Monthly Archives: marzec 2011

Królestwo Niebios_6

Do czego podobne jest Królestwo Niebios?

John Fenn

Gdy Jezus mówił „królestwo Boże podobne jest do…”, mówił o tym, w jaki sposób Królestwo działa w ludzkim sercu, a nie o tym, co można zobaczyć w niebie. Mk 4:34 mówi nam, że gdy Jezus był sam na sam z uczniami, wyjaśniał im szczegóły przypowieści i te rozmowy zostały dla nas spisane. Pozwólcie więc, że skorzystam ze swobody Jego przykładu:

Podobne jest Królestwo Niebios do drożdży, które wzięła niewiasta i rozczyniła w trzech miarach mąki, aż się wszystko zakwasiło” (Mt 13:33).

Pozwólcie mi napisać to, jak sobie wyobrażam, że Jezus wyjaśniał później swoim uczniom:

„Królestwo Niebios jest jak Słowo zasiane w sercu, które jest jak kwas w trzech miarach mąki. Każda miara odpowiada jednej części człowieka: duchowi, duszy i ciału. Jeśli pozwolisz wzrastać Słowu w twoim sercu, odkryjesz, że zakwasza ono całe życie od wewnątrz, zaczynając od ducha, przez duszę i ostatecznie ciało, cały sposób prowadzenia życia, od wewnątrz na zewnątrz. Lecz ciasto przechodzi przez proces. Drożdże potrzebują do wzrostu ciepłej wody i cukru, co reprezentuje słodycz Ducha Świętego w sercu. Drożdże potrzebują tez odrobiny soli, którą jest czas zaprawiania i konserwacji, a sól umieszczona w ranie sprawia ból. Potrzeba więc soli, aby regulowała proces wzrostu i czasu zaprawiania, który człowiek znosi, gdy jest przez życie raniony. Ciasto musi być ugniecione, odłożone na bok i znowu ugniatane.

Ugniatanie wyciska z niego naturalny odpad, który jest produktem ubocznym procesu zakwaszania – wzrostu królestwa w was. Ten odpad, powstający w procesie wzrostu, musi zostać wyciśnięty, ponieważ jeśli na to nie pozwolisz, będzie w tam samo powietrze, bez substancji; zostanie mieszanina odpadu i ciasta. Na czas wzrostu ciasto zostaniecie wstawieni do ciepłego i bezpiecznego miejsca – to czas, gdy Ja was obserwuję. Lecz spotkacie się z chłodem życia i będziecie dalej ugniatani, dopóki nie wzrośniecie do pełnej postury we Mnie. Wtedy wasze życie stanie się jak pieczony chleb, którego aromat – to, czym staliście się we Mnie – rozchodzi się wokół ku wszystkim. Przyjdzie czas, gdy inni będą przychodzić do was i brać udział w cudownym smaku, którym jest wasze życie we Mnie, jeśli tylko pozwolicie wzrastać królestwu od wewnątrz”.

Czy możesz to sobie wyobrazić, jak Jezus mówi tak do tych chłopaków zebranych wokół ogniska, gdy już wszyscy inni odeszli?

Zbyt często usiłujemy piec ciasto, zanim królestwo wewnątrz wzrośnie. Mówiąc innymi słowami: Zbyt często chcemy dzielić skórę na niedźwiedziu. Jeśli chcemy pracować Z ludźmi, którzy mają Królestwo Niebios w sercach, musimy dzięki szczerym relacjom chodzić z nimi wtedy, gdy Chrystus w nich wzrasta. Gal. 4:19, 1Ptr. 2:2

Lata temu, gdy byłem dyrektorem Szkoły Biblijnej, było u nas ugandyjskie małżeństwo. Mieli porozmawiać ze studentami. Oboje dorastali w muzułmańskich, plemiennych rodzinach. Jeśli mnie pamięć nie myli, on był chyba 33cim dzieckiem w rodzinie, w której były 4 żony, a ona była 14tym dzieckiem, w rodzinie z 3 żonami. Powiedzieli studentom, że XIX wieczni misjonarze narobili dużo szkody ich krajowi, ponieważ, jeśli ktoś wtedy zostawał chrześcijaninem, kazano mu się rozwieść z niewierzącymi żonami. Znaczyło to, że duża ilość kobiet i dzieci zostawało wyrzutkami pozbawionymi środków do życia, co rozrywało krajową kulturę plemienną.

