było żałosne, naprawdę tragicznie żałosne. Rodzice? Niektórzy sami byli zajęci udziałem w kradzieży i rozbojach. Inni, po skontaktowaniu się z nimi, pokazywali, że nie mają absolutnie żadnej kontroli nad życiem swoich dzieci, przy czym w większości przypadków liczba mnoga, „rodzice”, nie ma tu zastosowania. Zbyt często jest to tylko samotna mam, która przez ostatnie miesiące i lata dzieliła wspólny dom z różnymi facetami.

O dłuższego czasu akceptacja, a nawet promocja, przypadkowego seksu była głównym artykułem planów nauczania seksu w szkołach. Oczywiście to jest to samo przesłanie, które płynie z mydlanej telewizji, magazynów nastoletnich celebrytów, kultury rocka itd. Małżeństwo, wierność, oddanie, udział w rodzinnym dziedzictwie to wszystko jest skrajnie zmarginalizowane nie tylko w subkulturach rozwijanych przez tych, którzy promują konsumpcję wśród nastolatków, lecz również urzędowo.

Jeśli chcemy odbudować zdrowe społeczeństwo, gdzie palenie sklepów i napadanie na ludzi na ulicy nie jest uważane za zabawny sposób na spędzenie letniego wieczoru, musimy zacząć od  milczącego przyjęcia do wiadomości tego, że socjalna polityka musi ulec zmianie. Dobrze byłoby usłyszeć „przepraszam” od tych, którzy popularyzują rozbijanie małżeństwa i oczernianie ojcostwa, lecz prawdopodobieństwo tego jest niewielkie. Drugą preferowaną opcją byłoby dla nich, gdyby na pewien czas zamilkli.  A póki to właśnie ma miejsce, ci, którzy rozumieją socjalną rzeczywistość życia muszą wyruszyć z odbudową.

Promujcie małżeństwo na całe życie między kobietą i mężczyzną. Wspierajcie tych, którzy tego nauczają. Pozwólcie szkołom na skuteczną dyscyplinę. Popierajcie projekty oferujące grupom młodzieży dobre męskie wzorce. Zachęcajcie i sponsorujcie taką pracę dla młodzieży, która buduje życie, pomoc sąsiedzką, dyscyplinę, przyjaźń w poprzek grup rasowych, która daje silne wartości moralne i poczucie historii, społeczności i tradycji.  Jest to sprawa polityki publicznej. Muszą zaniknąć wykręty, że można przyjąć narzucanie poglądu, jakoby małżeństwo powinno być uważane za jakąś kolejną dodatkową opcję. Tak nie jest. Małżeństwo jest podstawą, na której opiera się społeczeństwo i w której dobrosąsiedzkie społeczeństwo kwitnie. Dobrze byłoby pomyśleć o tym, aby tegoroczne okropne rozruchy w Brytanii stały się wezwaniem do pobudki, co spowoduje ogromne zmiany w polityce socjalnej.

Nie wstrzymuj jednak oddechu. Zbyt wielu ludzi oddało się z pełnym pasji sprzeciwem opieraniu się wszystkiemu co trąci tradycyjną moralnością, kulturą i duchowymi wartościami. Oni łatwo nie poddadzą się kruszącej rzeczywistości dowodów zniszczeń, które sami spowodowali. Jedyną nadzieją jest to, że w życiu publicznym będzie na tyle mężczyzn i kobiet, którzy są realistami i zaoferują lepszą nadzieję na przyszłość, którzy  będą przygotowani do pracy nad zdrową polityką i starczy im odwagi, aby ją zastosować.

Premier rządu David Cameron oraz laburzysta Ed Miliband rozmawiali już razem o odpowiedzialności i rodzicielstwie jako sprawach, którymi należy się zająć. Redaktor BBC, Nick Robinson, zauważył wczoraj (noted): “To, jak pan Miliband rozwinie ten temat, dużo nam powie o kierunku, który podejmuje jego partia”. Pan Cameron wspomniał również o słabej dyscyplinie w szkołach i ogólnym braku poczucia moralności, etyki i wartości.

