Category Archives: Kościół

Przebudzenie

Kriston Couchey

PRZEJDŹ NA INNY POZIOM

Dwa tygodnie temu Ojciec przemówił do mnie i rzekł:”Przejdź na inny poziom!” W czasie bardzo intensywnego czasu wspólnego uwielbienia, coś zmieniło się jeśli chodzi o koncentrację i żarliwość w moim duchu. Opisując to w ludzkimi zwrotami: nastąpiła zmiana rzeczywistości ducha, można by to nazwać wielkim „przebudzeniem” do duchowej rzeczywistości. Było to coś takiego, jakby zostały otwarte drzwi, które pozwalają przejść na inny poziom. Zmiana, która nastąpiła, doprowadziła do dalszego usunięcia zasłony między tym co naturalne, a tym co duchowe. Jesteśmy na skraju największego przebudzenia, jakie śpiący kościół kiedykolwiek widział. Ojciec budzi Swój kościół, aby wykonał swoje zadania i przeznaczenie. Drzwi zostały otwarte, aby można było przejść do następnego poziomu duchowej świadomości dla wszystkich, którzy są pełni Ducha Świętego i stoją na swoich właściwych duchowych pozycjach w posłuszeństwie, na tyle dojrzali, aby słyszeć Jego głos.

My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem” ~Paweł. Jęk stworzenia tęskniącego za przebudzeniem budzi Jego lud ku większemu wymiarowi Jego Ducha. To przebudzenie nie jest jakimś zwykłym duchowym ćwiczeniem, które Ojciec daje ciału, lecz jest częścią przemiany tego, kim jesteśmy. Jesteśmy przemieniani na JEGO OBRAZ, ponieważ mamy Go, czy to w uwielbieniu czy w Samym Słowie dającym objawienie osoby Jezusa Chrystusa. Jest to przebudzenie Bożych synów.

DOKĄD ZMIERZAMY

Ostatniej nocy miałem ważny sen, który dał mi Pański punkt widzenia na to, co się dzieje od pewnego czasu. Borykałem się ze znalezieniem właściwego terminu na opisanie tego, co Ojciec wprowadza do kościoła, aż do tego snu. W tym śnie byłem leczony na jakąś chorobę i miałem zostać poddany operacji. Wstałem 20 lat później, po okresie śpiączki i nie wiedziałem co się działo. Gdy się budziłem, pierwsza rzecz jaka wydarzyła się to było otwarcie oczu, abym mógł widzieć i rozumieć co wychodziło na jaw wokół mnie. Postępowało to, aż do chwili, gdy byłem w stanie poruszać ciałem i chodzić. Wtedy zostałem nauczony tego, co rzeczywiście działo się wokół mnie, gdy byłem w śpiączce: odbywał się proces przebudzenia. Jesteśmy budzeni do duchowych rzeczywistości, których istnienia nie byliśmy świadomi z powodu choroby grzechu, który wywołała duchową śpiączkę. Duchowe przebudzenie wniesie świadomość istnienia Ojca, niebiańskiej rzeczywistości i zdolności do bardziej precyzyjnego poruszania się po duchowej rzeczywistości. Teraz Ojciec budzi kościół z drzemki.

Miałem bardzo podobny i wspaniały sen, w którym w jakiś sposób zostałem ranny w głowę, co uniemożliwiło mi normalne umysłowe funkcjonowanie, przez co wymagałem opieki innych. Po kilku latach coś w tym zniszczonym mózgu zostało uzdrowione i wróciły mi wszystkie zmysły na środku ulicy i zacząłem „przypominać sobie kim jestem”. Po tym przebudzeniu miałem się coraz lepiej, aż w końcu wyzdrowiałem do tego stanu, w którym byłem wcześniej. Gdy zastanawiałem się nad tym snem, Ojciec powiedział mi, że ten sen reprezentuje „ten kościół”.

„Droga sprawiedliwego jest jak zorza poranna, świeci coraz silniej, aż do pełnego dnia” ~ Salomon. Brzask już zaczął się, obserwujemy postępujące działanie Ducha Bożego, który odnawia w kościele to, co zostało stracone w ogrodzie Eden. Pełna świadomość i działanie są w tych dniach odnawiane w ciele a kościół będzie chodził w pełnym dniu, świadomości i zwyciężał wszystko, co wystąpi przeciw niemu.

PRZYGOTOWANI DO AKCJI

Celem jaki ma Ojciec pobudzając do tego przebudzenia do duchowych rzeczywistości jest wzbudzenie synów na Swój obraz, aby rządzili i panowali wraz z Chrystusem na tej ziemi. W duchowej rzeczywistości odbywa się bitwa, a drzwi zostały otwarte dla Jego synów, aby weszli na nowy poziom, płynęli w boskim objawieniu i duchowej świadomości Ducha Świętego, który jest nad nami. Przygotowana jest dla nas wyraźna droga do większych i bardziej intymnych manifestacji dobroci i miłosierdzia Ojca i będzie ona wskazywana przez nas. Głębokie ciemności okrywają ziemię, lecz Ojciec przygotował środek na te ciemności. My jesteśmy tym środkiem, Jego synowi, którzy zbudzili się do swego zadania i przeznaczenia. Tym przeznaczeniem jest zamanifestowanie królestwa Bożego na ziemi, jak jest w niebie.

W Jego miłości

Kriston Couchey

http://my.opera.com/Boanerges/blog/

продвижение

Komercyjne chrześcijaństwo

Mark Pfeifer

CZY RZECZYWIŚCIE GŁOSIMY TĄ SAMĄ EWANGELIĘ, KTÓRĄ GŁOSIŁ JEZUS?

Jako wierzący żyjący w Stanach Zjednoczonych musimy zadać sobie kilka bardzo poważnych pytań co do „ewangelii”, którą głosimy. Ponieważ nasza pop kultura tak bardzo poddała się wpływom głównie przemysłu rozrywkowego i ekonomio opartych na kapitalizmie, pojawiła się też nasza własna, unikalna forma chrześcijaństwa.

Nie mówię, że wszystko jest złe, tak naprawdę sporo z tego jest dobre. To dlatego liderzy z innych krajów chcą słuchać nauczycieli ze Stanów Zjednoczonych i przyjeżdżają do naszego kraju na szkolenia. Faktem, że amerykańskie chrześcijaństwo pomogło wypełnić Wielki Nakaz na całym świecie w różny sposób, jest nie do odrzucenia.

Niemniej wpływy tej kultury na ewangelię, którą nasi obywatele słyszą każdej niedzieli, musi zostać zmierzony standardami biblijnymi, a nie amerykańskimi. Mówiąc prosto: głosimy Chrześcijaństwo Oddane czy Komercyjne? (dosł.: Committed Christianity or a Commercial Christianity).

Słownikowe definicje:

Być oddanym: „oddany komuś lub czemuś, jak sprawie czy związkowi” (Encarta Online Dictionary).

Komercyjny: „odnoszący się do kupowania i sprzedaży dóbr, lub usług”(Encarta Online Dictionary).

Pastorzy żyją pod presją, mega służb, które widzą w telewizji a chrześcijańscy celebryci ustanawiają standardy powodzenia. Próbując stworzyć służbę na ten obraz motywacją kaznodziejów staje się kształtowanie fanów zamiast uczniów; konsumentów zamiast wojowników; wielbicieli zamiast synów.

