Spaleni żywcem
Gatestone Institute
07/27/2020
Poniżej niektóre z krzywd wyrządzonych chrześcijanom przez muzułmanów w czerwcu 2020:
Rzeź chrześcijan
Nigeria: Dżihad przeciwko chrześcijanom nie słabnie w kraju Zachodniej Afryki. Policja określiła to jako „brutalny napad”. Podejrzany muzułmanin zgwałcił i zarżnął Uwaila Vera Omozuwa, 22 letnią chrześcijankę, która studiowała w budynku Redeemed Christian Church of God w Benin City. „Jej śmierć spowodowała, że wszyscy jesteśmy zdruzgotani” powiedział rzecznik kościoła, po czym wyjaśnił: „Chciała w czasie blokady uczyć się, ponieważ w kościele był spokój. Brała klucze od pastora i zwracała je później”. Matka zamordowanej opisała, co się działo, gdy usłyszała o ataku w kościele:
„Pobiegłam [do kościoła], lecz zanim tam dotarłam, zabrali ją do prywatnego szpitala. Gdy zobaczyłam córkę, zaczęłam krzyczeć. Zgwałcili ją; miała tego ranka na sobie białe ubranie, które stało się czerwone, całe ciało miała we krwi… Córka była bardzo dobra, inteligentna i zdyscyplinowana. Właśnie cieszyła się z tego, że dostała się na uniwersytet”.
Następne zdarzenie – muzułmańscy pasterze Fulani wdarli się do małego sklepiku, którego właścicielką była chrześcijanka, zastrzelili ją i czterech innych chrześcijan. Nie ukradli niczego ani ze sklepu, ani zabitym. Pomimo obecności uzbrojonych sił ochrony terroryści byli w stanie strzelać przez 10 minut, po czym uciekli. Ibrahim Agu Iliya, chrześcijanin, zebrał i poprowadził zespół nieuzbrojonych cywilów, aby aresztować morderców. Powiedział:
„Ci muzułmańscy pasterze Fulani atakują nasze społeczności dlatego, że jesteśmy chrześcijanami. Chcą przejąć nasze ziemie, zmusić nas do przyjęcia islamu, a jeśli nie zgodzimy się, zabiją nas. . .
Rządowa niemoc powstrzymania ich wynika stąd, że ten rząd jest kontrolowany przez polityków pochodzących z Fulani i kierowany przez prezydenta Muhammadu Buhari, który sam jest z Fulani”.
Sunday Samuel, który był świadkiem ataku, który stracił tam siostrę Asabe Samuel, właścicielkę sklepu, zgadza się z tym:
„Jestem zdecydowanie przekonany, że część personelu bezpieczeństwa, muzułmanów, jest w zmowie z tymi, którzy atakują naszych ludzi. Zabójstwa chrześcijan stanowią już nadmierny nacisk na nas, a smutną rzeczywistością jest to, że mamy reprezentantów w rządzie w obu stanów i na federalnym poziomie, a nic nie zostało zrobione”.
W kolejnej masakrze, 3 czerwca, tuż po majowym terrorystyczny ataku w tym samym regionie, „ponad 30 ciał zaszlachtowanych chrześcijan ciągle leży w sąsiednich wioskach”. Muzułmańscy pasterze Fulani zastrzelili bądź zasiekli maczetami dziewięcioro chrześcijan, większość z nich kobiet i dzieci. Siedmioro innych chrześcijan zostało porwanych.
Burkina Faso: „Chrześcijanie należą do grupy ludzi będących na celowniku i zabijanych” stwierdza sprawozdanie z 5 czerwca po tym, gdy „uzbrojeni dżihadyści przeprowadzili trzy oddzielne ataki.. pozostawiając za sobą 58 śmiertelnych ofiar”, w tym dzieci, oraz dziesiątki rannych. „Na podstawie zeznań świadków jest jasne, że bojownicy mieli za cel chrześcijan i pracowników humanitarnych, którzy przynieśli żywność do ludzi rozmieszczonych na terenie obozu, gdzie przebywało wielu chrześcijan głównie mieszkańców wiosek, którzy schronili się tutaj po ucieczce przed przemocą dżihadu”. Każda z ofiar, która okazał się być muzułmaninem, została zachowana. Jeden z pozostałych przy życiu przypomina sobie, że kierowca jego ciężarówki krzyczał: „przebaczcie, przebaczcie, my też jesteśmy naśladowcami proroka Mahometa!”. Spowodowało to, że jeden z napastników odwrócił się i powiedział: „Mają tą samą religię, co my”, co spowodowało zakończenie ataku na ten samochód.
„Zwiększa się fala ataków na chrześcijan w Afryce,” czytamy w sprawozdaniu: „W grudniu co najmniej 14 osób zostało zabitych, gdy uzbrojony mężczyzna wpadł na protestanckie nabożeństwo…w kwietniu zastrzelono protestanckiego pastora i pięciu innych chrześcijan, gdy wychodzili z nabożeństwa”.
Mali: W czasie niemal równoległych rajdów na trzy wioski zamieszkiwane w większości przez chrześcijan: „podejrzani islamscy radykaliści zabili co najmniej 27 osób, kilkoro z nich paląc żywcem”.
Informacja z 4 czerwca podaje:
„Od 2012 roku w Mali panuje chaos tj. od chwili, gdy dżihadyści powiązani z alKaidą przejęli północne dwie trzecie kraju. Francuskie siły interweniowały w następny roku, lecz bojownicy przegrupowali się w międzyczasie i rozszerzyli swoją działalność na sąsiednie kraje, jak Burkina Faso i Nigeria”.
W innym sprawozdaniu czytamy:
„W roku 2019 Mali przeżyła swój najgorszy rok ekstremistycznej przemocy w ciągu ostatnich siedmiu lat. Bojownicy dżihadu przeprowadzali śmiercionośne ataki na północy i w centrum pustosząc chrześcijańskie wioski, powodując, że setki ludzi uciekały tylko w tym, co mieli na sobie. W czerwcu 2019 roku w jednym z najbardziej krwawych ataków co najmniej 100 mężczyzn, kobiet i dzieci zostało zaszlachtowanych w Sobame Da, w głównie chrześcijańskiej wiosce w centralnym regionie Mali – Mopi.
