Monthly Archives: kwiecień 2011

Moje siedem lat w Liście Eliasza_7

Koszty braku rozeznania

18 marca 2011

Kevin Kleint

Jeśli trafiłeś na tą serię pierwszy raz zacznij proszę od Części 1 – Na początku. Da ci to lepsze zrozumienie tego, jaką drogę Kevin przeszedł. Zachęcam do przeczytania wszystkich 9 części, aby uzyskać „pełny obraz”.

Srogą prawdą jest to, że współcześni fałszywi prorocy i ich uczniowie pysznią się z wielkiego proroczego poznania, a tak naprawdę mają bardzo niewielkie rozeznanie lub wcale go nie mają. W czasie mojej siedmioletniej pracy dla Listy Eliasza (oraz 5 lat w Vineyard), spotykałem się w tak dużą ilością osób będących pod wpływem czarów (w różnym stopniu), pornografii i ducha homoseksualizmu, a jednak NIC z tym nie zrobiono ani nie powiedziano, aby jakoś zaradzić. Jak już wcześniej powiedziałem, że w konferencjach i w nabożeństwa brały udział czarownice i czarownicy, którzy wracali do domów nie przekonani o grzechu i niezbawieni. Ludzie z duchem homoseksualizmu i/lub uzależnieni od pornografii, przyznający się do tego, byli dopuszczani do udzielania „proroczego słowa” zza kazalnicy i nikt tego nie kwestionował. Ludzie, to jest grzech.

 

Kolejne zniszczone marzenie

Około 2004 roku zostałem zaproszony przez Jill Austin na konferencję organizowaną przez Gateway Church w Los Angeles (z udziałem: Jill, David Ruis and Shawn Bolz). Kościół znajdował się na alei Santa Monica Boulevard i dostarczał żywności, możliwości kąpieli oraz prowadził dyscyplinujące nabożeństwa dla bezdomnych, prostytutek i narkomanów. Mając powołanie do usługiwania ludziom z ulicy, byłem BARDZO podekscytowany możliwością udziały w tym wydarzeniu.

Aleja Santa Monica Boulevard znana jest niektórym jako „Aleja Zniszczonych Marzeń” („Boulevard of Broken Dreams”) i wierzę, że nie jest to przesada. Nędza i pustka tej ulicy zrobiła na mnie większe wrażenie niż to, co widziałem w Ugandzie. Przebierańcy (cross dressers – mężczyźni ubrani za kobiety i na odwrót), prostytutki, hulaki, pijacy i narkomani byli wszędzie i to nie tylko w nocy, byli tam w świetle dnia. Serce łamało mi się na widok pustych spojrzeń ich oczu… byli pustymi skorupkami. Nie mogłem się doczekać na spotkanie z ludźmi, którzy wychodzili naprzeciw potrzeb tych zgubionych dusz.

Gdy spotkałem pastora i zespół uwielbiający, zauważyłem, że byli naprawdę dobrze ubrani i (szczerze) dość zniewieścieli. Bardzo starałem się nie wyciągać wniosków na temat ludzi, ponieważ nie każdy ma takie wsiowe pochodzenie jak ja. W końcu, niektórzy faceci pasują do tego całego „metroseksualnego” stereotypu i pomyślałem, że jeśli Jill Austin ich akceptuje, to z pewnością ja również powinienem.

Konferencja sama w sobie wprawiała w zakłopotanie, była interesująca i chaotyczna. David Ruis grał uwielbienie w stylu Techno i przyciągnął ludzi spoza kościoła. Gdy przebierańcy, ćpuny itd. przeniknęli do środka, zobaczyli tych wszystkich „już zbawionych/proroczych” ludzi tańczących i uwielbiających, zaczęły się dziać interesujące rzeczy. Manifestowało się dużo demonów, a sporo spośród tych niezbawionych zaczęło „uwielbiać” wraz z proroczym tłumem, lecz szczerze mówiąc, niestety nie pamiętam ani jednego przypadku uwolnienia czy zbawienia. Mimo wszystko, i pomimo wszystkich niedociągnięć, zobaczyłem w tym czasie kościół rzeczywiście angażujący świat wokół nich i jakoś „WIEDZIAŁEM”, że Bóg chce, abym był tam z nimi. Gdy wróciłem do domu powiedziałem żonie (we łzach), że znalazłem swoją służbę. Zaczęliśmy przygotowywać się do przeprowadzki do Los Angeles.

