John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Ostatnim razem skończyliśmy na Józefie, gdy sięgnął do swego wnętrza, do tego kim tak naprawdę był.
Dzisiaj spojrzymy na Dawida
Dawid był najmłodszym z rodzeństwa, wiec był trochę lekceważony jeśli chodzi o jego pozycję w rodzinie. Widać to w sytuacji, gdy przybył prorok Samuel, aby namaścić nowego króla i nikt nawet nie pomyślał o Dawidzie. (1 Sam. 16:11)
Ale tam, na pustyni, jako ‘mało istotny’ członek rodziny, był uczony przez Boga. Dawid śpiewał psalmy uwielbienia. Broniąc owiec uczył się, jak posługiwać się procą. Proca może ciskać kamień z prędkością 400 metrów na sekundę, co odpowiada prędkości pocisku kalibru 44 wystrzelonego ze współczesnego pistoletu.
Chociaż ledwo uważano go za członka rodziny, David jednak wiedział to, kim był. Myślał o tym idąc do starcia z Goliatem. Ta samoświadomość pozwoliła mu nie oglądać się na armię kulącą się ze strachu. Ty i ja musimy szukać, znaleźć i uchwycić się tego, kim Bóg nas stworzył i czym nas obdarował.
(Nigdy nie wymierzaj swojemu Stwórcy policzka, twierdząc, że nie otrzymałeś żadnych darów, ponieważ zostałeś stworzony na Jego obraz i podobieństwo, posiadasz więc dobre rzeczy z którymi cię stworzył. To prawda ponieważ, aby cię stworzyć, użył części samego siebie. Przestań się okłamywać i odkryj to w sobie. To jest właśnie prawdziwe i pokorne chrześcijaństwo, ponieważ uchwycenie się tych rzeczy jest przyznaniem, że jesteśmy Jego dziełem; jest aktem uniżonej akceptacji. Porzuć swą pychę i zacznij szukać tych rzeczy. Znajdź je i uchwyć się ich).
Dawid czuł się tak bezpiecznie w sobie i w Bogu, że stojąc przed Goliatem mógł bez namysłu powiedzieć: „Kim jest ten nieobrzezany Filistyn, który lży armię Boga Żywego?”. Mówiąc o nim, że jest nieobrzezany stwierdził, że nie jest w przymierzu z Bogiem, dlatego nie ma przed Nim żadnej obrony. Na tej właśnie podstawie oraz dzięki własnemu systemowi moralnemu poprzez który patrzył na samego siebie, na innych i na okoliczności Dawid ruszył w bój.
Continue reading