Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Stan_8/11.07.2019

Stan Tyra
8 lipca
Na początkowym poziomie świadomości, która niemal całkowicie operuje w kategoriach wygrany/przegrany, nie można sobie wyobrazić innego sposobu poprawiania niż przez strach. Mądrość na wyższym poziomie poczucia przynależności, którą nazywamy przemianą lub niedualistyczną świadomością.

Ego najbardziej nienawidzi zmian , a jednak nieustannie wymaga jej od innych. Walczy ze wszystkim co wzywa do bezbronności czy utraty kontroli. Pamiętasz historię Gedeona z Księgi Sędzió w 6-7? Co za durny pomysł? Bóg musiał zredukować swoje oddziały z 22 000 do 300! Powiedział, że dlatego tak zrobił, ponieważ gdyby pozostawił pierwotną ilość to Izrael pyszniłby się ze zwycięstwa i myślał: „moje własne ramię uratowało mnie” (7:2).

Bóg musi uczyć nas mocy ducha przez brak zabezpieczeń. Jeśli wszystko czego się uczysz to siła młotka, to wszystko staje się podobne do gwoździa i brak jest cierpliwości, przebaczenia czy miłości.

Każdy z nas jest kuszony do tego, aby starać się o autentyczną zmianę przy pomocy zewnętrznej siły. Również Jezus był kuszony do tego, aby nadużyć władzy/mocy (Mt 4:1-11). Musiał, podobnie jak każdy z nas musi, spotkać się z tymi konkurującymi ze sobą demonami aż do czasu, gdy nie mają już żadnego wpływu na nas.

To nasze fałszywe ja, które wnosimy do nawrócenia i przyłączenie się do grupy, bądź emocjonalne przeżycie czegoś, zazwyczaj nie nawraca nas wiele, o ile w ogóle. Nawrócenie jest życiowym doświadczeniem, które konfrontuje nas z bezbronnością i łaską oferującą nam poddanie jako drzwi do pełnej mocy przemiany.

9 lipca
12 apostołów znanych było z tego, że budzili się do nowej prawdy bardzo powoli. Tak przy okazji, stanowią oni przykład nas samych. Tuż po nauczaniu Jezusa o służebnym przywództwie, oni zaczynają się kłócić o to, kto jest największy w Królestwie (Mk 9:30-37), a ich głupota powtarza się jeszcze raz (10:32). Musisz wiedzieć, że ma to znaczenie satyryczne: masz się śmiać z tego wszystkiego, a robiąc to nie traktować siebie tak poważnie. Jezus właśnie uczył ich drogi uniżania się, a oni chcieli wiedzieć, kto z nich będzie wiceprezydentem w Królestwie!

Wiele lat spędzonych w kręgach duchownych pokazało mi, że niewiele się zmieniło. Duchowieństwo jest wykształcone, ubrane i szanowane za tytuł, rolę i funkcję a nie za duchowość czy nawet kompetencje. Nie jest to całkowicie ich wina, niemniej ego zawsze będzie pragnęło wszelkich form rzekomej władzy i kościół wyświadcza tutaj przysługę, nawet pomimo wyraźnego potępienia tych rzeczy ze strony Jezusa (Łuk 20:45-47, Mt 23:1). Wydaje się, że jeśli o to właśnie chodzi to każda denominacja ma bardzo selektywnie wybraną wiedzę biblijną.

Strukturalna czy plemienna ślepota jest ciemnością wychodzącą poza osobistą ślepotę. Faktem jest, że grupa często uniemożliwia ci dotarcie do prawdy a twoja własna szczera pokora nazywa ją błędem lub herezją. Imperialny system chce praw i porządku (kontroli) oraz jasnego systemu przynależności bardziej niż bezwarunkowej miłości, miłosierdzia i łagodności.
Na szczęście, w każdym wieku są tacy, którzy wyłamują się i zaczynają budzić, lecz wyłącznie wtedy, gdy są gotowi przejść bolesny proces krzyżowania. To krzyżowanie ma zazwyczaj miejsce jako skutek upadku czy to teologicznego, czy moralnego. Tak czy inaczej, nie spełniłeś wymaganych oczekiwań grupy w akceptowany sposób i nie potrzeba wiele czasu, abyś zorientował się, o co rzeczywiście chodzi. W jednej chwili krzyczą: „hosanna!”, a w następnej „ukrzyżuj go!”. Katolicy nazywają to „drogą krzyża” a Jezus nazywa to „znakiem Jonasza”. Jeśli nie przebędziesz tej drogi, nigdy nie zrozumiesz mocy plemienności, bezwarunkowej Miłości Ojca ani siebie.

