Category Archives: Kościół

Pasja Boża

 

Kriston Couchey

TERAZ JEST CZAS

Bóg wzbudza Swoja pasję, aby wprowadzić Swoją wolę na ziemi, jak to jest w niebie. Teraz jest wyznaczony czas, teraz jest godzina Jego uniesienia. Podnosi się ze Swego tronu, aby stanąć i wykonać Boże cele dla stworzenia. Gdy On wstaje, my wstajemy razem z Nim. On powstaje w sercach synów z pasją w taki sam sposób, jak wzbudził Jezusa, aby wykonał Jego wolę. O Mesjaszu Dawid napisał: „Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś zło; dlatego namaścił cię, o Boże, Bóg twój olejkiem wesela, jak żadnego z towarzyszy twoich„. Chodząc po ziemi, Jezus kochał i nienawidził to, co kocha i nienawidzi Ojciec. Jak Ojciec dokłada starań, aby wykonać swoje cele, tak też Jego synowie również działają w jedności z wolą Bożą, ponieważ ich serca są jedno z Nim i ucieleśniają pasję Bożą wobec ludzkości; nawet tak, jak Jezus ucieleśniał tą pasję Bożą. Synowie nie żyją już jako słudzy, którzy wykonują wolę swego pana z obowiązku, lecz jako synowie, którzy wykonują wolę Ojca, ponieważ ich serca są zgodne z Jego sercem i celem w każdej sytuacji.

PRZYGOTOWANI SYNOWIE

Ojciec przygotował serca Swoich synów tak, aby biły w jednym rytmie z Jego sercem. Jego pasja jest ich pasją. Jego pragnienia są ich pragnieniami. To trwa i wytrzymuje śmierć dla ich własnych ziemskich pasji, ich własnej woli i ich własnych dróg. Ta śmierć dla siebie doprowadza do opróżnienia wnętrza, aby mogli stać się naczyniami i wyrazicielami Bożego serca dla całego stworzenia. Śmierć daje drogę życiu. Całe stworzenie wzdycha i nadszedł czas na rok łaski Pańskiej. On powstaje, aby zamanifestować Siebie w Swych synach, których przygotował właśnie na taki czas, jak obecny.

KRÓLESTWO USTANOWIONE PRZEZ ŻARLIWOŚĆ/PASJĘ  BOŻĄ

Potężna będzie władza i pokój bez końca na tronie Dawida i w jego królestwie, gdyż utrwali ją i oprze na prawie i sprawiedliwości, odtąd aż na wieki. Dokona tego żarliwość Pana Zastępów” (Iz. 9:6).  Mądrość, objawienie i nauczanie same w sobie nie ustanowią królestwa. Mają one swoje miejsce i dają wgląd w Królestwo Boże i Jego cele dla stworzenia, lecz nie są one siła motywującą, która wykonuje Bożą wolę. To żarliwość (pasja) Boża przez Ducha Świętego jest siłą motywacyjną, która ustanawia Jego Królestwo na ziemi. Jego żarliwość przejawia się w miejscu, w którym On zamieszkuje: w sercach ochoczych synów. Gdy Bóg powstaje, aby poruszyć i wypowiadać Samo Żywe Słowo na ziemi to wynikiem są Jego synowie, którzy poruszają się i wypowiadają w Jego żarliwości. Jesteśmy już na krawędzi przebudzenia, jakiego jeszcze do tej pory nie widzieliśmy.

ŻARLIWOŚĆ ZBLIŻA SIĘ

Ojciec jest najbardziej żarliwym bytem jaki istnieje. Poznałem Go w taki sposób, w jaki nigdy inaczej bym Go nie poznał, gdyby nie pasja, którą on wzbudza we mnie. On powstaje i my powstajemy razem z Nim. To jest prawdziwe przebudzenie. On wzbudza pasję aby nieść uzdrowienie, uwolnienie, zbawienie i sprawiedliwość na ziemi. Wszelkie aspekty żarliwości Bożej będą widoczne u Jego synów. Dla tych, którzy zdecydowali się wziąć udział w Jego cierpieniach i śmieci, aby mogli brać udział w Jego zmartwychwstaniu, zbliża się ogromna radość. To, że On powstaje, oznacza powstanie do życia ze śmierci, również martwi powstaną tej godziny do życia; zarówno duchowo jak i fizycznie.

W Jego Miłości

Kriston Couchey

http://my.opera.com/Boanerges/blog/

 

aracer.mobi

Fałszywa pokora

 

Stephen Crosby

23 czerwca 2011

Pokora nie jest jakiegoś rodzaju łagodnym zachowaniem, gdy „napominasz” kogoś, kogo postrzegasz jako duchowo ustępującego ci. Jest to cecha charakteru, którą przejawiasz, gdy ktoś duchowo „ustępujący ci” (jakkolwiek oceniane czy mierzone) napomina ciebie, a robi to źle i niesprawiedliwie.

Ławiej jest pokorę głosić innym, niż posiadać samemu. Pokora nie jest „tematem”, który można „głosić z Biblii”, lecz jest wtórnym owocem ukrzyżowanego życia. Ci, którzy ją posiadają, nie głoszą na jej temat. Jest to wonność Chrystusowa. Pokora jest kazaniem bez słów.

Niewiele jest bardziej wykorzystywanych terminów biblijnych niż pokora. Jest to jedna z cech najłatwiejszych do podrobienia przez starą naturę. Łagodna zewnętrzna strona, pewien szczególny rytm słów, emocjonalne „wygładzenie”, nie mówienie nigdy prawdy w obawie przed wzbudzaniem konfliktu czy odrzucenia itd., zawsze zdobędzie szacunek „pokornego” przez człowieka bez rozeznania.

Autorytarni przywódcy często nadmiernie naciskają na temat pokory, sami niewiele jej posiadając. Podkreślanie pokory często jest używane jako mechanizm kontroli, dzięki któremu odwraca się słuszny krytycyzm „podwładnych”. Niepewni, nieuzdrowieni i niepozbierani przywódcy gaszą, zniechęcają i opóźniają rozwój normalnej, funkcjonalnej, osobowości nowego stworzenia, prezentując ją jako gniew czy brak pokory. Każda normalna ekspresja osobowości (wygłaszanie opinii, punktu widzenia czy preferencji) jest uważana za brak pokory.  Pokora często jest zrównywana z pozbawionym kręgosłupa, szmacianym, samo potępiającym się, stale obserwującym siebie, ostrożnym, konserwatywnym duchem niższości.

