Stephen Crosby
Kultura zaściankowego, izolowanego przywództwa jest stałym problemem, który przewija się w różnych sposobach wyrażania się ciała Chrystusa. Jeśli chodzi o doktrynę to wiele z tych kultur używa teologii i języka mówiących o byciu sługą, lecz w praktycznym wyrazie ich przywództwo jest w swym rodzaju hierarchiczne, elitarne, skryte, nietykalne i uprzywilejowane.
Gdyby wziąć pod uwagę ilość nauczania, literatury, mediów, seminariów dotyczących przywództwa, mógłby ktoś pomyśleć, że jest to najważniejszy składnik przesłania ewangelii. Gdy jednak zbadamy Pisma, okazuje się, że jest tam wiele na temat ojcostwa (neutralnie jeśli chodzi o płeć), uczniostwia, służeniu, i „podążaniu za”, lecz niewiele o „przywództwie”. Korporacyjne wartości Madison Avenue tak zatruły zachodnią wersję ewangelii, że nie widzimy różnicy między skuteczną służbą królestwa, a sprawnym prowadzeniem organizacji. Zarobiono fortuny na popularnej chrześcijańskiej literaturze mówiącej o różnych „zasadach przywództwa”, których Jezus nie uznałby za Swoje. Wydaje nam się, że wartości sali posiedzeń i sali modlitw są kompatybilne. Nie są.