Lecz, jak powiedział, Robinson:  “Wielka będzie nagroda dla polityka, który przekona ten elektorat, że, wobec tego co widzieliśmy w tym tygodniu, nie są oni zwykłymi impotentami”.

Joanna Bogle pisze z Londynu.

продвижение

Codzienne rozważania_11.08.11

Chip Brogden

A gdy zasiadł z nimi przy stole, wziąwszy chleb. Pobłogosławił i rozłamawszy, podawał im. I wtedy otworzyły się ich oczy i poznali go

(Łk 24:30-31).

Po pobłogosławieniu chleba, Jezus złamał go podał uczniom, a ich oczy otworzyły się i poznali Go. Dopóki i nie masz błogosławieństwa i złamanych oczu pozostajesz zamknięty. Samo błogosławieństwo nie otwiera oczu. Rzeczywiście, błogosławieństwo samo w sobie ma raczej tendencję do ich zamykania. Nie poznajemy Go w błogosławieństwie, lecz w złamaniu, a wtedy to, co już w Nim mamy, zostaje objawione. Nasze oczy będą otwarte i będziemy widzieć, że On stał cały czas tutaj.

Czy chcesz Go poznać? Czy chcesz widzieć Kim On rzeczywiście jest? Czy chcesz iść głębiej. Czy chcesz, aby twoje oczy otwarły się? Uchwyć się błogosławieństwa ORAZ łamania; przyjmij jedno i drugie. Jeśli jesteś złamaną trzciną lub pękniętą cysterną, odwagi – robisz postępy.

—————-

©2011 InfiniteSupply.Org  Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji.  Podziel się tym z przyjaciółmi.

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/august11раскрутка сайта

Doskonalenie świętych

Chip Brogden

http://theschoolofchrist.org/articles/the-perfecting-of-the-saints.html

I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej” (Ef. 4:11-13).

W jakim celu Bóg dał apostołów, proroków, ewangelistów, pastorów i nauczycieli? Wers 12 mówi nam: „aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego”. (W j. ang. Jest tutaj aby „doskonalić świętych” – przyp. tłum)

Oczywiście, to nie znaczy, że ci święci mają być doskonali w tym sensie, że nigdy się nie mylą czy nie zrobią nic złego. „Doskonałość” tutaj oznacza „dojrzałość” i dobrze zrobi nam abyśmy po prostu pamiętali o tym, że za każdym razem, gdy widzimy słowo „doskonały” w tym kontekście, powinniśmy myśleć „duchowo dojrzały”.

Doskonalenie świętych oznacza dojrzewanie świętych, wskazuje na proces prowadzenia świętych z duchowej niedojrzałości ku duchowej dorosłości. To jest celem darów usługiwania. Nie jesteśmy jeszcze w pełni rozkwitu; musimy „wzrastać w łasce i poznaniu naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa (2Ptr. 3:18a). W Biblijnym języku „doskonały” znaczy w pełni rozwinięty. Co to znaczy na przykład: “Moc moja doskonali się w słabości”? (ang. 2Kor. 12:9 in.) Znaczy, że: “Moja moc dojrzewa w twoich słabościach i w pełni rozwija się w tym, kto dochodzi do końca swoich własnych możliwości”.

Po ponad 20 latach chrześcijańskiego życia Paweł wyjaśnia, że ani jeszcze nie osiągnął tego, ani już nie jest doskonały (Flp. 3:12a). Wyraźnie oczekuje na to, że któregoś dnia będzie doskonały, lecz jeszcze tego nie osiągnął. Lecz do czego zmierzał? Do doskonałości bezgrzesznej? Nie. Walczył o duchową dojrzałość, którą sam definiuje jako praktyczną, intymną w pełni rozwiniętą relację z Jezusem Chrystusem („aby poznać Go”). Dalej mówi nam, że ten kto jest doskonały (tj. duchowo dojrzały) będzie podobnie myślał w swym dążeniu do poznania Chrystusa.