Tylko odrzucony outsider i ten, który jest ukrzyżowany jest w stanie rozpoznać rzeczywistą moc „zbiorowego myślenia” i jego systemu rzekomego bezpieczeństwa. Wewnątrz, czujesz się zbyt komfortowo i jesteś fałszywie nagradzany, aby zobaczyć czy chcieć zobaczyć bałwany oraz służącą samej sobie naturę systemu, któremu przysięgałeś lojalność.

Osobiście odkryłem, że nie chodzi o to, co przyjęliśmy jako pewnik: „głoś prawdę, a będziesz odrzucony”, lecz: „bądź odrzucony, a poznasz prawdę, którą będziesz mógł głosić”.

10 lipca
W czasach Jezusa zadaniem świątyni było strzeżenie stopni godności i wygląda na to, że niewiele się zmieniło. Architektura może być inna, lecz cel pozostaje taki sam.

W centrum żydowskiej świątyni było Święte Świętych; miejsce do którego wyłącznie arcykapłan mógł wejść raz do roku. Otoczone było wewnętrznym dziedzińcem dla kapłanów i lewitów, i tylko oni mieli tam dostęp. Na zewnątrz był dziedziniec dla obrzezanych Żydów, mężczyzn. Kolejny zewnętrzny dziedziniec należał do Żydówek i to wyłącznie wtedy, gdy nie miały okresu, ponieważ w tym czasie były „nieczyste”. Przy wejściu znajdował się znak ostrzegający, że śmiercią groziło wejście każdemu nie-Żydowi. Dziś jest to denominacyjny znak, który ostrzega każdego, aby nie wchodził dopóki nie zachowa w pełni ich systemu separacji.

Żydzi robili to, co niezmiennie ciągle robią wszystkie religie i denominacje: tworzą zewnętrzny i wewnętrzny system wykluczenia. Wydaje się, że każda religia potrzebuje „grzeszników” czy „nieczystych”, których można porównać do siebie, osądzić, potępić i odrzucić. Zamiast być „tym kościołem”, który niesie przesłanie „dobrej nowiny wielkiej radości dla wszystkich ludzi” stał się „kościołem” prawości bazującym na jakiegoś rodzaju kodzie czystości, religijności, moralności czy kultury.

Jezus nie okazywał żadnego zainteresowania utrzymywaniem jakiegokolwiek zamkniętego systemu oceniania czystości ku wykluczeniu. Tak naprawdę to świadomie przeciwstawiał mu się pozornie schodząc ze swej drogi, by prowokować prawo Sabatu swojej własnej religii. Nieustannie prowokował (nadal to robi) każdy system, który stawia prawa, kody i zwyczaj przed ludźmi (Mk 2:27), mówiąc: „Sabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu”. Większość czytających tego bloga zostało wykluczonych ze świątyni bez względu na to, jak „duchowi” się sobie wydawali.

To właśnie czyni nie-duchowy system władzy – definiuje grupę i przekonuje nas, że jesteśmy lepsi a jest to przesłanie, którego gorliwie słuchamy. Gdy już raz znajdziesz się wewnątrz, jesteś chroniony przed jakimkolwiek patrzeniem z zewnątrz, które mogłoby kwestionować ten wyższy status. Wewnątrz grupy nadal głoszony jest przekaz o tym, że jesteś niegodny, równocześnie przypominający, że w naszych ramach „grzeszników zbawionych z łaski”, ciągle jesteśmy znacznie lepsi niż „outsiderzy” czy grzesznicy.

Jezus nie okazywał żadnego zainteresowania utrzymywaniem jakiegokolwiek zamkniętego systemu oceniania czystości ku wykluczeniu. Tak naprawdę to świadomie przeciwstawiał mu się pozornie schodząc ze swej drog11 lipca
Jezus mówił bardzo wyraźnie, że jego przesłanie jest do biednych, nie dla bogatych, dla chorych, nie dla zdrowych, dla outsiderów, a nie wtajemniczonych. To bycie wśród tych na dnie bądź w jego pobliżu jest wielkim uprzywilejowaniem wobec reszty. Nauczanie Jezusa nie jest dobrą nowiną dla tych, którzy mają dużo do ochrony, co ilustruje postawa bogatego młodzieńca.