Działania skuteczne do pozyskiwania fanów, klientów i wielbicieli mają zupełnie inne kryteria niż te służące kształceniu uczniów, wojowników i synów. Czy możesz sobie wyobrazić co by się stało, gdyby wojsko używało jako głównego rodzaju szkolenia jakiejś

polityki przeznaczonej dla usługiwania klientom? Jak Jezus mógłby wykształcić 12 uczniów, gdyby jedynym Jego celem było zabawiać ich Swymi przedstawieniami? Co stało by się, gdybyśmy wychowywali swoje dzieci na naszych wielbicieli, zamiast zdrowych synów i córki? Jak by to wyglądało? Wyglądało by to tak, jak wygląda sporo kościołów w Ameryce!

Usiłując spacyfikować ludzi, aby zostali z nami i aby przyciągać nowych, przyjęliśmy filozofię wymyśloną przez amerykańską przedsiębiorczość, która zamiast Biblii wykorzystuje humanistyczny model. W wielu przypadkach dopasowaliśmy przesłanie krzyża do ludzkich potrzeb i ich stylu życia, zamiast wymagać od ludzi, aby dostosowali swoje pragnienia i życie do krzyża. Podobne to jest do strzelca, który chwali się, że zawsze trafia do celu, lecz to, czego ludzie nie wiedzą to fakt, że najpierw oddaje strzał, a potem maluje cel wokół otworu po kuli. Osiągnięcie komercyjnego powodzenia wymaga od pastorów odrzucenia przesłania o oddaniu i zastąpieniu go dostosowanym przesłaniem, które pozwala ludziom trzymać się egocentrycznego życia, które ich ostatecznie zniszczy. Jezus powiedział kilka interesujących rzeczy w 9 rozdziale Ewangelii Łukasza, porównując te dwa rodzaje chrześcijaństwa.

ODDANE CHRZEŚCIJAŃSTWO

I powiedział do wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie” (Łk. 9: 23).

Pamiętajmy o tym, że krzyż w tamtych czasach był symbolem wstydu i upokorzenia. Było to narzędzie wykonywania kary śmierci, zarezerwowane dla najgorszych kryminalistów. Bez wątpienia Jezus nakazywał swym uczniom, aby wyrzekali się samych siebie każdego dnia, wzięli narzędzie upokorzenia i śmierci po to, aby naśladować go bez zawstydzenia. Czy jest to ten rodzaj chrześcijaństwa, który jest głoszony z amerykańskich kazalnic dziś?

Usłyszałem raz to przesłanie nauczane wprost z talerza pełnego jajecznicy na bekonie. Pewien mój przyjaciel przyjrzał się swemu śniadaniu i powiedział: „Wiesz, kurczak był zaangażowany, lecz świniak był oddany!” Już najwyższy czas zetrzeć kurz z tych starych kazań, głoszonych przez pionierów naszej wiary; kazań, które wzywały ludzi bardziej do oddania niż do wygody.

KOMERYCJNE CHRZEŚCIJAŃSTWO

Dalej w tym samym rozdziale Ewangelii Łukasza, mamy obraz tego, jak wygląda komercyjne chrześcijaństwo w pełnym rozkwicie. Tutaj zostaje ono podzielone na trzy oddzielne rodzaje.

Rodzaj 1: chrześcijaństwo konsumenckie, wersy: 57-58

Gdy tedy szli drogą, rzekł ktoś do niego: Pójdę za tobą, dokądkolwiek pójdziesz. A Jezus rzekł do niego: Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił„.

Konsumenckie chrześcijaństwo cieszy się z korzyści zbawienia, lecz nie chce płacić ceny. Skupia się na wszystkich korzyściach i błogosławieństwach bycia uczniem Chrystusa, lecz nie chce żadnych ofiar, które mu towarzyszą. Korzystając z tej formy ludzie targują się z Bogiem, jakby spierali się o cenę na targowisku. Niektórzy wierzący byli karmieni łyżeczką przez ewangelię typu „sam sobie pomóż” tak długo, że gdy lider usiłuje ich wybić z tego czy prosi o większe oddanie to się tym dławią.

Rodzaj 2: Wygodne chrześcijaństwo wersy: 59-60

Do drugiego zaś rzekł: Pójdź za mną! A ten rzekł: Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać ojca mego. Odrzekł mu: Niech umarli grzebią umarłych swoich, lecz ty idź i głoś Królestwo Boże„.

Wygodne chrześcijaństwo idzie za Chrystusem na własnych warunkach; tylko wtedy, gdy to jest wygodne. W tym wersie widzimy człowieka, który chciał pójść za Chrystusem, ale po śmierci swego ojca. Gdyby to było dogodne to w ciągu roku, może dwóch, poszedłby. Niemniej Jezus ripostuje to przesłaniem o poddaniu, wzywając go do głoszenia Królestwa teraz, wbrew wygodzie.

Wykrzywialiśmy i zniekształcali w kościele przesłanie krzyża na rzecz wygody ludzi długi czas. Oferujemy im wygodne nabożeństwa w wygodnym czasie z wygodnym przesłaniem, a wszystko to po to, aby z łatwością dopasować się do ich zajętego planu, nie wymagając od nich, aby cokolwiek zmieniali. Proszenie ludzi o składanie ofiar na rzecz kościoła i sprawy Chrystusa stało się w ustach amerykańskich chrześcijan, którzy zakosztowali trufli i puchu, czymś gorzkim.

Rodzaj 3: chrześcijaństwo swobodne, wersy: 61-62

Powiedział też inny: Pójdę za tobą, Panie, pierwej jednak pozwól mi pożegnać się z tymi, którzy są w domu moim. A Jezus rzekł do niego: Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego„.

Jezus opisuje tutaj osobę, która akurat swobodnie orze pole, oglądając się wstecz. Gdy ludzie robią to prowadząc samochód, mówimy o rozpraszaniu uwagi i prawnie zakazujemy. Kierowcy okazjonalnie piszą smsy, pogłaśniają radio i czy nawet nakładają makijaż, prowadząc samochód. Jest to nie tylko niebezpieczne dla kierowcy, lecz dla każdego innego, kto znajduje się w tym czasie na drodze.

Nie pozwalamy na to na ulicach Ameryki, a jednak chronimy ten sam rodzaj zachowania co tydzień przy kazalnicach. Popieramy. Stworzyliśmy rodzaj przypadkowego chrześcijaństwa, które pozwala ludziom na letniość i siedzieć okrakiem na murze. Zachowań tych ludzi nikt nie kwestionuje ani nie upomina, tylko są zachęcani do służenia Panu na swoich własnych warunkach.

WNIOSEK

Biorąc pod uwagę to, co Jezus powiedział o konieczności noszenia krzyża oraz Jego polecenia skierowane do trzech ludzi, którzy prawdopodobnie przyszli, aby naśladować Go, powinny nas zmusić do kolejnego zbadania przesłania, które głosimy. Czy rzeczywiście wzywamy uczniów do życia oddanego Jezusa czy też po prostu staramy się budować nasz komercyjny sukces? Jest to ważne pytanie, na które musimy dać odpowiedź!  Osobiście wierzę, że ludzie szukają czego wartego życia za co można umrzeć, są spragnieni sprawy, celu, wojennego okrzyku. Mamy to,… dajmy więc im.