Paweł mówi do kaznodziei Chrystusa: „…napominając i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby stawić go doskonałym w Chrystusie Jezusie” (Kol. 1:38).

W istocie to właśnie jest celem każdej służby czy to będzie służba apostolska, prorocza, ewangelizacyjna, pastorska, czy nauczycielska. Celem jest głosić CHRYSTUSA i doprowadzić każdego człowieka do duchowo dojrzałej relacji z Nim. Chrystus jest centrum wszystkiego; On jest w centrum wszelkiej działalności; zaczynamy od Niego i kończymy na Nim.

Gdy zostajemy wprowadzeni do nowej służby i chcemy sprawdzić jej autentyczność oraz duchową wartość musimy zadać sobie tylko dwa pytania: czy ta służba jest skupiona na Jezusie Chrystusie oraz czy wprowadza ona ludzi głębiej, bardziej praktycznie w poznanie Go!

Jeśli chcemy sprawdzić kogoś kto twierdzi, że jest apostołem, prorokiem, ewangelistą, pastorem czy nauczycielem, możemy zastosować ten sam sprawdzian: czy ta osoba jest skupiona na Jezusie Chrystusie? A jeśli tak to czy to, co robi (głoszenie, nauczanie, proroctwo, śpiew, zakładanie kościołów itp.), prowadzi ludzi głębiej, bardziej praktycznie do poznania Go?

Niektórym może się wydawać, że tego rodzaju sprawdzian jest zbyt surowy, ponieważ gdybyśmy zastosowali te kryteria do każdego duchownego i każdej służby na świecie to prawdopodobnie zdyskwalifikowalibyśmy większość pracowników i uczynków, które tworzą kościół i te wspaniałe służby. Prawdopodobnie tak by było. Niemniej jeśli chodzi o wartość tego wszystkiego dla samego Królestwa Bożego to jeśli jakieś dzieło nie jest skupione na Chrystusie i nie ma nic wspólnego z prowadzeniem ludzi do głębszej relacji z Nim, to nie ma żadnej wartości dla Boga i jest bezwartościowe w Jego oczach. Jeśli nie głosimy Chrystusa to głosimy coś lub kogoś innego a jeśli nie prowadzimy ludzi do głębokości Chrystusa naszym życiem i dziełem to pozostawiamy ich w takim stanie w jaki są lub w gorszym, niż byli wtedy, gdy ich poznaliśmy. Stajemy się wtedy przeszkodą na drodze duchowego wzrostu innych. Jeśli duchowny bądź służba nie głoszą Chrystusa i nie prowadzą ludzi do duchowej dojrzałości to robią coś przeciwnego do Bożego planu, a mianowicie skupiają ludzi na sobie i uzależniają ich od siebie, gwarantując w ten sposób brak duchowej dojrzałości u tych, którzy z nimi są związani. Zgromadzenie, które jest uzależnione od pastora, aby dla nich słuchał Boga, przekazywał im przesłanie, modlił się za ich potrzeby i brał na siebie odpowiedzialność za ich duchowy wzrost, jest skazane na trwanie w niemowlęcym stanie i duchowej niedojrzałości. Jeśli pastor akceptuje taką sytuację to wymusza poleganie zgromadzenia na sobie. Zamiast wskazywać im na Chrystusa jako ich Pasterza i dać im możliwość stawania na własnych nogach, staje się zastępczą matką. Niestety, dokładnie tak dzieje się dziś w wielu kościołach. „Gdy bierzemy udział w zgromadzeniu, duchową pracę zostawiamy pastorowi”.

