Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

Ilość wykonywanych w Belgii eutanazji wzrosła od 2010 roku o 247%

Alex Schadenberg

4.03.2019 (Euthanasia Prevention Coalition)
28 lutego br. ukazało się sprawozdanie na temat wykonywanych w Belgii zabiegów eutanazji. Z podanych informacji wynika, że w roku 2018 wykonano 2,357, co stanowi wzrost z liczby 2309. Sugeruje się, że ta ilość jest stała. Niemniej, w 2010 roku wykonano 954 eutanazji, zatem w ciągu 8 lat ten wzrost wynosi 247%.

Belgian 2017 euthanasia report. Wzrasta ilość wykonywanych eutanazji, umierają również dzieci.

Tine Neys (w środku) zmarła wskutek eutanazji w 2010.

Zwolnienie wzrostu ilość wykonywanych zabiegów wynika prawdopodobnie z tego, że sądy podejmują się rozpatrywania niektórych bardzo kontrowersyjnych przypadków. Europejski Sąd Praw Człowieka zgodził się w styczniu na wysłuchanie sprawy uśmierconej Belgijki cierpiącej na depresję, a w listopadzie trzech belgijskich lekarzy zostało oskarżonych o przeprowadzanie eutanazji z powodów psychiatrycznych.

Od 2010 roku Belgia rozszerzyła prawodawstwo i możliwości rozszerzania zgody na eutanazję przez reinterpretowanie prawa.

W roku 2018 57 przypadków (2.4%) eutanazji wykonano z powodu umysłowych i behawioralnych zachowań, 83 (3.5%) jedynie z przyczyny psychicznych i 1% to śmierć ludzi niezdolnych do podjęcia decyzji, którzy wcześniej wyrazili takie życzenie. W 2018 roku znalazły się w tej grupie również dzieci.

Continue reading

Czy podążasz za Jezusem, czy stworzonym przez ludzi systemem?

Steve

Mamy wybór: możemy iść za stworzonym przez ludzi systemem, bądź możemy iść za Jezusem.

Skąd możemy wiedzieć, którą drogą idziemy?
Po prostu zastanów się nad tym w jaki sposób jesteś nawadniany.

Prześledźmy V Moj 11:10-12:

Gdyż ziemia, do której idziecie, aby ją posiąść, nie jest taką jak ziemia egipska, skąd wyszliście, którą zasiawszy swoim ziarnem, nawadniałeś swoimi nogami, jak ogród warzywny. Lecz ziemia, do której się przeprawiacie, aby ją posiąść, to ziemia gór i dolin, zraszana z nieba wodą deszczu. Jest to ziemia, o którą Pan, Bóg twój, się troszczy. Stale spoczywają na niej oczy Pana, Boga twego, od początku roku do końca roku”.

Wersy te przedstawiają Egipt jako symbol życia, które idzie za ludzkim systemem i Kanaan, jako symbol chodzenia za Jezusem.
Na wiele sposobów ziemia egipska była podobna do ziemi Kanaan. Na obu miejscach gleba, woda, nasienie i słońce wspólnie wydawały owoc, jak też i podążanie za ludzkim systemem może wydawać się podobne do chodzenia za Jezusem.
Niemniej, jest jedna krytyczna różnica między Egiptem a Kanaanem, a jest to sposób w jaki są nawadniane.
Pola w Egipcie były przeważnie równinami, były więc nawadnianie w dwójnasób. Po pierwsze: były coroczne wylewy Nilu. Raz do roku Nil występował z brzegów i woda zalewała Egipt, lecz przez pozostałą część roku ziemia była nawadniania przy pomocy systemu kanałów. Egipcjanie musieli te kanały kopać i utrzymywać ich sprawność. Co więcej, woda do tych kanałów była „pompowana” przy pomocy nożnych pedałów. Literalnie w j,hebrajskim VMoj 11:10 znaczy: „zasiawszy swoim ziarnem, nawadniałeś swoimi nogami”.
Zbiory pól egipskich zależały od stworzonego przez ludzi systemu pozyskiwania wody, lecz nie tak było w ziemi Kanaan.
W Kanaanie działo się tak: „Stale spoczywają na niej oczy Pana, Boga twego, od początku roku do końca roku”. Płody Kanaanu nie były uzależnione od jednorazowego wylania wielkiej rzeki, lecz tam Bóg opiekował się ziemią przez cały rok, dostarczając deszczy, gdy były potrzebne. Ziemia Kanaanu nie była płaska jak w Egipcie, lecz pełno tam było wzgórz i dolin, które kierowały wodę tam gdzie była potrzebna. Co więcej, w VMoj 8:7 czytamy: „…Pan, Bóg twój, wprowadza cię do ziemi pięknej, do ziemi, gdzie bystre rzeki i źródła tryskają w dolinie i na górze”.