Liderzy: nie bójcie się głosić na temat oddania. Nie milczcie na temat wymagania, aby ludzie składali ofiary dla sprawy Chrystusa. Nie przepraszajcie za wymaganie od ludzi, aby zmieniali swoje plany po to, aby je dopasować do działalności kościoła.

Ludzie: nie bądźcie zgorszeni, gdy liderzy gromią was za egoizm i rzucają wyzwanie, abyście byli bardziej oddani Chrystusowi. Nie wychodźcie z kościoła dopóki wasi przywódcy nie wymagają od was zamian planów, aby dopasować je do działalności kościoła. Powinniście dziękować liderom, którzy wymagają większego oddania Bogu. Pomagają wam ratować wasze dusze przed śmiercią!

Oddane chrześcijaństwo będzie prawdziwym wypełnieniem i znaczeniem waszego życia!

www.markandnicki.com

продвижение сайта

Chrystus, pełnia Prawdy

Kriston Couchey

Prawda złapana w niewolę światowych religii

Ludzie są przyciągani przez wewnętrzną moc „składników” prawdy istniejących w światowych religiach i kultach. Przeciwnik przywłaszczył sobie odrzucone elementy prawdy, ponieważ Boży ludzie nie chodzą w pełni prawdy. Islam, na przykład, co znaczy „poddanie” narodził się i rozprzestrzenił w czasie, gdy kościół wkroczył w ciemne wieki pobłażliwości dla ciała. Prawda o „poddaniu Bogu” wymagana w Chrystusie całkowicie zanikła w większości form w jakich występował kościół i została zastąpiona przez fałszywe 'poddanie człowiekowi” w formie rządów kościoła podzielonego na kler i laikat.

Jeśli przyjrzymy się bliżej ruchom kultów, które miały większy wpływ na społeczeństwo, to zawsze jest tam element prawdy, która ich uprawomocnia, a jednak jest zatopiona w poważnym błędzie. Te prawdy powinny być wyrażane przez dzieci Boże, lecz zostały znacznie zignorowane lub odrzucone przez kościół. Kult Świadków Jehowy jest doskonałym tego przykładem. W czasach, gdy w kościele przeważnie nauczano wszystkiego oprócz Chrystusa rządzącego i panującego na ziemi w Jego ludzie i przez Jego ludzi, ŚJ zaczęli głosić, że królestwo Boże ma być ustanowione na ziemi, a równocześnie odrzucali boskość Chrystusa. Prawda o tym, że królestwo Boże przychodzi na ziemię i wiele innych prawd zostały ukradzione przez przeciwnika i muszą być głoszone przez ludzi Bożych.

PRAWDA ZNIEWOLONA PRZEZ AMBICJONALNE PODZIAŁY W KOŚCIELE

Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą zgubę” ~Piotr~.

Obserwuję to zjawisko w ciele Chrystusa, gdy poruszenie Boże odnawiające drogę prawdy jest określane jako złe, z powodu błedu i egocentryzmu pysznych ludzi. Każde poruszenie Boże w historii zostało wykolejone z powodu ludzi, którzy w cielesny sposób wtrącali nieczystość do dzieła Bożego. Przeciwnik wykorzystuje w ciele Chrystusa pychę ludzkiego egocentryzmu, aby kusić błędu zmieszanego z prawdą. Przeciwnik wykorzystuje półprawdy i mieszaniny do łapania ludzi w ich czy to do wierzenie w fałszerstwo czy to odrzucenia prawdy, ponieważ pochodzi z mieszaniny destrukcyjnych kłamstw.

CZYSTA DOKTRYNA Z CZYSTEGO SERCA

Błogosławieni czystego serca, ponieważ oni Boga oglądać będą” ~Jezus~. Prawda jest Osobą! Pełnia prawdy nie da się znaleźć między skórzanymi okładkami spiętej księgi ze złotym napisem. Pełnia prawdy to oglądanie Boga wyraźnie i poznanie Go w intymny sposób. Czysta doktryny wypływa z czystego serca, które wyraźnie widzi serce i cele Boże. Doktryna to słowa, których służące do opisania w naturalnych terminach niezmiennej rzeczywistości (PRAWDY) w rzeczywistości ducha, znajdującej się w osobie Jezusa Chrystusa.

W przeciwieństwie do tego, błędne koncepcje Boga, są ziarnami fałszywej doktryny. Fałszywa doktryna jest wynikiem działania nieczystego serca, które nie widzi Boga takiego, jakim On jest. Wyłącznie czyste serce może widzieć Go takiego, jaki jest. Jeśli myślisz, że Jezus Chrystus (Prawda) jest czymś, czym On nie jest to wszelkie twoje wnioski i wierzenia odzwierciedlają ten błędny obraz. Fałszywa doktryna wyraża coś innego niż Chrystus.

Nie dochodzimy do pełni prawdy szukając jej w innych religiach, ani nawet przez rozpoznanie jej w miejscach, które zajmujemy. Pełnię prawdy otrzymujemy, gdy Ojciec osobiście objawia nam Swoją boską naturę i cele, które znajdują się w Chrystusie. Pełnia prawdy w Nim ma być wyrażana w Jego ludzie i przez Jego ludzi, żyjących według Jego myśli i serca.

CHYRUSTUS PEŁNIA WSZYSTKIEGO

... oznajmiwszy nam według upodobania swego, którym go uprzednio obdarzył, (10) tajemnicę woli swojej, aby z nastaniem pełni czasów wykonać ją i w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko, i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w nim” ~Paweł~.

Zmierzamy do pełni czasów. Ojciec wszystko łączy wszystko w Chrystusie, cała prawda będzie skupiona w Nim. Ta prawda, która została odrzucona, zniewolona przez przeciwnika znajdzie się na właściwym miejscu w Jego ciele. Te elementy prawdy, które zostały pochwycone w niewolę przez religie, kulty i sekty, zostaną uwolnione, właśnie wtedy, gdy pełnia Chrystusa i prawdy będzie wyrażana przez Jego Oblubienicę i w niej. Zebranie całej tej prawdy w miejscu z którego pochodzi (Chrystusa) jest kluczem do uwolnienia z więzów ludzi trzymanych w niewoli religijnego fałszerstwa.

Gdy Oblubienica Chrystusa zacznie chodzić w istocie królestwa niebios tutaj, na ziemi, jak to jest zamiarem Ojca, ŚJ popędzą do Pana Jezusa, rozpoznając pełnię prawdy Jego królestwa. Gdy kościół jako całość zacznie zacznie być po Bożemu 'poddany’ i posłuszny Bogu, ci przewyższa wszelkie oddanie i poddanie wymagane przez islam wobec swego bóstwa, będziemy świadkami tego, jak islamska forteca zawali się. Polityki i broń nie uratują kościoła przed rozwojem fałszywych religii. Wyłącznie wtedy, gdy kościół stanie się prawdziwym wyrazem Chrystusa i pełni tego, kim On jest (prawdy), będziemy obserwować zgon zwiedzenia religijnych warowni.