Dwa tygodnie później otrzymałem email od współpracownika pastora z informacją, że pastor (oraz zespół uwielbienia) zostali publicznie skonfrontowani przez kogoś ze zgromadzenia. Moje pierwsze rozeznanie było dobre, wszyscy byli aktywnymi homoseksualistami, zarówno we własnym gronie, jaki i z innymi ludźmi spoza „zespołu”. Pastor skończył, rezygnujące ze stanowiska, żona zostawiła go (tak, był żonaty), a kościół rozpadł się. Bardzo byłem tym zmartwiony. Imię Jezusa po raz kolejny było splamione w oczach tych, którzy naprawdę Go rozpaczliwie potrzebowali. Nigdy nie zapomnę tego, co zobaczyłem na Boulevard of Broken Dreams.

Po tym zdarzeniu zacząłem poważnie kwestionować rozeznanie tych proroków. Naprawdę lubiłem Jill (która już nie żyje) jako osobę, lecz jeśli ona (i inni proroczy ludzie) nie mogli dostrzec czegoś, co powinno być tak oczywiste, jak miałem w ogóle zaufać ich poznaniu. Prawdopodobnie będzie to wyglądało tak, jakbym tu określał jakieś cechy, lecz demon homoseksualizmu (w mężczyźnie czy kobiecie) jest jednym z najbardziej oczywistych do rozpoznania demonów, a jednak nawet krótkie spojrzenie na niektórych z tych proroczych ludzi wskazywało, że wyglądali oni na zadowolonych i byli tym nieporuszeni. . .było tak nawet wśród samych proroków.

 

Zdumienie w Georgii

Zostałem zaproszony, aby przemawiać na konferencji w Georgii wraz z Chad Taylor’em i kilkoma prorokami „niższego poziomu”. Po konferencji siadłem przy stole z dwoma z nich (nie chcę podawać ich nazwisk, ponieważ nie wiem, jaki jest ich stan dzisiaj). Jeden z nich spojrzał mi w oczy i powiedział: „Jeśli dwaj ludzie tej samej płci kochają się i chcą wziąć ślub, to, szczerze, NIE MAM PROBLEMU z tym”. Powiedziałem im, że nie da się wzywać imienia Jezusa, głosić Jego Sprawiedliwość i Świętość, i trzymać się tego rodzaju śmieci. Opuściłem Georgię bardzo zły i zawiedziony tą sytuacją.

Jak można zgadzać się z homoseksualnym duchem? Jak ktoś z proroczym obdarowaniem może nie być w stanie (czy może nie chcieć) rozpoznać go?  Wszystko sprowadza się do braku rozeznania.

 

Czarownica w Liście Eliasza

Duch czarów może być rozpoznany po różnego rodzaju metodach działania, lecz aby trzymać się tematu, nie będę wyjaśniał wszystkich. Niemniej, jedna rzecz jest w każdej sytuacji pewna: jest przebiegły i zazwyczaj trzyma się „poza radarem” do chwili, gdy przyjdzie rozeznanie i zostanie wywołany na powierzchnię, związany i wypędzony w imieniu Jezusa. Ponieważ w opisanych dalej okolicznościach nigdy się to nie stało, mogę wyjaśnić tą sytuację mówiąc tylko to, co działo się w moim przypadku i z mojej perspektywy. Wnioski pozostawiam czytelnikowi.