W przeciwieństwie do pól egipskich uzależnionych od systemu kanałów stworzonych przez ludzi, izraelskie pola były „deszczem z nieba” czy Duchem, który jest dany przez Jezusa.
W Ewangelii Jana 4:10, 13-14 Jezus mówi: „Gdybyś znała dar Boży i tego, który mówi do ciebie: Daj mi pić, wtedy sama prosiłabyś go, i dałby ci wody żywej. … Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie; ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu”.
Zwróć uwagę na podobieństwo użytego przez Jezusa języka do wcześniej cytowanych fragmentów z Księgi Powtórzonego Prawa. To, co powiedział do kobiety przy studni to prawda o tym (rzeczywistość), w jaki sposób my mamy być nawadniani czyli dokładnie tak samo jak pola Kanaanu.
Jeszcze więcej uczymy się o tej żywej wodzie z Ewangelii Jana 7:37-39, gdzie czytamy:
„W ostatnim, wielkim dniu święta stanął Jezus i głośno zawołał: Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w niego uwierzyli; albowiem Duch Święty nie był jeszcze dany, gdyż Jezus nie był jeszcze uwielbiony”.

Czym jest ta żywa woda wypływająca z naszych serc?

To Duch Święty.

Skąd Duch pochodzi?

Z Nieba.

Jezus daje tego Ducha jak deszcz z nieba, aby nawadniał nasze życie.

Zwróć uwagę na to, że aby otrzymać tą wodę musisz przyjść do Jezusa. Jezus mówi: „Kto pragnie niech przyjdzie do Mnie i pije”. Lecz ci, którzy idą za stworzonym przez ludzi systemem nie idą do Jezusa.

Dokąd prowadzi taki ludzki system?
„…Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot” (J 39-40),

Prowadzeni przez ludzki system polegają wyłącznie na Piśmie. Nie idą do Jezusa, aby otrzymać Ducha, żywą wodę, deszcze z niebios. Takie polegania wyłącznie na Piśmie traktuje je jak ziemię egipska – jest płaskie. Wszystko w piśmie staje się równie ważne, lecz takie „płaskie traktowanie’ czytania wymaga stworzonego przez ludzi systemu kanałów i pomp napędzanych nogami, aby wymusić przepływ wody – życia.
Jednak ci, którzy idą za Jezusem rozumieją to, że Pismo jest pełne wzgórz i dolin. Pewne fragmenty są bliższe Boga niż inne i są takie, które lepiej objawiają Boga niż inne. Tak więc, jedne fragmenty Pisma są ważniejsze od innych.
O ile, zatem, Egipt i Kanaan mają pewne wspólne cechy to jednak źródła ich wody, a zatem i życia, są całkowicie odmienne. Jedno jest stworzone przez człowieka, drugie – pochodzi z nieba.

Wyłącznie Duch może nam pokazać różnice.

Kobiety w Królestwie


Faith

Ostatnio, na kilka różnych sposobów, Ojciec naświetlił mi osobliwe zmaganie, które jest doświadczeniem wyłącznie kobiet. W taki czy inny sposób mężczyźni przejmują nad nami władzę, a nie zawsze oddajemy ją dobrowolnie, lecz często posłuszeństwo jest na nas wymuszane. Czy to na gruncie religijnym przez błędne wykorzystanie wersów czy fizycznie przez obezwładnienie.

