Author Archives: pzaremba

Żądza tego, co nadnaturalne!

Daniel Pontious
Prawdopodobnie współczesne pokolenie bardziej niż jakiekolwiek inne pragnie usilnie doświadczania ponad naturalności, duchowych spotkań, duchowych rzeczy.

Tak wielu pragnie widzieć i doświadczać tamtej rzeczywistości. Czy jest tak z powodu zwykłego pragnienia poznania, że jest tam życie, czy dla osobistej jasności, czy z powodu osobistego szukania przeznaczenia, to pragnienie jest naprawdę bardzo silne we wszystkich wymiarach. To, czego wielu nie wie to to, że w nadnaturalnej rzeczywistości są takie rzeczy, które wychodzą poza zdolność pojmowania czy wyrażania ich.

Apostoł Paweł mówi o tym, że znał człowieka, który został zabrany do trzeciego Nieba i słyszał takie rzeczy, których człowiek nie jest w stanie wyrazić słowami (2Kor 12:2-4).. Tak więc, ta rzeczywistość jest bardzo realna, lecz wielu szuka jej ze złych powodów.
Jakikolwiek inny powód, aby wchodzić w tą rzeczywistość poza dążeniem do relacji z Bogiem (Ojcem, Synem i Duchem Świętym) jest niebezpieczny. O ile jest tam mnóstwo wspaniałych tajemnic o tyle utrzymywanie się w obszarze relacji z Chrystusem jest dla nas najważniejsze i jedyne.

Wielu weszło w tą rzeczywistość przy pomocy innych środków, czy to halucynogennych prochów, czarów, czy innych duchów (wszystko to jest złe) i wszelkie tego rodzaju dążenia skończą się tragedią, ponieważ jest wyłącznie Jedna droga, aby dostać się do Ojca; Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem i nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez Niego
(J 14:6).

Continue reading

Nie bardzo krótki upust…

#35

Nick Vasiliades
Miałem w ostatnim tygodniu do czynienia z nadzwyczajną ilością interakcji z religijnym systemem. Jestem zniechęcony. Nie osobiście. Jestem zniechęcony do Ojca, do Jego wiecznego celu, do Pana Jezusa, Jego owiec, ewangelii, do naszego zbiorowego świadectwa i wielu innych aspektów Królestwa, z powodu nagłego wyraźnego uświadomienia sobie czegoś.
Oczywiście, wiedziałem o tym już wcześniej, lecz gdy widzisz coś tak otwarcie i z pierwszej ręki może to być tak szokujące jak coś nowego. Żeby było jasne: nikt mnie nie zranił, nie okazał mi braku szacunku czy coś w tym rodzaju. Nie jest to coś osobistego, lecz czysta obserwacja: Wielu (może większość?) ludzi, a nawet (może szczególnie?) Bożych ludzi kocha legalizm. Preferuje legalizm, a nawet przepada za nim. Biją brawo legalizmowi, gdy się im go głosi. Gorliwie wyciągają swoje ręce, aby łańcuchy z łatwością i wygodnie spadły na nich. Czczą i szanują tych, których słowa wykuwają te łańcuchy na nawet jeszcze bardziej opresyjne. Nasza upadła natura jest całkowicie pociągana do legalizmu. Równie dobrze może to być 5 niezmiennych praw termodynamiki.
Nawet ci, z pośród nas, którzy znajdują się poza systemem ciągle subtelnie są do tego pociągani, kuszeni do tego, aby ukradkiem siorbnąć odrobinę tego obłudnego łyka. Otępiające jest ujrzeć Bożych ludzi wierzących w legalizm jak w kolację ocenianą przez Zagat.
Jest to też naprawdę łamiące serce świadectwo. Być może największą tragedią jest to, że Boży ludzie nie są nawet w stanie rozróżnić legalizmu od Ewangelii. Zamierzam zatrzymać się tutaj, zanim zwinę się w kłębek w kącie z 5 litrowym dzbanem płatków miętowo czekoladowych i nie zacznę śpiewać Swing Low Sweet Chariot.
Ech… Jeśli w ciągu najbliższego tygodnie nie usłyszycie nic ode mnie, wyślijcie ekipę poszukiwawczą. Zakończę tym: „Przeto, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, lecz wolnej!  Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli”. „Kościół zawsze będzie błądził, albo w kierunku przyzwolenia, albo legalizmu. Miejmy nadzieję, że błądzi w kierunku przyzwolenia, ponieważ jeśli błądzi w stronę legalizmu, będzie sądził, że to jest chrześcijaństwo”. Gerald Coates

Jak mogłem tego wcześniej nie zauważyć?!