Największym powodem niewłaściwego wykorzystania Biblii jest to, że przeważnie jest interpretowana, nauczana i „wymuszana” przez ludzi z wewnątrz i na topie. W ten sposób buduje się zupełnie inny punkt widzenia niż w przypadku Jezusa. Musisz przyłączyć się do ich grupy i być członkiem o dobrej reputacji, aby w ogóle mieć do nich dostęp.

Nie są to źli ludzie, myślę, że robią świętą robotę dla Boga. Po prostu patrzą na życie z punktu widzenia, który jest bardzo egoistyczny i oparty na własnej sprawiedliwości, używając wewnętrznego języka, który nie jest łatwo zrozumieć tym, którzy są poza ich grupą. W niczym nie przypomina to przykładu Jezusa i Pawła, którzy starali się być dla nich dostępni. Paweł powiedział, że „stał się” wszystkim dla wszystkich ludzi, a już więcej nie dla wybranych. Wszyscy wiemy jak wyglądała ta służba dla „nielicznych wybranych” – dziś wygląda to podobnie.

Biblia i nauczanie Jezus uwalnia nas od ograniczeń „grupowego myślenia” i towarzyszącemu temu systemowi przekonań, a uzdalnia do „… takiego umiłowania świata”. Niemniej jednak jest to wolność, która jest dostępna dla tych, którzy nie mają wiele do stracenia, chronienia czy dowiedzenia.

<|>

Królewskie dzieci oraz pozostali ludzie w Królestwie_ 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S

W poprzedniej serii mówiłem o Jezusie – Królu ze Wschodu. Dzisiaj podzielę się na pokrewny temat – Królewskie dzieci oraz pozostali mieszkańcy Królestwa Niebios.

W Królestwie Niebieskim jesteśmy członkami rodziny Króla

„Ale wy jesteście rodem* wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem* świętym, ludem nabytym…” (1 Ptr 2)

* Słowo „ród” to greckie słowo „genos” oznaczające ‘rodzinę’, z którego wywodzą się słowa ‘pokolenie’ oraz ‘genealogia’.

* Słowo „naród” to greckie słowo „ethnos” z którego wywodzi się słowo „etniczny”.

Ethnos nie oznacza narodu w naszym rozumieniu, kraju z granicami obejmującymi określony obszar geograficzny, ale raczej określa odrębne pochodzenie etniczne – jakaś podgrupa w obrębie danej populacji. Oznacza to przypisanie do grupy wraz z innymi mającymi takie same pochodzenie. W Królestwie Niebieskim jesteśmy grupą ‘etniczną’ – jesteśmy królewskim kapłaństwem.

I List Piotra 2: 9 brzmi: „Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym (odrębną grupą etniczną), ludem nabytym…”

Większość chrześcijan zakłada, że wszyscy ludzie z każdego wieku, którzy zostali zbawieni, zostaną złożeni w „ciało Chrystusa” jako jedna wielka szczęśliwa, niebiańska rodzina. Jednak tak Biblia nie mówi.

Oto coś do rozważenia

Jako członkowie rodziny królewskiej nie będziemy jedynymi mieszkańcami Królestwa. Jesteśmy rodziną królewską, lecz inni nie są. Czy rodzina króla Dawida była jedynym obywatelem Izraela? Czy rodzina królewska w Wielkiej Brytanii jest jedynymi obywatelem tego kraju?

Królestwo

Królestwo ma króla – w naszym przypadku jest to Jezus. Każde królestwo ma własne prawa, zwyczaje oraz … królewską rodzinę, która „przewyższa” resztę obywateli tego królestwa. Dzisiejsza Wielka Brytania jest przykładem, którym mogę się posłużyć. Pierwszych pięć osób rodziny w kolejce do tronu to:

1 – Książę Karol, Książę Walii. 2 – Książę William, Duke Cambridge. 3 – Książę George z Cambridge, najstarsze dziecko Williama i Kate. 4 – Księżniczka Charlotte z Cambridge, drugie dziecko Williama i Kate. 5 – Książę Louis Arthur Charles, Książę Cambridge, trzecie dziecko Williama i Kate. I tak to właśnie wygląda.

Wykaz zawiera 53 osoby w kolejce do tronu. Krewni tych osób również należą do dalszej rodziny królewskiej  – wszystko w zależności w jaki sposób zestawiane są te listy. Jako członkowie rodziny królewskiej mają swoją rangę i przysługujące jej przywileje. Choć populacja Wielkiej Brytanii liczy ponad 66 milionów obywateli to członkowie rodziny królewskiej stanowią bardzo mały jej procent.