Wszystko należy do Chrystusa, wszystko skupia się w Chrystusie i wszystko jest poddane Jego panowaniu. Nie bójmy się zastraszania islamu, ani nie przejmujmy się fałszywymi doktrynami i błędami ludzkiego nauczania, które prowadzą innych na błędne drogi, lecz głośmy, nauczajmy i bądźmy wyrazem Chrystusa i Jego królestwa, które przyjdzie na ziemię jak jest w niebie.

W Jego Miłości

Kriston Couchey

http://my.opera.com/Boanerges/blog/раскрутка сайта в интернете самостоятельно

Przypadkowe cuda czy życie wśród cudów?

Occasional miracles, or a miraculous Lifestyle?

Marc A. Dupont

Paweł zadał Galacjanom raczej retoryczne pytanie: „Czy ten, który daje wam Ducha i dokonuje wśród was cudów, czyni to na podstawie uczynków zakonu, czy na podstawie słuchania z wiarą?” To pytanie miało na celu zawrócenie kościoła do podkreślania łaski i intymności z Bogiem, a zmniejszenia ich koncentracji na prawie, i własnych dokonaniach. Na użytek współczesnego kościoła (i współczesnych liderów) musimy zadać sobie pytanie, dlaczego leżące u podstaw przypuszczenie Pawła nie jest już aktualne we współczesnym kościele, w zachodnim świecie. Gdzie są cuda i dlaczego powinny być raczej normą niż wyjątkiem?

W ciągu swojej niemal 30letniej międzynarodowej służby byłem świadkiem tego, jak wiele kościołów uchwyciło się nauczania Pawła z Listu do Efezjan dotyczącego prawdziwego celu „zdobywania darów”. W tych kościołach nie tyle jest wykonywana służba, lecz raczej jest to szkolenie i wyposażania ciała Chrystusa jako rodziny, prowadzenie do dojrzałości, do życia przynoszącego owoce, gdzie wszyscy starają się naśladować Chrystusa Jezusa. To „przekazywanie” służby zwykłym ludziom naprawdę przynosi ogromny wzrost ilości uzdrowień, a nawet cudów w wielu, wielu kościołach. Niemniej, obecnie jesteśmy w takim miejscu, wierzę, że Bóg chce, abyśmy poprowadzili wielu na wyższy poziom przełomu, a będzie to polegało na przechodzeniu od przeżywania okazjonalnych cudów do życia wśród cudów.

Zawsze jest dostępne podwójne obywatelstwo!

Każdy, kto naprawdę poddał swoje życie Chrystusowi Jezusowi i nadal znajduje się na ziemi, już więcej do niej nie należy; taki człowiek narodził się w Królestwie Bożym. W związku z tym mam podwójne obywatelstwo i ma legalne prawa związane z ziemią ojczystą oraz, co ważniejsze, ma nadnaturalne prawa związane z obywatelstwem niebios.

W Królestwie Bożym te rzeczy, które często są niemożliwe dla człowieka, możliwe są dla Boga. Lubię mówić, że gdy Królestwo Boże porusza się na ziemi to „świat, w którym wszystko zawsze jest możliwe, nawiedza świat, którym wiele rzeczy często jest niemożliwe” i stąd właśnie retoryczne pytanie Pawła do świętych w Galatach.

Jeśli jesteś uczniem Chrystusa, naprawdę zacząłeś życie od cudu, w nadnaturalny sposób wszedłeś zarówno w ukrzyżowanie jak i zmartwychwstanie Jezusa! (Rzm. 6:3). Tak więc, w miarę jak najpierw szukamy tego, aby Królestwo Boże manifestowało się i rozpowszechniało na ziemi, jak to jest w niebie, to powinny stale następować manifestacje Bożej natury: współczucie i łaska, wyrażane w nadnaturalny sposób to jest przez cuda!

Dyskutując życie według Królestwa Bożego musimy uważać na to, aby nie przyciąć cudów jedynie do fizycznych uzdrowień. W prawdziwym cudownym życiu Królestwa doświadczamy Bożego pomnażania zasobów (jak to było w przypadku Jezusa) i odnawiania relacji (jak w życiu Jezusa). Królestwo Boże przede wszystkim dotyczy relacji, jest to kontekst w którym biblijna miłość może się w pełni realizować. Królestwo Boże to szukanie możliwości dawania, a nie przyjmowania. To miłość w działaniu.

Aby poczynić kilka prosty obserwacji na temat cudów, zobaczmy na proste fakty dotyczące nakarmienia tłumów, jak to jest opisane w Mt. 14:15-21:

1)  Jezus polecił uczniom, aby w cudowny sposób zaspokoili głód tłumu (dobrze ponad 5000 osób licząc kobiety i dzieci), choć nie mieli wystarczająco dużo nawet dla siebie.

2)  Jezus (zawsze nasz wzór) wziął to, co Mu dali i podziękował za to Ojcu.

3)  Następnie polecił uczniom, aby nakazali ludziom usiąść, innymi słowy, aby odpoczęli.

4)  Dalej polecił uczniom, aby zaczęli rozdawać.

5)  Nikt nie odszedł głodny, a nawet został jeszcze 12 koszów resztek.

A oto kilka prosty obserwacji:

1)  Właśnie tutaj, gdzie jesteś obecnie, bez względu na to jak absurdalna wydaje się potrzeba chwili, jest taka możliwość, że „świat, w którym wszystko zawsze jest możliwe, nawiedza świat, którym wiele rzeczy często jest niemożliwe”

2)  Zawsze dziękuj Bogu za zaopatrzenie, nawet (a szczególnie) jeśli jest to przez wiarę w to, co On może zrobić, aby zaspokoić tą potrzebę.

3)  Zmaganie jest przeciwieństwem wiary w łaskę i stąd nagana Pawła w Gal. 3:5. To ważne, aby żyć w Bożym odpocznieniu, nawet jeśli wokół jest zamieszanie. Iz. 30:15 mówi: „Jeśli się nawrócicie i zachowacie spokój, będziecie zbawieni, w ciszy i zaufaniu będzie wasza moc„.

4)  Istotą prawdziwego życia Królestwa jest pragnienie dawania, a nie otrzymywania. Bóg nie chce cię przeprowadzić z ubóstwa do powodzenia, lecz raczej z ubóstwa do hojności (2Kor. 9:6-11)*

5)  Gdy przekazujesz cudowne Boże zaopatrzenie, zawsze będzie niesamowity zwrot dla ciebie.

Klucz: Na czym, lub na Kim jesteś skupiony?

Pierwsze pokolenie, które wyszło z Egiptu przeżyło cuda i znaki, niemniej nie udało im się przejść od tego pierwszego doświadczania nadnaturalnej Bożej łaski do cudownego stylu życia, ponieważ skupieni byli na naturalnych problemach, zamiast na ich nadnaturalnym Ojcu. Gdy szpiedzy wrócili składając relacje o olbrzymach i murach obronnych, bardziej byli zainteresowani przeciwnikiem, niż osobą Boga. W przeciwieństwie do tego Jezus, gdy wziął od uczniów do ręki 5 chlebów i 2 ryby, podniósł swoje oczy do Ojca i podziękował Mu, zamiast się przyglądać wyraźnie niewystarczającej ilości żywności i głodnej rzeszy.

