Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Poznawanie Ducha Świętego_6

Witajcie

John Fenn

Poprzednim razem dzieliłem się tym, w jaki sposób szukam raczej odczucia, wrażenia, nastroju Ojca w moim duchu, a nie głosu.

Społeczność i słowo dla nas

Grecki wyraz „logos” używany jest wtedy, gdy mowa jest o ogólnej radzie Bożej. „Logos” to wszystko od Stworzenia do Objawienia. W zwykłej kościelnej kulturze nowo nawróconych uczy się, aby czytali Słowo, może 2 rozdziały dziennie plus codziennie jakiś wers do przemyślenia i to jest logos.

O ile dobre i słuszne jest znać logos, dobrze jest mieć obszerną znajomość „rozdziału i słowa”, logos nie daje wiary. Znajomość logos nikogo nie zbawia, ani nie prowadzi do zbawienia – jak wielu pogan przeczytało rozdział i wers, jak wielu teologów zna Biblię, a jednak nie narodzili się na nowo – sama wiedza o J 3:16 nie zaprowadzi cię do nieba.

Co cię utrzymuje przy życiu?

Wyjściem poza logos jest specyficzne słowo wypowiedziane do kogoś. Takie słowo to w grece rhema i oznacza szczególne słowo wypowiedziane do kogoś. Rhema wynika z logos, jest to słowo szczególne z niesprecyzowanego. Rodzisz się na nowo reagując na rhema. Odpowiedzią na zaproszenie rhema do zbawienia jest wiara.

Mt 4:4 cytuje VMoj 8:3 o i używa rhema, a nie logos: „Nie samym chlebem człowiek żyje, lecz każdym Słowem (rhema), które wychodzi z ust Bożych”.

Widzimy tutaj, że naszym duchowym pożywieniem nie jest logos, ogólna rada Boża od Stworzenia do Objawienia, lecz specyficzne Słowo skierowane do nas – tak szczególne jak to, że nasze śniadanie, lunch czy obiad są dla nas, a nie dla tłumów. Żyjemy dzięki specyficznemu słowu danemu nam od Boga i żyjemy dla tego słowa.

Ten wers pokazuje nam również to, że powinniśmy uczynić z tego specyficznego Słowa od Boga coś równie ważnego dla naszych serc jak przyjmowanie codziennych posiłków. Powtórzmy: nie logos – 2 rozdziały dziennie, codzienne zapamiętywanie wersu równoważne posiłkowi, lecz mamy żyć w oczekiwaniu na specyficzne Słowo dla nas od Boga i zrównać to z potrzebą chleba naszego powszedniego.

Continue reading

Szukasz rodziny,… a co znajdujesz?

Stephen Crosby

26 lutego 2013

Wyobraź sobie, że jesteś członkiem kochającej się, zdrowej, obszernej rodziny. Każdego roku na Boże Narodzenie ta rodzina zbiera się w domu Babci i Dziadka. Dają sobie prezenty, śpiewają kolędy, wspólnie jedzą posiłek, miłość wzajemna odnawia się, serca zostają dotknięte, powstają międzypokoleniowe więzi, opowiada się historię, przewijają się różne opowiadania, wszyscy spędzają wspaniały czas. Nawet szalony wujek Eddie, który drażni wszystkich i nigdy się nie zamyka, ma swoje chwile, gdy jest kochany i tolerowany przez innych, którzy uczą się …. wzrastać w miłości i tolerancji!

Czy nazwałbyś takie zgromadzenie „spotkaniem”? Oczywiście, że nie. A dlaczego nie?

Ponieważ, gdy zbiera się rodzina, nie jest to „spotkanie”.