Boży królewicze – Izrael

Izrael wyszedł z Egiptu, a pięćdziesiątego dnia (Wyj 19: 5-6), kiedy obozowali u podnóża góry, Pan powiedział do nich: „staniecie się moją szczególną własnością, BARDZIEJ NIŻ inne ludy, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Ale wy będziecie dla Mnie królestwem kapłanów i narodem świętym” (Edycja Św. Pawła).

Zwróćcie uwagę – napisane jest ‘bardziej niż inne ludy’. Cały Izrael miał być królewskim kapłaństwem  bardziej niż inne ludy, a zatem mieli być Jego reprezentami wobec innych narodów ziemi. Oni byli królewskim narodem ponad innymi narodami ziemi. Mieli specjalną rangę u Boga, której nie miały inne narody.

Cała ziemia – wszyscy ludzie- jest Jego stworzeniem, ale to Izrael miał być rodem wybranym i uprzywilejowanym. To z nimi Bóg zawarł przymierze a nie z jakimś innym narodem. Poznanie Boga miało być zaniesione do ludźmi całej ziemi właśnie przez Izrael.

Oni zawiedli, lecz teraz nam – poganom dano możliwość dzielenia się Bogiem ze światem. Jesteśmy wyjątkowi mając ten przywilej. Jesteśmy Jego królewskimi dziećmi. Wszyscy, którzy wierzą teraz w Jezusa, należą do królewskiej rodziny Boga Ojca. Mając przywilej poznania Jezusa i dzielenia się tym poznaniem ze światem, stanowimy wyjątkową grupą etniczną

Być może spytasz, że jeśli to my jesteśmy rodziną królewską, to kim są pozostali mieszkańcy Królestwa, którzy nie należą do rodziny królewskiej?

A to będzie wymagało przytoczenia wielu wersetów następnym razem.

John Fenn

Nie bądź twardogłowy

Barry Bennett

Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały” (J 10:10).

Jak często słyszę chrześcijan przypisujących Bogu choroby, straty i tragedie. Jezus przyszedł dać obfite życie, lecz wielu z Jego ludzi odrzuca ten dar. Wolą patrzeć na siebie, jako osoby będące poddawane sprawdzianom przez choroby i straty (bliskich). Wierzą, że ich upadki zasługują na karę, nie rozumieją krzyża i nowego narodzenia.

Choroba przychodzi, aby kraść, zabijać i niszczyć. Tragedia przychodzi, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ubóstwo przychodzi, aby kraść, zabijać i niszczyć. Rozwód, obawa, upadek, strach, głód to wszystko przychodzi, aby kraść, zabijać i niszczyć. Nie reprezentuje to natury Boga ani sposobów, których On używa. ON NIE JEST ZŁODZIEJEM!

„Wszelki dar dobry i doskonały pochodzi od Boga” (Jk 1:17).

Zapytaj samego siebie, dlaczego Bóg miałby cię doprowadzić do choroby? Czego ewentualnie mogłoby to cię nauczyć? Może ktoś powiedzieć: „Chce mnie nauczyć cierpliwości”. Cierpliwość jest owocem Ducha – choroba nie może zastąpić pracy Ducha! Miłość, radość, pokój, cierpliwość, łagodność, dobroć, wiara, to wszystko jest w nas przez Ducha Bożego. Choroba nie może zrobić tego, co Bóg już dał ci za darmo.

Dlaczego Bóg miałby ciebie testować? Czy Jezus nie zajął twojego miejsca w każdym boskim teście i nie pokonał dla ciebie grzechu, piekła i śmierci? Czy również musisz iść na krzyż, aby samego siebie zbawić?

Kiedy zrozumiemy dar sprawiedliwość? (Rzm 5:17). Kiedy zrozumiemy to, że Ojciec, Syn i Duch uczynili sobie w nas mieszkanie? Kiedy zaakceptujemy to, że Bóg chce dać nam wszystko za darmo (Rzm 8:32). Kiedy przestaniemy walczyć przeciwko darowi obfitego życia?

Nie bądź twardogłowy i nie bądź twardego serca. On jest z tobą, a nie przeciwko tobie (Rzm 8:31)

Stan_6/7.07.2019

Stan Tyra

Zachodnie chrześcijaństwo kształtuje prawdę i ogłasza ją na podstawie zbioru intelektualnych idei o Bogu, który został stworzony na MÓJ obraz, a to wszystko przy wsparciu rozdziałem i wersetem z Pisma, uzasadniając mój biblijny spryt. Skutek jest taki, że ego staje się najcenniejsza własnością, religijnym fanatykiem własnej produkcji.