Serce kobiet jest tak stworzone, że ich pragnieniem jest pielęgnować innych, a nie bronić siebie. Tak więc, gdy nie tak się dzieje, cierpimy po pierwsze: ponieważ trzeba się bronic, a po drugie: z powodu zmuszania kobiet do obrania drogi, która jest sprzeczna z naszą naturą.

Pytałam Ojca, co chciał mi pokazać, a On odpowiedział: „Czy rozumiesz tą różnicę jaka występuje w Królestwie?”

Wtedy spojrzałam z Mojego Miejsca na swoje królestwo i zobaczyłam, że nie ma żadnej różnicy między mężczyzną i kobietą. To Królestwo jest duchowe, a jednak to tam zasiadamy podczas gdy panujemy i rządzimy Ziemią.

Tak więc Synowie Boży nie są ani męscy, ani kobiecy, a ich władza nie dotyczy ich fizycznych cech na Ziemi.

Kiedy spoglądam na swoje królestwo, nie widzę ziemskich różnic między mężczyznami i kobietami, rasami, seksualnymi preferencjami czy jakimikolwiek innymi uprzedzeniami. Ta równość nie da się porównać z niczym innym, cokolwiek widziałam w życiu wcześniej, nawet w kościele. W Królestwie każdy chodzi w swych darach i talenta
ch, staje wewnątrz przed Ojcem w tej Tożsamości i żadna inna tożsamość nie pojawia się.

Lecz tutaj, na Ziemi, uprzedzeń jest mnóstwo i dopóki nie nauczymy się patrzeć z perspektywy Królestwa mają na nas ogromny wpływ. Gdy już tak widzimy uczymy się stosować ten punkt widzenia (tj. z naszego Miejsca) na Ziemię. Dzieje się tak wtedy, gdy rozumiemy co to znaczy, że mamy panowanie nad ziemskimi systemami. Zaczynamy obserwować, jak systemy zmieniają się przed naszymi oczyma.

Rozumiemy to, że systemy nie mają mocy, którą, jak nam się  wydawało, że mają. Naturalne prawa fizyki oraz „porządek” ludzkości to po prostu bardzo przekonujące dym i lustra. Wszystko trzyma się razem wyłącznie dzięki wierze, którą w nie mamy. Gdy ta wiara zmienia się, budzimy się do naszej prawdziwej tożsamości, a tamta powlekana żelazem rzeczywistość topnieje.

Prawda nie jest produktem Ziemi – Ziemi nie ma mocy do stworzenia jej. Nie mamy jej również my. Prawda jest jedynie produktem Królestwa, Ojca, stamtąd wytryskuje, a my sprowadzamy ją na Ziemię. Z Mojego Miejsca, ogłaszam Prawdę, którą widzę w Królestwie a wtedy ona nabiera pierwszeństwa i ujarzmia Ziemię.

Ziemia została właśnie po to stworzona, abyśmy nad nią panowali, podobnie jak białe blejtramy są produkowane po to, aby na nich malować i tworzyć. Artysta musi najpierw „zobaczyć” obraz, zanim weźmie do ręki pędzel.

Metamorfoza Ziemi w Królestwo nie jest do przeprowadzenia przy pomocy pieniędzy czy jakiegokolwiek rządu czy ziemskiego systemu. Przemiana dokonuje się z naszego niebiańskiego Miejsca, skąd pierwszy raz widzimy Doskonałość, a następnie obwieszczamy ją tak, aby zaistniała tutaj. W ten sposób zaczyna się kształtować malowanie na blejtramie. Najpierw Ojciec stworzył ciemność, wirującą próżnię na początku.

Tak więc, drogie damy, gdy zasiadacie na swoim Miejscu, możecie dostrzec manifestację swojej Tożsamości, jako kobiety, lecz waszym jedynym domostwem jest Jezus. ON żyje w was. Wy i On jesteście jedną żywą istotą. Nie jesteście dwoma osobnymi bytami i nie ma żadnego innego władcy nad wami, jak tylko Ojciec. Continue reading

Zjednoczeni z Chrystusem

Timothy W. Massaro
28.01.2018

Zwrot „jedność z Chrystusie” stał się ostatnio ponownie przedmiotem zainteresowania. Zrozumiałem częściowo ten ważny element Pisma w ciągu ostatnich dziesięciu lat mego chrześcijaństwa. Aż do niedawna nigdy tak naprawdę nie uderzyło mnie to, jak ważna była ta doktryna dla całego mojego patrzenia na chrześcijaństwo, a szczególnie na to jak my, jako chrześcijanie, mamy się do Jezusa. Jedność z Chrystusem reprezentuje istotę naszego zbawienia, społeczności, współudziału w Chrystusie.