Wspólnie dzieliliśmy się ze studentami tym, że do nas należy przedstawienie ludziom Jezusa, lecz do nich samych i Ducha Świętego w nich należy decydowanie o strategii życia. On da wzrost i przemianę człowieka, rodziny, plemienia, narodu od wewnątrz na zewnątrz; do tego jest podobne królestwo niebios. (Szatan odwraca ten proces niszcząc człowieka, rodzinę, plemię, naród od wewnątrz na zewnątrz). W 1 Liście do Koryntian 7:12-14 Paweł mówi, że jeśli wierzący ma niewierzącego współmałżonka, lecz są razem szczęśliwi, niech pozostaną razem. Dobrze by było, gdyby ci misjonarze przeczytali ten rozdział i wers!

Religia stara się odtworzyć człowieka na taki obraz, jakiego dana szczególna religia wymaga. Religijni ludzie starają się odtworzyć człowieka na swój własny obraz. Prawdziwi zrównoważeni uczniowie Jezusa pomagają wzrastać ludziom tak, jak odtwarza ich Jezus.

 

W dawnych dniach

Byłem pastorem w tradycyjnym kościele i była tam kobieta, która przychodziła do mnie za każdym razem, gdy tylko drzwi były otwarte. Jej mąż narzekał, dlatego że tak często bywała w kościele. Ona z kolei robiła tak, ponieważ kochała Pana i chciała przynosić Panu swego niezbawionego męża jak najczęściej. Był katolikiem, palił papierosy i choć nie rozumiał jej, pozwalał jej na uczestnictwo, gdy tylko chciała. Powiedziałem jej, że mąż ma rację. Bóg nie chce, aby ona siedziała w kościele równocześnie lekceważąc męża, więc ja nie chcę jej widzieć przez miesiąc. Powiedziałem, aby poszła do domu, spędzała czas z rodziną i pokazała im, że są w jej życiu najważniejsi.

Trzy tygodnie później w niedzielny poranek cała rodzina weszła do kaplicy. Mąż był tak zdumiony zmianą w życiu żony, że powiedział, że jeśli Bóg tak ją zmienił, to on też chce tej zmiany, więc przyprowadziła go do Pana. Natychmiast chciał grać w zespole uwielbienia. Był zawodowym muzykiem i potrafił grać na każdym instrumencie, dosłownie na każdym. Był taki dobry. Grał również w małym zespole, który był wynajmowany do gry na dancingach, weselach, rocznicach, itp. Natychmiast pojawiły się zastrzeżenia co do jego grania w uwielbieniu, ponieważ palił i grał w tamtej grupie. Powiedziałem, że mnie to nie obchodzi. Był całkowicie nowy w Panu i nie zamierzałem zadeptać te delikatnej roślinki królestwa, która wzrastała w jego sercu.

Stanowił wspaniały dodatek do grupy i wzrastał w Chrystusie szybko, w czym spory udział miało towarzystwo nowych przyjaciół. Po jakimś czasie, w miarę jak wzrastał wewnętrznie, te rzeczy pozostałe ze starego życia po prostu odpadły. Nikt nie mówił mu, że ma rzucić palenie czy przestać grać chałtury. Chrystus wzrastał w „cieście” jego życia, jak kwas z przypowieści. Podejmował dużo małych decyzji, aby Chrystus mógł w nim wzrastać stale.

W następnym tygodniu podzielę się z wami tym, w jaki sposób Królestwo wzrasta wewnątrz i na temat konfliktu między wzrastającą roślinką z jednej strony, a Szatanem z drugiej. Wskazówka: Sporo z tego, co nazywane jest atakiem to Bóg, który próbuje wzrastać na bardzo twardej glebie!

 

CZĘŚĆ SIÓDMA

 

Wiele błogosławieństw

John Fenn

 

поисковая оптимизация сайта раскрутка информация

Codzienne rozważania_11.03.11

Chip Brogden

Tylko ze słyszenia wiedziałem o Tobie, a teraz moje oko ujrzało ciebie. Przeto odwołuje moje słowa i kajam się w prochu i popiele” (Job 42:5).