Jezus odrzuca „tą prawdę” do której doszedł własną pracą święty człowiek, definiując prawdę jako Osobę, a nie koncepcję czy wiarę. Mówi: „Ja jestem prawdą” (J 14:6), po czym natychmiast wskazuje na siebie jako na tego, kto ma absolutną relację ze swym „Ojcem” (J 14:7, 9-10) i Ducha, który jest w relacji z nimi obydwoma (16-18). To na nowo porządkuje świat religii ze sporów wokół idei i koncepcji na świat spotkania, relacji i obecności.

To jest ta tajemnica „Chrystusa w was…” Tak więc, prawda nie jest czymś, do czego „dochodzisz”, jest to ktoś, kogo doświadczasz. Tajemnica Chrystusa w was nie jest czymś, co da się zrozumieć, lecz jest kimś do zrozumienia kogoś ustawicznie dążysz. Prawda nigdy nie wręcza czegoś ostatecznego czy wniosku. Jest to „ukryta mądrość” Boża i jest wyłącznie objawiana poza umysłem człowieka. To są te rzeczy, które Bóg przygotował dla tych, którzy Go kochają (1Kor 2:6-7, 9) – poznanie „duchowe duchowych rzeczy” (2:13).

Wyłącznie wtedy, gdy przestaniesz żądać od Biblii definicji Boga, pozwolisz duchowi objawiać Ojca i definiować siebie. Nie możesz znaleźć siebie, nie znajdując Jego i nie możesz znaleźć Jego, nie znajdując siebie. Żądamy Boga na obraz Biblii, zamiast Biblii na obraz Boga, a to wielka różnica!!

Stan Tyra

Dzieje się wielka duchowa rewolucja. Nigdy dotąd, w czasie mojego 62 letniego życia na ziemi nie widziałem takiego wstrząsania, takiego nastawienia ku dołowi, gdy następuje wyraźna przemiana, gdy ostatni stają się pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.
Dzieje się to zarówno w duchowej jak i politycznej rzeczywistości, w obu kierunkach, a opór jest silny.

Jedyne czego Bóg potrzebuje, aby przebić się do tego świata w nowy sposób to brama, której użycia nikt nie spodziewałby się, lecz jest ukryta tak, że tylko ci marginalizowani, ci, którzy są poza plemiennym systemem władzy to rozpoznają.

Wygląda na to, że dopóki nie zostaniesz wykluczony z grupy czy systemu, nie jesteś w stanie rozpoznać bałwochwalstw, kłamstw, sprawiedliwości własnej tej grupy czy systemu. Wydaje się, że istnieje jakaś „strukturalna ślepota” u ludzi, którzy są zadowoleni i usatysfakcjonowani wewnątrz jakiejś grupy. Nie rozpoznają tego, że jest to przeważnie system przynależności, który sami dla siebie stworzyli.

Jeśli chcesz kogoś nienawidzić to nie ma do tego lepszego miejsca niż znaleźć się wewnątrz grupy. Jeśli dodasz do tego również wers czy dwa z Biblii, możesz to robić, a nawet czuć się w tym duchowo. Twoje nietknięte ego może i będzie wykorzystywać religię i plemienność do budowania poczucia wyższości i sprawiedliwości. To powszechny schemat. Wewnątrz tego „strzeżonego” i rzekomo świętego miejsca, istnieje religia samozadowolenia, gdzie ludzie czują się „zbawieni” przez zachowywanie praw tej grupy. W istocie zbawili sami siebie,  i niewiele potrzebują miłosierdzia i łaski Bożej.

To łagodni odziedziczą ziemię, a nie hardzi, jak oni, ponieważ zmiany następują od dołu, a reszta jest tylko przestawiana. Nie przemienieni ludzie zwykle sądzą, że przemiana odbywa się z góry na dół, czy z zewnątrz, tymczasem Jezus w przypowieściach uczy nas tego, że wszelka prawdziwa przemiana dzieje się z dołu ku górze, czy z wnętrza na zewnątrz. Jak powiedział Jezus: „Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta” (Mt 23:26).

<|>


Jego wola?

Barry Bennett

Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię” (Mt 10:29 BT, BW, BW-P, BG, BNG, BP, …).