Źródłosłów grecki, tapeinos, oznacza płaszczącą się, niewolniczą, tchórzliwą służalczość. Było to coś moralnie zasługującego na pogardę i niemal uniwersalnie uznawane za coś negatywnego. Arystoteles uważał to za pozytyw, lecz przyznawał, że trudno być człowiekowi pokornym. W klasycznej Grecji, pokora (w pozytywnym sensie) była zdefiniowana jako skromność: bezpretensjonalna nieśmiałość w przeciwieństwie do wielkoduszności (z greckiego słowa oznaczającego wielkość duszy). Wielu chrześcijan przyjęłoby taka definicję biblijnej pokory, lecz tak nie jest. Wielkoduszność (tu w zn. wielka dusza) to samoświadomość i nie zawiera w sobie koncepcji grzechu czy człowieka stającego przed świętym Bogiem. To cecha człowieka, który gardzi prawdziwą biblijną pokorą, ponieważ biblijna pokora uznaje swoje moralne zobowiązanie wobec Boga i jest zakorzeniona w Bożej świadomości: przekonaniu wobec Boga. Pokora nowego stworzenia to pewne siebie synostwo, praktykowane w wierze, na słowo Ojca.

Nowy Testament używa tego słowa sposób wyjątkowy w chrześcijańskim kontekście.  Nigdy, przed powstaniem chrześcijaństwa, żaden grecki pisarz  nie używał go tak. Poprawna biblijna definicja posiada głębokie poczucie moralnej małości przed Bogiem. Nowotestamentowa pokora nie dotyczy wielkości duszy, lecz małości duszy przed Bogiem i wielkiego zawierzenia Mu, dzięki temu, co zostało dokonane w Chrystusie.

Ostatecznym aktem biblijnej pokory jest pewna siebie wiara. Jest to odrzucenie zaufania w sobie i całkowite przekonanie w Bogu i Jego obietnicach. Brak zaufania Bogu, nie działanie zgodnie z Jego obietnicami, wychodzenie poza Jego Słowo, poza Jego łaskę i dary z powodu kompleksu niższości, niepewności, strachu, nieśmiałości czy czegoś innego niż psychologiczne niedopasowanie nie jest biblijną pokorą. Niewiele jest rzeczy bardziej obraźliwych i godnych pogardy w „chrześcijańskim życiu” niż sztuczna pokora generowana przez kontrolujących, skrupulatnych, behawioralnych moralistów.

Pokora nie ma nic wspólnego z zewnętrzną rezerwą, łagodną mową i brakiem osobistego psychologicznego zdrowia. Mnóstwo psychologicznych dysfunkcji maskuje się w kościele jak pokora.

J. Konrad Hölè ma taki cierpki wgląd w patologiczne funkcjonowanie kościoła:

Od nierozpoznania czegoś, co jest patologiczne, jest gorsze tylko myślenie, że potrzeba tego jeszcze więcej, aby nastąpiła zmiana.

(dosł.: The only thing worse than not recognizing something that is dysfunctional, is thinking you need more of it to produce change.)

Jeśli mamy błędną definicję pokory, to więcej tego nie pomoże nam ani indywidualnie ani w kościele jako zbiorowości. Bojaźliwi, niepewni i tchórze mają specjalną rezerwację w piekle wraz z wyszczególnioną grupą przestępców (Obj. 21:8).  Tacy zawsze będą uważać wiernych, odważnych i pewnych siebie za pysznych, aroganckich, a pewnie siebie i odważni zawsze będą oskarżani o brak pokory.

__________________

Jest to fragment książki “The Silent Killers of Faith” Stephena Crosby.  Copyright 2011 Dr. Stephen R. Crosby www.drstevecrosby.wordpress.com. Można kopiować, rozpowszechniać ten artykuł w celach niezarobkowych o ile ta uwaga o prawach autorskich jest w całości zamieszczona na wszystkich kopiach. O zgodę na wszelkie drukowane egzemplarze w celach komercyjnych należy kontaktować się z stephcros9@aol.com

 topod.in

Dlaczego biskup Eddy Long powinien być szczery

29 czerwca 20110

J. Lee Grady

Kościół ma dość kręcenia, zapierania się i spraw załatwionych za zamkniętymi drzwiami. Przywódcy muszą przejawiać pokorę i pokutę.

Kilka lat temu pewien duchowny z mojego miasta rozwiódł się a mnóstwo szczegółów jego umowy z żoną było przekazywanych w naszej prasie. Kiedy jednak rozwód został zawarty, nie pojawiło się żadne publiczne oświadczenie. Żona tego człowieka znikła ze sceny, jej zdjęcie z kościelnej witryny i nad sprawą zaległa cisza. Szast, prast, żadnych komentarzy.

Przesłanie: To nie wasza sprawa, co się stało między pastorem, a jego żoną. On jest namaszczonym posłańcem Bożym. Po prostu idźcie za nim.

Ludzie dwulicowi z całą pewnością nie mogą głosić bezkompromisowej ewangelii, a kłamcom nie można powierzać przekazywania nam prawdy.

 

Inny pastor z mojego miast zrezygnował z kazalnicy z powodu, jak to pokrótce wyjaśniono,  jakiejś „nierozwagi”, po czym okazało się, że miał romans ze striptizerką z Francji. Nigdy nie ustąpił z przywództwa, a żona ostatecznie rozwiodła się z nim. Dziś ten kaznodzieja pojawia się w chrześcijańskiej telewizji i nadal ma naśladowców.

Przesłanie: Namaszczenie jest tak ważne, charakter ma drugoplanowe znaczenie. Jeśli facet potrafi głosić takie kazania, że tynk ze ścian leci, wszyscy krzyczą a następnie uspokoić całe zamieszanie, to nie ma znaczenia jak prowadzi swoje osobiste życie.