Słyszeć o Bogu od innych to zupełnie coś innego, niż widzieć Go na własne oczy. W historii Joba odnajdujemy odpowiedź na wielowiekowe pytanie: dlaczego Bóg dopuszcza, aby sprawiedliwy cierpiał? Odpowiedź jest taka: Są takie rzeczy, które musisz wiedzieć o Bogu i takie, które musisz wiedzieć o sobie, których nie da się uzyskać bez przejścia przez ognistą próbę.

Największych lekcji nie uczy się siedząc w klasie i czytając ksiażki, zdobywa się je w czasie ciemnych nocy, w głęgokich dolinach i szalejących morzach prób i cierpienia.

—————

Share your comments:
http://InfiniteSupply.Org/march11

 сайта

Co odkryłem włamując się do Królestwa_1

Terry Somerville

A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebios doznaje gwałtu i gwałtownicy je porywają” (Mat. 11:12).

Jezus powiedział, że wejście do Królestwa Bożego wymaga gwałtowności. Greckie słowo użyte tutaj dosłownie oznacza: „naciskajcie na Królestwo z gwałtowną siłą i bierzcie je”. Czym jest „gwałtowna siła”? Co będziesz przeżywał? Jeśli Królestwo Boże jest w nas (Łk. 17:21) i cierpi z powodu gwałtu to ta przemoc będzie doświadczana w sercach. Jeśli chcesz wejść do Królestwa Bożego bądź gotów na rozbijanie tego jak postrzegasz i czynisz różne rzeczy. Bądź przygotowany na przemoc w swoim sercu.

Oto 21 odkryć serca, których dokonałem włamując się do Królestwa.

Odkrycia 1 do 7

1) Nie znamy swoich własnych serc, nawet jeśli nam się tak wydaje

„Człowiek patrzy na to, co przed oczyma, Bóg patrzy w serce” (1Sam. 16:7). Może wydawać ci się, że znasz swoje serce, ponieważ znasz ten wers, lecz nasze serca są zwodnicze (wyglądają inaczej, a inne sa w rzeczywistości ). Tylko Bóg zna stan naszych serc. Jeśli rzeczywiście chcesz wejść do Królestwa, Bóg objawi ci takie rzeczy o stanie twojego serca, których wcześniej nigdy nie wiedziałeś.

Zostały nam, jako chrześcijanom, przebaczone grzechy, lecz nasze serca, aby służyć Panu, wymagają obrzezania (Pwt. 30:6 ; Jer.4:4), a jest to zawsze współ-praca. Robimy to z razem z Bogiem. Mówi się nam, abyśmy „stworzyli sobie nowe serca” oraz, że „Ja (Bóg) dam wam nowe serce”.

… i dam ci nowe serce i nowego ducha, dlaczego miałbys ginąć, o domu Izraela?” (Ez.18:31).

I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste” (Ez.36:26).

2. Możemy posiadać moc Ducha Świętego bez pokuty

( w tłum. BW: „nieodwołalne są dary Ducha” – przyp.tłum.)

Latami goniłem za namaszczeniem Bożym, ponieważ wydawało mi się, że będzie to odpowiedź na to, czego szukałem. Miłosierny Bóg wylał namaszczenie i moc, a jednak byłem sfrustrowany, ponieważ moje serce pozostało nietknięte. Widziałem wielu usługujących, którzy budowali na mocy Bożej i popadali w nieprawość. Dlatego wołałem do Pana bardzo, aż ostatecznie otrzymałem Jego miłość. Bóg jest zainteresowany naszym sercem, a nie naszym namaszczeniem. Może namaścić osła i skały, aby mówiły, lecz wyłącznie ludzie mają serca, które mogą zostać napełnione Jego miłością.

3. Większość zachodnich chrześcijan to bałwochwalcy

Gdy Bóg skonfrontował mnie z moim bałwochwalstwem, nie mogłem dojść do tego, jak to możliwe, żeby to była prawda. Pan przypomniał mi, jak to Izrael przyjął do swych serc bałwany a kapłani służyli w swoich pomieszczeniach nieczystym obrazom (p. Ez. 14:3-7). Nie były to posągi, lecz obrazy w ich umysłach i sercach.