(Maniacy, uwaga!) Wyobraź sobie próbę uruchomienia Windows 8 na platformie MAC OS 10. Jaki byłby wynik? Nie działało by to – niewłaściwy kod do tej platformy. Nie inaczej jest w „świecie kościoła”. Wiele frustracji i dysfunkcji przeżywanych wewnątrz „chrześcijaństwa” jest związanych z tym, że usiłuje się wprowadzić Królestwo Boże do działania na platformie, której On nigdy nie dopuścił do współpracy z Królestwem. W rzeczywistości, Bóg sprzeciwia się (Jk 4:6 w wersji Biblii Króla Jakuba 'resist’ – staje w szyku bojowym przeciwko) „skutecznemu zastosowaniu”, ponieważ On jest zainteresowany we wzbudzeniu rodziny, a nie organizacyjnej franczyzy. Walczy przeciwko wszystkiemu, co uniemożliwia pojawienie się Jego rodziny, nawet jeśli są to wysiłki mających dobre intencje ignorantów.

Continue reading

W obronie przywództwa kobiet

J. Lee Grady

Tłum: B.M.

Silnym mężczyznom nie zagrażają uzdolnione kobiety. Jeśli chcemy dotrzeć do świata z Jezusem, musimy wzmocnić kobiece przywództwo.

Abby Olufeyemi

Moja przyjaciółka Abby Olufeyemi jest jednym z moich ulubionych pastorów. Jest Nigeryjką mieszkającą w Anglii, więc jej brytyjsko-afrykański akcent sprawia, że jej kazania tym bardziej fascynują słuchaczy. Poza jej oczywistym namaszczeniem jako kaznodziei, jest także wzorem chrześcijańskiej uczciwości. Przechodziła przez poważne próby łącznie z utratą męża, Alfreda, który zginął w katastrofie lotniczej, więc prowadzi ludzi w łasce i współczuciu.

Na szczęście Abby znajduje wsparcie ze strony swojej denominacji Redeemed Christian Church of God, największej rodzimej sieci kościołów w Nigerii, i jednej z najszybciej rozwijających się grup zielonoświątkowych na świecie. Ale kiedy mówię ludziom, że współpracuję z kobietami pastorami spotykam się ze spojrzeniem pełnym zdziwienia. Wielu chrześcijan, którzy kochają Boga i Biblię wierzą, że kobiety nie mogą usługiwać w duszpasterstwie.

Staje się to szczególnie widoczne, gdy Charisma publikuje artykuł na ten właśnie temat. Trzy tygodnie temu moja rubryka „Sześć Mitów na Temat Płci w Kościele” wywołała burzę protestów. Ale nie spieram się z ludźmi na forach internetowych, ponieważ (1) szanuję prawo każdego człowieka do wyrażania poglądów, oraz (2) nie mogę spędzać całego swojego czasu odpowiadając na krytykę, podczas gdy jest tyle dusz, które powinny być przyprowadzone do Chrystusa i tak wiele kobiet, które chcą do nich dotrzeć.

Ale przebywanie z Abby w Londynie uświadomiło mi, że wielu Amerykanów sprzeciwia się kobietom liderom, bo po prostu nie widzieli wielu takich przykładów. Zaryzykuję pewne uproszczenie i wymienię powody, dla których uważam, że potrzebujemy dzisiaj w służbie więcej kobiet na pierwszej linii frontu:

Continue reading

Poznawanie Ducha Świętego_5

John Fenn

Ostatnim razem dzieliłem się Słowem, które pokazuje, że apostoł Jan otwierając swój list, mówiąc, że możemy mieć społeczność z Ojcem i z Synem, a poznanie różnicy między nimi jest kluczem do otrzymania osobistego słowa i objawienia.

Wyraz „społeczność” występuje w 1 rozdziale 1Listu Jana czterokrotnie. Jest to kluczowe słowo dla tego rozdziału i całego listu. Grecki odpowiednik, „koinonia”, ma źródłosłów „wspólny” w sensie „mieć coś wspólnego”. Mieć coś wspólnego jest więc podstawą społeczności.

Tym jest właśnie społeczność z Ojcem i z Synem: mamy coś wspólnego, więc Oni chcą spędzić z nami czas a my z nimi… zdumiewające!

Nie przeszkadzajcie nam!

Zaliczyłem trzyletni kurs języka niemieckiego w średniej szkole i, gdy skończyłem 16 lat, spędziłem 2 tygodnie wakacji w Niemczech. Dochodzi do tego jeszcze 3 tygodnie po urodzeniu się miasteczku niedaleko Stuttgartu oraz wychowanie na niemieckim jedzeniu i słuchaniu, jak moi rodzice rozmawiali ze sobą po niemiecku, kiedy nie chcieli, żeby dzieciaki wiedziały, o czym mówią. Kiedy mamie zdarzyło się coś bolesnego jak stłuczenie palca, następujący okrzyk był po niemiecku.