O ile w ciągu ostatnich kilku lat zostałem fanem przekładu New King James Version, to jest jeden wers, który został wmanipulowany w tłumaczenie i może wywoływać zamieszanie. Właśnie w wersie Mt 10:29 tłumacze (NKJV) dodali wyraz, który nie pojawia się w greckich rękopisach. Po „Ojcu” (pater) dodali „wola”, którego nie ma w grece i, świadomie czy nieświadomie, wstawienie go tam jest teologicznym problemem.

Dla tych, którzy zostali wychowani w środowisku suwerenności Boga, wyraz „wola” jest niemal konieczny. Prawdopodobnie dlatego został dodany do tego (KNJV) tłumaczenia i wielu innych współczesnych. Liczni tłumacze mają kalwinistyczne przekonania i wierzą, że wszystko, co się dzieje, dzieje się zgodnie z wolą Boga.

Ten wyraz, „wola”, nie pojawia się ani w przekładzie KJV, ani w New Living Translation, English Standard Version, New American Standard Version czy Young’s Literal Translation. W tych wersjach tłumacze zatrzymali się na „Ojciec”, ponieważ nie ma po nim żadnego wyrazu więcej.

Niemniej, znajduje się on w innych tłumaczeniach, bo tłumacze odczuwali potrzebę „wyjaśnienia” tego, co zostało powiedziane. Zazwyczaj takie wyjaśnienie idzie za teologicznymi uprzedzeniami tłumaczy. Jeśli wróbel nie może paść bez woli Bożej to rozsądne wydaje się, że nic, cokolwiek dzieje się na świecie, nie dzieje się bez woli Bożej, lecz Biblia tego nie uczy. To tłumacze zdecydowali się pomóc tłumaczeniu.

W kontekście tego wersu nie ma w ogóle mowy o Bożej woli. Mowa jest o Bożej wiedzy. Zaczyna się on od wersu 26;

Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć” (10:26).

Dalej kontekst widoczny jest w wersie 29 i kończy się wersami 30-31.

U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” (Mt 10:30-31).

To, co się tu dzieje odnosi się do Bożej wiedzy, że włosy na twojej głowie są policzone.
Ten fragment mówi o tym, aby nie bać się ogłaszać prawdy pomimo prześladowań przychodzących z tego świata. Bóg zna swoich i wyzna ich przed Ojcem (wersy 32, 33).

Nie ma w tym fragmencie najmniejszej wskazówki suwerennej kontroli czy predestynacji, lecz tłumacze mimo wszystko zdecydowali się to z niego wycisnąć.

Inne wersje postępują z tym wersem inaczej. NIV używa bardziej mglistego zwrotu: „poza troską waszego Ojca”, NTL: „bez wiedzy waszego Ojca”. O ile te wyrazy również nie występują w grece, takie tłumaczenie jest przynajmniej wierne kontekstowi. W wielu innych wersjach po wyrazie „Ojciec” następuje „wola”, czego w grece nie ma.

O ile dalej korzystam z NKJV oraz KJV, czułem potrzebę wskazania na ten szczególny wers jako jaskrawy błąd tłumaczenia każdemu, kto może być z tego powodu zdezorientowany.

Jezus, Król ze Wschodu_3. Kiedy obejmie swój tron

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Mówiłem ostatnio o Jezusie- Królu ze Wschodu oraz o tym, że Biblia jest księgą orientalną. Dzisiaj powiem coś na temat tego, co wydarzy się, gdy Jezus zasiądzie na swym tronie.

Jedną z cech określających władców Wschodu (możemy zobaczyć to w historii) było to, że oddawano im boską cześć. Będąc ‘boską’ istotą, mieli władzę absolutną.
Na przykład cesarz Chin był uważany za syna niebios i absolutnego władcę tego, co nazywano Wszystkim Pod Niebem. Egipskich faraonów uważano za wcielenie boga Horusa. Romulus, założyciel Rzymu, uważany był za Kwiryna, niepokonanego boga. W czasach Nowego Testamentu kult cesarza był częścią rzymskiej kultury.

Kiedy, w 2 rozdziale Księgi Daniela, Nabuchodonozor zobaczył obraz istoty z głową ze złota i resztą ciała z innych materiałów, Daniel powiedział mu, że to on jest tą głową ze złota – przewyższającym wszystkich innych. Nabuchodonozor miał władzę absolutną. Jako król nie był poddany prawu – jego wola stanowiła prawo.

