Category Archives: Pozostałe

Myślałam, że…

Usunąłem ten wpis, ponieważ okazuje się, że jest dość spore poruszenie po tym artykule, i są rodzice, którzy twierdzą, że to nieprawda, że nie byli naciskani, nie odbywało się to szybko. Prawdopodobnie będzie proces sądowy, więc może lepiej zaczekać, choć z innych krajów dość podobne informacje zdarzają się.

Narzekanie

Kevin Bauder
Narzekanie, wraz z plotkowaniem, oskarżaniem i krytykowaniem, to jedna z największych ludzkich rozrywek. O ile nie zostaliśmy wykształceni inaczej to po prostu kochamy narzekać. Skłonność do narzekania została w nas wpisana na sztywno i wślizgujemy się w to nawet nie zastanawiając się nad tym, co robimy.

Problem polega na tym, że generalnie rzecz ujmując, ta skłonność jest uważana za coś niedobrego. Jest czymś całkowicie przeciwnym do wdzięczności. Nawet wśród niechrześcijan najwięksi ludzie starają się propagować wdzięczność, a tłumić narzekanie. Jako chrześcijanie uznajemy to, że nawykowe narzekanie jest przeciwne naszemu uświęceniu. Robimy, co tylko możemy, aby pomóc innym wyrosnąć z tego. Wiele biblijnych tekstów postrzega narzekanie w negatywnym świetle (Np. Judy 16).
Niemniej, takie postrzeganie narzekania jest zbyt uproszczone. Sugerowałbym, że narzekanie w szczególnych okolicznościach i w szczególny sposób jest całkiem zgodne z naszym uświęceniem. W rzeczywistości może ty być znak naszej zdeterminowanej niezgody na stan tego upadłego świata.

Jedną z możliwych do przyjęcia form narzekania jest wołanie do Boga ze środka naszego bólu, często wtedy, gdy zostaliśmy źle potraktowani. Taki przykład możemy znaleźć w przypadku Anny (Sam 1), która była w głębokim żalu (7), ponieważ „Pan zamknął jej łono” (5), w szczególnie dlatego, że „jej przeciwniczka wyrządzała jej liczne przykrości” (6), mając na celu wzbudzanie w niej żalu. Celem jej uszczypliwości było zasmucanie Anna, pomimo że mąż był wobec niej bardzo cierpliwy (8). Nie mając nikogo, kto mógłby jej wysłuchać, Anna zaniosła swoje zgorzknienie do Boga (9-11).
Nawet arcykapłan Heli, który nie miał odwagi, aby napomnieć swoich synów, czuł powołanie do tego, aby skarcić tą złamaną kobietę(12-14). Odpowiadając mu, powiedziała, że mówiła do Pana „z głębi swej troski i zmartwienia”.

Anna przyniosła swój ból do Boga. Cierpiała, głęboko i szczerze, a jej cierpienie okradało ją z radości życia. Zamiast lekceważyć swoją zgorzkniałość czy skierować ją ku innym ludziom, narzekała Bogu,który usłyszał i odpowiedział jej.
Anna jest dla nas przykładem pobożnego narzekania. W Psalmie 55 znajdujemy kolejny przykład, w którym wprowadzony jest kolejny element.

Continue reading

Nehemiasz – Część 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Gdy zaczynamy zmieniać kierunek naszego życia lub odbudowywać je, wtedy sposób, w jaki odbudowano mur, staje się dla nas dzisiaj bardzo pomocny. To niesamowite, jak wielu pomocnych rzeczy możemy nauczyć się od Nehemiasza.

Ludzie przyłączali się do Nehemiasza
Rozdział 3 mówi nam, że gdy inni usłyszeli, co robi, przyłączyli się do niego. Cały ten rozdział wymienia, gdzie kto pracował i co robił. Pracowali obok siebie, ramię w ramię, naprawiając odcinek muru leżący obok ich domu. Każdy mieszkaniec Jerozolimy był odpowiedzialny za część muru, która chroniła jego własny dom.

To ważna zasada, zgodnie z którą każda osoba w twoim „mieście” musi wykonać to, co do niej należy.
Jeśli w tej analogii jesteś miastem, to znaczy to, że masz różne części swojego życia, emocje, serce, które trzeba naprawić właśnie w tym obszarze, którego ta kwestia dotyczy. Pracuj nad tą częścią muru, która chroni Ciebie i Twoją rodzinę. Nie pozwól, aby rozlało się to na inne obszary, po prostu zajmij się sednem jednego problemu. A potem przejdź do następnego problemu.