W zeszłym miesiącu biskup Eddie Long z Atlanty, umówił się poza sądem z czterema młodymi mężczyznami, którzy oskarżali go o to, że używając prezentów, okoliczności w podróży i w pracy wciągnął ich w erotyczne relacje. Pastor 25 tysięcznego New Birth Missionary Baptist Church powiedział pod koniec zeszłego roku swemu kościołowi, że będzie walczył z tymi oskarżeniami, po czym w maju zgodził się na zapłacenie tym czterem mężczyznom jakiejś nieznanej kwoty pieniędzy, a warunki tej ugody zostały zapieczętowane. W oświadczeniu kościoła napisano, że umowa została zawarta, aby „zamknąć sprawę” i że zbór będzie teraz „szedł do przodu w planach jakie Bóg ma dla tej służby”.

Przesłanie: Sprawa zamknięta. Nigdy nie powiemy wam, co się stało. Tak naprawdę to nie ma żadnego znaczenia czy wasz pastor popełnił poważny grzech.

Czy tak właśnie należy prowadzić kościół? Nie sądzę. Nie uważa tak również biskup Paul Morton, założyciel Full Gospel Baptist Church Fellowship i dawniejszy kolega Eddie Longa. Morton upomniał Longa w swym ostatnim kazaniu i domagał się, aby Long wyjaśnił co się stało z jego oskarżycielami.

Morton nadał publicznie przesłanie do Longa z 19 czerwca, w którym powiedział: „Jeśli pokutowałeś, niech będzie to widać. Pokaż mi swoją pokorę. Tak nie może być, że pojawiasz się i nic nie mówisz. Powiedz mi cokolwiek. Nie powiedzą nam coś ci, którzy są wokół ciebie. Powiedz coś swemu kościołowi”.

Stawka tej sprawy jest ogromnej wagi: Czy pastor, który popada w poważny grzech, bądź jest o taki oskarżany, powinien zareagować publicznie i omówić oskarżenia? Czy ma być otwarty wobec swego zgromadzenia? Czy Biblia daje mu immunitet? Czy stanowisko chrześcijańskiego przywódcy pozwala na ukrywanie swoich upadków przed publicznym ujawnieniem?

W tym oszalałym świecie niezależnych charyzmatycznych kościołów, gdzie odpowiedzialność czasami jest traktowane jak nieczysty wyraz, niektórzy pastorzy uważają, że jeśli potrafią doprowadzić w niedzielne poranki ludzi do pokrzykiwania i mdlenia, daje im Boży Bilet Wolności od Więzienia za każdym razem, gdy popełnią jakiś ohydny grzech. Nie widzę jednak tego w Piśmie, a szczególnie wtedy, gdy czytam listę cech charakteru przywódców apostoła Pawła w 1  Liście do Tymoteusza. Zwróćmy uwagę na to:

Biskup/nadzorca musi być,.. bez nagany ” (3:2NASB). W tłumaczeniu Biblii Króla Jakuba jest tutaj „nienaganny/bez zarzutu” (blameless). Nie znaczy to, że przywódcy nigdy nie grzeszą, lecz oznacza, że ich akta są ważne. Greckie słowo anepilemptos znaczy: „bez zarzutu; nie podlegający krytyce”.

Innymi słowy: jeśli ktoś oszukał ludzi na tysiące dolarów, nie kwalifikuje się do służby, ponieważ jego reputacja będzie hańbą dla ewangelii. Chrześcijański przywódca nie powinien mieć nad sobą ciemnej chmury skandalu.

Biskup/nadzorca …  ma być mężem jednej żony” (3:2). Chrześcijanie do lat spierają się to czy ten wers dyskwalifikuje ludzi po rozwodzie. Bez względu na ten aspekt większość naukowców zgadza się z tym, że zwrot ten oznacza „mężczyznę jednej kobiety” – innymi słowy: seksualnie czystego. Kościelni przywódcy nie mogą być uwikłani w cudzołóstwo, wszeteczeństwo, homoseksualne afery, perwersję czy seks z małoletnimi. Koniec, kropka.

Biskup/ nadzorca … musi mieć również dobrą opinię u tych, którzy są poza kościołem” (3:7). Ponownie jest tutaj odniesienie do tego, że przeszłość przywódcy jest ważna. Jeśli wlecze ze sobą bagaż poprzednich małżeństw, nieślubnych dzieci, głośnych afer i kryminalnej przeszłości, nie ma czego szukać w służbie, jeśli tamte sprawy nie mogą być w pełni wyjaśnione.

Biskup … nie może być dwulicowy” (3:8). O ile Paweł przypisuje tę cechę biskupom, ja wspominam ją tutaj, ponieważ my, charyzmatycy, jesteśmy mistrzami kręcenia. „Dwulicowość” to z greckiego dilogos, co znaczy: „mówi jedno z jedną osobą, a co innego z drugą z zamiarem oszukania”. Brzmi znajomo? Ludzie dwulicowi z całą pewnością nie mogą głosić bezkompromisowej ewangelii, a kłamcom nie można powierzać przekazywania nam prawdy.

U Boga ma wystarczająco dużo miłosierdzia i przebaczenia dla nas wszystkich, jeśli Go zawiedziemy, lecz gdy upada przywódca, musi przejść przez upokarzający proces odnowienia, co wymaga pełnego wyznania, prawdziwej pokuty i chęci przyjęcia od innych kary oraz, w dobrym tego sensie, odstąpienia od kazalnicy do czasu, gdy będzie mu można znowu zaufać.

– – – – –

J. Lee Grady jest redaktorem pomocniczym magazynu Charisma. Ostatnio wydana jego książka to „10 Lies Men Believe” (Charisma House).

You can follow him on Twitter at leegrady.

 aracer

Zmiana warty

Kriston Couchey

DOKONAWSZY BIEGU

Obecnie mamy okres przejścia i przemiany a szata autorytetu przekazywana jest  z jednego pokolenia do drugiego. Ojciec wprowadza do chwały tych, którzy skutecznie dokończyli swego biegu. Ich wyznaczony czas służby miał na celu przygotowanie pokolenie, które ma przejść do Ziemi Obiecanej. Nie otrzymają oni mniejszej nagrody, niż ci, którzy pozostaną. Otrzymają oni dziedzictwo razem ze wszystkimi świętymi gdy zamanifestuje się królestwo. Obłok świadków jest tak blisko ja nasz własny oddech, a zasłona między rzeczywistością nieba i ziemi staje się coraz cieńsza i pewnego dnia, gdy śmierć zostanie pochłonięta w zwycięstwie, nie będzie jej wcale.