Na obrazie, który zobaczył, widział pierś i ramiona ze srebra – dwa ramiona opisujące panowanie Medo-Persji. Pamiętacie, jak Dariusz (rozdział 6) – władca Medów i Persów wydał dekret, że przez 30 dni nikt nie może modlić się do nikogo prócz niego – boga-króla Dariusza.
|Daniel oczywiście nie podporządkował się prawu, co doprowadziło do jego pojmania (6: 7-16). Kiedy Dariusz chciał zmienić swoje zdanie, ponieważ nie zamierzał uwięzić Daniela, nie mógł tego zrobić – w przeciwieństwie do Nabuchodonozora podporządkował się rządom prawa. Dlatego musiał rzucić Daniela do jaskini lwów.

777 – Jezus jest głową ze złota

Liczba 6 jest liczbą człowieka. Tak przyjmuje się o chwili, gdy wiedziano, że człowiek został stworzony w szóstym dniu. Od czasu Nimroda (Rodz. 10) władcy absolutni sterowali polityką, religią i ekonomią – tzw. 666. Kto kontroluje te trzy dziedziny – kontroluje ludzi w 100%.

Hitlerowi udało się połączyć rządy polityczne z gospodarczymi, ale nie mógł zmusić wszystkich do oddawania mu czci. To doprowadziło do holokaustu, który kosztował życie 6 milionów Żydów oraz kolejnych 6 milionów chrześcijan i przeciwników politycznych, którzy zginęli w obozach.

Wszystkie rządy człowieka skończą się, gdy Pan Jezus przejmie całkowitą kontrolę nad ziemią – nastanie 777. Jezus będzie pierwszym władcą, który z powodzeniem połączy politykę, ekonomię i religię pod swym panowaniem.

Żyjemy w czasach, gdzie ma miejsce wielkie żniwo ziemi. Z tego powodu używa się tych określeń do opisu Jezusa oraz nas jako „pierwocin ziemi” (Jak. 1: 18, Rzm 8: 23, 11: 16; I Kor 15:23).

Król całej ziemi

W Zach 14:9 czytamy „… w tym dniu Pan będzie królem całej ziemi…”. Co więcej, ten król Wschodu będzie oczekiwał aby oddawać Mu cześć. Widzimy to w Zach 14:16-19: „ Wszyscy pozostali … będą corocznie pielgrzymowali, aby oddać pokłon królowi, Panu Zastępów, i obchodzić Święto Szałasów”  a jeśli na przykład Egipt odmówi przyjścia, to „nie będzie u nich deszczu …”

W Obj 2: 27, 12: 5, 19:15 widzimy, że Jezus będzie rządził narodami żelazną laską. Będzie On prawdziwym i absolutnym Władcą Wschodu – Królem królów i Panem panów. Żelazną laską jest Słowo –  On jest Osobą Żywego Słowa a od Niego pochodzi Biblia. Oznacza to, że Jezus  będzie egzekwował miłość, przebaczenie, właściwe postępowanie i uczciwość w każdym aspekcie ludzkiego życia.

Obdarowani zarządcy – Paweł mówi nam w I Kor 6:2, że będziemy sądzić świat i aniołów. Słowo ‘sądzić’ oznacza ‘administrować’ nie zaś jak ‘wydawać wyroki w sądzie’. Będziemy zarządzać ‘przyszłym wiekiem’, kiedy to Jezus zostanie Królem całej ziemi. List do Hebrajczyków 6: 5 nazywa dary Ducha „mocami wieku przyszłego”. Wymuszając sprawiedliwość na Ziemi, jako jej zarządcy obdarowani darami Ducha, będziemy mieli słowo poznania i mądrości we wszystkich sytuacjach, wymagając od ludzi uczciwości i przejrzystości w ich postępowaniu.

Pamiętajcie o tym, że w ciągu Milenium ludzie będą się rodzili i że prawdopodobnie miliardy ludzi  przeżyją aby oglądać powrót Jezusa, lecz wielu z nich nie spodoba się wymuszona, egzekwowana sprawiedliwość. Zachariasz wspomina o tym, co stanie się z narodami, które odmówią przyjścia do Jerozolimy, aby oddać cześć Królowi. Nie będą chcieli uczcić Boga żyjącego między ludźmi, więc dotknie ich plaga. Niesamowite!