Bóg wzywa wielu spośród nas, abyśmy przestali się zajmować olbrzymami głodu, recesji i finansowych braków, na rzecz wizji, którą nam dał, wzywając nas. Gdy Piotr zapytał Jezusa, czy może robić to, co On – cudownie chodzić po wodzie – Jezus powiedział: „Chodź”. Piotr popadł w kłopoty gdy tylko zdjął swój wzrok z Jezusa i dostrzegł wielkość fal i siłę wiatru. Jeśli miotasz się w tym punkcie, ponieważ wchodzisz w cudowny świat, bądź odważny. Bóg wróci cię do łodzi, abyś dokończył podróży. W Jego sercu jest pragnienie, aby spełnić twoje marzenia w miarę jak będziesz poddawał siebie Jemu i Jego woli dla twojego życia. Naszym zadaniem jest utrzymywać wzrok skupiony na Nim, ponieważ On prowadzi nas drogą, którą nigdy wcześniej nie szliśmy.

Uwaga końcowa: Bóg jest zainteresowany relacją.

Końcową zachętą z jaką chciałbym was zostawić dotyczy zaufania relacjom.

O ile Bóg wykonuje rzeczy nadnaturalne bezpośrednio przez Swego Ducha Świętego, to wiele czasu Duch Święty poświęca na wykorzystywanie innych w Chrystusie (Ciała Chrystusa), aby przekazywać Jego cudowną łaskę. Tej lekcji uczę się w dramatyczny sposób przez kilka ostatnich miesięcy. Spotykając pewnych gigantów jestem konfrontowany z Bogiem, który czyni zdumiewające cuda w wielu różnych dziedzinach. Jak często czyni je, gdy wychodzę do innych, z którymi mam relacje. Pamiętajmy po prostu: Jezus powiedział, że gdzie dwaj lub więcej gromadzą się w imieniu Jego, tam on jest „pośród nich”, a nie, że będzie „na nim czy na niej”.

Marc A. Dupont

mopm@earthlink.net

www.marcdupontministries.org

* I highly recommend Terry Appel’s excellent book “The Father’s Financial Favor”.topodin.com

Duch Babilonu a Kościół

Terry Somerville

15 lipca 2010

Potem rzekli: Nuże, zbudujmy sobie miasto i wieże, której szczyt sięgałby aż do nieba, i uczyńmy sobie imię, abyśmy nie rozproszyli się po całej ziemi. Wtedy zstąpił Jahwe, aby zobaczyć miasto i wieżę, które budowali ludzie” (Rdz. 11:4,5).

Ten fragment nie identyfikuje „ducha” zwanego Babilon, lecz z pewnością istnieje pewna duchowa siła stojąca za ludzką działalnością. Babilon był starożytnym miastem, w którym ludzie wychowali się w bałwochwalstwie i buncie przeciw Bogu; to ludzie budujący swoje własne królestwa bez Boga. Istnienie Babilonu zakończy się w dniach ostatecznych. Tak, „duch Babilonu” działa w sercach i ambicjach upadłego człowieka a jego siła kieruje współczesnym społeczeństwem.

Wezwaniem dla Ciała Chrystusa jest, aby było solą i światłem w miejscach publicznych, na arenie, którą kontroluje duch Babilonu. Ten duch mówi: „Zbudujmy, uczyńmy sobie imię, abyśmy sięgnęli do niebios”. Łatwo jest nieświadomie wmieszać ducha Babilonu do naszych organizacji. Jesteśmy podobni do Izraelitów, którzy zaadoptowali „zwyczaje ziem sąsiednich” i nie widzieli w tym nic złego. To dlatego Chrześcijaństwo było często nieskuteczne i nieodpowiednie w naszej kulturze – jesteśmy podobni do tej kultury.

Pan chce objawić temu światu Swoją chwałę przez Jego ludzi i nie może namaścić tej mikstury. Gdy Bóg posyła nas DO miejsc publicznych, wzywa nas również, abyśmy WYSZLI z Babilonu. Oto kilka obserwacji.

1. Duch Babilonu przekonuje ludzi, aby mówili „zbudujmy sobie…”.

Zawsze, gdy chrześcijanie gromadzą się, są kościołem (Ekklesia). Wiemy, że kościół to nie budynek, organizacja czy korporacja, a jednak musimy organizować różne rzeczy, które robimy. W chwili, gdy przejdziemy od kościoła, którym są „zebrani” wierzący do organizacji czy korporacji, stajemy się podatni na działanie ducha Babilonu. W subtelny sposób możemy przejść do mentalności „zbudujmy sobie” i skończyć bardziej na budowaniu i utrzymywaniu „religijnej organizacji”, niż na wynoszeniu Królestwa Bożego. Ludzkie metody zastępują wtedy moc Ducha Świętego i pojawiają się egoistyczne ambicje wraz „ze wszelkim nieporządkiem”. Jeśli uczciwie spojrzymy na współczesny kościół, to gdzie widzimy problemy? Zazwyczaj wszystko jest skupione wokół tej organizacji! Jeśli chodzi o budynki kościelne i organizacje John Wesley zajął stanowisko: „wszystko to spłonie”. Nie musimy tego zaczynać, lecz zawsze mamy iść za Jezusem.

Opowiada się o chrześcijańskich liderach z Chin, odwiedzającym nasze kościoły. Pod koniec ich podróży, zapytano ich, co myślą. Po krótkiej naradzie odpowiedzieli: „Jesteśmy zdumieni tym, jak dużo osiągnęliście bez Ducha Świętego”. Potrzebujemy organizacji, ale takiej, która odzwierciedla Jezusa. My nie możemy budować kościoła. Jezus powiedział: „Ja zbuduję kościół Mój…” (Mt. 16:18).

Dziś Duch Święty mówi: „pokutujcie z martwych uczynków, wejdźcie do odpocznienia i idźcie za Panem kościoła, we wszystkim, co czynicie”.

2. Duch Babilonu nakłania ludzi, aby mówi: „uczyńmy sobie imię”.

Taka jest prawdziwa motywacja za większością służby. Przyjęliśmy ludzkie wartości miary, sławy, młodości, bogactwa, władzy i uznania! Chcemy, aby nazwa naszego kościoła czy służby była sławna! Kontrolujemy, nadając tytuły i pozycje, aby „uczynić sobie imię”, zamiast prawdziwego duchowego autorytetu. W 1995 roku na konferencji „The Gehtering” w Whistler B.C. zaznaczony został początek Bożego działania z osobistymi agentami służb w Kanadzie.

Sen o deskach surfingowych

Rok przed „Whisteler gathering” miałem sen. W tym śnie zgromadzonych było około 2000 ludzi. Prowadzący powiedział „Duch Boży przychodzi jak deszcz, lecz przyjdzie On jak Wodospady Niagara”. Wszyscy zerwali się i złapali swoje 'deski surfingowe’ spod siedzeń, przygotowując się na rajd na fali Bożej. Te deski reprezentują Boże powołanie dla każdego życia i miały pięknie wymalowane nazwy kościołów, nazwiska duchownych, czcigodne tytuły i pozycje. Gdy deszcz spadł, wszystko zaczęło spływać. Właśnie to Bóg robi przez ostatnie dziesięć lat – zmywa wszystkie ludzkie dodatki do Jego dzieła. Ci, którzy nie będą w stanie współpracować zostaną ostawieni na bok, do następnego poruszenia Bożego.

