
„W horyzoncie Zmartwychwstania”
Budowanie kościoła i zachęcanie do głębszego szukania Boga
Richard Murray
Gdy Jezus rozmawiał z jednostkami, wydaje się, że ton Jego głosu był zazwyczaj niebywale łagodny, nieosądzający i zachęcający. Kiedy jednak został otoczony grupą, jakby przypadkowo, „wybuchał” na nich. Skąd taka zmiana?
Jeśli przypatrzymy się w Ewangeliach temu schematowi, można powiedzieć, że Jezus zdecydowanie gromił „gromadny umysł” (dosł.: „hive mind”) faryzeuszy, choć zazwyczaj było tak wtedy, gdy zbierali się wokół
Niego, aby rzucać mu otwarcie wyzwanie i hamować działania Jego służby. Rzeczywiście, Jezus kilkakrotnie ostro krytykował aspekt toksycznego „grupowego myślenia” faryzejskiej „mentalnej kultury”, lecz nigdy nie wymieniał ich z imienia ale otwarcie oskarżał ich używając obszernych terminów. Wygląda na to, że Jezus przywoływał złożony
faryzeizm, instytucjonalny zlepek.
Przeciw temu „zbiorowemu umysłowi” wypowiadał się zdecydowanie i orzekająco. Z kolei wobec jednostek, wobec tych, „którzy NIE wiedzą, co czynią”, był niebywale cierpliwy i łagodny jednak bezpośredni. Jednak ton Jego głosu w rozmowach twarzą w twarz był zdecydowanie inny niż wtedy, gdy gromił różne „zbiorowe umysły” swych czasów.
Im staję się starszy, tym lepiej widzę, że naszym największym wrogiem jest zazwyczaj zdemonizowany „zbiorowy umysł”, który stara się pokonać i zniewolić swoich członków jakiegoś rodzaju toksycznym i wrogim „grupowym
myśleniem”. Nienawiść, arogancja, potępienie i wrogość, które osiadły w tych „zbiorowych umysłach” jest zarówno mrożąca krew w żyłach jak i zdumiewająca.
Właśnie to tworzy mordercze tłumy.
Właśnie to tworzy rasistowskie tłumy.
Właśnie to tworzy mizoginistyczne tłumy.
Właśnie to tworzy polityczne tłumy.
Prawdopodobnie, co najsmutniejsze, to właśnie tworzy religijne tłumy, gdzie ukrytym celem jest NIE uwolnienie ludzkości KU uzdrawiającej i oświecającej energii Bożej, lecz wstrzymanie ludzi PRZED odkryciem tej prawdziwej natury Boga. Jezus osądzał te „zbiorowe umysły”, ponieważ były prawdziwymi wrogami ludzkości.
W Nim tego nie było. Celem Jezusa było ujawnienie i eksterminowanie tych demonicznych „zbiorowych
umysłów” przy pomocy miłości i światła Boga.
John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Mówiłem ostatnio o tym, jak czułem się, gdy mój ojciec nas opuścił. Jako najstarszy z czwórki dzieci i będąc nad wyraz duży jak na swój wiek, mama przeprosiła mnie po latach, że tak wiele na mnie wtedy włożyła. Powiedziała, że byłem na tyle duży, że traktowała mnie jak dorosłego, gdy ja wciąż byłem zaledwie nastolatkiem.
Dla mnie – 11-letniego chłopca, przeżycie rozwodu rodziców (co w tamtych czasach nie było tak powszechne i na pewno nigdy nie słyszano o tym w naszych kręgach) było bardzo druzgocące. Moje oceny w szkole poleciały w dół, rzuciłem wszystko od harcerstwa, przez zajęcia plastyczne aż po sport – wszystko przestało mieć dla mnie znaczenie.