W Ez 40-47 czytamy o budowie świątyni, prawdopodobnym miejscu, które Jezus nazwałby „domem”.  Zacznie wypływać z niej strumień, który popłynie do Morza Martwego i zamieni je w słodkowodne jezioro! Czy możecie sobie wyobrazić, jak wielkie będzie musiało być to jezioro, aby rozcieńczyć całą tę zgromadzoną sól? W Ez 47: 6-12 czytamy, że ludzie będą zarzucać sieci i łowić ryby w nim żyjące. Tylko bagniste miejsca pozostaną słone.

Królewskie dzieci …

Inną cechą królów Wschodu jest to, że ich dzieci są królewiczami. Królowie chcą, aby ich dzieci rządziły i panowały. Jesteśmy nie tylko królestwem kapłanów dla Pana, lecz także Bożymi dziećmi. Należymy do królewskiej rodziny i jako tacy mamy miejsce w królestwie, którego inni nie mają.

Inni w królestwie? A to już kolejny temat…

John Fenn

Obsesja na punkcie zła i dobra

Phil Drysdayle

Ostatnio rozmawiałem nieco przez media społecznościowe z ludźmi o grzechu. Powiedzieć, że chrześcijanie mają ogromną obsesję na punkcie grzechu jest niedopowiedzeniem. To bolesne, lecz zrozumiałe; wielu z nas wzrastało słysząc nauczanie o tym tydzień w tydzień.

Pamiętam, że czytałem kilka lat temu jakieś badanie, w którym stwierdzono, że w Ameryce średnio z kazalnicy grzech jest wymieniany 7 razy częściej niż Jezus czy Bóg.
Wychodzi na to, że to owoc (żart) zjedzenia z drzewa poznania dobra i zła doprowadził do tego, że obsesją stała się chęć poznania, co jest dobre, a co złe.

Bardzo mnie to fascynuje. Nie nazywa się to drzewem grzechu, ani drzewem czynienia zła, ani drzewem nikczemności. Nie, okazało się, że, zgodnie z Pismem, to, co zgubiło ludzkość to było drzewo, które pouczyło nas o tym, co jest dobre, a co złe, a przecież Bóg nigdy nie chciał, abyśmy o tym wiedzieli.
Jednak większość kazań kręci się wokół właśnie tego, co jest złe, a co dobre. Jak uniknąć „grzechu” i żyć „świętym” życiem. Bóg nigdy nie chciał, abyśmy popadli w manię dobra i zła.

Rozumiesz, gdy jesteś maniakiem Boga i relacji z Nim, to, co dobre i co złe, zatroszczy się samo o siebie.

Tak właśnie żyli Adam i Ewa od początku – chodzili codziennie w bliskiej więzi z Bogiem. Nie potrzebna była im wiedza o tym co dobre, a co złe. Gdy chodzisz z Bogiem, generalnie unikasz masowego morderstwa, gwałtu i oszukiwania w podatkach.

Jeśli jednak skupiamy się na tym, co dobre i złe, szybko okazuje się, że stworzyliśmy sobie innego boga, który jest podobny do nas. Boga, który w porównaniu z Jezusem i Jego, Ojcem jest zupełnie nierozpoznawalny. (Niestety, zbyt rozpoznawalny dla tych, którzy zostali narażeni na legalistyczne wersje chrześcijaństwa.) Jest to bóg, który ma obsesję na punkcie grzechu i odnosi się do ludzi na postawie ich zachowania, co oczywiście jest znacznie bardziej podobne do upadłej ludzkości, niż do Boga, którego objawił Jezus.

Łaska zakrywa wszystkie grzechy. Łaska jest większa niż grzech, Już najwyższy czas pozwolić na to, aby to łaska wykonywała swoją pracę, przezwyciężając grzech i uzdalniając nas do życia wolnego od grzechu.
Wtedy będziemy mogli swobodnie wykonać swoją robotę: być kochani przez Boga i kochać Go w zamian, oraz kochać innych w miarę jak uczymy się kochać siebie.

Kiedy postawimy wóz przed koniem to łatwo jest w ogóle zapomnieć o koniu (o ile będziemy mieli tyle szczęścia, aby gdziekolwiek się dostać). Kiedy jednak skupimy się na tym, aby to koń poruszał wozem, nie będziemy musieli nadmiernie myśleć o wozie, zajmie się on sam sobą.

Tak więc, poświęćmy się odpuszczeniu sobie wszelkiej obsesji jaka może w nas panować na temat tego, co uważamy za „grzech” i „sprawiedliwe życie”. Zamiast tego skupmy się na naszej jedności z Bogiem i na tym, abyśmy pomagali również innym doświadczyć ich osobistej jedności z Nim.

Mnóstwo miłości

Phil