Gdy odszedłem od służby pastorskiej, Duch Święty powiedział do mnie zdecydowanie: „żadnych pozycji, żadnych tytułów”. Nadchodzące pokolenie wierzących będzie wolne od egoistycznych ambicji, a znane tylko z jednego: Chwały Pańskiej. Gdy Biblia mówi: „Chwała Pańska pokryje cała ziemię” nie ma na myśli tego, że my zostaniem zniewoleni przez Jego obecność, lecz raczej to, że będziemy odzwierciedlać chwałę Pańską w każdej sferze, ponieważ nasz serca będą zjednoczone z Jego sercem. To wyłącznie Jego imię będzie zauważane.

3. Duch Babilonu mówi: „sięgnijmy nieba”.

Duch Babilonu jest duchem religii, mówi : „sięgnijmy niebios” i będzie starał się o to, aby przeniknąć chrześcijańską działalność legalizmem bądź religijnymi wysiłkami. Na przykład: mamy dziś w napełnionych Duchem, przebudzeniowych kręgach, ogromny nacisk na „otwieranie okien niebieskich”. Wiem, co to znaczy; wszyscy chcemy, aby przeniknęła nas atmosfera Boża, lecz spójrzmy na nasze metody. Zostaliśmy nauczeni składać właściwie dziesięcinę, przyjęliśmy nowe metody modlitwy, wykonywania duchowych map i prowadzenia duchowej bitwy, pokuty utożsamienia, cytowania właściwych wersów, stałego zajmowania się sprawami serca itd., itd. Problemem jest to, że skupiamy się na tym, co MY robimy, a nie na tym, co ON ZROBIŁ. Stale sięgamy po jeszcze jedną, kolejną działalność, aby się przebić, zamiast sięgnąć do prostej wiary w skończone dzieło Chrystusa.

Rzekli więc do niego: Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im: To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał” (Jn 6:28).

Faktem jest, że Jezus już otworzył okna niebieskie, nie są one już w ogóle zamknięte dla chrześcijan. W ogóle nie potrzebujemy religijnej działalności, a jedynie wierzyć i podążać. ON jest naszym największym arcykapłanem, który poszedł do niebios i mamy do niego pełny dostęp (Hbr. 4). Tak naprawdę to sami zasiadamy z Chrystusem ponad oknami niebieskimi w pozycji odpocznienia. Przyłączamy się do Niego w wylewaniu błogosławieństwa na ziemię, mając przeciwników pod swoimi (Jego) stopami.  Od chwili, gdy pojąłem to i zwyczajnie uwierzyłem, uzdrowienia, cuda i duchowa walka zmieniły się w dramatyczny sposób. Dobrze jest przestać walczyć i wejść do odpocznienia!

Kto bowiem wszedł do odpocznienia Jego, ten sam odpoczął od od dzieł swoich, jak Bóg od swoich” (Hbr. 4:10).

4. Duch Babilonu inspiruje Bożych ludzi do ukrytego bałwochwalstwa

Gdy Izrael został uwolniony z egipskiej niewoli, kapłani skopiowali babilońskie bałwochwalstwo. Namalowali nieczyste obrazy wewnątrz świątyni i zabrali „bałwany do swych serc” (Ez. 14:3). Liczne są nasze podobieństwa do izraelskich kapłanów. (Jesteśmy Królewskim Kapłaństwem.) Mamy w sercach bałwany, obrazy czegoś, czego chcemy i czemu służymy (Chciwość jest bałwochwalstwem, Kol. 3:5). Duch Babilonu aktywnie działa w bałwochwalstwie.

Bałwany w sercu

Na początku lat 90tych Pan przekonał mnie bardzo mocno o tym, że w swym sercu czczę bałwany. Nie rozumiałem tego dopóki Pan nie pokazał mi w moim sercu obrazów i wizerunków, którym służyłem. Jednym z nich był obraz tego jakiej chciałem służby. Zawsze, gdy służba szła zgodnie z tym obrazem, ciało było zadowolone. Kiedykolwiek szło w innym kierunku, ciało było niezadowolone i przygnębione. Służyłem temu bałwanowi służby swym ciałem.

Konsekwencje bałwochwalstwa

I. Duchowy atak. Jeśli w służbie jest bałwochwalstwo to mają miejsce straszliwe duchowe ataki i duchowa walka nie może zatrzymać ich! Właśnie to doprowadziło mnie do szukania Boga. Szatan wykorzystał moje bałwochwalstwo i napadał na mnie. Nie byłem w stanie skutecznie się mu przeciwstawić, ponieważ tak naprawdę nie byłem poddany Bogu. To dlatego jest tak wiele duchowej walki i depresji we współczesnym kościele.

II. Problemy z charakterem w służbie. Jeśli sługa ma w swym sercu bałwana, pojawiają się wszelkiego rodzaju problemy z charakterem. Tak wielu jest uciśnionych i zniechęconych, inni są źli lub kontrolują ludzi. Jeszcze inni używają duchowej manipulacji.

III. Duszewne modlitwy i czary. Modlitwy mogą stać się bardzo duszewne, jeśli służą bałwanowi. Prosimy Boga, aby wprowadził w życie obraz służby jaki mamy w sercu, zamiast iść za prowadzeniem Ducha Świętego. Gdy modlitwa skupia się na tym, aby ludzie wypełnili nasza wolę, staje się czarami. Dopóki bałwany serc nie zostaną rozbite (my musimy to zrobić), nie możemy w pełni iść za Duchem Świętym ani doświadczać Jego mocy.

5. Duch Babilonu został osądzony – to wywołuje zamieszanie i podziały.

Zstąpmy tam tam i pomieszajmy ich języki, aby nikt nie rozumiał języka drugiego! I rozproszył ich Pan stamtąd po całej ziemi i przestali budować miasto” (Rdz. 11:7,8).

Pan ogłosił Swój wyrok na ducha Babilonu i do dziś zamieszanie, podziały i rozproszenie będą miały miejsce tam, gdzie ten duch ma swoje wpływy. Ten sąd/wyrok jest wyrazem dobroci Pańskiej, aby powstrzymać ludzkość i zawrócić ją do Boga. Dziwimy się dlaczego zorganizowany kościół jest tak skłonny do podziałów a prawda jest taka, że mamy udział w Bożym sądzie na duchu Babilonu za to, co robimy. Zamiast prostej modlitwy o jedność (jak modlił się Jezus), musimy pokutować i usunąć wszelkie wpływy tego ducha spośród nas.

Wniosek

Jest to tylko krótkie spojrzenie na wpływ ducha Babilonu. Nadal jest on w przeważającej części nierozpoznawany przez współczesny kościół, ponieważ wychowaliśmy się w otoczeniu jego działalności i naśladując jego sposoby w naszych organizacjach. Już czas na oczyszczenie serc, nich ci, którzy mają uszy, słuchają, co Duch mówi do kościoła.

I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów ii aby was nie dotknęły plagi na niego spadające” (Obj. 18:4).

Wiele błogosławieństw

Terry Somerville

сайта

Konflikt duchowy

Kriston Couchey

Czy konflikt jest czymś złym?