Lata minęły, ożeniłem się z Barbarą, mamy trójkę dzieci i nadal kocham język niemiecki i Niemy, a szczególnie Bawarię i Szwabię. Byliśmy pewnego dnia w dużym sklepie, bardziej na wycieczce niż w jakimś innym celu, ponieważ wtedy Chris mógł godzić na szelkach w chodziku, a on uwielbiał bieganie! Poważnym wyzwaniem było wyhamowanie go i zmuszenie, żeby szedł razem z nami. Wszyscy trzej chłopcy mogli korzystać ze swej energii, a my liczyliśmy na spokojny wieczór, gdy dzieci pójdą zmęczone dniem wcześniej spać.

To było jedno z takich wyjść, kiedy rozmawialiśmy krótko ze sprzedawczynią. Zwróciłem uwagę na jej akcent i zapytałem: „Bist du Deutsch?’ (Jesteś Niemką?). Odpowiedziała: 'Ja’ (Tak) i natychmiast zacząłem ją wypytywać po niemiecku, skąd jest i opowiadać jej, że byłem w Niemczech.

Właśnie wtedy, kącikiem oka i w zasięgu słuchu zauważyłem naszego najmłodszego syna, Briana, szarpiącego Barbarę za spodnie i mówiącego załamanym głosem: „O nie, mamo! Tato znowu mówi po niemiecku! Możemy iść”’ i zaraz Jason (nieco starszy i bardziej odważny), brzmiąc jak sfrustrowany właściciel psa, próbujący go przywołać: „Tato! To żenujące! Tato, daj spokój!” Ciągle robię robię takie rzeczy, choć dziś mój niemiecki wystarcza na to, żebym sobie dał radę w restauracji, toalecie i hotelu (choć tak naprawdę to czego więcej mi potrzeba?).

Dlaczego tak zrobiłem? Ponieważ miałem coś wspólnego ze sprzedawczynią, byłem w jej rodzinnym kraju i potrafiłem na tyle dobrze się porozumiewać w tym języku, żeby pogadać. Mieliśmy coś wspólnego.

Co ty masz wspólnego z Ojcem i z Synem?

Continue reading

Gdy chrześcijanie umierają na raka

J. Lee Grady

Tłum: B.M.

Choroba nie wygrywa, gdy osoba cierpiąca jest chrześcijaninem.

Zaledwie 10 miesięcy temu lekarze potwierdzili, że mój przyjaciel Benny Benson ma złośliwego guza w kręgosłupie. Przeszedł leczenie, ale mimo to pojawiło się więcej guzów. Nic nie mogło powstrzymać rozprzestrzeniania się choroby ani radioterapia, ani chemioterapia, ani chirurgia. Zmarł 31 stycznia, a ja przemawiałem na jego pogrzebie w New Hampshire 12 lutego.

Wciąż nie mogę uwierzyć, że Benny odszedł.

Ponad 500 osób wzięło udział w jego pogrzebie. Wielu z nich to studenci, którzy byli szkoleni przez kampus Benniego, który prowadził z żoną, Cindy. Podobnie jak wielu innych przyjaciół Benniego i członków rodziny uczniowie modlili się o niego, żeby został cudownie uzdrowiony z raka.

Ale w końcu Benny otrzymał ostateczne uzdrowienie – poprzez wejście do wieczności.

Ilekroć nasi bliscy odchodzą, zadajemy trudne pytania. Dlaczego Bóg pozwala, aby nowotwór niszczył ludzkie ciało? Dlaczego On nie zawsze nas uzdrawia, kiedy się modlimy? Dlaczego Bóg pozwolił, żeby taki facet jak Benny, który miał tylko 58 lat, zachorował na raka, gdy widział niesamowite rezultaty w posłudze swojego kampusu?