Jeśli ich oskarżenia nie działają, wtedy wpadają w złość
W Neh. 4:1 czytamy, że kiedy Sanballat usłyszał, co robią, zaczął z nich szydzić i aż zagotował się ze złości. Tak ludzie czasami mają, kiedy uświadamiają sobie, że stracili nad tobą kontrolę. I to jest w porządku, jeśli twoja sprawa jest sprawiedliwa i słuszna. To jest problem ich własnego serca i tylko oni sami mogą coś z tym uczynić.

Neh. 4:9 pokazuje, że odbudowując mur ludzie byli uzbrojeni. Ustawili straż, aby nikt nie mógł przyjść nocą i zniszczyć ich dzieło. Musimy zdać sobie sprawę, że kiedy wykonujemy wolę Pana, róbmy to „uzbrojeni” w Panu, świadomi, że inni mogą chcieć nam zagrozić i być może nawet nas zaatakują. Dlatego też ludzie ci muszą widzieć, że jesteśmy gotowi sprostać każdemu wyzwaniu.

Chrześcijanie czasami myślą, że ponieważ są pokojowo nastawieni, to to wystarczy. Nie – trzeba umieć obronić samego siebie i własną wiarę. To właśnie prawdopodobieństwo zdecydowanej obrony sprawia, że wróg obawia się zaatakować. Jeśli jesteś zupełnie nieszkodliwy, demony mogą chodzić po tobie do woli. Musimy okazać im, na co jesteśmy gotowi.

Continue reading

48 wersów o mocy Bożej

Burza nad Warszawą – piękne i straszne zdjęcie – Crazy Nauka

,

A Jezus odpowiadając, rzekł im: Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej.
(Mt. 22:29)

I powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o nim rozeszła się po całej okolicznej krainie.
(Łk 4:14)

I zdumienie ogarnęło wszystkich, i mówili między sobą: Cóż to za mowa, że mając władzę i moc nakazuje duchom nieczystym, a wychodzą?
(Łk 4:36)

A cała rzesza pragnęła się go dotknąć, dlatego że moc wychodziła z niego i uzdrawiała wszystkich.
(Łk 6:19)

Jezus zaś rzekł: Dotknął się mnie ktoś; poczułem bowiem, że moc wyszła ze mnie.
(Łk 8:46)

I zwoławszy dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi demonami i moc uzdrawiania chorób.
(Łk 9:1)

Oto dałem wam moc, abyście deptali po wężach i skorpionach i po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi.
(Łk 10:19)

Continue reading

Niech ci się stanie według twojej wiary – 4

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Czy kiedykolwiek czułeś, że Pan dał ci obietnicę dotyczącą bliskiej ci osoby, ale osoba ta nie chodzi teraz z Panem? Czy zastanawiałeś się kiedyś, czy powinieneś dalej się o nią modlić, czy może porzucić nadzieję?

Na przykład: pewnej mamie prorokowano wspaniałe rzeczy dotyczące jej syna, kiedy był jeszcze młody. A teraz ten chłopiec jest już dwudziestoparoletnim mężczyzną i żyje jak świat, nie chcąc mieć nic wspólnego z Bogiem swojej matki, z Bogiem swojej młodości.
Ale przecież ona czuła, że to Pan powiedział jej w sercu pewne rzeczy na temat powołania chłopca i celu jego życia, więc co teraz ma z tym zrobić? Jak odnaleźć się w takiej sytuacji z „według twojej wiary niech ci się stanie”?

Każdą osobę spotykają okoliczności sprzeczne z jej wiarą – niewyjaśnione rzeczy, jak np. gdy dziecko, zapada na śmiertelną chorobę, gdy rak szybko zabiera ukochaną osobę, gdy dzieje się tragiczny wypadek z udziałem chrześcijańskich nastolatków, gdy praca, którą myślała, że ma od Boga, a kilka miesięcy później firma upada.
Pan pozwala, aby wydarzyło się wiele sytuacji z rzeczami, które są dla nas ważne i dzieje się tak bez żadnego wyjaśnienia z Jego strony. Co mamy wtedy robić? Jak możemy „stać na Słowie”, kiedy wydaje się, że wszystko potoczyło się już w przeciwnym kierunku?