Wydaje się, że wszędzie, dokądkolwiek udawał się Paweł wybuchały konflikty z niewierzącymi Żydami i tymi Żydami, którzy byli „wierzącymi” judaistami, a jednak kochał ich na tyle, że był gotowy modlić się o wieczne oddzielenie siebie od Boga dla ich zbawienia. Zaangażowanie się w prawdziwy konflikt prowadzony przez Ducha jest tak naprawdę sprawą miłości. Jezus jest zazdrosny o Swoją oblubienicę; nie podoba mu się nic ani nikt, kto zanieczyszcza ją i odciąga od Niego. Miłość konfrontuje zło, aby strzec innych. Kiedy naprawdę kochasz ludzi dajesz im to czego potrzebują, a nie zawsze to, czego chcą. Miłość pragnie pokoju i miłość czasami staje naprzeciw na rzecz uwolnienia i odnowienia po to, aby ustanowić i utrzymać pokój.

Paweł zostałby wykopany z większości współczesnych kościołów, ponieważ nie cedził słów i nie tolerował błędu ani grzechu. Paweł dobrze rozumiał, że to na co pozwoli się ciału wyda swego rodzaju owoc. Stawał wprost naprzeciw z herezji i grzechowi, które groziły zniszczeniem fundamentu Chrystusa, który on kładł. Dziś, tolerancja dla doktryn wymyślanych dla własnej potrzeby i pobłażanie ciału spowodowała, że wielu ludzi żyje w pobożności pozbawionej mocy.

Jeśli w dojrzały sposób rozeznajesz w zgromadzeniu wierzących jakieś zwodzenie przez kogoś, kto naucza błędu lub wabi ku niemoralnym praktykom to OCZEKUJE SIĘ dojrzałego wierzącego, że osądzi ten grzech i błąd, i stanie naprzeciw promujących to. Nie potrzebujesz znaku z niebios, aby ratować dziecko przed znęcaniem się, po prostu robisz to. Nauczyłem się trudnej lekcji konsekwencji jakie niesie za sobą nie sprzeciwienie się komuś w miejscu, w którym miałem duchową odpowiedzialność i wpływ. Dzięki Bożej łasce nigdy już więcej nie będę milczał i szedł razem z tłumem, gdy przeciwnik używa ludzi, aby zaszczepiać w ciele zanieczyszczenia. Musimy nauczyć się tego, co naprawdę znaczy: 'mówić prawdę w miłości’, gdy działa Duch, nawet jeśli jest to trudne do wykonania i możesz stracić przez to służbę, przyjaciela czy członka rodziny.

OSĄDZANIE WSZYSTKIEGO, A WSKAZYWANIE PALCEM

Osądzenia to decydowanie o czyimś przeznaczeniu. Decydowanie o czyimś przeznaczeniu jest wyłączną domeną naszego Ojca, lecz jako Jego dzieci mamy sądzić i rozeznawać nieustannie zależnie od tego, jak się to ma do ludzi i sytuacji. Zdolność do podejmowania osądów (wykorzystanie rozeznania) jest pewnym aspektem tego, że zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boże.

Istnieją dwa rodzaje osądów: sądy fałszywe czynione z duszy człowieka i sądy sprawiedliwe dokonywane przez Ducha. PRAWDZIWE skarcenie z Ducha to sprawa BARDZO spóźniona w ekklesia, lecz nie będziemy w stanie udzielać karcenia, jeśli najpierw nie będziemy pokutować z fałszywych osądów. Jest pewna różnica między „wskazywaniem palcem” a mówieniem przez Ducha, który konfrontuje i przekonuje. Kościół przez tak długi czas dokonywał sądów według ciała, że zostało pomieszane prawdziwe skarcenie z ludzkim wskazywaniem palcem. Wskazywanie palcem rodzi podziały. To w naturze diabła leży ujawnianie cudzych błędów i słabości przez wskazywanie palcem. Nie można mówić w Duchu prawdy, która konfrontuje i przekonuje, jeśli ciągle wskazujesz palcem. Ojciec chce nauczyć nas chodzić w sprawiedliwym sądzie (rozeznaniu).

Między tymi, których serce jest czyste lecz zostali po prostu nauczeni fałszywych doktryn i praktyk, a tymi, którzy promują fałszywe doktryny i praktyki, czego podstawą jest służenie sobie samemu, jest różnica. Nie powinniśmy krytykować ludzi o czystych sercach, którzy szukają Bożej woli i ciągle są na drodze wychodzenia z religii. Nie idąc na kompromis z prawdą musimy nauczyć się rozeznawać, szanować i w miłości udzielać łaski braciom i siostrom, którzy mają czyste serca, lecz musimy również wiedzieć przez Ducha, czego NIE WOLNO tolerować w ekklesia i nie wolno nam się bać konfrontacji z tym, co się promuje na poziomie publicznym czy prywatnym. Jeśli złe ziarno rozpowszechni się należy się tym zająć obszernie. Paweł skonfrontował Piotra przed całym zgromadzeniem, ponieważ właśnie w publiczny sposób Piotr promował fałszerstwo (Gal. 2:12-14). Kiedy jednak brat zgrzeszy przeciwko nam osobiście, mamy załatwić z nim sprawę osobiście (Mat. 18:15)

ŻADNEJ TOLERANCJI

„Lecz mam ci za złe, że pozwalasz niewieście Izebel, która się podaje za prorokinię, i naucza, i zwodzi moje sługi, uprawiać wszeteczeństwo i spożywać rzeczy ofiarowane bałwanom” – Jezus.

Izebel, którą osądził Jezus nie była duchem, duch nie otrzymuje czasu na pokutę, jak to uczynił Jezus w Księdze Objawienia. Jezus stawał naprzeciw osoby z ciała i krwi, która sprowadzała Bożych ludzi na manowce. Ta Izebel z „Objawienia” jest przykładem tego, czego nie wolno tolerować w ciele Chrystusa, czyli tych, którzy nauczają innych, aby ich zwieść. Zostałem nauczony z własnego doświadczenia i przez wielki upadek tego, że Bóg NIE toleruje, ani nie pozwoli kościołowi tolerować ich w przyszłości. Niemalże w każdym przypadku błędu czy grzechu, którym należy się sprzeciwić widziałem kilka stałych punktów, choć nie musi to być do nich ograniczone. Te stałe (punkty) odnoszą się albo do legalizmu, albo do zgody na bezprawie. Są to manifestacje owocu poznania dobra (legalizm) i zła (zgoda).

Legalizm: wszelkie wymaganie czy żądanie złożone na człowieku, które nie jest zarządzeniem Ducha Świętego, jest prawem, które zabija. Takie wymaganie, aby podążać za pewnymi szczególnymi regułami, aby być członkiem, dawać dziesięcinę, domagać się poddania itd., to wszystko są prawa nakładane na ludzi, które okradają ich z duchowego życia w Chrystusie. Nie są to Boże wymagania lecz doktryny ludzkie i demonów.

Zgoda na bezbożność to niepowstrzymane sprawianie sobie przyjemności, które manifestuje się tak, jak pisze ap Paweł:

Jasne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary , wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedział, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą„.