Pakistan: 4 czerwca muzułmańscy sąsiedzi napadli na chrześcijańską rodzinę, za to, że ci kupili dom w „muzułmańskiej okolicy”. Pomimo wielokrotnych operacji, ojciec, Nadeem Joseph, który wraz z teściową zostali postrzeleni, zmarł 29 czerwca w szpitalu z odniesionych ran. Przed tym atakiem ta chrześcijańska rodzina była regularnie nękana przez sąsiadów, muzułmanów, co sprowadzało się do niszczenia domu, jazdy na motorach na pełnych obrotach i nazywanie ich „chooras”, co jest obraźliwym terminem oznaczającym „nieczystych chrześcijan”. Przed śmiercią Józef nakręcił ze szpitalnego łóżka wideo, w którym wyjaśnia, co się stało: „Jestem przerażony nawet tutaj, w szpitalu. Boję się o życie swoje i rodziny… Miesiąc temu kupiłem dom w TV Colony. Jeszcze mam do zapłacenia sprzedawcy końcowe opłaty. Muzułmanin, Salman Khan, mieszkający w sąsiedztwie zaczął nękać naszą rodzinę. Domagał się, abym opuścił tą dzielnicę, ponieważ „jest przeznaczona wyłącznie dla muzułmańskich mieszkańców” i wykrzyknął: „Jak śmie chrześcijańska rodzina mieszkać pośród muzułmanów?…” Chrześcijanie i Żydzi są oponentami muzułmanów, nie możesz więc zostać w tym domu”. To właśnie ten Khan otworzył ogień do Józefa i jego rodziny; on sam został trafiony dwa razy w brzuch, a jego teściowa w ramię”.
W oddzielnym zdarzeniu policjanci zabili mężczyznę, gdy ten przytoczył chrześcijańską wiarę jako przyczynę tego, że nie może składać fałszywego świadectwa, do czego był namawiany. 22 czerwca policja włamała się do domu Waqar Masih. Opowiada:
„Policjant Arif Jutt wraz z innymi bezprawnie wpadli do mojego domu. Szukali mojego ojca i zrzucili go z łóżka. Bili go pistoletami i stale kopali po brzuchu. Ojciec nie był w stanie znieść tych tortur i natychmiast oddał ostatnie tchnienie”.
Policja przymuszała Younasa, aby odwołał swoje zeznanie naocznego świadka w sprawie muzułmańskiej rodziny oskarżonej o morderstwo. Gdy bicie nie pomogło, próbowali go przekupić. „Jestem chrześcijaninem i nigdy nie będę oszukiwał ani brał łapówki”, odpowiedział. „Głębokie oddanie mojego ojca swej wierze rozzłościło policjantów. – mówi Waqar. – W czasie ataku jeden z oficerów krzyczał: „Nauczymy cię lekcji za znieważenie nas!”
Sudan: 6 czerwca w Omadurman kilku lokalnych przywódców meczetu wezwało wiernych do oczyszczenia ich „muzułmańskiego obszaru” z południowo-sudańskich chrześcijan, zachęcając muzułmanów do tego, aby , bili, a w jednym przypadku zabijali, chrześcijan. W sprawozdaniu czytamy: „Ci liderzy meczetu powiedzieli w czasie wieczornej modlitwy, że ci Południowi Sudańczycy są niewiernymi, kryminalistami i piwowarami, co jest zabronione w Islamie”. Wskutek tych wezwań nastąpiły różne ataki na chrześcijan. W jednym przypadku „trzech młodych muzułmanów z kijami, prętami i karabinami podbiło dwóch chrześcijan. Jeden z nich (18 latek) znalazł się w szpitalu z poważnymi obrażeniami głowy. Muzułmanie, którzy uważają ten obszar za muzułmańskie terytorium krzyczeli: „Oni (Południowo Sudańscy chrześcijanie) muszą zostać zmuszeni do opuszczenia tego miejsca”. Później „tłum młodych muzułmanów podpalił 16 miejsc schronienia zbudowanych z plastykowych folii, w których mieszkali ci chrześcijanie, zmuszając ich do ucieczki; 10 osób zostało rannych w tym jedna kobieta. Po wszystkim powiedziała: „Muzułmanie od dawna dręczą chrześcijanki… Bardzo nas to niepokoi i jest nie do przyjęcia, lecz co możemy zrobić, O,Boże?”
20 czerwca w pobliżu stolicy Kartumu „młodzi muzułmanie wykrzykując „Allah Akbar” zadźgali na śmierć 35 letniego chrześcijanina, napadając na niego na ulicy… Mariel Bang zostawił żonę i czworo dzieci w wieku 1-4 lat”. Czterech innych chrześcijan, którzy podróżowali razem z nim również zostało pobitych, jeden jest w krytycznym stanie. Słyszano jak jeden z napastników powiedział: „Spalimy to miejsce”.
Mozambik: „To było straszliwe, okrutne i trwało trzy dni” powiedziała zakonnica na temat dżihadysytcznego napadu na miasto Macomia, który zaczął się 28 maja i trwał przez 3 dni. Ona sama oraz inne Karmelitanki Bosych, które służą w Macomia od 16 lat, musiały chwilowo uciec ze szkoły i pensjonatu. Wróciły 4 czerwca „choć, że niebezpieczeństwo nie oddaliło się żadną miarą”, powiedziała s. Blanca Nubia Castaño” ponieważ miały nadzieję, że „co najmniej będą w stanie odwiedzić swoich pracowników i ich rodziny, pomóc im i zachęcić”.
Wskutek tego barbarzyństwa centrum miasta i większość administracyjnej infrastruktury zostało całkowicie zniszczone, a komercyjne i handlowe centrum zostało sprowadzone do gruzów… Dalej nie jest znana liczba ofiar cywilnych, ani sił bezpieczeństwa. 3 czerwca ludzie zaczęli powoli wracać do domów, wielu z nich spalonych lub splądrowanych… Nasza misja przetrwała ponieważ jest zbudowana na wzgórzu w pobliżu bazy wojskowej”.
„Od końca 2017 roku przemoc w tym regionie pozbawiła życie ponad 1100 osób i spowodowała wysiedlenie około 200 000”.