Stephen Crosby

Stephen Crosby
Czy zdarzyło ci się kiedyś czytać coś wiele razy, gdy nagle coś uderzyło cię tak, że: „Jak mogłem tego wcześniej nie widzieć?” „Jak to możliwe, że to ominąłem?” To, co piszę dalej należy do tej kategorii. Swobodnie unosząca się myśl na dziś. Dla fanów starotestamentowej typologii: z powodu którego „grzechu” Dawid nie mógł wybudować świątyni Jahwe? Seksualna rozwiązłość? Jego cudzołóstwo? Wina za morderstwo, które miało umożliwić mu lubieżne cudzołóstwo?

W przypadku Dawida było to oddanie i praktyka przemocy bądź militaryzm: wojna. Jest tutaj dla nas umieszczone „typologiczne” czy „prorocze” przesłanie, jeśli tylko zechcemy to zobaczyć. Powiedzmy, że Dawid byłby współczesnym pastorem ewangelicznego kościoła czy kandydatem na to stanowisko. Jak myślicie, jakiego rodzaju grzechy zdaniem „rady diakonów/starszych” „dyskwalifikowały by” go ze służby? Grzechy typu seksualnego czy zamiłowanie do przemocy? uhmm
Powiadam wam, tak bardzo jesteśmy oddani naszym wartościom i ideom tego, co to znaczy być uczniem Jezusa, że nie jesteśmy w stanie znaleźć drogi wyjścia z ewangelicznej papierowej torebki z latarką, mapą i przewodnikiem podróży w ręce. 

Charyzmatyczne wierzenia o których myślałeś, że są biblijne, a takimi nie są – część 2

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Słysząc niektórych pastorów można by pomyśleć, że jesteś pod przekleństwem jeśli przekażesz 9,999% swoich dochodów do ich kościoła, lecz jesteś już błogosławiony gdy przekażesz 10,001% lub więcej. A co Pismo Święte właściwie mówi na temat dziesięciny?

Pierwsza wzmianka
Rodz. 14:18-20 to pierwsza wzmianka o dziesięcinie, w której Abram przekazał Melchizedekowi – kapłanowi z pobliskiego miasta Salem 10% ze swoich łupów. Osobiście wierzę, że w osobie Melchizedeka ukazał Chrystus. Wierzę tak z kilku powodów. Po pierwsze Hebr. 7:4-7 wskazuje, że mniejszy daje większemu. Jego imię oznacza „król sprawiedliwości” oraz „król pokoju”. Hebr. 7 mówi, że został „uczyniony jak Syn Boży” (podobny do Syna Bożego) i przyniósł Abrahamowi chleb i wino, co przedstawia ciało i krew Jezusa, które miały być ofiarowane wieki później. Nie ma pochodzenia, król miasta Salem. W języku hebrajskim słowo „Jeru” oznacza „miasto”, a „Salem” lub „shalom” oznacza „pokój”. Powiedziano nam, że Melchizedek był królem miasta pokoju – Jerozolimy. Ot takie przemyślenia…

Wracając do dziesięciny
Dziesięcina Abrahama została dana dobrowolnie – nie pod przymusem i nie została dana po to, aby coś od Boga otrzymać. Jeśli wierzymy, że Melchizedek był Panem ukazującym się Abramowi, który wieki później miał przyjść jako Jezus, to fragment ten pokazuje, że dziesięcinę daje się Bogu dobrowolnie, z serca.

Continue reading

Charyzmatyczne wierzenia o których myślałeś, że są biblijne, a takimi nie są – część 1


John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Kiedy byłem nastolatkiem i dopiero poznawałem Ojca i Pana, po raz pierwszy w życiu czytałem ewangelie. Byłem zdumiony tym, jak Jezus z powodzeniem radził sobie z różnymi ludźmi. Uzdrowienia, cuda, indywidualne ludzkie sytuacje, takie jak bogaty młodzieniec czy też siostry Łazarza, dawały różne wyniki, ale zawsze wyglądało to tak, że nic więcej nie można było zrobić w danej sytuacji. Jego skuteczność ograniczana była jedynie przez wiarę lub niewiarę ludzi.