Ci z nas, którzy noszą charyzmatyczną etykietę nie czują się dobrze, gdy ludzie umierają z powodu choroby. Uczono nas, że Bóg „zawsze” leczy, zwłaszcza, jeśli modlimy się według najnowszej formuły 1-2-3, gdy łamiemy wszelkie przekleństwo pokoleniowe i jeśli zwiążemy każda demoniczną moc, która może się czaić pod powierzchnią.

Continue reading

Duchowe wykorzystanie: bo do tanga trzeba dwojga

Stephen Crosby

9 lutego 2013

Siedem niewiast uchwyci się jednego mężczyzny w ów dzień, mówiąc: Swój chleb będziemy jadły i we własną odzież się ubierały. Dozwól nam tylko nosić twoje imię. Odejmij nam hańbę” (Iz 4:1).

Jest to jeden z tych niejasnych wersów, który wzbudzają mnóstwo opinii co do ich znaczenia. Myślę, że bez względu na to czy jest to literalne czy prorocze słowo, bezpiecznie można powiedzieć, że jest to obraz czasu takiego ucisku, że normalne kulturalne zachowania i oczekiwania zostały postawione na głowie. Chciałbym zastosować to do pewnej dynamiki działań królestwa/kościoła w czasach nam współczesnych.

W biblijnych czasach kobieta była zaledwie czymś więcej niż kawałkiem posiadłości. Jeśli chodzi o pozycję społeczną do czasu wyjścia za mąż kobieta nie była osobą, a w szczególności do czasu urodzenia syna. Jej wartość, tożsamość i znaczenie były związane z urodzeniem syna. W starożytnej kulturze śródziemnomorskiej nie było niczym dziwnym to, że kobieta była bardziej związana emocjonalnie z pierworodnym synem, niż z mężem.

Kobiety z tego proroczego obrazu tak rozpaczliwie potrzebują poczucia tożsamości, że są gotowe wyjść poza normalne kulturalne oczekiwania swoich praw do opieki w ramach małżeństwa. Są nawet gotowe do seksualnej intymności mężczyzną, tylko po to, aby usunąć hańbę – po prostu daj nam „imię” – poczucie tożsamości i miejsca w społecznym porządku.

Miałem do czynienia dosłownie z setkami ludzi, którzy zostali doszczętnie wykorzystani w niezdrowym kościelnym środowisku. Bardzo współczuję ich bólowi i mam swoje własne doświadczenia, które mogą postawić włosy głowie. Mógłbym opowiadać o tym, co zostało zrobione mnie, mojej żonie i moim dzieciom przez „przywódców” w imieniu Jezusa. DOSTAŁEM ZA SWOJE.

Continue reading

Dlaczego rzuciłem dziesięcinę

Stephen Crosby

10 lutego 2013

Nic tak skutecznie nie pobudza emocji, jak mówienie o pieniądzach. Przez ponad 30 lat wiernie płaciłem różnym instytucjom dziesięcinę. Zrezygnowałem z tego w 2005 roku i w przeciwieństwie do wszystkich zgubnych zagrożeń przepowiadanych przez kaznodziei obowiązkowej dziesięciny, nie zostałem przeklęty przez Boga, a raczej błogosławiony w każdy możliwy sposób.

Jeśli w jakiejkolwiek innej sprawie tendencja do gromadzenia tekstów dowodowych za lub przeciwko jest nieskuteczna do namawiania kogoś do przeciwnego zdania to tak jest w tym przypadku.  Więc nie zamierzam tego robić, wolę wyjść poza współzawodnictwo wykrzykiwania tekstów dowodowych. Poza tym, wszystko cokolwiek z „teologicznego” punktu widzenia można było powiedzieć „za i przeciw”, już zostało powiedziane. Materiału jest pod dostatkiem. Dawaj dziesięcinę jeśli chcesz, to nie jest grzech, lecz odłóż na bok radykalne wypowiedzi przeciwko tym, którzy nie dają, i nie sądź, że wzrasta twoja sprawiedliwość bądź twój status przychylności Bożej, ponieważ dajesz. Jest to zniewaga dla dzieła Chrystusa.

A jednak myślę, podobnie jak Paweł, że jest lepszy sposób…. miłość.

Continue reading