.Od początku stworzenia celem Boga była stale pogłębiająca się społeczność z Jego ludźmi. Ta komunia jest stale i wciąż podkreślana w Nowym Testamencie, jako coś, co teraz otrzymaliśmy
przez Bożego Syna. Biblia wskazuję na naszą jedność w Chrystusie przez przyimkowy zwrot „w Chrystusie”(Ef 1:4; 11; 2Tym 1:9; Rzm 5, 6:1–23; 1Kor 15:35–58).

Dzięki Duchowi Świętemu, który daje nam wiarę, jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem jak winorośle z krzewem winnym (J 15:1-11, Gal 3:14-4:7). Martwe winorośle są obecnie wszczepiane w nowy, żywy krzew. Będąc zjednoczeni z pierwszym Adamem, który upadł, byliśmy martwi z powodu upadków i grzechów, lecz teraz zostaliśmy wszczepieni w nowe życie dzięki dziełu Jezusa, który jest nazwany drugim Adamem (Rzm 5). Wiedza o następujących trzech aspektach jedności z Chrystusem udzieli więcej radości, nadziei i pewności na naszej codziennej chrześcijańskiej drodze.

Po pierwsze: ta jedność jest mistyczna

Ziemskie analogie opisujące to, jak blisko Jezusa jesteśmy, niewiele się mają do rzeczywistości, dlatego mowa jest o tajemnicy. Najbliższe porównanie jakie możemy znaleźć do intymna relacja w małżeństwie, co, według apostoła Pawła, zostało stworzone jako obraz, znak Chrystusa i Jego miłości do kościoła (Ef 5:22-33). W mistyczny sposób, jesteśmy ciałem Chrystusa, a On jest naszą głową.
Jest to jedna z największych tajemnic Biblii. Wszystko, co Jezus zrobił, spływa na nas w dół i przynosi nam korzyść. On jest naszym pośrednikiem do Bogiem, dzięki czemu my możemy stać w cieniu Jego chwały i nigdy nie bać się gniewu, na który słusznie zasługujemy. Możemy zaś oczekiwać od Boga przychylności i miłości.

Po drugie: ta jedność jest prawna.

Pierwotna relacja, jaką człowiek cieszył się z Bogiem wymagała sporo od obu stron, podobnie jak jest w małżeństwie. Wymagania, obietnice i przekleństwa zostały dodane do umowy (tj. przymierza), jakie było zawarte z pierwszym Adamem. Złamane przez niego spowodowały przekleństwo zdrady (podobnie jak w małżeństwie) miały wpływ nie tylko na relację, lecz również prawne konsekwencje.
Cała ludzkość upadła, ponieważ zostaliśmy związani z tymi wyrokami i przekleństwami. Aby odwrócić skutki grzechu, Jezus stał się jednym z nas i poddał się karze tego sądu. Dobrowolnie przyjął wyrok śmierci, na który my zasługiwaliśmy, a nasza relacja z Bogiem została odbudowana, czego nikt z ludzi nie mógł sobie wyobrazić, ani nawet mieć na to nadziei (1Kor 2:9). Ponieważ Chrystus przyjął na siebie karę i wstyd tego przekleństwa, my możemy teraz żyć w boskiej relacji z trój jedynym Bogiem. Jesteśmy Jego dziedzicami, pełnoprawnymi dziećmi, które nie są już więcej dziećmi nieprawego łoża (Ga 4:6–7).

Po trzecie: ta jedność jest organiczna

Nasze życie wypływa z życia Chrystusa. Jesteśmy jak drzewo zasadzone nad rzeką żywej wody (Ps 1:3). Wcześniej staraliśmy się przy pomocy naszej pogoni w pracy czy w domu, bądź żyjąc dla rozkoszy pozyskać uznanie, szczęście i cel, lecz nigdy tego celu nie osiągaliśmy. Nic z tych rzeczy nie jest w stanie wypełnić nas. Zanim Chrystus zbawił nas, całe życie było na próżno i bezowocne.