Bardzo zaciekawiło mnie, gdy moja przyjaciółka Janny w dziesiątej klasie powiedziała mi na lekcji niemieckiego, że jest katoliczką i że zna Boga kryjącego się za niedzielną poranną liturgią. Brakowało mi ojca. Porzuciłem harcerstwo, ponieważ wszyscy inni chłopcy mieli ojców, którzy jeździli z nimi na biwaki oraz spływy kajakowe. Ja tak nie miałem, więc zrezygnowałem. Bardzo brakowało mi ojca w wieku 11 do 16 lat. Janny powiedziała mi wtedy, że mogę poznać Ojca, który jest w niebie.
Moja modlitwa „o zbawienie” brzmiała mniej więcej tak: „Jezu, jeśli naprawdę ostatnie słowo odnośnie mojego życia należy do Ciebie, to jedyne co dla mnie się liczy, to Twoje zdanie. Widzę zatem sens w tym, aby Ci służyć, więc wejdź do mojego serca – daję Ci je.”
Continue reading08 Jul 2021
Nie trzymam się powszechnej religijnej opinii chrześcijan, która mówi, że jeśli widzę gdzieś grzech to jestem jakoś zobligowany do wskazania na niego bądź głoszenia przeciwko niemu, lub w jakiś inny sposób wziąć udział w naprawianiu osoby. Nie jestem.
Nie znaczy to, że nic nie robię (to inna kwestia), lecz jeśli wiedzę wierzącego, który online robi bądź mówi coś, co ujawnia grzech, nie zamierzam czuć się zobligowany do gromienia go ani publicznie, ani prywatnie. Jeśli widzę w moim mieście czy sąsiedztwie kogoś robiącego coś, co uważam za grzech, nie zamierzam czuć się zobligowany do skonfrontowania go.
Mam po temu kilka powodów.
„Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem”
Generalnie kościół jest dobrze znany i rzeczywiście zasłużył na tą reputację jako wścibski i osądzający. Ten świat postrzega Boga jako gniewnego, czepiającego się głupstw sędziego, a to my jesteśmy tego przyczyną; w końcu to my jesteśmy jedyną Biblią, jaką wielu ludzi czyta. Nie bądź z tych, którzy utrzymują taki pogląd.
Jeśli zamierzam skupiać się na czyimś grzechu, to będzie to mój własny. Ja jestem odpowiedzialny – nie wy – za swój grzech. Wy jesteście odpowiedzialni – nie ja – za wasz grzech. Czasami zapominamy o tym.
John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Kiedy w wieku 16 lat przyszedłem do Ojca, towarzyszył mi okropny obraz samego siebie: odrzucony przez ziemskiego ojca, z trudem radzący sobie w szkole, moje moralne wzloty i upadki, przytłoczony ciężarem odpowiedzialności jako najstarsze dziecko z czworga wraz z osamotnioną mamą próbującą nas wychować. Miałem presję, że wszystko teraz spoczywa na mnie i przestałem dbać o szkołę, życie i nie wiedziałem, w którym kierunku zmierzam a właściwie to nie miałem nawet chęci, aby cokolwiek z tym zrobić. Taki właśnie byłem.
Ale kiedy poznałem Ojca, On okazał się być całkowitym tego przeciwieństwem. Czytałem w Biblii prawdę o Jego miłości, ale wewnętrznie kwestionowałem to z powodu tego, jak się czułem. Znałem swoją przeszłość. Znałem swoje grzechy. Znałem moje zranienia. Znałem gniew i gorycz w moim sercu z powodu niesprawiedliwości życia. Dokładnie znałem wszystkie swoje słabości.
Kiedy jednak porównałem to, co wiedziałem o sobie z tym, co Słowo mówiło o Jego miłości do mnie, nie mogłem w to uwierzyć. Różnice były tak ogromne, tak sobie przeciwne. Jak On mógł wierzyć we mnie, kiedy ja nie wierzyłem w samego siebie?
W poszukiwaniu porozumienia
„Gdy (szatan) mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” – to Jezus powiedział przywódcom religijnym w Jan. 8:44.
Szatan jest sam, kiedy mówi kłamstwo. Ma nadzieję, że uczepimy się kłamstwa, tworząc porozumienie między nim a nami – swoistą umowę, dając w ten sposób dostęp do naszego życia jemu i jego sługom.