Zbliżamy się do zrozumienia tego, dlaczego Bóg jest Miłością i że jest Święty, Święty, Święty. Jego miłość wymaga świętości dla naszego dobra. Duch Życia nie da nam pokoju wobec błędnego nauczania, grzechu i tych, którzy chcą pozyskać innych do tych błędnych zwyczajów i grzechu.

Too zanieczyszcza i niszczy Życie Chrystusa w Jego ludziach. Jeśli pozwoli się na tolerowanie to wszelkie aspekty życia Chrystusa są redukowane do minimum wewnątrz takiej grupy wierzących. Od ciała Chrystusa oczekuje się tego, że nie będzie tolerować ludzi promujących te rzeczy. Kiedy dopuszcza się do tego, że błąd i grzech rozpowszechniają się wtedy poziom duchowej mocy i rozeznania spada do takiego poziomu, że ludzie nie są w stanie rozpoznać, co jest z ciała, a co z Boga. Taka duchowa utrata mocy i duchowej wizji jest ceną, jaką się płaci za tolerowanie fałszywych doktryn bądź niemoralnych praktyk.

POTRZEBUJEMY LUDZI UTRZYMUJĄCYCH STANDARD

W ciele Chrystusa jest potrzeba ludzi utrzymujących standard, którzy nie pójdą na kompromis z prawdą Słowa Bożego, objawionego przez Ducha Świętego. Ciemności i zwiedzenie są ogromne i doprowadziły do kompromisu wielu, którzy wzywają imienia Chrystusa częściej niż o tym wiemy. W tej rozpaczliwej godzinie odzywa się wołanie o mężczyzn i kobiety wiary i odwagi. Nie możemy liczyć na to, że weźmiemy Ziemię Obiecaną, jeśli nie będziemy gotowi na konfrontację z błędem i grzechem pośród nas. Nie możemy mieć nadziei na wejście do niej, jeśli boimy się tego, co ludzie mogą pomyśleć czy powiedzieć i będziemy powstrzymywać swój język, gdy zło szaleje wśród naszych rodzin i społeczności świętych. Gdzie są wojownicy? Gdzie są strażnicy? Modlę się o to, abyś był jednym z nich.

W Jego Miłości

Kriston Couchey

topod.in

Zmiany w kościele: od komputera głównego do sieci komputerów

Terry Somerville

Co najmniej przez ostatnie dziesięciolecie odbywa się wielka przemiana sposobu w jaki 'prowadzimy kościół’. Wydaje się, że, podobnie jak w przypadku zmian kulturalnych, Bóg prowadzi swoich ludzi do budowania nowych bukłaków, jeśli tylko chcą za tym iść. Kościół, który nie posiada nowych bukłaków szybko traci swoje wino! Współczesne pokolenia bardzo cenią sobie wzajemne relacje i osobiste wspieranie się. Święci szukają służb, które Bóg ma dla nich a scentralizowane struktury lokalnego kościoła nie służą temu dobrze. Bóg ma dla każdego wierzącego służbę i przekazuje służbę w ręce każdego wierzącego.

Dobry sposobem na zrozumienie tego, co się dzieje, jest myślenie o przechodzeniu z „Komputera Głównego” do „Sieci Komputerów”. Pamiętam, jak zobaczyłem taki główny komputer na University of Western Ontario, gdy miałem 10 lat. Zajmował pomieszczenie wielkości domu. Był ogromny, drogi, klimatyzowany, wyspecjalizowany, skomplikowany i w porównaniu do dzisiejszych PCtów bardzo wolny. Obsługiwać go mogli wyłącznie fachowcy, a komputer był w stanie obsługiwać tylko kilka programów równocześnie i pracował tylko w kontrolowanej atmosferze otoczenia. Brzmi znajomo? Bill Gates był radykalnym myślicielem, który zaczął rewolucję Komputerów Osobistych (PC), przekazując komputer każdemu. Dziś widzimy pewną rewolucję w dziedzinie kościelnych bukłaków całkiem podobną do rewolucji PC.

MODEL KOŚCIOŁA TYPU KOMPUTER GŁÓWNY

Tradycyjna forma kościoła jest podobna do komputera głównego.

Funkcje: wielki, drogi, obsługiwany przez niewielu ekspertów, skupiający się na kilku zadaniach, działający w jednym miejscu w bardzo kontrolowanym środowisku.

Zaangażowanie: kilku użytkowników (członków) może mieć końcowe terminale (służby), jeśli są dostępne. Jednostki mogą podejmować tylko ten program, który został wybrany przez ekspertów, pod ich nadzorem i po odpowiednim szkoleniu. Zastosowanie i programy mają tendencję do specjalizacji i nie pasują do realnego świata. Zostać programistą komputera głównego staje się najwyższą wizją zaangażowania.

Koncentracja: cała uwaga jest kupiona na komputerze głównym (kościelnej organizacji). Istnieje on poza czterema ścianami i jeśli rozrasta się, zostanie dodanych więcej terminali, lecz nigdy nie będzie ich na tyle, aby wystarczyło dla każdego. Sposób działania i podejmowane programy zwykle są wyspecjalizowane i nie pasują do rzeczywistego świata. Największą wizją zaangażowania to być programistą komputera głównego.

MODEL KOŚCIOŁA TYPU SIECI KOMPUTEROWEJ

Pojawiający się kościół jest podobny do sieci PCetów.

Funkcje: małe, wygodne służby obsługiwane przez każdego, elastyczne, mobilne i działające w każdym środowisku. Służba wykonywana jest w ramach relacyjnie połączonych chrześcijan, a nie pojedynczej organizacji.

Zaangażowanie: każdy jest w pełni funkcjonującym komputerem (służbą), z oprogramowaniem, które pasuje do indywidualnej sytuacji (namaszczenie Ducha Świętego). Wolność, a nie kontrola, jest normą! Każdy jest połączony z wieloma innym innymi w sieci relacji, której 'elementy’ pomagają sobie nawzajem.

Koncentracja: komputer główny jest tu obecny nadal, lecz nie jako jednostka kontrolna.

Uwaga skupiona jest na aplikacji obsługiwanej przez każdą jednostkę, a nie przez centralny komputer. Każdy komputer (służba) jest ma duże znaczenie i wpływa na obszar zajmowany przez każdą osobę (w świecie) i w sieci (Ciele Chrystusa).

KOŚCIÓŁ O NOWYCH BUKŁAKACH

Pojawiający się „Kościół Sieciowy” (niektórzy nazywają to Kościołem Dnia Trzeciego) nie opiera się na organizacji, lecz na zorganizowanych połączeniach. Każdy „PCet” to może być osoba, kościół domowy, wędrownik, usługujący na rynkach, prowadzący własną firmę, tradycyjny kościół. Jest to sieć, na którą składa się każdy wierzący lub grupa wierzących chodzących zgodnie z powołaniem Jezusa. Takie ciało w aktywny sposób łączy się ze sobą ponieważ takie jest życie! Jest tutaj relacja, wsparcie, zespoły służby, przywódcy jak i większe zgromadzenia uwielbienia.

W ciągu kilku następnych lat oblicze kościoła zmieni się dramatycznie. O ile ta ilustracja nie oddaje całkowitych zmian, jakie zachodzą, to mam nadzieję, że będzie pomocna.

Wiele błogosławieństw

Terry Somerville

оптимизация seo