Ataki na apostatów
Indonezja: 17 czerwca Zulfitri) Handayani, nawrócona z islamu na chrześcijaństwo kobieta, umieściła w internecie wideo (z angielskimi napisami) opisujące gehennę jaką przeżywa z rąk swojej rodziny, pytając: „Czy to jest złe mieć inną religię? Czy chrześcijaństwo jest złe?” Wśród innych krzywd jej rodzina i rodzina eksmęża porwała jej dwóch synów . W błagalnym wołaniu, przerywanym niekontrolowanym płaczem, prosi swoją siostrę: „zostawcie mi jednego z moich chłopców, nie zabierajcie obu… Jak możecie, wy, moja własna rodzina, zatrzymać moje własne dzieci, czy jesteście uszczęśliwieni moim stanem, cierpieniem z powodu moich dzieci?” Powiedziała, że jej siostra ostatecznie oddała młode dzieci ich ojcu, który zajmuje się nielegalną działalnością. „Błagam cię, siostro, ujawnij prawdę, nie oczerniaj niewinnych ludzi”. Powiedział, że aby dzieci mogły wrócić do niej, najpierw ona musi „wrócić do islamu”, na co odpowiedziała: „nawet gdybym miała zostać zamordowana, nigdy nie wrócę tam, ponieważ moja wiara należy tutaj, do chrześcijaństwa!”
Uganda: Muzułmanie podpalili dom i pobili nawróconego na chrześcijaństwo muzułmanina i jego żonę za to, że nie zgodzili się wyrzec wiary . Marijan Olupot, były szeik islamski, potajemnie przyjął chrześcijaństwo w dzień Bożego Narodzenia 2019 roku. W maju przyznał się do tego swoim dwóm żonom. Jedna przyłączyła się do niego, druga odmówiła i przekazała sprawę lokalnemu liderowi, który upublicznił jego apostazję w lokalnej społeczności muzułmańskiej. W związku z tym, 8 czerwca około 23.30 muzułmanie z wioski otoczyli i podpalili dom konwertytów. Z trudnością udało się mu uciec wraz z żoną i trojgiem dzieci (10, 12 i 14 lat) tylnymi drzwiami. „Na nieszczęście, gdy uciekaliśmy napastnikom udało się złapać żonę i pobić ją kijami, raniąc lewą rękę i plecy, lecz, dzięki Bogu, moi chrześcijańscy sąsiedzi uratowali ją”. Zbiegły konwertyta wyjaśnił: „Gdy uciekaliśmy, usłyszałem jak jeden z muzułmanów, Hamuza, wzywa do całkowitego zniszczenia domu (który już w tym momencie płonął)… Potrzebujemy modlitwy w tej godzinie próby, ponieważ muzułmanie chcą nas zabić. Druga żona spiskuje, żebym zginął”.
W oddzielnym choć podobnym zdarzeniu muzułmanie „pobili konwertytę kijami i spalili jego dom za odmowę wyrzeczenia się Chrystusa” czytamy w sprawozdaniu z 22 czerwca. 27 letni apostata powiedział, że nie chciał otworzyć drzwi lokalnym muzułmanom dobijającym się w nocy. „zniszczyli więc drzwi, weszli do środka, lecz udało mi się uciec tylnymi drzwiami. Gonili za mną, złapali i pobili. Z pomocą przyszli sąsiedzi, którzy usłyszeli moje krzyki”. Potem, gdy sąsiedzi wzięli go do siebie, i gdy był w szpitalu ci sami muzułmanie wrócili i podpalili dom”.
Ogólne niegodziwości wobec chrześcijan
Pakistan: W sprawozdaniu z 24 czerwca działacz praw człowieka napisał, że chrześcijanin i jego rodzina zostali zniewoleni i wykorzystani „za ich chrześcijańską wiarę”. Wcześniej, w 2015 roku Bashi Masih, chrześcijan zgodził się być sługa Ali Babar Waraich’a za zaliczkę równoważną 2.397$. Po pięciu latach pracy muzułmański „pan” nie tylko nie zgodził się zwolnić Bashira i jego rodziny z uzgodnionej wspólnie służby, lecz okazało się, że wykorzystywał ich. Dr Riaz Aasi, który jest dobrze zaznajomiony z tą sprawą, mówi:
W czasie służby Waraich Bashir i jego żona byli bici i wykorzystywani za swoją chrześcijańską wiarę. Mimo tego Bashir zawsze był pewien w głoszeniu i praktykowaniu swej wiary. Skutek był taki, że przez lata trwało nieustanne wykorzystywanie. Wykrzywienie nóg powoduje, że nie może chodzić bez wsparcia. Bashir nigdy nie otrzymał jakiejkolwiek pomocy medycznej… Chrześcijańskie ofiary pracy nie mają głosu. Są skrajnie naciskani i straszeni przez panów w wioskach, i nie mają odwagi mówić o doświadczanej niesprawiedliwości. Wolą cierpieć niż podnieść swój głos w sprawie sprawiedliwości. Tak więc, te ofiary w większości przypadków milczą, aby chronić swoje rodziny. Bashir przeżył to samo.
W podobnej historii nastolatek, chrześcijanin, był seksualnie wykorzystywany przez muzułmańskiego pracodawcę. Ojciec chłopca i jego brat zostali pobici za próbę szukania sprawiedliwości. Saim Masih, 13 lat, zaczął pracować u Muhammad Tauseef, aby spłacić zaciągniętą od muzułmanina przez ojca pożyczkę (ok 2.128$). Po rok pracy ojciec Saima uważał, że dług został spłacony i jego synowi należy się większa płaca, jeśli Muhammad chce, aby u niego dalej pracował. Ten muzułmanin „zdenerwował się i nie zgodził się na to”, wyjaśnił działacz praw człowieka. Pobił ojca nazywając go „choora”, obelżywy termin używany na określenia pakistańskich chrześcijan jako niedotykalnych. Następnie „zaczął bić i seksualnie napastować” 13 letniego chłopca, według słów jego starszego brata, Saqar. Kiedy jednak Saqar poszedł na policję złożyć doniesienie przeciwko Muhammadowi, „policja nie przyjęła zgłoszenia i ubliżała Saqarowi, na którego „naciskano, aby wycofał zgłoszenie, na co nie zgodził się”. 5 czerwca „starszy brat zaginął na około 30 godzin”. Znaleziono go z licznymi ranami na ciele. „Zamaskowani mężczyźni straszyli również ojca i wszystkich członków rodziny, aby wycofali skargę”. „Do dziś, 19 czerwca, lokalna policja niewiele zrobiła, aby chronić Saima czy jego rodzinę. Prawdopodobnie jest to związane z religijnymi uprzedzeniami z jakimi spotykają się w Pakistanie chrześcijanie.