Teraz staliśmy się owocni i uzyskaliśmy znaczenie. Zostaliśmy napełnienie wieczną miłością Chrystusa. Wszystko, co robimy jest czynione w mocy Jego miłości, mocy Jego dzieła i w mocy Jego Ducha (J 15:1-11). Jezus nie otwiera drzwi do naszego nowego życia po to, abyśmy jeszcze bardziej się starali. Nie! ON sam jest nowym życiem, które Bóg obiecał każdemu, kto uwierzy. Znajdujemy życie trwając coraz bardziej w nim. W Nim są wszelkie bogactwa, które Bóg dla nas przygotował.

Jeśli borykasz się z wiarą, spójrz na Jezusa. Jeśli potrzebujesz zapewnienia, oto jest u twego boku. Jeśli wątpisz w Bożą dobroć, oto jest w Jezusie. Nasze chrześcijańskie życie od samego początku do końca zostało zdobyte przez kapitana naszego zbawienia. Nie jest to rzeczywistość, z której kiedykolwiek pójdziemy dalej. Gdy zobaczymy naszego Boga, czy to gdy umrzemy, czy to, gdy Jezus wróci, zdamy sobie sprawę z tego, że nasza społeczność i obcowanie z Nim teraz były zaledwie początkiem.

Timothy W. Massaro

 

8 cech wiernego sługi (lidera)


Timothy W. Massaro

Miarą czyjejkolwiek służby nie jest to, jak wielu ludzi jest w kościele, jak wielu ma czytelników bloga czy zwolenników na Twitterze, ile napisał książek czy ile zaproszeń na konferencje otrzymuje, jak wielu sławnych przyjaciół schlebia. Biblijną miarą służby jest to, w jaki sposób traktuje „najmniejszych z nich” (Mt 25:40). W jaki sposób człowiek podchodzi do tych najmniej ważnych, najmniej wpływowych, tych przynoszących najmniejszą satysfakcję w zgromadzeniu?
David Murray.

1. Ogłaszanie Słowa Chrystusa: Pocieszanie przygnębionych

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg pociesza. Bo, jak liczne są cierpienia Chrystusowe wśród nas, tak też i przez Chrystusa obficie spływa na nas pociecha. Jeśli tedy utrapienie nas spotyka, jest to dla waszego pocieszenia i zbawienia; jeśli zaś pocieszenie, jest to ku waszemu pocieszeniu, którego doświadczacie, gdy w cierpliwości znosicie te same cierpienia, które i my znosimy” (2 Cor. 1:3–6.
Również: 2Tym 4:1–8; Dz 20:17in.; 1Kor 1:18–30; Rzm 10:5–17; EF 4:8–16; Kol. 1:24–29.).
2. Postawa cierpliwości: nieskory do mówienia, skory do słuchania
A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, (25) napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy…” (2Tym 2:24–25).
„Wiedzcie to, umiłowani bracia moi. A niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. (20) Bo gniew człowieka nie czyni tego, co jest sprawiedliwe u Boga” (Jk 1:19–20).

3. Bogobojne życie: Pokora i zaufanie Bożej radzie

„Starszych więc wśród was napominam, jako również starszy i świadek cierpień Chrystusowych oraz współuczestnik chwały, która ma się objawić: Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody. A gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały. Podobnie młodsi, bądźcie ulegli starszym; wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje” (1Ptr 5:1–5).
„takich, którzy są nienaganni, są mężami jednej żony, którzy mają dzieci wierzące, które nie stoją pod zarzutem rozpusty albo krnąbrności. Biskup bowiem jako włodarz Boży, powinien być nienaganny, nie samowolny, nieskory do gniewu, nie oddający się pijaństwu, nie porywczy, nie chciwy brudnego zysku, ale gościnny, zamiłowany w tym, co dobre, roztropny, sprawiedliwy, pobożny, wstrzemięźliwy, trzymający się prawowiernej nauki, aby mógł zarówno udzielać napomnień w słowach zdrowej nauki, jak też dawać odpór tym, którzy jej się przeciwstawiają” (Tyt1:6–9. Również: 1Tym 3:1–7; Tyt 2:2; 1Kor 10:32.).