Pewna kobieta została zatrudniona do pracy w zespole do odbierania telefonów. W ciągu miesiąca została wyniesiona do asystentki Steve’a i mniej lub bardziej obarczona odpowiedzialnością za biuro w czasie jego wyjazdów. Pewien członek z przywództwa Listy Eliasza powiedział mi, że ludzie z jej poprzedniego kościoła napisali do Steve’a dużo listów, ostrzegając go przed nią. Niektórzy twierdzili, że ona manipuluje, funkcjonuje w czarach, inni otwarcie oskarżali ją o to, że jest czarownicą. Pomimo tych ostrzeżeń, informacje zignorowano i zatrudniono ją. Pierwsze dwa lata, nie wiedziałem o tych ostrzeżeniach i, szczerze mówiąc, zostałem przez nią pozyskany. Gdy zachorowała moja żona, właśnie ona przyszła do nas do domu i czyściła drewniane podłogi ręcznie na kolanach. Było to dla mnie skrajnie upokarzające i myślałem, że na pewno ta kobieta była święta. Rozwinęła się między nami „przyjaźń” na jakiś okres 1.5 roku. Mówiła mi takie rzeczy jak to, w jaki sposób rozpoznaje „Boże namaszczenie” na moim życiu i jak będziemy razem współpracować nad proroczymi projektami w przyszłości. W jakiś sposób nadskakiwała mi, jak młodszy braciszek i zawsze gotowa była uśmiechnąć się i przygarnąć. Z drugiej strony, moja żona widziała ją zupełnie inaczej. W tym czasie coraz bardziej chorowała, a obecność zła w naszym domu była czasami niemal „namacalna”. Żona powiedziała mi: „Kevin nie ufam jej, to zły człowiek!” Przez pewien czas broniłem jej: „Serce, mylisz się, nie ufasz jej,.. nie znasz jej tak dobrze jak ja!”.  Tak, okazało się, że miała rację.

Tylko kilka razy zdarzyło mi się w życiu, żeby duch zmaterializował się przed moimi oczami; to był jeden z tych przypadków. Pewnego dnia rano, gdy budziłem się, u stóp łóżka zobaczyłem duchową istotę. Nie mogę powiedzieć jak to wyglądało. . .coś jak „bardziej gęste” powietrze. Mimo wszystko ten duch odwrócił się w moją stronę i rozpoznałem twarz tej kobiety! Powiedziałem głośno: „W porządku, teraz wiem kim jesteś. Wyrzekam się wszelkiej relacji czy więzi duszy, jakie mogą mieć z tobą. Związuję cię w imieniu Jezusa,.. wynoś się z mojego domu!”.

Duch natychmiast odszedł a atmosfera w domu naprawdę się zmieniła!

Można by przypuszczać, że to zdarzenie wystarczyło, aby mnie przekonać, i tak się zaczynało się dziać. Gdy tego samego dnia dotarłem do pracy i zobaczyłem ją, nie powiedziała do mnie ani słowa, ani nie uśmiechnęła się, ledwie na mnie spojrzała. Zdarzyło się to TEGO SAMEGO DNIA, gdy wyrzekłem się relacji z nią… od tamtej chwili mało co odzywała się do mnie.

Wkrótce potem stała się bardzo przywódczym typem i kilka kobiet z naszego biura mających słabszą wolę natychmiast ustawiło się w kolejce za nią i chodziło wokół niej, jakby była królową…nosiły jej torebkę, robiły kawę itp. Całe biuro wiedziało, kiedy miała zły dzień i ten teatr stał się niemal codzienną rutyną.

Mimo że Lista Eliasza miała już kierownika operacyjnego, często pojawiała się walką o władzę między nią a innym kierownikiem. Została jej oddana wystarczająco duża władza, aby mogła wprowadzać liczne podziały i robić inne rzeczy. Wielokrotnie moi współpracownicy otrzymywali jedno polecenie od kierownika operacyjnego i zupełnie przeciwne od niej. Nie ma potrzeby mówić o tym, że tworzyło to bardzo chaotyczną atmosferę. Jak wszystkim wiadomo: mądry człowiek po szkodzie.

Były również inne znaki, które powinienem był rozpoznać, lecz, podobnie jak Steve, byłem zbyt zaślepiony przez jej wpływ. Spoglądając wstecz, to co teraz wydaje mi się najbardziej charakterystyczne to widzę, że gdy mówiła do mnie (i innych) o swojej intymności z Duchem Świętym to jej słowa i język ciała dawały do zrozumienia coś więcej niż duchowy związek. Wiem, że to brzmi głupio, lecz dokładnie to było widoczne.

Ostatecznie po moim odejściu została zwolniona z Listy Eliasza, lecz Steve cierpi do dziś dnia z powodu chorób i dolegliwości, których lekarze nie mogą wyjaśnić. Jestem przekonany, że jest tak z powodu relacji z tą kobietą i duchami, które jej towarzyszyły.