W sprawozdaniu z 14 czerwca pakistańska działaczka
praw człowieka, Hannah Chowdhry, w końcu mogła podać więcej szczegółów
dotyczących ataku na kościół z 19 maja, gdy tłum muzułmanów korzystając z
antywirusowej blokady… próbował wedrzeć się do kościoła w próbie
nielegalnego wyrwania prawowitym właścicielom nieruchomości”. Odkryła,
że:
„Dwóch członków mafijnego gangu sprowadziło pięciu lub sześciu
innych mężczyzn,którzy mając ze sobą broń… zburzyli kawałek
zewnętrznego muru. Był tam również krzyż cmentarny, który zerwali i
rzucili na ziemię, usiłowali również dostać się do kościoła… Pomimo,
że ludzie byli przerażenie tym, co się dzieje, ponownie zaczęli
odprawiać nabożeństwa…”
Takie rzeczy dzieją się regularnie, musimy
tylko ludziom uświadamiać, że tak jest na całym świecie… regularne
dewastowanie ciągle ma miejsce, nawet pomimo trwającej pandemii.
Inny działacz dodaje, że władze, choć powinny, rzadko kiedy podejmują działania przeciwko złodziejom nieruchomości, a to „wywołuje strach w lokalnych społecznościach i odbiera im wolność praktykowania swej wiary”.
Irak: 2 czerwca ogień pochłonął 240 akrów należącej w przeważającej części do chrześcijan ziemi w dystrykcie Niniwa, bardzo poważnie niszcząc „źródło utrzymania tych, którzy próbowali odbudować swoje życie po wysiedleniu z Państwa Islamskiego”. Jak czytamy w sprawozdaniu:
„Nie jest to pierwszy przypadek podpalenia plonów w Niniwie. Wielu mieszkańców oskarża ISIS, albo PMF (Popular Mobilization Forces), wspieraną przez Iran milicję, która kontroluje te obszary. PMF zdecydowanie popiera Szabak, etniczną (lecz muzułmańską) mniejszość, która również doznawała prześladowań przez ISIS, lecz po ludobójstwie wyłoniła się na pozycji siły. Miedzy Szabak a chrześcijanami często pojawiają się napięcia, w szczególności od czasu gdy Szabak przeprowadzili się w pobliże chrześcijan, często zdobywając tereny przemocą”.
W innym sprawozdaniu informuje się, że ataki lotnicze przeprowadzane przez Turcję, mające na celu rzekomo Kurdyjską Partię Pracy (Kurdish Workers’ Party (PKK)), „dotknęły wiosek”, które „są mieszkaniem chrześcijańskich społeczności” „Setki chrześcijańskich rodzin, które uciekły z Mosulu i Równin Niniwy w czasie ataków ISIS w 2014, żyjących obecnie w Zakho, jednym z celów tureckich rajdów. Wielu z tych chrześcijan zostało ponownie wysiedlonych”.
Syria: Z
informacji przedstawionej 17 czerwca wynika, że pewna Ormianka wpadła w
panikę, gdy odkryła, że dwóch kurdyjskich bojowników przekopało tunel
wychodzący w ogrodzie przy jej domu. Ormiańscy chrześcijanie w Północnej
Syrii nieraz narzekali na tą wojskową strategię, którą praktykują PYD/
YPG [Kurdyjskie Jednostki Ochrony Ludnosci]. Bracia tej kobiety
„szanując diakonisę jednego z lokalnych kościołów w Qamishli, spotkali
się z lokalnymi liderami Kurdów, starając się przekonać ich, aby
zamknęli tą dziurę i znaleźli inne wyjście z tunelu”. Kiedy prośba
została zaakceptowana jeden z kurdyjskich przedstawicieli w Qamishli
straszył rodzinę mówić im, że: „To są nasze domy. W ciągu 10 lat nie
będzie tutaj nikogo z was, a wasze domy będą i tak należeć do nas”.
Przestraszona Ormianka boi się zostawać w domu sama i nie może spokojnie
spać. Ormianie, którzy w ciągu ostatnich lat żyją pod kurdyjskim
jarzmem w okupowanej Północnej Syrii, często stają się ofiarami
działania YPG; siejących panikę, upokorzenia, groźby, ucisk i
śmiercionośną przemoc.
Komentując sprawę tych kurdyjskich tuneli i
częstych zapowiedzi konfiskaty chrześcijańskich własności,
przedstawiciel World Council of Arameans (Światowa Rada Ormian),
powiedział:
Wszyscy o tym wiedzą, lecz nikt nie wie czy jakiś tunel nie został wykopany pod jego domem… Kurdowie z YPG wybrali na cel rdzennych Ormian i należące do ich przodków ziemie, aby je później zamienić w strefę wojenną, z której bezbronni chrześcijanie będą musieli niewątpliwie uciec.
“Burned Alive”: Muslim Persecution of Christians, June 2020
07/27/2020 Raymond Ibrahim
Cutfitri Handayani, Indonezyjka, której zabrano dzieci za nawrócenie się na chrześcijaństwo.
Gatestone Institute
Poniżej niektóre z krzywd wyrządzonych chrześcijanom przez muzułmanów w czerwcu 2020:
Rzeź chrześcijan:
Nigeria:
Dżihad przeciwko chrześcijanom nie słabnie w kraju Zachodniej Afryki.
Policja określiła to jako „brutalny napad”. Podejrzany muzułmanin
zgwałcił i zarżnął Uwaila Vera Omozuwa, 22 letnią chrześcijankę, która
studiowała w budynku Redeemed Christian Church of God w Benin City. „Jej
śmierć spowodowała, że wszyscy jesteśmy zdruzgotani” powiedział
rzecznik kościoła, po czym wyjaśnił: „Chciała w czasie blokady uczyć
się, ponieważ w kościele był spokój. Brała klucze od pastora i zwracała
je później”. Matka zamordowanej opisała, co się działo, gdy usłyszała o
ataku w kościele:
„Pobiegłam [do kościoła], lecz zanim tam dotarłam,
zabrali ją do prywatnego szpitala. Gdy zobaczyłam córkę, zaczęłam
krzyczeć. Zgwałcili ją; miała tego ranka na sobie białe ubranie, które
stało się czerwone, całe ciało miała we krwi… Córka była bardzo dobra,
inteligentna i zdyscyplinowana. Właśnie cieszyła się z tego, że dostała
się na uniwersytet”.