2 Król. 4:8-37 – historia kobiety, która okazała dobroć Elizeuszowi
Elizeusz regularnie przechodził obok domu jej i jej męża, a ona okazywała mu gościnność. W końcu ludzie ci wybudowali nawet dodatkowy pokój, aby miał się gdzie zatrzymywać w razie potrzeby.
Elizeusz chciał się czymś za to zrewanżować. Gdy jego sługa – Gehazi wspomniał mu, że nie mają dzieci, wtedy Elizeusz powiedział jej, że „w przyszłym roku o tej porze będziesz piastowała własnego syna”. Wtedy odpowiedziała mu „Nie, mój panie, mężu Boży, nie łudź twojej służebnicy.” Wersety 16 i 17 mówią nam, że wkrótce poczęła i urodziła syna tak, jak prorokował Elizeusz.
Werset 18 mówi, że gdy chłopiec podrósł, pracował raz z ojcem w polu i najwyraźniej się przegrzał i zaczął uskarżać się na ból głowy i kilka godzin później zmarł. Pamiętajmy o słowie obietnicy, które Elizeusz dał jej w wersecie 16, i że od tego czasu minęło już kilka lat.

Continue reading

Niech ci się stanie według twej wiary – część 2

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Często gdy mówimy innym i samym sobie, że wierzymy, tak naprawdę ukrywamy nasze lęki. Czasem ukrywamy własny strach i obwiniamy diabła za wszelkie nasze kłopoty, i nasze gromienie go nie przynosi żadnego pożytku.

Rachunek za telefon
W czasach przed telefonią komórkową korzystaliśmy z telefonów stacjonarnych. Dzwoniąc wtedy poza obszar zamieszkania naliczało ci dodatkową opłatę za każdą minutę rozmowy. A jeśli dzwoniłeś naprawdę daleko, to kosztowało to jeszcze więcej.
Nie byłem w stanie zapłacić miesięcznego rachunku za telefon i firma telefoniczna jeszcze wtedy poczekała, ale potem nie zapłaciłem za kolejny miesiąc. Dług wynosił około 600 dolarów (dzisiaj równowartość około 1600 dolarów). Mój krewny miał kłopoty, a ja godzinami rozmawiałem z nim przez telefon, udzielając wskazówek i wsparcia. Wyłączono nam wtedy telefon. Żegnaj telefonie, ponieważ nie stać mnie za ciebie zapłacić…

A co z moją wiarą? Myślałem, że przecież „stałem w wierze” o pieniądze na rachunek, lecz pieniądze w żaden magiczny sposób się nie pojawiły. No ale ja przecież niosłem pomoc, dawałem komuś dobre i pobożne rady, więc dlaczego Pan się o mnie nie zatroszczył? Co się stało?

Prawda jest taka
Że bałem się zadzwonić do firmy telefonicznej w celu ustalenia planu spłaty długu. Po części myślałem, ze nie jestem w stanie szczerze powiedzieć im, kiedy będę w stanie zapłacić. Nie wiedziałem, czy zażądają natychmiastowej spłaty, czy też może rozłożą mi to na kolejne miesiące. Bałem się tego, co mogą mi powiedzieć i tego, do czego nie jestem w stanie się zobowiązać. Dlatego do nich nie zadzwoniłem.
Przez cały ten czas „stałem w wierze” o pieniądze na spłatę długu. Później dowiedziałem się, że gdybym jednak zadzwonił, to dogadalibyśmy jakiś plan spłaty. Tak więc mój strach na nic się nie przydał, bo to, co uważałem za swą wiarę, było tak naprawdę mną kryjącym się przed własnymi lękami.

Widziałem, jak ludzie postępowali podobnie z pójściem do lekarza. Obawiali się, że diagnoza może okazać się niepomyślna lub będzie to kosztować ich pieniądze, których nie mieli. Były takie sytuacje, że ludzie w końcu umierali, ponieważ nie chcieli iść do lekarza, bojąc się wysokich kosztów i wyników badań.
Widziałem, jak ludzie odkładali naprawę domu, naprawę samochodu lub innych rzeczy z powodu strachu, że nie będzie ich na to stać. Wtedy „stawali w wierze” myśląc, że ich modlitwa poruszy Boga, aby coś uczynił. Nie przyszło im na myśl, że być może Pan chce, aby uporali się ze swoim strachem i zaufali Mu. Potem, gdy zaczyna dziać się naprawdę źle, zmuszani są radzić sobie z tym sami i ponoszą konsekwencje zwłoki będącej następstwem strachu.

Continue reading