Równie winna jest służba prorocza. „Prorok” czy „prorokini” i ich „słowo” stają się centrum wszystkiego. Zamiast prowadzić ludzi do Chrystusa i uczyć ich, w jaki sposób sami mają słuchać Pana na swój użytek, biorą na siebie  odpowiedzialność za przekazywanie im słowa od Boga. Ludzie więc biernie polegają na proroczej służbie co do kierunku swego życia, zamiast wzrastać w Chrystusa i rozwijać swoje własne rozeznanie i zdolność do słuchania cichego głosu Pana. Czytałem ostatnio o pewnym  „proroku”, który ogłosił, że w ciągu jednego tygodnia przekazał osobiste prorocze słowo 500 ludziom. Nie muszę wiedzieć, co zostało powiedziane, abym wiedział, że pogląd tej osoby na „służbę proroczą” będzie przyczyną trwania ludzi w duchowej głuchocie i braku umiejętności słyszenia Boga na własne potrzeby. Po co mają rozwijać jakiekolwiek duchowe zmysły, jeśli mają „proroka”, który da im „słowo” za każdym razem, gdy tego zechcą?

Tylko dlatego, że MOŻESZ dać słowo, nie znaczy, że POWINIENEŚ je dawać.  Celem nie jest przekazywanie ludziom słowa, lecz celem musi być dać im Chrystusa, jako ich Słowo. Mówiąc innymi słowy: celem służby nie jest dawanie ludziom każdego dnia bochenka chleba, lecz pokazanie w jaki sposób można zdobyć cały chleb w CHRYSTUSIE, który jest Chlebem Żywota. Czy rozumiesz jaka jest różnica? Jeśli jedynym moim celem jest powiedzenie co tydzień kazania, bądź codziennie przekazanie proroczego słowa to zarówno ja sam, jak i oni, mijamy się z Bożym Celem, którym jest duchowa dojrzałość i praktyczne poznanie Chrystusa. Jeśli tłum przychodzi do mnie po bochenek chleba za każdym razem, gdy są głodni to w zaspokajaniu tego głodu są uzależnieni ode mnie. Jest to dopuszczalne tak długo dopóki są dziećmi i nie potrafią nakarmić się sami, lecz jeśli pokażę im, jak mogą zdobyć chleb sami to nie będą już po to przychodzić do mnie: i TO jest celem. Mogą zostać zaspokojeni bezpośrednio u źródła, którym jest Sam Chrystus. Prawda jest tak, że sprzedaż chleba jest znakomitym biznesem, a służby, których przetrwanie zależy od sprzedaży chleba, CHCĄ, aby ludzie stale i wciąż przychodzili do nich po pożywienie!

Obyśmy przed Bogiem zobaczyli, że CHRYSTUS jest celem i przyczyną wszelkiej służby. Naszym celem nie jest to, aby ktokolwiek uzależnił się od nas, naszej służby, pracy, słowa, naszym celem nie jest dawać po bochenku, lecz raczej zachęcać ich do tego, aby poszli i przeżywali głębokości Jezusa Chrystusa praktycznie i osobiście, aby pokazać im, gdzie jest Chleb Żywota.

Wasz brat,

Chip Brogden

продвижение сайта

Codzienne rozważania_10.08.11

Chip Brogden

Objawienie Jezusa Chrystusa…” (Obj. 1:1).

Głównym celem Księgo Objawienia nie jest objawienie tego, jak będzie wyglądał koniec tego świata (choć dowiadujemy się tego), lecz jest nim Objawienie i Świadectwo Jezusa Chrystusa. Natychmiast zostajemy skonfrontowani z wizją Jezusa Chrystusa stojącego pośród Ekklesia: to jest coś zupełnie innego niż obraz cierpiącego Mesjasza, opuszczonego i odrzuconego przez człowieka. Tak więc jest to dalsze objawianie Pana Jezusa i jest prawdziwym proroctwem.

Pozostała część księgi, jej symbolika,  znaczenie mogą nie być jasne i możemy nie zgadzać się na pewne interpretacje, lecz główny jej nurt, tj. objawienie Jezusa Chrystusa jako Króla Królów i Pana Panów, Alfa i Omega, Początku i Końca, Pierwszego i Ostatniego, pozostaje poza wszelką dyskusją.

 – – – – – – – – – –

©2011 InfiniteSupply.Org  Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji.  Podziel się tym z przyjaciółmi.

раскрутка сайтов интернете