Pan łaskawie pokazał mi to, w jaki sposób początkowo służyłem Jemu, lecz potem zamiast tego zacząłem służyć obrazowi skutecznej służby. Głosiłem tą wizje i modliłem się o nią, moja służba była 'moją wizją’ a nie Jezusa. Spora część tej wizji miała swoje źródło bezpośrednio w naszej kulturze: sukces, rozmiar, duchowa moc i wpływ itp., do tego z chrześcijańskim twistem. W zależności od powodzenia lub niepowodzenia mojej wizji byłem szczęśliwy bądź w depresji. Podobnie jak Izrael, służyłem bałwanowi i równocześnie Panu. Serce nie było czyste.

Tak samo Pan objawił mi to, że miałem obraz tego, czego chciałem od mojej żony, Karen. Byłem szczęśliwy bądź zaniepokojony w zależności od tego jak blisko bądź daleko była tego obrazu. Kochałem ten obraz czy ją? Serce miałem rozdwojone. Musiałem pokutować z bałwochwalstwa w moim sercu. Wchodząc siłą do Królestwa, przeżyłem gwałtowny przewrót całego obszaru mojego życia.

4. To, co często uważałem za działanie Ducha Świętego, nie było nim

Gdy Pan objawił stan mojego serca, objawił mi straszliwą rzecz na temat mojej proroczej służby. Często prorokowałem z bardziej własnego serca, wyobraźni czy ducha niż z Ducha Świętego! Przyjąłem swoją „wewnętrzną inspirację”, ponieważ zgadzała się z moimi planami.

…widzenie swojego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana!” (Jr. 23:16).

Tak mówi Wszechmocny Pan: Biada prorokom głupim, którzy postępują według własnego ducha, chociaż nic nie widzieli!” (Ez.13:3).

Robiłem to, co robili prorocy Izraela. Byli „szczerze zwiedzeni”, ponieważ ich serca nie były w porządku. Wchodzenie do Królestwa Bożego wymaga przemocy na poziomie serca i ducha. Już czas na rozeznawanie duchów, a mogą to być twoje własne! Czy to możliwe, że Bóg chce powiedzieć do nas coś, czego nie chcemy usłyszeć?

5. Czuć namaszczenie niekoniecznie oznacza, że Bóg się zgadza!

Zwykle wydawało mi się, że odczuwanie namaszczenie oznacza, że Bóg jest „w” tym, co robię. NIEPRAWDA. Ta lekcja kosztowała mnie 10.000$. Przeczytaj i płacz.

Zostałem zaproszony przez kilku dobrych przyjaciół w służbie do udziału w „chrześcijańskiej inwestycji”. Jak tylko mi o tym powiedzieli, poczułem namaszczenie. Założyłem, że Bóg się zgadza, lecz straciłem wszystko, co posiadałem w, jak się okazało, największym szwindlu. Wielu „dojrzałych proroków” i chrześcijańskich przywódców zostało na to nabranych. Jak mogliśmy tak chybić? Szukałam odpowiedzi u Pana. Jak to możliwe, że czułem Go tak blisko, a jednak pomyliłem się?

Pan zbliża się do nas, aby porozmawiać, a nie tylko namaścić naszą służbę. Musimy czekać i słuchać, co chce nam powiedzieć, a nie zakładać, że potwierdza nasze plany. W tym przypadku, Pan chciał mi pokazać to, że była to pułapka, lecz mamona już trzymała moje serce. Nie zatrzymałem się i nie słuchałem. Ponownie Bóg gwałtownie zajmował się moim sercem po to, aby wejść do Królestwa. „lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi (Jn. 16:13).

W grece, ten wers mówi: „zawsze, gdy On przyjdzie poprowadzi was do wszelkiej prawdy”. W Królestwie idziemy za Królem, a nie własnymi programami. Musimy zatrzymać się i słuchać, gdy przychodzi namaszczenie!

6. Służba bardziej kręciła się wokół mojego znaczenia niż Jego Chwały

Brak poczucia znaczenia jest prawdopodobnie najgłębszą pustką spowodowaną przez upadek. Człowiek stracił swoja relację z Ojcem i swoje miejsce w stworzeniu. Potrzeba znaczenia kieruje nas do zdobywania osiągnięć, władzy i bogactwa; są to nasze próby powiedzenia tego, że kimś jesteśmy! Brak poczucia znaczenia wywołuje depresję. Gdy przychodzimy do Chrystusa, nasza relacja z Ojcem zostaje odnowiona, lecz nasze serca nadal szukają znaczenia poza Nim, choćby w służbie. Aby wejść do Królestwa, potrzeba gwałtownej siły działającej w tej dziedzinie.