 

Część ósma

Błogosławieństwa i Pokój

Kevin Kleint

Email: kevin @  zionfire.org

 

системы продвижения сайтов

Codzienne rozważania_25.04.11

Chip Brogden

Przez to będzie uwielbiony Ojciec móuj, jeśli obfity owoc wydacie…„( Jn. 15:8).

Pomarańczowe drzewo jest pomarańczowym drzewem z chwilą, gdy się je zasadzi, jeszcze zanim wyda owoce. Nie jest ono pomarańczowym drzewem dlatego, że wydaje pomarańcze, lecz wydaje pomarańcze, ponieważ jest pomarańczowym drzewem. Owoc jest dowodem tego, co już jest. Gdyby nagle zaczęło wydawać zepsute jabłka, to wiedzielibyśmy, że to nie to, co nam się zdawało. Ten, kto rzeczywiście został zbawiony będzie wydawał „obfity owoc” i będzie „chodził godny” swego powołania (Ef. 4:1).

Chodzi o to, że dowodem „nowego narodzenia” nie jest to, w co człowiek mówi, że wierzy, lecz to jak naprawdę żyje. Nawet sam zwrot „nowe narodzenie” wskazuje na coś więcej niż samą zmianę serca: reprezentuje duchową śmierć, pogrzebanie i zmartwychwstanie; nowe życie. Tak więc, nikt nie może być prawdziwie 'narodzony na nowo’ dopóki nie uchwyci Krzyża, nie umrze z Chrystusem i nie zostanie z Chrystusem wzbudzony z martwych do Życia w Nim.

– – – – – – – – – —

Share your comments:

http://InfiniteSupply.Org/april25

 сайта

Codzienne rozważania_24.04.11

Chip Brogden

Zawsze się uczą, a nigdy do poznania prawdy dojść nie mogą” (2 Tm. 3:7).

Jeśli nasze poszukiwania duchowego wzrostu opiera się na tym, że trzeba się nauczyć kilku faktów z Biblii, zgromadzić kilka smakowitych kąsków informacji pochodzących od tego czy innego nauczyciela, napełnić mózg faktami a bibliotekę książkami i magazynami, ryzykujemy, że oszukujemy samych siebie tym, że znamy Boga, podczas gdy może być tak, że uczymy się tylko „prawd”, bez poznania Prawdy.

Czy już kogoś takiego spotkałeś? Wydaje się, że tacy ludzie zawsze mają właściwe odpowiedzi, lecz mają niewłaściwego ducha. Uporczywie trzymają się swoich szczegółowych opinii i nie da się ich przekonać do czegoś innego. Ich wiedza nie zmienia ich, poza tym, że stają się gorsi: teraz napompowali się w próżności swego umysłu (I Kor. 8:1,2). Prawdziwy duchowy wzrost charakteryzuje łaska (nie uczynki) i wzrastające poznanie Jezusa Chrystusa (2Ptr. 3:18). I utrzymujemy, że takie poznanie Jezusa Chrystusa nie jest osiągalne przez staranie, lecz jest udzielane wyłącznie przez objawienie.

 aracer

Codzienne rozważania_23.04.11

Chip Brogden

A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! i skłnoiwszy głowę , oddał ducha” (Jn. 19:30).

W oryginale, zwrot „Wykonało się!” jest jednym greckim słowem „teleo” , które znaczy: „zapłacone w pełni”. W szczególny sposób potwierdza to fakt, że Jezus całkowicie spłacił dług za nasze grzechy. Lecz „teleo” znaczy również, że proces został zakończony, dzieło zostało spełnione, czy innymi słowy: „Wykonałem zadanie, dla którego przyszedłem”. Bóg jest całkowicie, zupełnie i na zawsze usatysfakcjonowany tą jedną ofiarą Chrystusa na Krzyżu. Obyśmy nigdy nie dali się zadowolić niczym pomniejszym.

Trzymajmy się mocno pełnego zwycięstwa dostępnego dla nas przez Kalwarię! Zabiegajmy o to, abyśmy weszli do wysokości, długości, głębokości i szerokości Krzyża Jezusa Chrystusa!

 

сайта

Co oznacza: „Dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan”?

