Stan Tyra
W Piśmie mamy liczne przykłady narcystycznych zachowań, lecz Piotr i starszy brat z 15 rozdziału Ewangelii Łukasza są łatwi do rozszyfrowania. Narcystyczne cechy Piotra rzucają się w oczy, więc chciałbym się zając dziś starszym bratem. W przypadku każdego narcyza zawsze są dwie bliskie sobie tendencje, tj.: zazdrość i uprawnienie.
Narcystyczna potrzeba wyższości trafia na przeszkodę zawsze, gdy wygląda na to, że ktoś inny ma coś, czego jemu brak. Ten brak wywołuje zazdrość, która z kolei wywołuje wstyd. Jaki jest wtedy ulubiony sposób radzenia sobie z takim atakiem na pouczcie wyższości? Wzgarda. Ten taki-a-taki nie zasługuje na to! Pojawia się cała litania innych słabości i powodów, dla których narcyz nie znosi ich. Może to odbywać się jako wewnętrzny dialog, lecz nie ma to znaczenia. Zazdrość jest w to w pełni zaangażowana. Celem poniżania, krytyki innej osoby jest w istocie to, aby narcyz, porównując się z nią, odzyskał swoją wyższą pozycję. Niemniej, wszyscy wyrzekają się zazdrości.
Zazwyczaj pogarda jest werbalizowana, lecz może przyjmować również inne sposoby wyrazu.
Jedną z charakterystycznych cech, którą może nie być rozpoznawana jest zamaskowanie skrajnej chwały i podziwu, po których następują uwagi pomniejszające siebie. Oto przykład tego, który często słyszę: „Stan, jesteś znakomitym pisarzem i nauczycielem. Bardzo cenię ludzi, którzy potrafią w taki sposób komunikować się. Ja to nie potrafię razem poskładać dwóch zdań, lecz nikt bardziej niż ja nie nie potrafi doceniać obdarowanych nauczycieli”.
Używa się w ten sposób pochlebstwa do umieszczenia siebie w pozycji wyższości po to, by uciszyć to, co uważa się za brak. Zwróć uwagę na zwrot: „ … bardziej niż ja”. Kolejnym narzędziem do pokonania wstydu są uwagi pomniejszające siebie. Jeśli, na przykład, ktoś uważa, że inna osoba jest piękniejsza, może powiedzieć: „jestem taki(a) szpetny(a)”. Jest to strategiczne narzędzie służące pozyskaniu komplementu, dzięki czemu lepiej się czuje. Porównywanie siebie, które wywołuje to uczucie jest dalej w pełni obecne, zatem postrzegane jako coś rzeczywistego.
Zazdrość jest tak powszechnym problemem ludzkości, że jest wymieniana wielokrotnie w Piśmie, w tym również w Dziesięciu Przykazaniach – „nie będziesz pożądał…” Pismo mówi nam również, że „a zawiść jest jak próchnica kości” (Przyp 14:30 Wydanie św. Pawła) i jest wymieniana wraz z gniewem i złością w Przyp 27:4: „Okrutna jest zapalczywość, straszliwy jest gniew, a kto może ocaleć wobec zazdrości?”. W 5 rozdziale Listu do Galacjan jest wymieniona wśród uczynków ciała. W Liście Jakuba 3:16 czytamy, że „gdzie jest zazdrość (i kłótliwość) tam niepokój i wszelki zły czyn”. Czy nie wygląda to na poważny problem? A jednak zaprzeczamy temu i traktujemy ją tak, jakby nie miała znaczenia. Powinna być uważana za pogardliwe nastawienie osoby sprawiedliwej we własnych oczach, czym rzeczywiście jest.
Ok! Zająłem się bardziej szczegółowo o zazdrości niż planowałem, lecz myślę, że trzeba o tym mówić i uciekać przed wypieraniem się jej. Jutro zajmę się tym dalej. Wrócę również do starszego brata Syna Marnotrawnego. A teraz, czemu by nie wrócić do ponownego przeczytania historii Ojca i dwóch braci, rozeznać zazdrość, przyczyny i skutki.
Pytaniem dla mnie na dziś jest: „Czy ja nie jestem taki?”