Następne zdarzenie – muzułmańscy pasterze Fulani wdarli się do małego sklepiku, którego właścicielem był chrześcijanin, zastrzelili jego i czterech innych chrześcijan. Nie ukradli niczego ani ze sklepu, ani zabitym. Pomimo obecności uzbrojonych sił ochrony terroryści byli w stanie strzelać przez 10 minut, po czym uciekli. Ibrahim Agu Iliya, chrześcijanin, zebrał i poprowadził zespół nieuzbrojonych cywilów, aby aresztować morderców. Powiedział:
„Ci
muzułmańscy pasterze Fulani atakują nasze społeczności dlatego, że
jesteśmy chrześcijanami. Chcą przejąć nasze ziemie, zmusić nas do
przyjęcia islamu, a jeśli nie zgodzimy się, zabiją nas. . .
Rządowa
niemoc powstrzymania ich wynika stąd, że ten rząd jest kontrolowany
przez polityków pochodzących z Fulani i kierowany przez prezydenta
Muhammadu Buhari, który sam jest z Fulani”.
Sunday Samuel, który był świadkiem ataku, który stracił tam siostrę Asabe Samuel, właścicielkę sklepu, zgadza się z tym:
„Jestem zdecydowanie przekonany, że część personelu bezpieczeństwa, muzułmanów, jest w zmowie z tymi, którzy atakują naszych ludzi. Zabójstwa chrześcijan stanowią już nadmierny nacisk na nas, a smutną rzeczywistością jest to, że mamy reprezentantów w rządzie w obu stana i na federalnym poziomie, a nic nie zostało zrobione”.
W kolejnej masakrze, 3 czerwca, tuż po majowym terrorystyczny ataku tym samym regionie, „ponad 30 ciał zaszlachtowanych chrześcijan ciągle leży w sąsiednich wioskach”. Muzułmańscy pasterze Fulani zastrzelili bądź zasiekli maczetami dziewięcioro chrześcijan, większość z nich kobiet i dzieci. Siedmioro innych chrześcijan zostało porwanych.
Burkina
Faso: „Chrześcijanie należą do grupy ludzi będących na celowniku i
zabijanych” stwierdza sprawozdanie z 5 czerwca po tym, gdy „uzbrojeni
dżihadyści przeprowadzili trzy oddzielne ataki.. pozostawiając za sobą
58 śmiertelnych ofiar”, w tym dzieci, oraz dziesiątki rannych. „Na
podstawie zeznań świadków jest jasne, że bojownicy mieli za cel
chrześcijan i pracowników humanitarnych, którzy przynieśli żywność do
ludzi rozmieszczonych na terenie obozu, gdzie przebywało wielu
chrześcijan głównie mieszkańców wiosek, którzy schronili się tutaj po
ucieczce przed przemocą dżihadu”. Każda z ofiar, która okazał się być
muzułmaninem, została zachowana. Jeden z pozostałych przy życiu
przypomina sobie, że kierowca jego ciężarówki krzyczał: „przebaczcie,
przebaczcie, my też jesteśmy naśladowcami proroka Mahometa!”.
Spowodowało to, że jeden z napastników odwrócił się i powiedział: „Mają
tą samą religię, co my”, co spowodowało zakończenie ataku na ten
samochód.
„Zwiększa się fala ataków na chrześcijan w Afryce,” czytamy
w sprawozdaniu: „W grudniu co najmniej 14 osób zostało zabitych, gdy
uzbrojony mężczyzna wpadł na protestanckie nabożeństwo…w kwietniu
zastrzelono protestanckiego pastora i pięciu innych chrześcijan, gdy
wychodzili z nabożeństwa”.
Mali: W czasie niemal równoległych
rajdów na trzy wioski zamieszkiwane w większości przez chrześcijan:
„podejrzani islamscy radykaliści zabili co najmniej 27 osób, kilkoro z
nich paląc żywcem”.
Informacja z 4 czerwca podaje:
„Od 2012
roku w Mali panuje chaos tj. od chwili, gdy dżihadyści powiązani z
alKaidą przejęli północne dwie trzecie kraju. Francuskie siły
interweniowały w następny roku, lecz bojownicy przegrupowali się w
międzyczasie i rozszerzyli swoją działalność na sąsiednie kraje, jak
Burkina Faso i Nigeria”.
W innym sprawozdaniu czytamy:
„W roku
2019 Mali przeżyła swój najgorszy rok ekstremistycznej przemocy w ciągu
ostatnich siedmiu lat. Bojownicy dżihadu przeprowadzali śmiercionośne
ataki na północy i w centrum pustosząc chrześcijańskie wioski,
powodując, że setki ludzi uciekały tylko w tym, co mieli na sobie. W
czerwcu 2019 roku w jednym z najbardziej krwawych ataków co najmniej 100
mężczyzn, kobiet i dzieci zostało zaszlachtowanych w Sobame Da, w
głównie chrześcijańskiej wiosce w centralnym regionie Mali – Mopi.