John Fenn

Z pewnością słyszeliście taką pieśń, pochodzącą z początku lat 70tych: „Dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan, weselmy się i radujmy się nim…

Ok… a teraz, gdy nie będziecie mogli pozbyć się tej melodii przez następne 24 godziny, zadam wam pytanie: czy wydaje wam się, że ta pieśń mówi o cieszeniu się z tego dnia, w którym jest ona śpiewana? Wiecie o co mi chodzi. Minął ciężki dzień w pracy/szkole/życiu, idziesz na spotkanie modlitewne czy nabożeństwo i jedna z pierwszych pieśni to właśnie ta, aby mimo wszystko radować się tym dniem.

W rzeczywistości ta pieśń jest cytatem z Psalmu 118, śpiewanego z okazji Paschy i mówiącym o ukrzyżowaniu Pana:

Ps. 118:23-24: „Kamień, który odrzucili budowniczowie stał się kamieniem węgielnym. Przez Pana się to stało i to jest cudowne w oczach naszych. Oto dzień, który Pan uczynił weselmy się i radujmy się w nim„.

Widzimy więc, że gdy śpiewamy ją, mowa jest tutaj o dniu, w którym Pan został ukrzyżowany, że to jest właśnie ten dzień w którym mamy się cieszyć i weselić. Jeszcze ciekawsze jest to, że jest kolejne Psalmy 111-118 składają się na Hallel, i były śpiewane w czasie Paschy, z naciskiem w czasie drugiego dnia na Psalm 118, tak jak był rozumiany symbolizm i proroctwo dotyczące ich grzechów i Mesjasza. Znaczy to, że w Ewangelii Mateusza 26:30, zaraz po Ostatniej Wieczerzy, gdy czytamy: „a gdy odśpiewali hymn, wyszli ku Górze Oliwnej„, Jezus najprawdopodobniej zaśpiewał właśnie ten Psalm, słowa mówiące o JEGO ofierze na krzyżu: radujmy się i weselmy się w nim! Poszedł na modlitwę do Ogrodu Getsemane z tymi słowami w sercu…

 

Lecz chwila! Jest jeszcze więcej.

Relacja Ojca do Jego Syna miała się zmienić na zawsze, a jednak gdy świętujemy zmartwychwstanie Jezusa, bardzo rzadko mówimy o tym. Tak naprawdę to w ciągu mojego prawie 40 letniego chodzenia z Panem nie pamiętam, abym kiedykolwiek słyszał takie kazanie, poza swoim własnym. W Dziejach Apostolskich 13:33 Paweł cytuje Psalm 2:7 jako mówiący o dniu, w którym relacje Ojca z Synem miały się zmienić na zawsze:

Wypełnił teraz Bóg dzieciom ich przez wzbudzenie nam Jezusa, jak to napisano w psalmie drugim: „Synem moim jesteś, dzisiaj cię zrodziłem” (wg wersji ang.: „dzisiaj stałem się twoim Ojcem” -przyp.tłum. W ten sposób oddaje to w j.polskim wyłącznie Przekład Nowegi Świata.) Mówić w kontekście dnia zmartwychwstania, że: „dzisiaj jest dzień, w którym stałem się twoim Ojcem!” Co się zmieniło? Myślałem, że Jn 3:16 mówi, że Ojciec tak umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy miał życie wieczne… prawda? Co więc jest z tym dniem zmartwychwstania, co zmieniło ich relacje do tego stopnia, że Ojciec powiedział: „Dzisiaj stałem się twoim Ojcem”?

 

Ciało Jezusa

Jezus został wzbudzony w fizycznym ciele, które teraz składało się z niebiańskiego materiału (było uwielbione), zatem mogło funkcjonować dwóch rzeczywistościach: materialnej i duchowej. Mógł objawić się w tej rzeczywistości, po czym wrócić do rzeczywistości Ducha, mógł jeść naturalne pożywienie, chodzić z ludźmi i nagle zniknąć i na życzenie wrócić do rzeczywistości ducha/Ducha.

On jest pierwszy z nowego gatunku człowieka, jeśli można użyć tego terminu. To właśnie się zmieniło między Ojcem i Synem. Jezus nie jest już jedynym Synem; po Swym zmartwychwstaniu jest „Pierworodnym z umarłych”.

… aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci…” (Rzm. 8:29).

Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia (23) i zebrania pierworodnych, … ” (Hbr. 12:22-23).

i od Jezusa Chrystusa, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją,” (Obj. 1:6).

On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy” (Kol.1:18).

To właśnie zmieniło się między Ojcem i Synem: On nie jest już tylko jednorodzonym synem, a raczej jest PIERWO-rodnym z umarłych. Nie wiem, który ja jestem w kolejności, ani którym jesteś ty, lecz Jezus jest pierworodnym z umarłych, a my z pewnością jesteśmy w dalszej kolejności. Jezus nie jest już jedynym dzieckiem! To się zmieniło.

 

Bracia

Fakt, że On jest pierworodnym z umarłych i że my jesteśmy po nim, wynosi nas na Jego poziom, do poziomu Jego zmartwychwstania i w tej mocy. Jezus był głęboko świadomy tej zmiany relacji między Nim i Jego Ojcem w chwili zmartwychwstania, ponieważ w Mt. 28:10 mówi: „Nie bójcie się! Idźcie i powiedzcie oznajmijcie braciom, aby poszli do Galilei, a tam mnie ujrzą” (Bracia jako termin obejmujący mężczyzn i kobiety.)

Aż do tej chwili nazwał ich tylko przyjaciółmi przy jednej okazji, lecz natychmiast po Swoim zmartwychwstaniu, nazywa ich braćmi.

…idź do braci moich i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego” (Jn. 20: 17).

Przystało bowiem, aby Ten, dla którego i przez którego istnieje wszystko, który przywiódł do chwały wielu synów, sprawcę ich zbawienia uczynił doskonałym przez cierpienia. Bo zarówno ten, który uświęca, jak i ci, którzy bywają uświęceni, z jednego są wszyscy; z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich braćmi” (Hbr. 2:10-11).

W Liście do Rzymian 8: 19-22 Paweł mówi nam o tym, że cała natura wzdycha i znosi bóle porodowe (wespół boleje – przyp.tłum), oczekując objawienia się synów Bożych. To właśnie trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów i zmiany atmosferyczne – natura wzdycha pod ciężarem grzechu, któremu została poddana, oczekując objawienia się synów Bożych.

Paweł podsumowuje (w.23): „A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego„.

Amen… Ja oczekuję na uwielbione ciało! Nie dlatego, że chcę się znaleźć poza tym, które mam, lecz wzdycham, jak powiedział Paweł: „aby być przyobleczonym z wysokości” (2Kor. 5:4). Gdy więc obchodzimy zmartwychwstanie Pana Jezusa, pamiętajmy o tym, że dzień Jego ukrzyżowania jest (również) dniem radości, ponieważ zostało uruchomione coś, co mamy dziś w Chrystusie: jesteśmy jedno z pierworodnym z umarłych, z naszym Wielkim Bratem, z naszym Panem i Zbawicielem i On nie wstydzi się nazywać nas braćmi.

Zdumiewająca Łaska.

Wiele błogosławieństw,

John Fenn

cwowi @ aol.com

 

раскрутка сайтов интернете

Piękno zamiast popiołu

Ron McGatlin

Świat wkracza w stan ogromnych zmian. Były już w historii takie okresy, gdy cała znana cywilizacja była po wpływem ważnych zmian, które dokonywały się głównie przez wojny i tak zwane naturalne kataklizmy. Niemniej, najważniejsze światowe wydarzenia prowadzące do zmian obejmują wcielenie Chrystusa Jezusa, późniejsze życie oraz zmieniające świat działo Chrystusa Jezusa przez Świętego Ducha Bożego. Okres zmian, w które obecnie wchodzi świat jest główną częścią przemieniającego dzieła Chrystusa Jezusa. Przez ostatnie dwa tysiąclecie ludzkość zmierzała ku celowi, dla którego Jezus przyszedł na ziemię. Przyszedł, aby odnowić królestwa tego świata, aby stały się królestwami naszego Boga. Przyszedł odnowić nas wszystkich, którzy zginęli w pierwszym Adamie.