4. Celem jego jest miłość: celem wszystkiego, co robi

Continue reading

Czy samobójstwo jest nieprzebaczalnym grzechem?

Nicholas Davis  06.10. 2016

Kilka lat temu pewien znany mi chrześcijanin skończył przedwcześnie swoje życie. Stało się to nagle, tragicznie i zdruzgotało nas, szczególnie jego rodzinę. Czasami trudno jest nam uwierzyć w to, że ludzie mogą zrobić coś takiego sobie i swoim bliskim, lecz rzeczywistość jest taka, że każdy z nas mógłby wyprawić się w tą ciemną drogę.

Nie trzeba wiele. Jakieś traumatyczne zdarzenie, nagła zmiana sytuacji życiowej, jak choroba czy śmierć bliskiego, szereg złych doświadczeń czy brak równowagi chemicznej w mózgu mogą spowodować poważną depresję, każda z tych rzeczy może poprowadzić nas do doliny cienia śmierci.

W takich chwilach słabości samobójstwo jest bardzo prawdopodobne. Czy jest jeszcze jakaś nadzieja dla rodziny czy przyjaciół wierzącego, który popełnił samobójstwo? Czy Biblia uczy, że samobójstwo jest nieprzebaczalnym grzechem? Wielu odpowie na to pytanie, że tak. Powiedzą, że samobójstwo nie pozwala na pokutę z tego grzechu, a zatem jest to grzech nieprzebaczalny.

O ile prawdą jest, że człowiek, który popełni samobójstwo nie może pokutować z tego grzechu (o ile nie pokutuje wcześniej, zanim to zrobi), nie jest prawdą, że Biblia naucza, że jest to nieprzebaczalny grzech. Biblia nigdzie tak nie naucza.

Niektórzy usiłują wykorzystać fragment z Ewangelii Marka 3:20-35, gdzie samobójstwo jest porównane do „nieprzebaczalnego grzechu” bluźnienia Duchowi Świętemu, niemniej, jest to tylko błędna interpretacja. Szczególny nieprzebaczalny grzech, który Jezus miał na myśli to nie było samobójstwo, lecz przypisywanie Duchowi Świętemu dzieł Szatana.

Samobójstwo jest wymienione tylko sześć razy w całej Biblii i nigdy nie towarzyszy temu, jakaś moralna ocena czy jest to dobre, czy złe: 1. Abimelech (Sędz 9:50–57); 2. Samson (Sędz 16:28–30); 3. Saul (1Sam. 31:1–6; 2Sam. 1:1–15; 1Krn 10:1–13); 4. Ahitofel (2Sam 17:23); 5. Zimri (1Krl 16:18–19); oraz 6. Judasz (Mat 27:5; Dz 1:18–20). Jasnym i konsekwentnym przesłaniem Biblii jest pełne przebaczenie grzechów (przeszłych, obecnych i przyszłych, znanych i nieznanych przez wiarę w osobę i dzieło Jezusa Chrystusa).

Pokuta, sama w sobie, nie pieczętuje nas do Królestwa Niebieskiego – to Duch Święty jest taką pieczęcią (Ef 1:13, 4:30). O ile wyznanie grzechów przed Bogiem zacieśnia naszą społeczność z Nim, nie daje nam pieczęci ani trochę więcej, niż to, co już mamy dzięki krwi Baranka.

Co więcej, kto tak naprawdę ma czas na wyznawanie każdego grzechu przed śmiercią? Niektórzy z nas umrą szybko, bez ostrzeżenia. Inni umierają powoli, lecz nawet wtedy – po wyznaniu głównych grzechów, o których możemy pomyśleć – ciągle będą takie, które popełniliśmy przeciwko Bogu i naszym bliźnim, których nawet nie jesteśmy świadomi! Tak więc, wydaje się, że ten powód podawany zazwyczaj za uznaniem samobójstwa, jako nieprzebaczalnego grzechu, nie utrzymuje biblijnych standardów ani (życiowego) doświadczenia.