Dlaczego Pan jest tak skuteczny?
Spytałem Ojca: „Dlaczego Pan był tak skuteczny (w ewangeliach)?” Jego natychmiastowa odpowiedź była: „Ponieważ jest On w 100% Słowem – bez żadnej dodatkowej ludzkiej tradycji. Dlatego w każdej sytuacji uzyskiwał 100% tego, na co Mu pozwolono (to się nigdy nie zmieniło).”

W Mat. 15:6 Jezus skrytykował faryzeuszy mówiąc: „… tak to unieważniliście (brak efektu) słowo Boże przez naukę swoją”. Greckie słowo „brak efektu” to „ekyrosate”. Składa się ono z „akyroo” i „kyros” oznaczających „autorytet”. Innymi słowy Jezus powiedział, że faryzeusze czynią Słowo Boże nieważnym poprzez nadanie autorytetu swoim własnym tradycjom – postawili własne tradycje przed Bożym Słowem.

Continue reading

Niewyraźne odbicie

Daniel Pontious
Wiele lat temu, gdy intensywnie badałem temat Świątyni Mojżesza, Duch Święty zabrał mnie tam w wizji, która do dziś ma wpływ na moje życie za każdym razem, gdy sobie o niej przypominam.

Przyglądałem się akurat wyposażeniu świątyni, części zwanej umywalnią, która znajdowała się na zewnętrznym dziedzińcu Świątyni i była to miedziana kadź, którą kapłani Pana mieli używać do obmywania się przed przystąpieniem do Obecności Boga.
Gdy przystępowałem do badania tego tematu w Piśmie, Duch Święty doprowadził mnie do czegoś, co mogę nazwać jedynie jako interaktywną wizją. W tej wizji znalazłem się stojąc wprost przed samą Obmywalnią.
Mogłem jej dotknąć, czułem wodę a nawet widziałem własne odbicie na powierzchni wody. Było to coś tak realnego, jakbym tam rzeczywiście był. W miarę jak ta interakcja rozwijała się zacząłem słyszeć jak Duch Święty konkretnie mówi do mnie, było to coś niemal słyszalnego.
Duch Święty powiedział: „Danielu, zamierzam pokazać ci to, co w rzeczywiści owa Obymywalnia znaczy dla ciebie i każdego wierzącego w Chrystusa, w bardzo realny sposób, więc słuchaj bardzo uważnie”.
„Co widzisz patrząc do wewnątrz?” Gdy zajrzałem przez krawędź tej Wielkiej Brązowej Kadzi, pierwsza rzecz jaką zauważyłem, było moje bezpośrednie odbicie, lecz nie było to jedyne odbicie na tej powierzchni, ponieważ na samym dnie było również inne odbicie, Kogoś patrzącego na mnie.
Powiedziałem: „Panie, widzę swoje odbicie, lecz jest jeszcze Ktoś na dnie kadzi”. Duch Święty odpowiedział: „Dobrze zobaczyłeś, ponieważ zawsze, gdy czytasz Słowo Boże, zawsze będziesz widział dwie rzeczy równocześnie. Będziesz widział odbicie siebie oraz mnie patrzącego na ciebie (Ef 5:26).

Continue reading

Złamanie


Stephen Crosby


Bóg nie pracuje mimo naszego złamania, a raczej pracuje poprzez nasze złamanie i wewnątrz niego. On dosłownie wchodzi przez nie w nas. Przemienia nasze złamanie od wewnątrz, a nie usługując gdzieś z dala. Większość wierzących, których spotykam, myśli, że Bóg angażuje się jakby wtykał Swój nos bądź przymykał oko na nasze godne pożałowania więzy i grzech. Nie, tak nie jest. Taka jest natura tego wcielenia – On przyjął naszą postać – On wkroczył w naszą rzeczywistość; doświadczył naszej śmierci. Nie jest inaczej z naszym uzdrowieniem, uwolnieniem, uświęceniem – czymkolwiek – dzieje się to poprzez wcielony sposób – od wewnątrz. Nasze złamanie to jedyna rzecz, którą możemy kiedykolwiek oferować Bogu i jest jedynym, czego On potrzebuje. Nasz złamanie nie jest ograniczeniem. Jest to jedyne miejsce, w którym naprawdę odkryjemy Go. Czasami po prostu potrzebujemy niewielkiej pomocy w procesie nawigacji.