Jezus przyszedł z przesłaniem pokuty, ponieważ przybliżyło się Królestwo Boże. Przyszedł ogłaszając, że Królestwo Boże wraca na ziemię. Odnowienie królestwa niebios rządzącego na ziemi, jak jest w niebie, w pierwszej kolejności obejmuje odkupienie i oczyszczenie człowieka. Zarządzanie czy panowanie na ziemi zostało przez Boga przekazane w Adamie ludzkości. Ludzkość musi być w pełni odkupiona, oczyszczona i święta, aby właściwie i w pełni odkupić świat i wszystkie jego systemy ku niekwestionowanemu rządowi Bożemu.

W tym pojawiającym się wieku królestwa spisane Słowo Boże świeci świeżym światłem. Jest obecnie więcej objawienia niż było w czasach ograniczonego zrozumienia ery przemijającego kościoła. Pierwsza interpretacja królestwa jako zbawienia, uświęcenia czy oczyszczenia ludzi była konieczna. Muszą być oczyszczeni i święci ludzie na ziemi, aby wprowadzić do natury istnienie Bożego odkupienia i oczyszczenia świata.

Punk ciężkości przenosi się teraz z początkowej części ewangelii skupionej na człowieku na Boga w Chrystusie Jezusie w Jego Królestwie na ziemi. To głoszenie ewangelii królestwa nie dotyczy człowieka, lecz Boga i Jego Królestwa na ziemi, jak to jest w niebie. Już nie chodzi przede wszystkim o dostanie się do nieba, gdy umrzemy, lecz o sprowadzenie niebios na ziemię, kiedy jeszcze jesteśmy żywi. Pełniejsza ewangelia królestwa Boże ma potencjał nie tylko zmiany ludzi ze świata, lecz również przemiany całego świata.

Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony.

Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.

A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe.

Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków. Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego dokonane są w Bogu” (Jn. 3:16-21).

Dzięki zjednoczeniu w Duchu z Chrystusem (Chrystus mieszkający w nas i my w Nim), Jezus wypuszcza na ziemię wielu synów, w których mieszka Chrystus, aby wykonać pracę, która została rozpoczęta, gdy był w Swym naturalnym ciele na ziemi. Ciało składające się z licznych członków zaczyna być łączone razem, aby stało się Jednym Duchem i jednym umysłem – Duchem i umysłem Chrystusa. Chrystus w Jego ciele o wielu członkach będzie dokonywał tych samych dzieł, których dokonywał w ziemskim ciele a nawet większe, aby dokończyć Swego dzieła odkupienia tego świata ku królestwu Bożemu.

 

Z przyjściem światła królestwa związane jest potępienie.

Wspaniałe światło Królestwa Bożego ponownie spływa jasno na ziemię w synach Bożych, zwiastunach. Zwiastuni nie są elitą, lecz to ci, którzy przez złamanie i pokorę doświadczyli pochłaniającego Bożego ognia śmierci ku życiu i zmartwychwstaniu Chrystusa Jezusa, który teraz żyje tam, gdzie oni wcześniej żyli. Ostatecznie wielu pójdzie ścieżkami, przebytymi przez prekursorów.

W powyższym fragmencie Jezus powiedział o potępieniu niewierzących. Światło ewangelii królestwa nie jest przyjmowane czy mile widziane przez wszystkich. Nawet ci, którzy są chrześcijanami i wierzą ewangelii zbawienia mogą nie wierzyć ewangelii królestwa. Tak więc, nie wejdą do światłości królestwa, lecz zatrzymają się na poboczu. Moim zdaniem otrzymają zgodnie ze swoją wiarą i będą w niebie, jak wierzą. Niemniej, stracą udział w cudownej, zachodzącej na tym świecie przemianie królestw tego świata w królestwa Boże.

 

Ognie sądu mają za zadanie oczyszczenie.

Są jeszcze inne tłumy ludzi, którzy nie wejdą do światła Chrystusa Jezusa i Jego Królestwa. Nienawidzą światłości i kochają ciemność, ponieważ ich uczynki są złe. Nie wejdą do światłości Królestwa, ponieważ zostanie ujawniona ich zła wola i zdecydują się pozostać ślepi na ewangelię królestwa.

Świat zostanie oczyszczony. Zło tych, którzy wchodzą wcześniej do światła królestwa zostanie objawione im samym oraz innym. Natychmiastową reakcją będzie złamanie i pokuta. To jest oczyszczająca śmierć, która prowadzi do napełnienia zmartwychwstałym życiem Chrystusa.