Gdy Pan zaczął wyprowadzać nas z pastorskiej służby, zacząłem zmagać się z osobistym poczuciem znaczenia. Przez 25 lat moja służba było moją tożsamością. Czułem, że muszą „zacząć coś”, lecz Pan zawsze mówił: „Nie, poczekaj”. Po wielu zmaganiach, Pan pokazał mi, że szukałem poczucia swego znaczenia, które miało przyjść w reakcji na moją służbę, a nie szukałem go w Nim. Pokutowałem, ponieważ wielokrotnie wykorzystywałem ludzi do budowania swojej wizji, a tak naprawdę ich nie kochałem. Zdałem sobie sprawę z tego, że muszę całe moje poczucie znaczenia znaleźć wyłącznie w Nim, a nie w tym, co robiłem dla ludzi.

W Liście do Hebrajczyków jest napisane, że jest dla nas jeszcze odpocznienie. Bycie Jego ludem nie gwarantuje odpocznienia, lecz przychodzi ono wyłącznie wtedy, gdy przestajemy pracować i usilnie staramy się wejść do tego odpocznienia.

„Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. Gdyby bowiem Jozue wprowadził ich był do odpocznienia, nie mówiłby Bóg później o innym dniu. A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego; kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich” (Hbr. 4:8-10).

Zeszłego roku wyraźnie zostałem skierowany do poprowadzenia kampanii ewangelizacyjnej w Indiach. Żadną miarą nie można było uważać jej za skuteczną, lecz jak tylko zakończyła się, mój „wewnętrzny faryzeusz” zaczął analizować moje zachowanie. „Może więcej ludzi odpowiedziałoby, gdybym to zrobił tak”. „Może więcej więcej ludzi zostałoby uzdrowionych, gdybym to zrobił tak”. Latami taka była normalna reakcja mojego serca. Nagle Ojciec przewał mi: „Bardzo podoba mi się to, co zrobiłeś”. O! Tego się nie spodziewałem! Później zacząłem ponownie analizować sam siebie i znowu Ojciec powiedział: „Jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobiłeś. Zrobiłeś dokładnie to, o co cię prosiłem” i w tej chwili moja walka ustała; wszedłem do odpocznienia.

Teraz odkrywam, że zdjęte zostało ze mnie nastawienie na wyniki. Odkryłem nowy sens bycia ambasadorem. Pan mówi: „po prostu powiedz im o mojej miłości” To on działa, ja mogę odpocząć w tym, kim jestem w Nim.

7. Wyłącznie Boża miłość otwiera nam Jego Królestwo

Jako 'napełniony duchem chrześcijanin” byłem uczony, że należy ciężko pracować! Naciskaj! Potrzeba było tak dużo „duchowego wysiłku”, uczenia się zasad, jak żyć „duchowym życiem i służbą”. Ważne były następna książka, kolejna konferencja, CD, a tymczasem wydawało się, że drzwi Królestwa nigdy się przede mnie nie otwierały. Podobnie jak większość chrześcijan stale szukałem brakującego składnika.

Wtedy otrzymałem miłość Bożą; nigdy nie wiedziałem, że jest ona dla mnie dostępna w taki sposób. Nazywam to „namaszczeniem miłości”. Było to coś więcej niż otrzymanie miłości Ojca i poznanie bezpieczeństwa pełnego synostwa. Z modlitwy Jezusa o nas wiemy, że możemy otrzymać dokładnie tą samą miłość, którą Ojciec dał Jezusowi. To zmienia nasze serca i uzdalnia nas do prowadzenia takiego życia jakim żył Chrystus.

objawiłem im imię twoje, i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich” (Jn.17:26)

To zdumiewające. Miłość Boga, „który tak umiłował świat”, która była w Jezusie, może zostać włożona do naszych serc. Kochamy Jego miłością, a nie nasza własną. Trwamy w tej miłości. Wyłącznie ta miłość uzdalnia do uczestnictwa w Królestwie.

  • To jest Jego miłość w nas, a nie nasze staranie, aby kochać.
  • Nasze motywacje są pochłonięte przez Jego motywację miłości.
  • Nasze bezpieczeństwo płynie z Jego miłości do nas, a nie z naszych możliwości.
  • Możemy przeżywać poczucie bezpieczeństwa, gdy Jego miłość działa w nas.
  • Nasza służba to Jego współczucie działające przez nas, a nie nasze własne wysiłki.