Pakistan: 4 czerwca muzułmańscy sąsiedzi napadli na chrześcijańską rodzinę, za to, że ci kupili dom w „muzułmańskiej okolicy”. Pomimo wielokrotnych operacji, ojciec, Nadeem Joseph, który wraz z teściową zostali postrzeleni, zmarł 29 czerwca w szpitalu z odniesionych ran. Przed tym atakiem ta chrześcijańska rodzina była regularnie nękana przez sąsiadów, muzułmanów, co sprowadzało się do niszczenia domu, jazdy na motorach na pełnych obrotach i nazywanie ich „chooras”, co jest obraźliwym terminem oznaczającym „nieczystych chrześcijan”. Przed śmiercią Józef nakręcił ze szpitalnego łóżka wideo, w którym wyjaśnia, co się stało: „Jestem przerażony nawet tutaj, w szpitalu. Boję się o życie swoje i rodziny… Miesiąc temu kupiłem dom w TV Colony. Jeszcze mam do zapłacenia sprzedawcy końcowe opłaty. Muzułmanin, Salman Khan, mieszkający w sąsiedztwie zaczął nękać naszą rodzinę”. Domagał się, aby opuścił tą dzielnicę, ponieważ „jest przeznaczona wyłącznie dla muzułmańskich mieszkańców” i wykrzyknął: „Jak śmie chrześcijańska rodzina mieszkać pośród muzułmanów?…” Chrześcijanie i Żydzi są oponentami muzułmanów, nie możesz więc zostać w tym domu”. To właśnie ten Khan otworzył ogień do Józefa i jego rodziny; on sam został trafiony dwa razy w brzuch, a jego teściowa w ramię”.
W oddzielnym zdarzeniu policjanci zabili
mężczyznę, gdy ten przytoczył chrześcijańską wiarę jako przyczynę tego,
że nie może składać fałszywego świadectwa, do czego był namawiany. 22
czerwca policja włamała się do domu Waqar Masih. Opowiada:
„Policjant Arif Jutt wraz z innymi bezprawnie wpadli do mojego domu.
Szukali mojego ojca i zrzucili go z łóżka. Bili go pistoletami i stale
kopali po brzuchu. Ojciec nie był w stanie znieść tych tortur i
natychmiast oddał ostatnie tchnienie.
Policja przymuszała Younasa,
aby odwołał swoje zeznanie naocznego świadka w sprawie muzułmańskiej
rodziny oskarżonej o morderstwo. Gdy bicie nie pomogło, próbowali go
przekupić. „Jestem chrześcijaninem i nigdy nie będę oszukiwał ani brał
łapówki”, odpowiedział. „Głębokie oddanie mojego ojca swej wierze
rozzłościło policjantów. – mówi Waqar. – W czasie ataku jeden z oficerów
krzyczał: „Nauczymy cię lekcji za znieważenie nas!”
Sudan: 6 czerwca w Omadurman kilku lokalnych przywódców meczetu wezwało wiernych do oczyszczenia ich „muzułmańskiego obszaru” z południowo-sudańskich chrześcijan, zachęcając muzułmanów do tego, aby , bili, a w jednym przypadku zabijali, chrześcijan. W sprawozdaniu czytamy: „Ci liderzy meczetu powiedzieli w czasie wieczornej modlitwy, że ci Południowi Sudańczycy są niewiernymi, kryminalistami i piwowarami, co jest zabronione w Islamie”. Wskutek tych wezwań nastąpiły różne ataki na chrześcijan. W jednym przypadku „trzech młodych muzułmanów z kijami, prętami i karabinami podbiło dwóch chrześcijan. Jeden z nich (18 latek) znalazł się w szpitalu z poważnymi obrażeniami głowy. Muzułmanie, którzy uważają ten obszar za muzułmańskie terytorium krzyczeli: „Oni (Południowo Sudańscy chrześcijanie) muszą zostać zmuszeni do opuszczenia tego miejsca”. Później „tłum młodych muzułmanów podpalił 16 miejsc schronienia zbudowanych z plastykowych folii, w których mieszkali ci chrześcijanie, zmuszając ich do ucieczki; 10 osób zostało rannych w tym jedna kobieta. Po wszystkim powiedziała: „Muzułmanie od dawna dręczą chrześcijanki… Bardzo nas to niepokoi i jest nie do przyjęcia, lecz co możemy zrobić, O,Boże?”
20 czerwca w pobliżu stolicy Kartumu „młodzi muzułmanie wykrzykując „Allah Akbar” zadźgali na śmierć 35 letniego chrześcijanina, napadając na niego na ulicy… Mariel Bang zostawił żonę i czworo dzieci w wieku 1-4 lat”. Czterech innych chrześcijan, którzy podróżowali razem z nim również zostało pobitych, jeden jest w krytycznym stanie. Słyszano jak jeden z napastników powiedział: „Spalimy to miejsce”.
Mozambik: „To było straszliwe, okrutne i trwało trzy dni” powiedziała zakonnica na temat dżihadysytcznego napadu na miasto Macomia, który zaczął się 28 maja i trwał przez 3 dni. Ona sama oraz inne Karmelitanki Bosych, które służą w Macomia od 16 lat, musiały chwilowo uciec ze szkoły i pensjonatu. Wróciły 4 czerwca „choć, że niebezpieczeństwo nie oddaliło się żadną miarą”, powiedziała s. Blanca Nubia Castaño” ponieważ miały nadzieję, że „co najmniej będą w stanie odwiedzić swoich pracowników i ich rodziny, pomóc im i zachęcić”.
Wskutek tego barbarzyństwa centrum miasta i większość administracyjnej infrastruktury zostało całkowicie zniszczone, a komercyjne i handlowe centrum zostało sprowadzone do gruzów… Dalej nie jest znana liczba ofiar cywilnych, ani sił bezpieczeństwa. 3 czerwca ludzie zaczęli powoli wracać do domów, wielu z nich spalonych lub splądrowanych… Nasza misja przetrwała ponieważ jest zbudowana na wzgórzu w pobliżu bazy wojskowej”.
„Od końca 2017 roku przemoc w tym regionie pozbawiła życie ponad 1100 osób i spowodowała wysiedlenie około 200 000”.
Ataki na apostatów
Indonezja: 17 czerwca Zulfitri) Handayani, nawrócona z islamu na chrześcijaństwo kobieta, umieściła w internecie wideo (z angielskimi napisami) opisujące gehennę jaką przeżywa z rąk swojej rodziny, pytając: „Czy to jest złe mieć inną religię? Czy chrześcijaństwo jest złe?” Wśród innych krzywd jej rodzina i rodzina eksmęża porwała jej dwóch synów . W błagalnym wołaniu, przerywanym niekontrolowanym płaczem, prosi swoją siostrę: „zostawcie mi jednego z moich chłopców, nie zabierajcie obu… Jak możecie, wy, moja własna rodzina, zatrzymać moje własne dzieci, czy jesteście uszczęśliwieni moim stanem, cierpieniem z powodu moich dzieci?” Powiedziała, że jej siostra ostatecznie oddała młode dzieci ich ojcu, który zajmuje się nielegalną działalnością. „Błagam cię, siostro, ujawnij prawdę, nie oczerniaj niewinnych ludzi”. Powiedział, że aby dzieci mogły wrócić do niej, najpierw ona musi „wrócić do islamu”, na co odpowiedziała: „nawet gdybym miała zostać zamordowana, nigdy nie wrócę tam, ponieważ moja wiara należy tutaj, do chrześcijaństwa!”