Wielu znajdujących się na stanowiskach “przywódców kościelnych”, nie jest przygotowanych na wejście do nadchodzącego wieku. Nie rozumieją oni tego czym jest służebne przywództwo Chrystusa ani nie reprezentują Go swym życiem.

 

POMNIEJSZANIE JEDNYCH – PODNOSZENIE INNYCH.

W zeszłym tygodniu miałem sen,  w którym byłem razem z moim były szefem z poprzedniego miejsca pracy. Był chory a jego stan pogarszał się. Włożyłem na niego ręce i modliłem się. Czułem że rak osłabia jego ciało. Modliłem się gorliwie o uzdrowienie. Stał się mniejszy a ja bardzo martwiłem się o jego duchowy stan. Wiedziałem, że czas jego odejścia jest bliski i wtedy powiedział do mnie: „Bóg przemówił do mnie wczoraj i powiedział mi: „Przyjmuję cię Mój synu”. Zacząłem płakać, wiedząc, że nawet w jego złym stanie, Ojciec przyjął go. Gdy tak stałem tam, nagle zacząłem być unoszony, jakby przez jakieś niewidzialne ręce.

W tym śnie szef reprezentuje poprzednie przywództwo w kościele. Rak i pogarszający się stan są obrazem tych w dzisiejszym przywództwie, którzy nie będą w stanie dalej kontynuować przywództwa w nadchodzącym wieku, ze względu na ich ubogi stan duchowy. „Podnoszenie” reprezentuje nowe przywództwo, które wzbudza Ojciec. Dziś jest dzień podnoszenia i pomniejszania wielu.

 

ZMIANA EPOK – ZMIANA PRZYWÓDZTWA

W całej historii Bóg wzbudzał mężczyzn i kobiety, aby wypełnili zadania zarówno w duchowej jak i naturalnej rzeczywistości. Mojżesz został dany Izraelowi, aby wyprowadzić ich z Egiptu wśród cudów i znaków, lecz to nie on i ani pokolenie weszli do Ziemi Obiecanej. To pokolenie, które weszło do niej to byli ludzie „innego ducha”, jak Kaleb i Jozue, nie mieli w sobie mentalności niewiary niewolników poprzedniego pokolenia.

Istnieje nowe pokolenie przywódców Bożych, którzy dochodzą do końca swego pustynnego wędrowania, przygotowani do zajęcia Ziemi Obiecanej i wprowadzenia tam innych. Nie są oni podobni do przywództwa z poprzedniej hierarchicznej struktury, gdzie ludzie byli zależni od ludzi, którzy prowadzili ich i słuchali za nich Boga. To nowe pokolenie przywódców poprowadzi ludzi do tronu Bożego; do miejsca poznania, słyszenia i posłuszeństwa Samemu Bogu.

 

ZMIANA SPOSOBU PROWADZENIA BITWY

W czasie II Wojny Światowej Naziści pokonali kraje takie jak Francja i Polska, ponieważ ich przywódcy ciągle byli związani myśleniem z minionego okresu wojennego. Te kraje nie były w stanie zatrzymać postępu zaawansowanego blitzkriegu. Francja utrzymywała mentalność bunkrów i okopów, wierząc że te fortyfikacje zatrzymają postęp każdej armii. W Polsce rządził starzejący się dyktator, który opierał się modernizacji armii i zbudował imponującą kawalerię, która odnosiła sukcesy w poprzednich starciach, lecz nie miała szans z uzbrojonymi czołgami. Nagle Naziści najechali te kraje, których mężczyźni walczyli dzielnie i z odwagą, lecz ich przywództwo sprawiło, że byli nieprzygotowani na spotkanie z nowym sposobem prowadzenia wojny.

Stare religijne nastawienie doprowadzi nas do porażki! Tej godziny nasz los będzie zdeterminowany przez sposób w jaki reagujemy na Ojca w czasach pustynnego przygotowania, którego celem jest pomóc nam spotkać się z gigantami Antychrysta w nadchodzącej erze. Ci, którzy w wierze pozwolili Ojcu na zmianę sposobu działania i myślenia, będą wzbudzeni, aby wprowadzić nowe pokolenie synów o nowym sposobie myślenia, nastawieniu Królestwa, do ich wiecznego celu.

Współcześnie wielu ludzi uznawanych za przywództwo duchowe nie jest w stanie zatrzymać zagrożenia, które już się zaczęło nasilać i ma na celu zniszczenie ziemi zarówno duchowo jak i fizycznie. Doszliśmy do kulminacji wieków. Ci przeciwnicy natrą ze wszystkich stron. Wszystko, cokolwiek tylko może być wstrząśnięte, będzie wzruszone, a ci, których bezpieczeństwo nie jest umieszczone w Bogu, będą próbowali kraść, zarzynać i wytracać, aby je sobie zapewnić.

Jer. 12:5: „Jeżeli biegłeś z pieszymi i zmęczyło cię to, jakże pójdziesz w zawody z rumakami?”. Wszystkie siły ciemności są mobilizowane do ostatecznej bitwy a działania wojenne z przeszłości, które nie mogły stanąć naprzeciw piechurów piekła, zostaną zmiecione przez jeźdźców piekła. Lecz Bóg wzbudza wojowników, którzy wiedzą jak pokonać przeciwnika i staną na ich drodze, nawet wobec chaosu  i wrzawy. A nie tylko staną im na drodze, lecz pogonią przeciwnika i będą patrzeć na ich ucieczkę.

 

BĄDŹ MOCY I DZIELNY!

Nie bój się zastraszania gigantów nadchodzącej epoki. Przeciwnik już jest pokonany. My zostaliśmy wezwani, aby iść i dokonać zwycięstwa, które Chrystus już zdobył! „Czyż nie przykazałem ci: Bądź dzielny i mocny; nie bój się i nie lękaj się, bo PAN twój Bóg będzie z tobą, dokądkolwiek pójdziesz”.

W Jego Miłości

Kriston Couchey

http://my.opera.com/Boanerges/blog/

 

продвижение

Duch Babilonu, a kościół

Terry Somerville

Potem rzekli: Nuże, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby aż do nieba, i uczyńmy sobie imię, abyśmy nie rozproszyli się po całej ziemi! Wtedy zstąpił Pan, aby zobaczyć miasto i wieżę, które budowali ludzie” (Rdz. 11:4,5).

Choć Biblia nigdzie nie mówi, że jest jakiś „demona Babilonu”, istnieje pewna kombinacja ludzkiego buntu i demonicznej aktywności, które czasami nazywamy „duchem Babilonu”. Ten duch manifestuje się w ludzkich sercach mówiąc: „Zbudujmy sobie, uczyńmy sobie imię, sięgnijmy do nieba”. „Duch Babilonu” pobudza działanie ludzkich organizacji i funkcjonowanie budynków, gdzie człowiek jest na szczycie (jako głowa). Taka jest podstawa wszystkich religii usiłujących sięgnąć do nieba przy pomocy ludzkich wysiłków. Historie z Księgi Daniela oddają istotę funkcjonowania Bożych ludzi w środku Babilonu. Ciało Chrystusa zostało powołane do bycia wśród ludzi, w miejscu które kontroluje duch Babilonu. Łatwo jest nieświadomie wmieszać tego ducha do naszych organizacji, kościołów czy biznesu. Jesteśmy podobni do Izraela, który przyjął „przyjął zwyczaje otaczających go ziem” i nie widział w tym problemu. To dlatego chrześcijanie często są nieskuteczni i nie pasują do naszej kultury.

Pan chce objawić Swoją chwałę światu przez Swój lud i nie może namaścić mieszaniny. Gdy Bóg posyła nas między ludzi, wzywa nas również, abyśmy WYSZLI z Babilonu. Oto kilka obserwacji.

1. DUCH BABILONU SPRAWIA, ŻE LUDZIE MÓWIĄ “CHODŹMY, ZBUDUJMY SOBIE”.

Gdziekolwiek gromadzą się chrześcijanie, są oni kościołem (Ecclesia). Wiemy o tym, że kościół to nie budynek, nie organizacja czy korporacja, a jednak musimy organizować to, co robimy. Jak tylko przejdziemy z kościoła, którym są ‘zebrani’ wierzący, do tworzenia organizacji i korporacji, stajemy się podatni na działanie ducha Babilonu. Subtelnie możemy przejść do mentalności „chodźmy, zbudujmy sobie” i skończyć budując i utrzymując „religijną organizację”, zamiast upowszechniać Królestwo Boże. Ludzkie metody zastępują wtedy moc Ducha Świętego, a egoistyczne ambicje wchodzą wraz ze „wszelkiego rodzaju nieporządkiem”. Gdzie dostrzeżemy problemy, jeśli szczerze przyjrzymy się dzisiejszemu kościołowi? Zazwyczaj ludzie są skupieni na organizacji! Co do kościelnych budynków i organizacji John Wesley przyjął stanowisko „wszystko to spłonie”. Nie wolno nam niczego inicjować, lecz zawsze mamy iść za Jezusem.

Opowiada się taką historię o Chińskich chrześcijanach odwiedzających nasze kościoły. Pod koniec ich podróży zapytano ich o to, co myślą. Po krótkiej naradzie odpowiedzieli: „Jesteśmy zdumieni tym, jak dużo osiągnęliście bez Ducha Świętego”. Potrzebujemy organizacji, lecz musi ona zawsze odzwierciedlać Jezusa. Nie możemy zbudować kościoła. Jezus powiedział: „Ja zbuduję kościół mój…” (Mt. 16:18). Dziś Duch Święty mówi: “pokutujcie z martwych uczynków, wejdźcie do odpocznienia i idźcie za Jezusem jako Panem kościoła we wszystkim co robicie”.

2. DUCH BABILONU POBUDZA DO SŁÓW: “UCZYŃMY SOBIE IMIĘ”.

Jest to prawdziwa motywacja stojąca za sporą częścią służby. Zaczęliśmy mierzyć służbę ludzkimi miarami: wielkość, sława, młodość, bogactwo, władza i uznanie! W 1995 roku „Zgromadzenie” Whistler zaznaczyło początek działania Bożego w sprawach osobistych agend w służbie w Kanadzie. Miałem sen na temat tego zgromadzenia rok wcześniej. W tym śnie było zebranych około 2000 ludzi. Lider powiedział: „Duch Boży przychodzi jak deszcz, lecz będzie to jak wodospady Niagara”. Wszyscy podskoczyli i chwycili swoje „deski do surfowania”, które trzymali pod siedzeniami, przygotowując się do tego, aby popłynąć z falą Bożą. Te deski, które reprezentują Boże powołanie na każdym indywidualnym życiu, były pięknie wymalowane nazwami kościołów, służb, szacownymi tytułami i stanowiskami. Gdy spadł na te deski deszcz, zaczęła z nich spływać farba. To właśnie Bóg czyni przez ostatnie dziesięć lat. Zmywa wszelkie ludzkie dodatki do Jego pracy. Ci, którzy nie będą chcieli z nim współ-pracować zostaną odstawieni na bok do następnego poruszenia Bożego!

Gdy odszedłem ze służby pastorskiej w 2005 roku Duch Święty zdecydowanie powiedział do mnie: „żadnych stanowisk, żadnych tytułów”. Następne pokolenie wierzących będzie wolne od tych egoistycznych ambicji i będzie znane z jednego: Chwały Pańskiej. Kiedy Biblia mówi, że: „Chwała Pańska pokryje ziemię” nie chodzi o to, że zostaniemy ubezwłasnowolnieni w Jego obecności, lecz raczej o to, że będziemy odzwierciedlać chwałę Pańską w każdej dziedzinie, ponieważ nasze serca będą jedno z Jego sercem. Wtedy wyłącznie Jego Imię będzie zauważane.

3. DUCH BABILONU POBUDZA DO SŁÓW:  “SIĘGNIJMY DO NIEBA”

Duch Babilonu jest duchem religii. Mówi: „sięgnijmy do nieba” i przenika działalność chrześcijan legalizmem bądź religijnymi wysiłkami. Dziś, na przykład, jest wśród napełnionych Duchem, charyzmatycznych kręgów dużo zmagania o „otwarcie okien niebieskich”. Wiem, co to znaczy. Wszyscy chcemy, aby nasze miasta były przesiąknięte Bożą atmosferą, lecz spójrzmy na nasze sposoby. Byliśmy uczni tego, żeby oddawać właściwą dziesięcinę, przyjąć nowe sposoby modlitwy, wykonywać duchowe mapy i walczyć duchowo, pokutować utożsamiając się z. . . , cytować odpowiednie wersy, stale zajmować się sprawami serca itd. Problem polega na tym, że skupiamy się na tym, co MY robimy, a nie na tym, CO ON ZROBIŁ. Zawsze sięgamy po kolejną działalność, która dokona przełomu, a gdzie jest prosta jedność i jedno z Chrystusem, i postępowanie za Duchem Świętym, który w Dziejach Apostolskich otworzył Jerozolimę?

Rzekli więc do niego: Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im: To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał” ( Jn 6:28).

Prawda jest taka, że Jezus już otworzył okna niebieskie i nie są one zamknięte dla chrześcijan. Nigdy. Nie potrzebujemy żadnej religijnej działalności, a jedynie wierzyć i iść. On jest naszym wielkim Arcykapłanem, który poszedł do Nieba a my mamy nieograniczony dostęp do Niego (Hbr. 4). Naprawdę zasiadamy w Chrystusie ponad oknami niebieskimi i odpoczywamy tam. To my bierzemy udział wraz z Nim w akcie wylewania błogosławieństwa na dół, na ziemię, mając przeciwnika pod stopami (Jego). Ponieważ zwyczajnie uchwyciłem to i uwierzyłem, uzdrowienia, cuda i duchowa wojna zmieniły się w dramatyczny sposób. Dobrze jest przestać walczyć i wejść do odpocznienia!

kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich” (Hbr. 4:10).

4. DUCH BABILONU INSPIRUJE UKRYTE BAŁWOCHWALSTWO W BOŻYM LUDZIE

Gdy Izrael został zwolniony z niewoli, kapłani powielili bałwochwalstwo Babilonu. Namalowali nieczyste obrazy w wewnętrznych pomieszczeniach świątyni i „wzięli bałwany do swoich serc” (Ez. 14:3). Przypominamy tych kapłanów w różny sposób. (My jesteśmy Królewskim Kapłaństwem.) możemy mieć bałwany w swoich sercach, obrazy czy wizerunki tego, czego pragniemy i czemu służymy.  (Chciwość jest bałwochwalstwem Kol. 3;5.)  W bałwochwalstwie Duch Babilonu działa podobnie.

Na początku lat 90 tych Pan  w twardy sposób przekonał mnie o tym, że mam w sercu bałwany. Nie rozumiałem tego, dopóki nie pokazał mi tych obrazów czy wizerunków, którym służyłem. Jednym z nich był obraz służby, jaką chciałem mieć. Zawsze, gdy działo się zgodnie z tym obrazem, ciało było zadowolone, a jeśli tylko szło coś niezgodnie z tym obrazem, ciało było niezadowolone i w depresji. Służyłem temu bałwanowi swoim ciałem.

KONSEKWENCJE BAŁWOCHWALSTWA

1. Duchowy atak

Kiedy w służbie jest bałwochwalstwo to będą miały miejsce straszliwe duchowe ataki I uciski, a duchowa walka tego nie  powstrzyma! To właśnie doprowadziło mnie do szukania Boga. Szatan wykorzystywał moje bałwochwalstwo i napadał na mnie. Nie byłem w stanie sprzeciwiać się mu skutecznie, ponieważ tak naprawdę nie byłem poddany Bogu.  Właśnie dlatego jest tak dużo duchowej walki i depresji dziś w kościele.

2. Problemy z charakterem w służbie

Jeśli usługujący/duchowny ma bałwana służby w swym sercu to pojawiają się wszelkiego rodzaju problemy z charakterem. Jedni mają depresję i są zniechęceni, inni stają się gniewni bądź kontrolują ludzi, podczas gdy jeszcze inni mogą korzystać z duchowej manipulacji.

3. Duszewne modlitwy i czary

Służenie bałwanowi powoduje, że modlitwy stają się duszewne. Prosimy Boga, aby doprowadził do realizacji tego obrazu służby, który mamy w sercu, zamiast iść za prowadzeniem Ducha Świętego. Gdy modlitwy skupiają się na tym, aby ludzie wykonywali naszą wolę, stają się czarami.

Dopóki bałwany znajdujące się w sercu nie zostaną strącone (my musimy to zrobić) nie możemy w pełni iść za Duchem Świętym ani doświadczać Jego mocy.

5.Zamieszanie i podziały

Duch Babilonu został osądzony, a wyrok głosił: zamieszanie i podział. Doprowadziło to, oczywiście, do powstania różnych ludzkich języków i rozproszenia ludzi po całej ziemi.

„Przeto zstąpmy tam i pomieszajmy ich język, aby nikt nie rozumiał języka drugiego! I rozproszył ich Pan stamtąd po całej ziemi, i przestali budować miasto” (Rdz.11: 7,8).

Bóg ogłosił Swój sąd nad duchem Babilonu i jest on aktualny dziś: zamieszanie, podziały, rozproszenie zawsze będą miały miejsce tam, gdzie ten duch ma swoje wpływy. Tak naprawdę jest to akt Bożego miłosierdzia, aby powstrzymywać ludzkość i zawrócić ja do Boga. Dziwimy się dlaczego zorganizowany kościół jest tak podatny na podziały a prawda jest taka, że to Pan osądza w tym co robimy Ducha Babilonu. Zamiast modlić się zwyczajnie o jedność (o co nawet Jezus się modlił), musimy pokutować i usunąć wszelkie wpływy tego ducha spośród nas.

WNIOSEK

Jest to zaledwie wstęp do działania ducha Babilonu. Przeważnie jest on dziś niezauważany przez kościół i dlatego coraz bardziej wrastamy w jego praktyki, idąc za sposobami promowanymi przez nasze organizacje.

Kto ma uszy do słuchania, niech słucha, co Duch mówi do kościoła.

Obj. 18:4

I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające”.

strongпродвижение сайта оплата по результату

Cechy i funkcje nowych bukłaków

Terry Somerville

Drodzy przyjaciele
Długi czas myliliśmy kościół jako organizację z kościołem jako Ciałem Chrystusa i Królestwem Bożym. Nigdy nie będziemy chodzić w Bożej pełni, jeśli nie dokonamy wyraźnych rozróżnień.

Królestwo Boże to Bóg

Królestwo Boże istnieje obecnie i panuje teraz. Pan jest obecny i manifestuje się w Jego ludzie, który jest posłuszny Mu oraz także na świecie przez nasz wpływ i służbę w mocy Ducha. On angażuje się w sprawy ludzi. Królestwo jest tutaj, choć, dopóki Chrystus nie wróci, nie w pełni. Królestwo zawsze poruszało się w mocy, miłości, sprawiedliwości, pokoju i radości, a my staramy się żyć zgodnie z tym. W Ciele Chrystusa zawsze byliśmy pociągani w stronę nurtu Królestwa. To Chrystus w nas!

Ciało Chrystusa – Kościół

Ciałem Chrystusa jest każdy chrześcijanin. Tam gdzie dwaj lub trzej gromadzą się w Jego Imieniu, tam jest kościół. Kościół nie jest organizacją, lecz organizmem. Wy jesteście kościołem. Każdy chrześcijanin ma swoje miejsce w tym ciele. Każdy członek spełnia swoją funkcję i będzie z niej zadowolony. W całym ciele znajdują się osoby, powołane do pięciorakiej służby, aby budować ciało (nie organizację). Nie ma nikogo, kto były poza – jest całość – a Duch Święty doskonale wszystko zestraja.

Organizacyjny bukłak

Swoja prace organizujemy w bukłaki, którym nadajemy nazwy od naszych służb lub kościołów. To ludzie tworzą bukłaki, choć Bóg może to inspirować. Mogą one odzwierciedlać Królestwo bardzo dobrze lub bardzo źle, w zależności od tego, co aktualnie czyni Bóg. Kościelne bukłaki mogą przez lata ulec zepsuciu, gdy zmieniają się ludzie. Jeśli zostałeś zwiedziony przez kościelną organizację, to patrzysz w złym kierunku. Patrz na Królestwo i Ciało Chrystusa. Bukłaki są tworzone tylko przez ludzi i wygląda na to, że zmieniają się w każdym pokoleniu. Fisharmonia była kiedyś diabelskim miechem i zakazanym instrumentem, a teraz używamy elektrycznych gitar. Dziś jesteśmy świadkami ogromnej zmiany bukłaka. Czy widzimy dostrzegamy to? Czy chcemy uchwycić tą zmianę?
Jasne zrozumienie powyższych trzech składników naszego chrześcijańskiego życia poprowadzi nas do nowych bukłaków.

Pewne cechy Nowego Bukłaka

(już nad tym myślimy)
1. Przechodzimy z „wysoce zorganizowanych” form kościoła do „mocno nastawionych na relacje”.
2. Każdy chrześcijanin jest duchownym/usługującym. Przechodzimy od usługiwania wykształconych ekspertów do usługiwania przez każdego.
3. Rozpoznajemy „pięciorakie służby”, które są rozmieszczane przez Boga w ciele i nie ograniczają się do opłacanej grupy.
4. Przechodzimy z pastorskiego modelu kościoła do modelu apostolskiego.
5. Przechodzimy od zależności i kontroli do wzajemnego poszanowania i poddania.

6. Drogą do rozwoju Królestwa jest wychodzenie z kościelnych budynków do miejsc w których żyjemy (funkcjonujemy) na co dzień.
7. Przechodzimy od „Ewangelizacji” służących temu by, zgarniać ludzi do naszych kaplic i organizacji do „rozszerzania Królestwa”, gdzie widać jak Królestwo Boże dosięga kraj i przemienia kulturę.
Łk. 5:37 „I nikt nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, bo inaczej młode wino rozsadzi bukłaki i samo się wyleje, i jeszcze bukłaki zniszczeją

Cechy charakterystyczne starego bukłaka

1. Bukłak nie jest już elastyczny. Podąża się za formą, nawet wiedząc, że Duch Święty próbuje iść w innym kierunku.
2. Bukłaki pękają a wino wylewa się. Często znakiem pękania bukłaków jest to, gdy kościół bardziej przejmuje się formą.
3. Zadowolenie z tego co stare.

Alistair Petrie mówi: „W przeszłości wykorzystywaliśmy namaszczenia, aby służyć systemom i strukturom. Dziś systemy i struktury muszą służyć temu namaszczeniu”.

Błogosławieństwa
Terry Somerville

 

сео оптимизация на сайт

Szacunek dla ciała_3

John Fenn

Nawiedzenie, którego nigdy nie zapomnę.

Kilka lat temu w czasie pewnego nawiedzenia Pana zapytałem Go o Ananiasza i Safirę, mówiąc, że wydaje się, że okrutnie zostali osądzeni. Odpowiedział: „Pamiętaj, całe Moje ciało było wtedy w tym czasie w Jerozolimie. To, co usiłowali wtedy wprowadzić do ciała było niedopuszczalne”.

(Pamiętacie, że sprzedali swoje posiadłości i zachowali część pieniędzy dla siebie, lecz udawali, że przekazują wszystko. Piotr powiedział im, że całkowicie w ich gestii było to, czy zachowaliby dla siebie wszystko czy część, lecz to ich kłamstwo odziane w hipokryzję ich osądziło – Dz. 5:4.)

Pan mówił dalej: „Wielu w tej ziemi woła o przebudzenie, lecz, powiadam ci prawdę, że gdyby Ojciec zesłał przebudzenie (takie, jak oni sami je określają), to byłoby wielu, wielu Ananiaszy i Safir na ten ziemi”.

 

Więc…

W tamtym czasie usiłowali oni wprowadzić do czystości ciała Chrystusa hipokryzję, miłość do pozornego wyglądu, do tego, aby wyglądać na kogoś innego, niż wewnętrznie się jest. Nie cenili zdumiewającej czystości i białej, gorącej miłości przesiąkającej ciało Chrystusa w tamtym czasie. Ludzie otoczeni cudami przychodzili do Pana w zdumiewających ilościach i nawet cień Piotra uzdrawiał ludzi. Ananiasz i Safira nie cenili nic z tych rzeczy, myśleli wyłącznie o sobie.

Ludzie samolubni nie mogą utrzymywać w swych sercach świętości ciała Chrystusa, ponieważ oni sami dla siebie, w swych sercach, są świętością. Właśnie dlatego człowiek skupiony na sobie jest w centrum swojej wiary: drobne doktrynyki, wieloletnie tradycje, zdecydowane opinie na temat tego, co uważa za właściwe, jak sprawy powinny przebiegać, itp.

Pewien nowy pastor przeniósł mały stolik, na którym trzymano kielich i tacę z chlebem, dotąd stojący obok kazalnicy, zdejmując go z platformy i umieszczając naprzeciwko kazalnicy na podłodze poniżej. Obraziło to kilka osób, ponieważ stół ZAWSZE stał obok kazalnicy. Pewien starszy wykorzystał to, pobudził ludzi do patrzenia na to z jego punktu widzenia i dokonał rozłamu kościoła.

GDYBY ci obrażeniu cenili ludzi będących wokół nich, tych, z którymi mieli społeczność, tych, za których Chrystus umarł i włączył do SWOJEGO ciała, przestali by patrzeć tylko na siebie i zdali sobie sprawę z dziecinady, jaką było obrażanie się. Poświęcili daną przez Boga misję tego kościoła, na rzecz swoich własnych planów.

Jeśli pomyślisz o tym w kontekście szanowania Osoby Chrystusa i Jego ciała na ziemi, jak wiele spraw mogłoby być rozwiązanych, gdyby ludzi po prostu czcili ciało Chrystusa.

Pewne zgromadzenie głosowało w sprawie koloru nowego dywanu do kaplicy i kolor niebieski wygrał niewielką większością. Niemal połowa kościoła była tak urażona tym, że nie będzie tego koloru, który oni chcieli (ciemno czerwony), że znowu jakiś starszy rozbił ten kościół.

Możemy zapytać: „A gdzie bojaźń Boża?”. Prawdopodobnie jednak powinniśmy raczej zapytać: „Gdzie jest cenienie ciała Chrystusa jako czegoś świętego?” Ponieważ jeśli rzeczywiści cenisz Chrystusa to musisz cenić Jego ciało. Gdybyś zapytał tych starszych, którzy podzielili kościoły czy kochają Boga, odpowiedzieli by „TAK!”, lecz prawda jest taka, że udowodnili to, że ich serca były bliższe Ananiasza i Safiry niż Chrystusa, ponieważ manipulowali ludźmi dla uzyskania własnych planów.

Szanowanie ciała to nie mowa o konieczności korekty, która pojawia się, gdy ktoś naucza fałszywej doktryny, narusza równowagę czy żyje w grzechu. Potrzeba nam równowagi oraz ugruntowanych głosów, które w takich przypadkach głośno mówią tak jak to robili Jezusa, Paweł i Piotr.

Ale nie w powyższych przypadkach, gdzie były to proste, dziecinne urazy, które ujawniły starszych, szukających okazji do wypromowania siebie i swoich planów.

 

Odciąganie innych

W Księdze Dziejów 20:30 Paweł powiedział do starszych efeskich kościoła (domowego): „A nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie mówiący przewrotne rzeczy, aby uczniów pociągnąć za sobą. Przeto czuwajcie, pamiętając,że przez trzy lata …” Akt pociągania innych za sobą jest kolejnym przykładem braku szacunku i czci dla ciała Chrystusa. Słowo „przewrotne” to w grece „diastrefo”, co oznacza „wypaczyć, wykręcić”. Paweł mówi, że ci ludzie będą wypaczać i wykręcać słowa, głównie Słowo Boże, którego mocni i zrównoważeni nauczyciele nauczają.

To dlatego mówi im, aby „czuwali i pamiętali” jego trzyletnią służbę dla nich. Apostoł wiedział, że ludzka natura ma taką tendencję, aby nie cenić bogactwa tego, co jest stale wokół lecz zejść z tej ścieżki w poszukiwaniu jakiegoś nowego nauczyciel czy kaznodziei, ponieważ to co nowe, jest bardziej ekscytujące, niż życie w ciele Chrystusa, które jest teraz. Paweł chciał, aby dobrze zapamiętali poprzednie 3 lata, ich wspólny czas, bogactwo społeczności i przyjaźni, oraz wagę tych 3 lat wobec tego co mógłby ktoś wypaczać i wykręcać próbując pogwałcić świętość duchowych więzi lokalnego ciała Chrystusa.

Chciał, aby w swych serca umieścili jako coś wartościowego ich relacje i świętość ponad wszystko inne, ponad nowe doktryny czy inne sprawy (jak kolor dywanu).

 

Skąd masz wiedzieć?

Kluczowym zwrotem jest tutaj „będą pociągać uczniów za sobą”. Prawdziwy wierzący, który uważa ciało Chrystusa za święte i poświęcone, który boi się Boga i wie, że jest odpowiedzialny za swoje działania, odwraca ludzi od skupiania uwagi na sobie, a zwraca ją ku Panu we wszystkim co czyni i czynią wszystko, co tylko mogą, aby zachować jedność lokalnego ciała w miłości. Ci, którzy pociągają innych za sobą żerują na słabych, nowych, na dzieciach w Chrystusie, na tych, którzy są podatni. W grece zwrot „pociągać” to słowo „airo”, co znaczy „przejmować, odbierać”.

Jeśli znalazłeś się w sytuacji, w której ktoś kształci uczniów według samego siebie, zamiast kierować ludzi do Pana i robić wszystko, aby utrzymać jedność ciała w miłości to nie idź lecz uciekaj do najbliższego wyjścia.

Paweł opisuje ich we wcześniejszych wersach jako „głodne (dzikie) wilki”, które nie oszczędzą trzody. Oni nie mają ciała Chrystusa za święte, które ma być chronione, szanowane i cenione.

Dla kontrastu do tych samych ludzi w Efezie Paweł napisał następujące słowa: „Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i chodźcie w miłości i i Chrystus umiłował was i siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności” (Ef. 5:1-2).

 

A następnym razem nowy temat

Wiele błogosławieństw

John Fenn

 

 

продвижение