Co więcej, ta miłość jest dawana w odpowiedzi na modlitwę Jezusa. Nie jest to sprawa naszych wysiłków, tylko wiary, aby uwierzyć i prosić, aby modlitwa Jezusa wypełniła się w nas. Jego miłość „rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego” jest prawdziwym sposobem na włamanie się do życie Królestwa. Tak naprawdę ona JEST życiem Królestwa.

Kolejne odkrycia, 8-14, w następnym odcinku.

проведение рекламной кампании в интернете

Codzienne rozważania_10.03.11

Chip Brogden

Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy” (Dz. 17:28a).

Zanim mój ojciec ożenił się z moją mamą i poczęli mnie, miał poważny wypadek samochodowy. Gdyby mój tato zginął w wieku 16 lat, zginąłbym razem z nim, ponieważ byłem jeszcze wtedy w moim ojcu. Jego śmierć byłaby moją śmiercią; a nie tylko moją, lecz również śmiercią moich dzieci, ich dzieci i tak dalej. Wszyscy razem zginęlibyśmy w nim, nigdy nie mogąc przeżyć życia. Lecz jego życie, przetrwanie i zwycięstwo nad konsekwencjami tego wypadki było również moim życiem, przetrwaniem i zwycięstwem, moich dzieci i ich dzieci i tak dalej.

Mówiąc duchowo jest to coś podobnego do tego, co Bóg uczynił umieszczając nas w Chrystusie. Chrystus został ukrzyżowany, zmarł, powstał do życia, wstąpił do nieba i zasiadł na tronie; a ponieważ byliśmy w Nim, gdy to wszystko działo się, Bóg uważa, że stało się to samo również z nami. My, którzy jesteśmy Jego dziećmi, mamy udział w samym życiu Chrystusa i każdy z nas jest świadectwem zmartwychwstania i zwycięstwa Chrystusa. Gdy Bóg wzbudził Go z martwych, wzbudził również nas z martwych.

———–

Share your comments:
http://InfiniteSupply.Org/march10

продвижение сайта

Decyzje, które pokazują, kim jesteśmy

Decisions That Define Us

David Crone

Podjęliśmy, w The Mission, i wyliczyli poniżej pewne decyzje, które odzwierciedlają stan naszych serc i rzeczywistość, którą ustanawiamy w naszej społeczności. Wierzymy, że te decyzje powstały z pobudzenia Ducha Świętego i cieszy nas to, że możemy je stosować w Królestwie. Chcemy też upewnić cię w kontekście, w jakim zostały podjęte. Żadną miarę nie jest to krytyka jakiegokolwiek kościoła czy denominacji, lecz wyraz tego, czym chcemy być i określenie drogi, którą chcemy iść.

  • Zdecydowaliśmy, że nauczanie ewangelii bez demonstrowania ewangelii nie wystarcza. Dobre głoszenie, dobra doktryna i bycie dobrymi ludźmi nie wystarcza.
  • Zdecydowaliśmy, że posiadanie dobrego kościelnego klubu nie wystarcza, dobrej społeczności nie wystarcza, a bycie zwykłym członkiem tego klubu nie zadowala.
  • Zdecydowaliśmy, że dobre studium Biblijne jest dobre, lecz nie wystarcza, że samo dotarcie do nieba nie jest naszym celem oraz że wiedza o Bogu bez prawdziwego poznania i doświadczania Boga jest bez znaczenia.
  • Zdecydowaliśmy, że mieć dobre programy nie wystarcza, że zmiana bez przemiany jest nie do przyjęcia, że trzymanie się tego, gdzie jesteśmy nie jest opcją.
  • Zdecydowaliśmy, że obdarowanie bez charakteru jest próżne.
  • Zdecydowaliśmy, że śpiewanie pieśni bez uwielbienia jest puste, a spotykanie się ze sobą, gdy Bóg się nie pojawia, jest bezcelowe.
  • Zdecydowaliśmy, że wiara bez uczynków nie wystarcza, a uczynki bez miłości są nie do przyjęcia, że nasze działanie wypływa przede wszystkim z relacji z Ojcem, a w drugiej kolejności z relacji ze sobą nawzajem.
  • Zdecydowaliśmy, że czytanie Księgi Dziejów Apostolskich bez życia Księgą Dziejów jest nie do pomyślenia.
  • Zdecydowaliśmy, że wiara pewna siebie jest dobra, lecz odważna wiara jest lepsza.
  • Zdecydowaliśmy, że słuchanie o Duchu Świętym bez przeżywania go jest głupie, że wiara w Jego obecność bez oglądania manifestacji znaków i cudów jest hipokryzją, że wiara w uzdrowienie bez uzdrowień ludzi jest absurdem i że wiara w uwolnienie bez uwalniania ludzi jest całkowicie śmieszna.
  • Zdecydowaliśmy, że mamy być napełnieni Duchem Świętym, być prowadzeni i uzdolnienie przez Ducha Świętego i nic pomniejszego nas nie interesuje.
  • Zdecydowaliśmy, żeby być tymi, którzy opowiadają o mocy Bożej, a nie tymi, którzy o tym słuchają.
  • Zdecydowaliśmy, że zbawione życie pozbawione elementu nadnaturalnego jest życiem poniżej tego, za co Chrystus umarł i poniżej naszego przywileju.
  • Zdecydowaliśmy, że jesteśmy statkami wojennymi, a nie wycieczkowymi; armią, nie publicznością; Siłami Specjalnymi a nie obserwatorami; misjonarzami, a nie członkami klubu.
  • Zdecydowaliśmy szanować zarówno pionierów jak i osadników; pionierów za zdobywanie naszego terytorium a osadników za budowanie na tych terytoriach. Lecz my nie jesteśmy dzikimi lokatorami, ludźmi, którzy zajmują przestrzeń, o którą inni walczyli, nawet nie rozwijając jej.
  • Zdecydowaliśmy, zaraźliwi zamiast być nieszkodliwymi, zakaźnymi zamiast izolowanymi, śmiertelnie niebezpiecznymi zamiast dobrotliwymi.
  • Zdecydowaliśmy się być radykalnymi kochankami i skandalicznymi dawcami.
  • Zdecydowaliśmy, że lepiej jest upaść sięgając po niemożliwe, które Bóg dla nas przygotował, niż odnosić sukcesy w czymś pomniejszym.
  • Zdecydowaliśmy, że jesteśmy stacją misyjną, a nie muzeum.
  • Zdecydowaliśmy, że nie zadowoli nas nic innego jak tylko przychodzące Królestwo Jego i wypełnianie Jego woli w naszym świecie, jak jest w niebie.
  • Zdecydowaliśmy, że nie będziemy zadowoleni dopóki nasz świat nie będzie wołał: „Ci, którzy wywrócili cały świat do góry nogami, przybyli także i tutaj” (Dz. 17:6).

 рейтинг сео

Codzienne rozważania_09.03.11

Chip Brogden 

Ja jestem chlebem żywota; kto do Mnie przychodzi, nigdy pragnąć nie będzie” (Jn. 6:35).

Oto mamy tutaj następną zasadę funkcjonowania Prawa Życia. Obecność tego Życia w wierzącym będzie kształtować głód i pragnienie Chrystusa. Co więcej, ten głód i pragnienie Chrystusa nie mogą zostać wypełnione czy zgaszone czymkolwiek innym – w tym błogosławieństwem, mocą, duchowymi darami, Chrześcijańskim nabożeństwem.

Trudno jest o tym przekonać nowo nawróconych, lecz ci spośród nas, którzy są tutaj wystarczająco długo powinni już to wiedzieć, że to Chrystus tworzy chrześcijanina.
– –  – – –
Share your comments:
http://InfiniteSupply.Org/march9

эффективность продвижения сайтов

Po co nam dyscyplina

Dudley Hall

Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje” (Hbr. 12:5b-6).

Idea bycia karanym przez Boga została w naszej kulturze skazana na banicję. Być trenowanym, aby osiągnąć lekkoatletyczne czy biznesowe wyniki nie wydaje nam się niczym niewłaściwym, lecz duchowa dyscyplina! To brzmi zbyt ostro. W końcu, ten bóg którego sobie stworzyliśmy w naszych umysłach, zabezpiecza nas pampersami a potem każdego zabierze do nieba, gdzie już nigdy nie będziemy musieli pracować.

