Stan Tyra
22 stycznia
W miarę jak rośnie nasza obsesja na punkcie powodzenia, czy to kulturowo czy religijnie, tracimy kontakt z naszą duszą i giniemy w naszych rolach. Ponieważ czujemy, że czegoś nam brakuje, szukamy wysoko i głęboko, nie rozumiejąc czego nam właściwie brakuje.
Czujemy, że jesteśmy niedostrzegani, ponieważ nasza prawdziwa natura jest ukryta i chroniona za warstwami udawanego i projektowanego ego. W ten sposób życie jest definiowane przez ego, którym chcemy być bądź to, jak chcemy być postrzegani przez innych.
Brak autentyczności i projekcje uniemożliwiają rozwijanie prawdziwych relacji a autentyczna społeczność/wspólnota nie istnieje. Zapobiega to dobrze przeżytemu życiu, lecz nie jest czymś wśród nas niezwykłym, ponieważ zarówno kultura jak i religia mówią nam, że być „zamaskowanym i uzbrojonym” to najlepszy sposób na życie i przetrwanie. Jest jednak dokładnie odwrotnie, ponieważ im więcej podziałów tworzymy w sobie tym więcej ich widzimy w każdym innym, a życie staje się mniej bezpieczne i rozsądne.
Takie podzielone życie może mieć rozmiary epidemii, lecz jest całkowicie kwestią wyboru. Niemniej, stale i wciąż, jak tylko zobaczymy przebłysk naszego podzielonego życia, szybko zaprzeczamy; „to nie ja!”.
Robimy tak, ponieważ boimy się wdać w to, gdyż ani kultura, ani religia nie uznają wartości autentyzmu. Takie podzielone życie jest życiem odrzucenia, jest zranionym życiem.
Dusza nieustanie wzywa nas do niepodzielności i uzdrowienia, więc dziś „nie zatwardzajcie serca waszych…” (Hbr 3:15).
Continue reading