Z pewnością samobójstwo jest grzechem, ponieważ okrada człowieka ze świętości życia i pełnego czasu danego mu jedynie przez Boga. Jednak rodzina i przyjaciele wierzącego, który popełnił je, nigdy nie powinni martwić się o to czy ich bliski jest w niebie. Na szczęście, nawet samobójstwo nie jest większe od złamanego ciała i przelanej za przebaczenie naszych wszystkich naszych grzechów krwi Jezusa.

 

 

 

Dlaczego dzielenie się wiarę jest tak trudne?

Oryg.: TUTAJ
Jak dzielisz się Ewangelią z przyjaciółmi czy rodziną? Nigdy nie zapomnę tego, jak siedziałam w małej restauracji naprzeciw mojego byłego szefa, patrząc w jego pomarszczoną uśmiechniętą twarz, usiłując dobrać odpowiednie słowa, aby przynieść mu ewangelię. Przeważnie moje słowa kończyły pędząc jak najdalej od ust, aby schować się gdzieś w zakamarkach umysłu. Zawsze wyjaśnienia wiary ludziom było moją słabą i nieudolną stroną. Tego ranka siedząc w restauracji grzebałam za właściwymi słowami, potykałam się o próby doskonałego wyjaśnienia, odpowiednich argumentów, aby przekonać go, że nie może dostać się do nieba o własnych siłach. Gdybym tylko miała moc zmieniania ludzkich serce jednym słowem.

Dlaczego to jest takie trudne?

Wydaje się, że przeważnie istnieje jakaś niewidzialna ściana, którą musimy odepchnąć, aby podzielić się z kimś ewangelią. Dlaczego to takie trudne? Myślę, że częściowo jest tak dlatego, że sami na siebie nakładamy dużą presję, aby wygrać dyskusję i powiedzieć właściwe rzeczy. Z drugiej strony, myślę, że jest tak, że za bardzo osobiście do tego podchodzimy. Zamiast skierować rozmowę na to, że Jezus powstał z martwych, robimy wszystko, żeby podzielić się własnymi doświadczeniami, lecz staje się to tak osobiste, że z łatwością rani uczucia.

Myślę również, że wydaje nam się, że wszystko zależy od naszych wysiłków. Gdy wychodzimy zwycięsko po gorącej debacie, czujemy, że dobrze wykonaliśmy robotę. Gdy jąkamy nawet zaczynając rozmowę, czujemy się winni. Oczywiście, są takie rzeczy, które możemy robić znacznie lepiej jako ewangelizatorzy, na przykład ucząc się więcej o Biblii, szukając pozabiblijnych dowodów zmartwychwstania, zdobywając doświadczenie dzieleniem się wiarą itd., lecz podejście do ewangelizacji takie, jakby wszystko zależało od nas jest złe i jest głównym powodem tego, że czujemy się tak bardzo związani.

Zastanówmy się nad tym, jak apostoł Paweł podchodził do świadczenia kościołowi w Koryncie:

Również ja, gdy przyszedłem do was, bracia, nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub mądrości, głosząc wam świadectwo Boże. Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego. I przybyłem do was w słabości i w lęku, i w wielkiej trwodze, a mowa moja i zwiastowanie moje nie były głoszone w przekonywających słowach mądrości, lecz objawiały się w nich Duch i moc, aby wiara wasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1Kor 2:1-5).

Bóg zmienił gorliwego, znakomicie wykształconego żydowskiego uczonego i przywódcę w Bożego rzecznika Ewangelii. Paweł, jak nikt inny, mógł być tym, który mógł przekonywać ludzi mądrą mową, być nieustraszonym pasjonatem. Jednak on sam mówi nam, że przyszedł do Koryntian: „w słabości i lęku, i w wielkiej trwodze”. Niemniej, sam stwierdza, że ta słabość stałą się kanałem Bożej mocy. Wiara Koryntian będzie więc słusznie zapisana na konto Boga, a nie Pawła. Moc zbawienia nie leży w nas, lecz w Bogu.

Continue reading