W Liście do Hebrajczyków czytamy, że Bóg stworzył ludzkość, aby ją ukoronować chwałą i dostojeństwem jako szczyt stworzenia Bożego (Hbr. 2:6-9). Gdy grzech wszedł na świat, staliśmy się niewolnikami stworzenia, którym mieliśmy władać. Bóg jednak posłał następnego Człowieka, aby był pionierem na drodze powrotu do pierwotnego przeznaczenia: rządzenia. On utożsamił się ze Swymi młodszymi braćmi i siostrami, wybawił nas, aby odnowić nas do roli królów i kapłanów. Ponieważ taka jest przeznaczona nam rola, musimy być wyposażeni w potrzebne do rządzenia i bycia reprezentantami narzędzia.

Skoro w pewnym stopniu nie jesteśmy naturalnie wyposażeni do wypełnienia naszego przeznaczenia jako „Boże reflektory” na tej ziemi, potrzebujemy boskiej dyscypliny. Bóg nie zrezygnował z planu posiadania na ziemi synów, którzy pracują z nim w dziele manifestowania porządku/rządu nieba na ziemi. Dzięki przyjściu Jezusa jest taka możliwość, żeby byli ludzie w pełni wyposażeni do właściwego reprezentowania Boga i do wstawiania się za stworzeniem w obecności Bożej. On był pierwszym człowiekiem, który całkowicie wypełnił swoje przeznaczenie. W Nim przyszła nowa era i teraz ci, którzy są w Nim są tak trenowani, aby żyli w przyszłym życiu tak, jak On żył.

Będąc na ziemi Jezus nigdy nie spotkał się z sytuacją, która by Go pokonała czy choćby wprawiła w zakłopotanie. Pokazał, że przy współudziale Ojca ludzkość jest zdolna do rządzenia. Niemniej, Jezus nie rządził w taki sposób, jak to robią inni, On rządził przez miłość. Pokonywał swoich wrogów bardziej miłością i przebaczeniem niż mieczem. Jednym z Jego najbardziej zajadłych wrogów był Saul z Tarsu, który nienawidził Go i Jego uczniów. Z pasją wtrącał ich do więzień i pozbawiał życia, a jednak Jezus spotkał go i miłością przekonał do poddania. Saul/Paweł stał się przywódcą pierwszej misji kościoła.

Dziś wiadomości pełne są informacji o niepokojach i wywrotach, ponieważ ludzie w różnych krajach protestują przeciwko autokratycznym rządom. Wojny zawsze toczyły się na wielu frontach i pojawia się takie pokuszenie, aby myśleć, że na planecie Ziemi nigdy już nie będzie lepiej, lecz tak nie jest. Jezus przyszedł, aby odnowić ludzi wyposażonych w trzy rodzaje broni, którzy ostatecznie doprowadzą świat do jego przeznaczenia. Ta broń to: wiara, nadziej i miłość, i jest nie do powstrzymania. Pistolety i włócznie czy nawet lasery nie są w stanie powstrzymać ich mocy. My, którzy wierzymy w Chrystusa, zostaliśmy wyposażeni do korzystania z tych broni. Jeśli nie jesteśmy z nimi dobrze zapoznani, Bóg tak organizuje okoliczności, abyśmy się tego nauczyli. Bóg zamierza przygotować nas do wypełnienia naszego przeznaczenia. Nie zawsze wygodne jest, gdy zostają ujawnione i są usuwane niewiara, zwątpienie i nienawiść, lecz jest to bezwzględnie konieczne.

Nie jesteśmy ofiarami w świecie, który wyrwał się spod kontroli; jesteśmy synami, którzy znajdują się pod miłującą ręką Boga Ojca, który usuwa nasze stare oprogramowanie i odnawia nas do zadań, które nam przeznaczył. On pobudzi naszą wiarę, nadzieje i miłość, umieszczając nas w takich sytuacjach, które będą tego wymagały. Możemy przyjąć tą dyscyplinę jako zaszczyt, lub możemy walczyć z nią i w ten sposób opóźnić a nawet odrzucić ten proces.

Nowe stworzenie zaczęło swoje istnienie, lecz jeszcze nie zostało dokończone. Żyjemy w okresie pośrednim. Możemy uczyć się rządzenia, oczekując gorliwie na spełnienie całego nowego stworzenia. Podnieś głowę do góry. Idź prosto. Patrz przed siebie. To jest nasz czas, aby świecić. (Przeczytaj pozostałą część 12 rozdziału Listu do Hebrajczyków.)

 

 

aracer