Uganda: Muzułmanie podpalili dom i pobili nawróconego na chrześcijaństwo muzułmanina i jego żonę za to, że nie zgodzili się wyrzec wiary . Marijan Olupot, były szeik islamski, potajemnie przyjął chrześcijaństwo w dzień Bożego Narodzenia 2019 roku. W maju przyznał się do tego swoim dwóm żonom. Jedna przyłączyła się do niego, druga odmówiła i przekazała sprawę lokalnemu liderowi, który upublicznił jego apostazję w lokalnej społeczności muzułmańskiej. W związku z tym, 8 czerwca około 23.30 muzułmanie z wioski otoczyli i podpalili dom konwertytów. Z trudnością udało się mu uciec wraz z żoną i trojgiem dzieci (10, 12 i 14 lat) tylnymi drzwiami. „Na nieszczęście, gdy uciekaliśmy napastnikom udało się złapać żonę i pobić ją kijami, raniąc lewą rękę i plecy, lecz, dzięki Bogu, moi chrześcijańscy sąsiedzi uratowali ją”. Zbiegły konwertyta wyjaśnił: „Gdy uciekaliśmy, usłyszałem jak jeden z muzułmanów, Hamuza, wzywa do całkowitego zniszczenia domu (który już w tym momencie płonął)… Potrzebujemy modlitwy w tej godzinie próby, ponieważ muzułmanie chcą nas zabić. Druga żona spiskuje, żebym zginął”.
W oddzielnym choć podobnym zdarzeniu muzułmanie „pobili konwertytę kijami i spalili jego dom za odmowę wyrzeczenia się Chrystusa” czytamy w sprawozdaniu z 22 czerwca. 27 letni apostata powiedział, że nie chciał otworzyć drzwi lokalnym muzułmanom dobijającym się w nocy. „zniszczyli więc drzwi, weszli do środka, lecz udało mi się uciec tylnymi drzwiami. Gonili za mną, złapali i pobili. Z pomocą przyszli sąsiedzi, którzy usłyszeli moje krzyki”. Potem, gdy sąsiedzi wzięli go do siebie, i gdy był w szpitalu ci sami muzułmanie wrócili i podpalili dom”.
Ogólne niegodziwości wobec chrześcijan
Pakistan: W sprawozdaniu z 24 czerwca działacz praw człowieka napisał, że chrześcijanin i jego rodzina zostali zniewoleni i wykorzystani „za ich chrześcijańską wiarę”. Wcześniej, w 2015 roku Bashi Masih, chrześcijan zgodził się być sługa Ali Babar Waraich’a za zaliczkę równoważną 2.397$. Po pięciu latach pracy muzułmański „pan” nie tylko nie zgodził się zwolnić Bashira i jego rodziny z uzgodnionej wspólnie służby, lecz okazało się, że wykorzystywał ich. Dr Riaz Aasi, który jest dobrze zaznajomiony z tą sprawą, mówi:
W czasie służby Waraich Bashir i jego żona byli bici i wykorzystywani za swoją chrześcijańską wiarę. Mimo tego Bashir zawsze był pewien w głoszeniu i praktykowaniu swej wiary. Skutek był taki, że przez lata trwało nieustanne wykorzystywanie. Wykrzywienie nóg powoduje, że nie może chodzić bez wsparcia. Bashir nigdy nie otrzymał jakiejkolwiek pomocy medycznej… Chrześcijańskie ofiary pracy nie mają głosu. Są skrajnie naciskani i straszeni przez panów w wioskach, i nie mają odwagi mówić o doświadczanej niesprawiedliwości. Wolą cierpieć niż podnieść swój głos w sprawie sprawiedliwości. Tak więc, te ofiary w większości przypadków milczą, aby chronić swoje rodziny. Bashir przeżył to samo.
W podobnej historii nastolatek, chrześcijanin, był seksualnie wykorzystywany przez muzułmańskiego pracodawcę. Ojciec chłopca i jego brat zostali pobici za próbę szukania sprawiedliwości. Saim Masih, 13 lat, zaczął pracować u Muhammad Tauseef, aby spłacić zaciągniętą od muzułmanina przez ojca pożyczkę (ok 2.128$). Po rok pracy ojciec Saima uważał, że dług został spłacony i jego synowi należy się większa płaca, jeśli Muhammad chce, aby u niego dalej pracował. Ten muzułmanin „zdenerwował się i nie zgodził się na to”, wyjaśnił działacz praw człowieka. Pobił ojca nazywając go „choora”, obelżywy termin używany na określenia pakistańskich chrześcijan jako niedotykalnych. Następnie „zaczął bić i seksualnie napastować” 13 letniego chłopca, według słów jego starszego brata, Saqar. Kiedy jednak Saqar poszedł na policję złożyć doniesienie przeciwko Muhammadowi, „policja nie przyjęła zgłoszenia i ubliżała Saqarowi, na którego „naciskano, aby wycofał zgłoszenie, na co nie zgodził się”. 5 czerwca „starszy brat zaginął na około 30 godzin”. Znaleziono go z licznymi ranami na ciele. „Zamaskowani mężczyźni straszyli również ojca i wszystkich członków rodziny, aby wycofali skargę”. „Do dziś, 19 czerwca, lokalna policja niewiele zrobiła, aby chronić Saima czy jego rodzinę. Prawdopodobnie jest to związane z religijnymi uprzedzeniami z jakimi spotykają się w Pakistanie chrześcijanie.