Ci, którzy nie wejdą do światłości będą cierpieć potępienie i muszą szybko zwrócić się ku światłości lub ryzykują usunięcie z ziemi przez oczyszczające sądy Boże. W tym dniu Pańskim, który jest nad nami, osąd przychodzi jako karcenie ku oczyszczeniu synów Bożych ku życiu. Niemniej, sąd Boży przychodzi przeciwko ludziom, którzy nie zwrócą się do światłości i nienawidzą jej, a kochają ciemność i nie pozostanie z nich na ziemi resztka. Tak więc świat zostanie oczyszczony ze zła albo przez oczyszczenie ku odkupieniu ludzi, albo przez ich usunięcie.

Ze wszystkimi, którzy umierają w Panu spotka się anioł Pański i zaniesie ich do przeznaczenia w Panu. Niemniej, z tymi, którzy zginą, nie będąc w Panu, tak nie będzie. Bóg nie chce, aby ktokolwiek zginął i jest miłosierny aż do końca. Wszystko, co można zrobić dla zbawienia będzie zrobione aż do ostatecznej granicy. Wielu przyjdzie do Pana, w miarę jak natężenie sądów będzie wzrastało.

 

Poza popiołami sądów.

Poza ogniem sądu, Bóg da piękno zamiast popiołu (w BT – zawój zamiast popiołu – przyp.tłum.). Gdy nasze życie zostanie wypalone na popiół i nie pozostanie już niczego, z czego można by budować je takie jak było dawniej, Bóg da życie Chrystusa w nas, w Jego świętym ludzie. Oblubienica bez skazy, zmazy czy czegokolwiek w tym rodzaju, o czystym i świętym sercu, będzie wprowadzać królestwo Boże na ziemi jak jest w niebie. Już teraz dzieje się to w życiu prekursorów, synów i córek, którzy znoszą ogień osobistego sądu i są oczyszczani przez śmierć byłego życia, i odnowienie Ducha Chrystusa przenikającego ich ducha znacznie bardziej dominującym Duchem zmartwychwstałego życia.

Iz. 61:3-4: „abym dał płaczącym nad Syjonem zawój zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty żałobnej, pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia. I będą ich zwać dębami sprawiedliwości, szczepem Pana ku Jego wsławieniu. I odbudują starodawne ruiny, podźwigną opustoszałe osiedla przodków, odnowią zburzone miasta, osiedla opustoszałe od wielu pokoleń

Obj.11:15: „I zatrąbił siódmy anioł; i odezwały się w niebie potężne głosy mówiące: Panowanie nad światem przypadło w udziale Panu naszemu i Pomazańcowi jego i królować będzie na wieki wieków„.

 

 

Dążcie do miłości,

ona nigdy nie zawodzi,

a królestwu Jego nie będzie końca.

 

Ron McGatlin

basileia  @ earthlink.net

 

 продвижение сайта

Codzienne rozważania_22.04.11

Chip Brogden

Gdyż w Nim mieszka cieleśni cała pełnia boskości, i macie tą pełnię w Nim” (Kol 2:9,10).

Obawiam się, że tak naprawdę nie doceniamy tego, że Bóg nie dał nam RZECZY, lecz wszystko zebrał Chrystusie, umieszczając siebie w Swym Synu. Mając Syna, posiadając Syna, będąc jedno z Synem, mamy i posiadamy wszystko czym jest Bóg. Nigdy kwestią nie było szukanie u Boga dziesięciu, stu czy tysiąca różnych rzeczy.

Jeśli nie znamy tego z osobistego doświadczenia to powinniśmy co najmniej z Pism wiedzieć, że CHRYSTUS JEST DAREM BOGA, a wtedy nasze doświadczenie stanie się zgodne z Bożą Myślą. Jeśli przyzwyczajony jesteś do szukania „duchowych rzeczy” (miłość, radość, pokój , namaszczenie, moc, błogosławieństwo itp.)  to to przesłanie jest w szczególny sposób skierowane do ciebie, choć my wszyscy korzystamy z nieustannego przypominania o tym, że Chrystus jest Jednym Bożym Darem.

– – – – –

Share your comments:

http://InfiniteSupply.Org/april22

 раскрутка