W sprawozdaniu z 14 czerwca pakistańska działaczka
praw człowieka, Hannah Chowdhry, w końcu mogła podać więcej szczegółów
dotyczących ataku na kościół z 19 maja, gdy tłum muzułmanów korzystając z
antywirusowej blokady… próbował wedrzeć się do kościoła w próbie
nielegalnego wyrwania prawowitym właścicielom nieruchomości”. Odkryła,
że:
„Dwóch członków mafijnego gangu sprowadziło pięciu lub sześciu
innych mężczyzn,którzy mając ze sobą broń… zburzyli kawałek
zewnętrznego muru. Był tam również krzyż cmentarny, który zerwali i
rzucili na ziemię, usiłowali również dostać się do kościoła… Pomimo,
że ludzie byli przerażenie tym, co się dzieje, ponownie zaczęli
odprawiać nabożeństwa…”
Takie rzeczy dzieją się regularnie, musimy
tylko ludziom uświadamiać, że tak jest na całym świecie… regularne
dewastowanie ciągle ma miejsce, nawet pomimo trwającej pandemii.
Inny działacz dodaje, że władze, choć powinny, rzadko kiedy podejmują działania przeciwko złodziejom nieruchomości, a to „wywołuje strach w lokalnych społecznościach i odbiera im wolność praktykowania swej wiary”.
Irak: 2 czerwca ogień pochłonął 240 akrów należącej w przeważającej części do chrześcijan ziemi w dystrykcie Niniwa, bardzo poważnie niszcząc „źródło utrzymania tych, którzy próbowali odbudować swoje życie po wysiedleniu z Państwa Islamskiego”. Jak czytamy w sprawozdaniu:
„Nie jest to pierwszy przypadek podpalenia plonów w Niniwie. Wielu mieszkańców oskarża ISIS, albo PMF (Popular Mobilization Forces), wspieraną przez Iran milicję, która kontroluje te obszary. PMF zdecydowanie popiera Szabak, etniczną (lecz muzułmańską) mniejszość, która również doznawała prześladowań przez ISIS, lecz po ludobójstwie wyłoniła się na pozycji siły. Miedzy Szabak a chrześcijanami często pojawiają się napięcia, w szczególności od czasu gdy Szabak przeprowadzili się w pobliże chrześcijan, często zdobywając tereny przemocą”.
W innym sprawozdaniu informuje się, że ataki lotnicze przeprowadzane przez Turcję, mające na celu rzekomo Kurdyjską Partię Pracy (Kurdish Workers’ Party (PKK)), „dotknęły wiosek”, które „są mieszkaniem chrześcijańskich społeczności” „Setki chrześcijańskich rodzin, które uciekły z Mosulu i Równin Niniwy w czasie ataków ISIS w 2014, żyjących obecnie w Zakho, jednym z celów tureckich rajdów. Wielu z tych chrześcijan zostało ponownie wysiedlonych”.
Syria: Z
informacji przedstawionej 17 czerwca wynika, że pewna Ormianka wpadła w
panikę, gdy odkryła, że dwóch kurdyjskich bojowników przekopało tunel
wychodzący w ogrodzie przy jej domu. Ormiańscy chrześcijanie w Północnej
Syrii nieraz narzekali na tą wojskową strategię, którą praktykują PYD/
YPG [Kurdyjskie Jednostki Ochrony Ludnosci]. Bracia tej kobiety
„szanując diakonisę jednego z lokalnych kościołów w Qamishli, spotkali
się z lokalnymi liderami Kurdów, starając się przekonać ich, aby
zamknęli tą dziurę i znaleźli inne wyjście z tunelu”. Kiedy prośba
została zaakceptowana jeden z kurdyjskich przedstawicieli w Qamishli
straszył rodzinę mówić im, że: „To są nasze domy. W ciągu 10 lat nie
będzie tutaj nikogo z was, a wasze domy będą i tak należeć do nas”.
Przestraszona Ormianka boi się zostawać w domu sama i nie może spokojnie
spać. Ormianie, którzy w ciągu ostatnich lat żyją pod kurdyjskim
jarzmem w okupowanej Północnej Syrii, często stają się ofiarami
działania YPG; siejących panikę, upokorzenia, groźby, ucisk i
śmiercionośną przemoc.
Komentując sprawę tych kurdyjskich tuneli i
częstych zapowiedzi konfiskaty chrześcijańskich własności,
przedstawiciel World Council of Arameans (Światowa Rada Ormian),
powiedział:
Wszyscy o tym wiedzą, lecz nikt nie wie czy jakiś tunel nie został wykopany pod jego domem… Kurdowie z YPG wybrali na cel rdzennych Ormian i należące do ich przodków ziemie, aby je później zamienić w strefę wojenną, z której bezbronni chrześcijanie będą musieli niewątpliwie uciec.
Na temat tego cyklu
Ponieważ prześladowania chrześcijan w islamskim świecie są powszechne i to, co się dzieje, nabiera rozmiarów epidemii, w ten sposób zaczynam nową serię artykułów zatytułowaną „Bieżący miesiąc muzułmańskich prześladowań chrześcijan”, w których będą zestawiane i szacowane niektóre, żadną miarą nie wszystkie, przypadki prześladowań.
Cele jakie stawiam artykułom z tej serii są dwojakie:
1) Wewnętrznie, aby dokumentować to, czego nie robią media mainstreamu: muzułmańskie prześladowania chrześcijan.
2) Instrumentalnie, aby pokazać, że takie prześladowania nie są „przypadkowe”, lecz systematyczne i powiązane, to jest, że są ostatecznie zakorzenione w szariacie.
Jak stanie się to oczywiste, każda opowieść dotycząca prześladowań zazwyczaj daje się umieścić w jakimś specyficznym temacie, w tym: nienawiść do kościołów i innych chrześcijańskich symboli; seksualne wykorzystanie chrześcijanek i wrogość wobec kobiet; prawa dotyczące apostazji i bluźnierstwa; złodziejstwo i plądrowanie miejsc pobytu jizya (niemuzułmanów); a nade wszystko oczekiwaniami, że chrześcijanie będą zachowywać się jak zastraszeni dhimmis (obywatele drugiej kategorii); o zwyczajnej przemocy i morderstwach; często w połączeniu ze sobą.
Ponieważ te przypadki prześladowań obejmują różne przedziały etniczne, językowe i geograficzne, od Maroka na zachodzie do Indii na wschodzie, wyraźna będzie jedna sprawa, która je łączy: islam – czy przez to twarde stosowanie prawa szariatu, czy nad-kultura dominacji z niego zrodzona.
Relacje z poprzednich miesięcy i lat: